Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 07, 2025, 22:03:57


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: DRUGA TWARZ CHRZEÂŚCIJAÑSTWA....  (Przeczytany 100173 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Kiara
Gość
« Odpowiedz #50 : Luty 02, 2012, 13:34:28 »

Watykan zawsze ba³ siê odkrycia prawdy , waga posiadanych dokumentów jest tak du¿a i¿ boi siê je zniszczyÌ , woli dysponowaÌ nimi ( znaczy siê manipulowaÌ) bo dopóki s¹ ogólnie nie znane mo¿na twierdziÌ i¿ w nich jest inna informacja ni¿ jest i graÌ ni¹ jak karta przetargow¹. a z drugiej strony jest w nich wiedza jak w³adaÌ polami energetycznymi i jak tworzyÌ rzeczywistoœÌ a tym samych byÌ w³adc¹ wszystkich ludzi. To prastara wiedza , wyzbyÌ siê jej przez zniszczenie jest nieroztropnym posuniêciem. Kto j¹ posiada staje siê wa¿niejszy , bynajmniej we w³asnych oczach. Dlatego istnieje taka ogromna walka ze wszystkimi , którzy posiadaj¹ równie¿ t¹ wiedzê, dowartoœciowanie jej i tych ludzi, straszenie i¿ kto jej dotknie jest wyklêty... Dlaczego a¿ tak? Bo sta³ by siê równy w wiedzy Watykanowi , straci³ by Watykan swoja rangê mocy , a do tego dopuœciÌ za nic na œwiecie nie chce.
Sekretem wiedzy jest kobieta , w niej jest depozyt wiedzy StwĂłrcy , zatem ona staÂła siĂŞ wrogiem ideologii i jÂą zwalcza siĂŞ jako najwiĂŞksze zÂło.

Ot i caÂły sekret.

Jednak miÂłoœÌ i prawda zawsze zwyciĂŞÂżajÂą , to tylko kwestia czasu na ponowne  odkrycie tych Âświetlistych wartoÂści.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2012, 13:48:10 wysłane przez Kiara » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #51 : Luty 02, 2012, 13:56:56 »

jasne ciekawe gdzie ta milosc ..UÂśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #52 : Luty 02, 2012, 14:04:22 »

Dobrych 80% wyznawcow KK nie zna historii swojej religii.
A ile % tych "zÂłych" nie zna?  ;]  OK, byĂŚmoÂże i tak, nie wiem. Zapewne podobna iloœÌ co nie pamiĂŞtajacych historii swojego kraju. Na szczeÂście zdecydownie wiĂŞkszy odsetek zna Ewangelie, a to do niej przede wszystkim winni siĂŞ stosowaĂŚ. OczywiÂście zaraz pojawia siĂŞ kolejny schodek - znaĂŚ to jedno, stosowaĂŚ siĂŞ drugie...

Artqu-  co ty soba prezentujesz. Przekonaj mnie ze nie mam racji-prosze.
Rafaelo, masz prawo sÂądziĂŚ o mnie co uznasz za sÂłuszne.

Artqu, wiara w Boga, poznanie zasad jakie Bog nam dal to jest jedno. Natomiast pakiet jaki ma i dalej niesie KK jest drugie.
Uwa¿am inaczej, wed³ug mnie to spójne. Tyle tylko, ¿e lwia czêœÌ przeciwników stawia niestaty znak równoœci pomiêdzy negatywnym zachowaniem danego ksiêdza a Bogiem, jego wizj¹ w KK, wiar¹, zaleceniami. Ile¿ razy s³ysza³em: dlaczego mam dochowywaÌ zalecanej czystoœci skoro wiadomo, ¿e ten ksi¹dz ma kochankê. Nie dostzregaj¹, ¿e tym samym ksi¹dz zachowuje siê wbrew zaleceniom i naukom KK, a nie zgodnie z nimi.
PomijajÂąc juÂż szereg argumentĂłw natury psychologicznej i moralnej mogĂŞ powiedzieĂŚ bo: on odpowiada za swoje czyny, ty natomiast za swoje. Ale tak mi wygodniej, czujÂą siĂŞ usprawiedliwieni i zwolnieni z zaleceĂą aby jednak prĂłbowaĂŚ sprostaĂŚ poprzeczce.

[/quote]
Wlasnie, juz duzo razy zadawalam sobie pytanie "Czego boi sie Watykan" ze nie zniszczyl do tad  tego co trzyma w ukryciu w Watykanskich bibliotekach pod kluczem. To ciekawa sprawa.
Ano w³aœnie, te mityczne zbiory, ilez opowieœci wokó³ nich naros³o. Ale jakbym chcia³ dowiedzieÌ siê jakie to dzie³a Rafaelo masz konkretnie na myœli by³oby ju¿ gorzej... prawda?

Dotychczasowa "wiara" polega³a na œlepym zaufaniu do tego, kto w danej chwili by³ przywódc¹ stada (tzw ojcem). Prawdziwa WIARA, to œwiadomoœÌ jednostki po³¹czona z chêci¹ do ci¹g³ych poszukiwaù BOGA w sobie.
UogĂłlniasz Thotal, mocno uoguĂłlniasz. Dlaczego uwaÂżasz, Âże stado (czyli wszyscy katolicy) Âślepo (czyli bez zastonowienia) przyjmowali kaÂżde sÂłowo bezkrytycznie? BĂŞdÂąc w Âśrodku tego "bezmyÂślnego stada" co chwilĂŞ sÂłyszĂŞ i jestem w nim namawiany abym poszukiwaÂł Boga, byÂł otwarty, uÂżywaÂł i umysÂłu i serca. Wiec jakoÂś mocno gryzie siĂŞ to z tym co Ty twierdzisz, bĂŞdÂąc... caÂłkowicie z boku...
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #53 : Luty 03, 2012, 13:52:49 »

DraÂżliwy temat dla katolicyzmu  ma³¿eĂąstwo Jezusa z MM , no bo jak Syn  Boga mĂłgÂł by siĂŞ oÂżeniĂŚ z ziemskÂą kobietÂą? No i co na ziemi jest teraz peÂłno pó³ BogĂłw ? Wszyscy spadkobiercy krwi nimi sÂą nawet obecnie , a to jest zwyczajnie nie do przyjĂŞcia w imiĂŞ doktryny.

Szkoda iÂż katolicyzm zaprzecza sam sobie nie zdajÂąc sobie sprawy iÂż wszyscy Ludzie wedle tej doktryny ( i prawdy rzeczywistej) .dzieĂŚmi Boga zatem wszyscy jesteÂśmy Boscy.
Zatem ma³¿eùstwo jednego dziecka Stwórcy z innym dzieckiem Stwórcy jest jak najbardziej OK!
Ono siĂŞ dokonaÂło zaistniaÂło i ze zwiÂązku tego narodziÂło siĂŞ ich troje dzieci, cĂłrka i dwĂłch synĂłw. ImiĂŞ Maria ma swojÂą rolĂŞ znaczeniowÂą , dawniej nie byÂło to imiĂŞ a okreÂślenie Âżony.

http://ciemna-strona-dnia.blog.onet.pl/2,ID50952739,DA2005-10-29,index.html

Wesele w kanie Galilejskiej nie byÂło weselem Jezusa z MM a uroczystoÂściÂą osiÂągniĂŞcia wyÂższego stanu kapÂłaĂąskiego , ktĂłry dawaÂł mu prawa "przemiany wody w wino" , to jest symbolika kontynuowana na mszach koÂścielnych obecnie rĂłwnieÂż.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #54 : Luty 03, 2012, 19:36:58 »

@Kiara
Cytuj
Szkoda iÂż katolicyzm zaprzecza sam sobie nie zdajÂąc sobie sprawy iÂż wszyscy Ludzie wedle tej doktryny ( i prawdy rzeczywistej) .dzieĂŚmi Boga zatem wszyscy jesteÂśmy Boscy.

Tak, ale tylko duchowymi dzieĂŚmi. COÂś takiego, jak fizyczne pochodzenie od nasienia boga-czÂłowieka nie mieÂści siĂŞ doktrynerom w gÂłowach, jest dla nich zagroÂżeniem.
Na logikê bior¹c Bóg musi siê ró¿niÌ czymœ od cz³owieka, bo inaczej to albo nie by³by Bogiem, albo te¿ ka¿dy cz³owiek móg³by mieÌ cechy boskie i kim wtedy by siê rz¹dzi³o ?
 Cuda najlepiej siĂŞ nadajÂą do wyznaczenia linii rozdzielenia.

NajgroÂźniejszy wydaje siĂŞ byĂŚ poglÂąd, Âże Âżadnego rozdzielnia nie ma.
« Ostatnia zmiana: Luty 04, 2012, 00:35:39 wysłane przez east » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #55 : Luty 03, 2012, 21:08:29 »

Kiaro, zaprawdê powiadam Ci trudna jest Twa mowa, i któ¿ mo¿e jej s³uchaÌ...

co do bó³bogów... to na ziemi nie wiem, ale za to na tym forum, zatrzêsienie...
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #56 : Luty 29, 2012, 13:09:49 »

Moja mowa jest niezrozumiaÂła dla tych , ktĂłrzy nie chcÂą jej rozumieĂŚ ale byĂŚ moÂże mowa innych ludzi bĂŞdzie bardziej czytelna.
zatem postanowi³am w odcinkach zamieœciÌ pewn¹ ksi¹¿kê.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech

http://legaba.6te.net/katolicka_mafia.htm


Matthias Mettner

KATOLICKA MAFIA

 

 

 
Spis treÂści

 
PRZEDMOWA

KATOLICKA MAFIA Wprowadzenie, czyli “Cosa Nostra"

 

CZʦC I. DojÂście do wÂładzy                                 

 

Usankcjonowanie religijne podejrzanej wÂładzy         

W natarciu     

“Skradzione" dzieci   

Elity na celowniku 

BogotaĂąski komputer Âśmierci 

 

CZʦÆ II. Maski mafii 

 

MentalnoœÌ i “ogĂłlne warunki umowy" 

Zacni panowie sÂą bardzo tajemniczy 
Pod pÂłaszczykiem grzecznoÂści i ubĂłstwa       

Psia pokora   

Gdy rĂŞka rĂŞkĂŞ myje   

Czarne pieniÂądze “Octopus Dei"       

 

CZʦÆ III. Religijny supermarket 

 

Popyt i podaÂż             

Fundamentalistyczna oferta zbawienia 

TĂŞsknota do nawrĂłcenia                   

“Wykastrowana ewangelia"               

NiebezpieczeĂąstwo zagraÂżajÂące od Âśrodka     

 

CZÊ¦Æ IV. Zorganizowany lêk przed ¿yciem

 

W kleszczach totalitaryzmu     

PoÂławiacze dusz i Âłowcy ludzi             

Obsesja mĂŞczeĂąstwa i poczucie przynaleÂżnoÂści do elity 

Przymus dzieciĂŞcej wiary 

Metodyka ujarzmiania 

PÂłciowy apartheid                   

Umartwianie grzesznego ciaÂła           

Biada temu, kto chce odejœÌ 

 

EPILOG

ÂŻycie jest gdzie indziej 

 

PRZYPISY

 

 

 

 

 

 

Matthias Mettner — Katolicka mafia TytuÂł oryginaÂłu — Die katholische Mafia

Opracowanie graficzne: Andrzej Opoka

Redakcja i opracowanie: Iwona Slawik

Redaktor techniczny: Zygmunt SuÂłek

Copyright ©  1993, by Hoffman und Campe Yerlag,

Hamburg Copyright ©  for the Polish edition by Agencja Praw Autorskich

i Wydawictwo INTERART, Warszawa 1995 Copyright ©  for the Polish

translation by Barbara Ostrowska

 

ISBN 83-7060-188-X

 

Agencja Praw Autorskich i Wydawnictwo INTERART,

00-403 Warszawa, ul. Solec 30A/33

Ark. wyd. 18,ark. druk. 21,5

FotoskÂład: studio COLLAGE, Warszawa, tel. 13-73-86

Druk i oprawa: Drukarnia Naukowo-Techniczna, Warszawa

 

 

 

 

Przedmowa

 

                “KoÂśció³ po prostu nie moÂże inaczej, jak tylko byĂŚ reakcyj­ny; KoÂśció³ po prostu nie moÂże inaczej, jak tylko staĂŚ po stronie rzÂądzÂących; (...) KoÂśció³ po prostu nie moÂże inaczej, jak tylko popieraĂŚ spoÂłeczeĂąstwa hierarchiczne, w ktĂłrych porzÂądku pil­nuje klasa rzÂądzÂąca; KoÂśció³ po prostu nie moÂże inaczej, jak tyl­ko ÂżywiĂŚ odrazĂŞ do choĂŚby najbardziej nieÂśmiaÂłych przejawĂłw niezaleÂżnego myÂślenia; (...) KoÂśció³ po prostu nie moÂże inaczej, jak tylko dziaÂłaĂŚ w caÂłkowitym oderwaniu od nauki ewangelii; KoÂśció³ po prostu nie moÂże inaczej, jak tylko czysto formalnie powoÂływaĂŚ siĂŞ na Boga we wszystkich swoich decyzjach prak­tycznych, czĂŞsto zapominajÂąc nawet i o tym" — powiedziaÂł Pier Paolo Pasolini po przeczytaniu dwudziestu kilku “typowych" orzeczeĂą Roty Rzymskiej, jednego z trzech trybuna³ów watykaĂąskich.

                Myli siĂŞ jednak Pasolini, autor przejmujÂącej ekranizacji “Ewangelii wg Âśw. Mateusza": otó¿ KoÂśció³ moÂże zupeÂłnie ina­czej! KoÂśció³ moÂże odnosiĂŚ siĂŞ do wÂładzy krytycznie, moÂże dziaÂłaĂŚ w duchu ewangelii sprawiedliwoÂści, zbawienia i wyzwo­lenia, moÂże siĂŞ nawrĂłciĂŚ na myÂślenie kategoriami praw czÂłowie­ka. Wystarczy przypomnieĂŚ choĂŚby o profetycznej krytyce, ja­kiej kobiety i mĂŞÂżczyÂźni KoÂścioÂła pierwotnego poddawali despotyczne rzÂądy cesarstwa rzymskiego, o “ruchach ubogich" w Âśredniowieczu, o reformacyjnych ruchach odnowy, o religijno-spoÂłecznym ruchu robotniczym, o siÂłach antyfaszystowskich i o pacyfistach chrzeÂścijaĂąskich, o sprzeciwie KoÂścioÂła wobec rasistowskiego reÂżimu Afryki PoÂłudniowej, o solidarnoÂści KoÂścio­³ów wyzwolenia z ubogimi w krajach Ameryki ÂŁaciĂąskiej, Afry­ki i Azji, o KoÂściele kobiet itd.

                PamiĂŞĂŚ tych dobrych tradycji nie uchroni jednak Czytelnika niniejszej ksi¹¿ki przed pokusÂą podzielenia opinii Pasoliniego. UwaÂżam tĂŞ ksi¹¿kĂŞ za przykrÂą, lecz koniecznÂą. Jest to jakby szkic do koÂścielnego koszmaru. Dla mnie jednak decydujÂące znaczenie ma ujawnienie mechanizmĂłw i powiÂązaĂą, ktĂłre w sensie dosÂłownym sÂą “zagroÂżeniem dla Âżycia". Aby mĂłc doma­gaĂŚ siĂŞ tego, co sprzyja Âżyciu i wÂłaÂśnie to rozwijaĂŚ, trzeba przede wszystkim wiedzieĂŚ, przeciwko czemu siĂŞ jest czy teÂż byĂŚ powinno. Skromne wskazĂłwki w tym kierunku staram siĂŞ zamieÂściĂŚ nie tylko w “Epilogu".

                SÂą takie artykuÂły i ksi¹¿ki, ktĂłre siĂŞ pisze chĂŞtnie. TĂŞ ksi¹¿kĂŞ pisaÂłem niechĂŞtnie, niekiedy ze wstrĂŞtem. Raz po raz przypomi­naÂłem sobie dewizĂŞ mojej rodziny: “Robimy to, co porzÂądni lu­dzie robiĂŚ powinni". Skoro mam coÂś do powiedzenia, to muszĂŞ to powiedzieĂŚ; w koĂącu chodzi teÂż o elementarnÂą przyzwoitoœÌ. Nikt nie pisze ksi¹¿ki sam. KaÂżda ksi¹¿ka czerpie z poszuki­waĂą, analiz i tez innych autorĂłw. ChciaÂłbym im w tym miejscu serdecznie podziĂŞkowaĂŚ.

                Nie mogĂŞ siĂŞ oprzeĂŚ wraÂżeniu, Âże mojej Âżonie byÂłoby przyje­mniej, gdybym napisaÂł ksi¹¿kĂŞ o PieÂśni nad PieÂśniami czy teÂż o ÂświĂŞtach i uroczystoÂściach Âżydowskich i chrzeÂścijaĂąskich. Ale jak wiadomo, na wszystko przychodzi czas. “PiekÂło i niebo" to zaba­wa, do ktĂłrej nieraz wciÂągaÂły mnie dzieci — nie bĂŞdĂŞ ukrywaÂł, Âże piszÂąc o “katolickiej mafii" zacz¹³em patrzeĂŚ na tĂŞ grĂŞ inaczej.

 

Matthias Mettner

Wczesnym latem 1993 roku

 

 

 

KATOLICKA MAFIA

 

Wprowadzenie, czyli

“Cosa Nostra"

 

Pod sztandarami “ÂświĂŞtego bezwstydu"


 

                SÂą potĂŞÂżne. Totalitarne ugrupowania i tajne stowarzyszenia w KoÂściele rzymskokatolickim, pchane do dziaÂłania elitarnym ob³ê­dem posÂłannictwa boÂżego i obsesyjnÂą ¿¹dzÂą panowania, rozporz¹­dzajÂące ogromnymi zasobami finansowymi, z wielkÂą sympatiÂą aprobowane i wspierane przez najwyÂższych reprezentantĂłw mê­skiej hierarchii klerykalnej, siĂŞgajÂą po wÂładzĂŞ. JuÂż dawno zdoby­³y i obsadziÂły waÂżne oÂśrodki tej wÂładzy i kluczowe stanowiska koÂścielne zarĂłwno w Watykanie, jak i w diecezjach. W cieplar­nianym klimacie klerykalnej mentalnoÂści i lĂŞkliwego samoutwierdzania siĂŞ, w sprzyjajÂących warunkach centralistyczno-hierarchicznej struktury KoÂścioÂła, ruszyÂły do ofensywy pod sztandara­mi “ÂświĂŞtego bezwstydu" i “ÂświĂŞtego przymusu"1, peÂłne impertynenckiej pogardy dla ludzi, nietolerancyjne i agresywne. KierujÂą siĂŞ tym, co otwarcie gÂłosiÂł zaÂłoÂżyciel Opus Dei: “Kompromisowa ustĂŞpliwoœÌ oznacza niewÂątpliwie brak zasad".2

                JuÂż dawno temu staÂły siĂŞ decydujÂącym czynnikiem wÂładzy. Przoduje wÂśrĂłd nich Opus Dei3, ktĂłre doszÂło do finansowej po­tĂŞgi i rozrosÂło siĂŞ liczebnie za czasĂłw faszystowskich rzÂądĂłw w Hiszpanii. Przez dÂługi czas traktowane lekcewa¿¹co jako pozbawione wpÂływĂłw ugrupowanie sekciarskie, w sposĂłb niemal niepostrzeÂżony dla ogó³u zbliÂżaÂło siĂŞ z roku na rok coraz bardziej do swego g³ównego celu: przejĂŞcia kontroli nad KuriÂą RzymskÂą, czyli aparatem wÂładzy religijnej KoÂścioÂła katolickiego. CzÂłon­kowie, zwolennicy i sympatycy Opus Dei stanowiÂą dziÂś poka­Ÿny potencjaÂł usÂłuÂżnej inteligencji. WewnĂŞtrzna struktura DzieÂła BoÂżego jest patriarchalna, autorytarna i quasi-militarna. Kierownictwo wymaga od czÂłonkĂłw bezwzglĂŞdnego oddania, ktĂłre nie dopuszcza ani wÂątpliwoÂści, ani nieufnoÂści, nie toleruje naj­mniejszej krytyki, a wszystkich mĂŞÂżczyzn i wszystkie kobiety w tej organizacji — w Hiszpanii, gdzie powstaÂła, okreÂślanej jako Obra i “ÂświĂŞta mafia" — ³¹czy w zdyscyplinowany “oddziaÂł operacyjny".

                Widomym punktem kulminacyjnym ofensywy wewnÂątrzkoÂścielnej Opus Dei staÂła siĂŞ beatyfikacja jego zaÂłoÂżyciela, Jose-marii Escrivy de Balaguera, dokonana 17 maja 1992 roku przez papieÂża Jana PawÂła II. “Wyniesienie" Escrivy “na oÂłtarze", jak siĂŞ to okreÂśla w terminologii rzymskokatolickiej, stanowi arcydonios³¹ decyzjĂŞ w polityce KoÂścioÂła. Dlaczego bezprecedensowo szybkÂą i tajemniczÂą procedurĂŞ zastosowano do beatyfikacji wÂłaÂśnie Escrivy, a nie papieÂża II Soboru WatykaĂąskiego, Jana XXIII? PapieÂża, ktĂłremu wprawdzie nie starczyÂło czasu, Âżeby zreformowaĂŚ autorytarno-hierarchiczne i antydemokratyczne struktury KoÂścioÂła, ale ktĂłry chciaÂł zaryzykowaĂŚ “skok naprzĂłd" i wyraÂźnie siĂŞ dystansowaÂł od dogmatu o nieomylnoÂści urzĂŞdu papieskiego i od roszczenia do wy³¹cznoÂści, wedÂług ktĂłrego po­za KoÂścioÂłem katolickim nie ma zbawienia? MĂŞÂża KoÂścioÂła, któ­ry wobec rozmaitoÂści ludzkich modeli Âżycia, kultur i religii z re­spektem odnosiÂł siĂŞ do suwerennoÂści sumienia jednostki? CzÂło­wieka, ktĂłry nie ceniÂł skutecznoÂści terroru psychicznego elitar­nych grup nacisku ani brutalnoÂści “pokuty milczenia", znamio­nujÂącej pogardĂŞ dla jĂŞzyka i czÂłowieka, lecz polegaÂł na sile sÂło­wa i zdolnoÂści czÂłowieka do poszanowania godnoÂści, potrzeb Âży­ciowych i praw innych ludzi? Ten papieÂż nie perorowaÂł abstrakcyjnie o “cywilizacji miÂłoÂści", lecz chciaÂł ponownego zwrĂłcenia siĂŞ KoÂścioÂła ku konkretnemu czÂłowiekowi, ku jego lĂŞkom, cier­pieniom i pragnieniom Âżyciowym, jego tĂŞsknocie do zbawienia, wyzwolenia i pocieszenia w trudnej sytuacji spoÂłecznej i psy­chicznej, w przemocy i w ucisku. On powaÂżnie traktowaÂł tĂŞ sta­rÂą ksiĂŞgĂŞ, krytycznie odnoszÂącÂą siĂŞ do wÂładzy, ksiĂŞgĂŞ opowiadajÂącÂą o Bogu, ktĂłry w swoim synu Jezusie Chrystusie bezpoÂśrednio utoÂżsamia siĂŞ z ubogimi, spragnionymi, gÂłodnymi, chorymi i przybyszami (Mt 25, 31-46). Jan XXIII rozumiaÂł, Âże ewangelia zamieni siĂŞ w ideologiĂŞ wÂładzy, jeÂśli pierwszym przykazaniem KoÂścioÂła bĂŞdzie ugruntowywanie swoich wÂłasnych przywilejĂłw, swoich stref wpÂływĂłw i swojego wÂłasnego systemu. OdrzucaÂł KoÂśció³ jako spoÂłecznoœÌ zamkniĂŞtÂą i odrzucaÂł konfesjonalistyczne zawĂŞÂżanie katolicyzmu, tak jak odrzucaÂł dominacjĂŞ chrzeÂścijaĂąstwa rzymskiego i eurocentrycznego.

                Wielkie znaczenie, jakie papieÂż Jan PaweÂł II przykÂłada do kultu ÂświĂŞtych i — co siĂŞ z tym wi¹¿e — do beatyfikowania i kanonizowania ludzi KoÂścioÂła, nie pozostawia wÂątpliwoÂści co do tego, Âże zwierzchnik KoÂścioÂła, “namiestnik Chrystusa", po­chwala Âżycie i dzieÂło Josemarii Escrivy de Balaguera jako za­chĂŞtĂŞ, wskazĂłwkĂŞ i miarĂŞ, ktĂłrÂą dziÂś powinno siĂŞ mierzyĂŚ praw­dziwe chrzeÂścijaĂąstwo. Praktyka beatyfikacyjna i kanonizacyjna odzwierciedla na ogó³ stosunki panujÂące w KoÂściele. Przede wszystkim jednak ujawnia samorozumienie oraz religijny i spoÂłeczno-polityczny kurs, jaki najwyÂższe wÂładze KoÂścioÂła obraÂły na przyszÂłoœÌ. W oczach obserwatorĂłw beatyfikacja Escrivy oznacza poparcie i usankcjonowanie religijne “podejrzanej i nie­jasnej wÂładzy w KoÂściele".

Fundamentalizm “ex cathedra"


 

                Beatyfikacja Escrivy jeszcze raz potwierdza sÂłusznoœÌ trze­Ÿwej oceny, sformuÂłowanej przez rzymskokatolickiego znawcĂŞ prawa kanonicznego Knuta Walfa: “IstniejÂą zgodnoÂści pÂłynÂące z duszy i z serca miĂŞdzy obecnym zwierzchnictwem KoÂścioÂła ka­tolickiego a nurtami fundamentalistycznymi".4 Od czasu ponty­fikatu Jana PawÂła II ugrupowania fundamentalistyczne najwyra­Ÿniej nie muszÂą same podejmowaĂŚ dziaÂłaĂą w wielu sprawach. Ich interesami zajĂŞÂło siĂŞ zwierzchnictwo KoÂścioÂła.

                RacjĂŞ majÂą obserwatorzy KoÂścioÂła, kiedy mĂłwiÂą o nowej fa­zie “oficjalnego fundamentalizmu", fundamentalizmu ex cathedra — porĂłwnywalnego ze zwalczaniem tak zwanego “moder­nizmu" na przeÂłomie wiekĂłw, w ktĂłrym Kuria Rzymska upatry­waÂła “siedliska wszelkich herezji". O rzeczywistym istnieniu fundamentalizmu ex cathedra w dzisiejszych czasach ÂświadczÂą najdobitniej takie przykÂłady, jak papieska polityka personalna w obsadzaniu urzĂŞdĂłw biskupich (mianuje siĂŞ albo fundamentalistĂłw, albo sympatykĂłw fundamentalizmu), dyscyplinowanie kleru, zwalczanie krytycznie nastawionych i “odstĂŞpczych" teo­logĂłw pÂłci obojga, ciÂągÂłe deprecjonowanie i dyskryminacja ko­biet, pog³êbiony centralizm, powrĂłt do eurocentryzmu, zakaz tak zwanych “eksperymentĂłw liturgicznych", uniformizacja na­uki koÂścielnej nie uwzglĂŞdniajÂąca jakichkolwiek odmiennoÂści kulturowych (wystarczy wspomnieĂŚ choĂŚby o nowym “po­wszechnym" katechizmie) czy teÂż lekcewaÂżenie skromnych ele­mentĂłw kultury prawnej w razie konfliktĂłw wewnÂątrzkoÂścielnych. JuÂż od dawna nie sÂą to tylko mgliste przypuszczenia i podejrzenia, lecz fakty z Âżycia realnie istniejÂącego, “empirycz­nego" KoÂścioÂła, ktĂłre moÂżna poprzeĂŚ licznymi dowodami.

                Sprzeciw i opĂłr “ludu KoÂścioÂła" najwyraÂźniej do niczego nie prowadzi, to znaczy — albo jest przez KuriĂŞ RzymskÂą ignoro­wany, albo w wielu wypadkach koĂączy siĂŞ zastosowaniem sank­cji dyscyplinarnych wobec pracownikĂłw KoÂścioÂła. Osoby na­stawione krytycznie, o otwartych umysÂłach, pozbawia siĂŞ prawa gÂłosu, spycha na margines i eliminuje. Wobec pracownikĂłw Ko­œcioÂła nadal obowiÂązuje metoda selekcji negatywnej.

                Tymczasem niczym oÂśmiornica rozrasta siĂŞ “Octopus Dei". DzieÂło BoÂże oraz inne ugrupowania o zachowawczych tenden­cjach politycznych i teologicznych stanowiÂą wielkÂą fundamentalistycznÂą pokusĂŞ dla KoÂścioÂła katolickiego. Od kilkudziesiĂŞciu lat takie organizacje jak Opus Dei prĂłbowaÂły siĂŞ zbliÂżyĂŚ do ko­lejnych pontifexĂłw, oferujÂąc usÂługi “oddziaÂłu operacyjnego" o najsurowszej dyscyplinie i zasobnej kasie. Za Jana PawÂła II nastaÂły dla nich najwyraÂźniej dobre czasy. Wydaje siĂŞ, Âże Kuria Rzymska w coraz wiĂŞkszym stopniu traktuje ugrupowania typu fundamentalistycznego jako model dla caÂłego KoÂścioÂła. Obecny papieÂż nie skrywa sympatii do Opus Dei i podobnych ugrupo­waĂą integrystycznych, ktĂłrych wspĂłlnym wyró¿nikiem sÂą ten­dencje totalitarne, zawÂłaszczajÂące.

Fundamentalizm “twardy" i “miĂŞkki"

 

                Nazwy i szyldy firmowe ugrupowaĂą nale¿¹cych do nomen­klatury fundamentalizmu “katolickiego" — mniej uzurpatorskie niÂż w wypadku Opus Dei — brzmiÂą miÂło, a mĂłwiÂą niewiele. Oto niektĂłre z nich: Comunione e Liberazione, Opus Angelorum, Pro Ecclesia, Neokatechumenat, Focolari — DzieÂło Maryi, Ruch Szensztacki, Legion Marii, Pro Occidente, Austria Catholica itd.

                Nie naleÂży teÂż zapominaĂŚ o ruchu zwiÂązanym z arcybisku­pem Marcelem Lefebvre. Gdy Lefebvre w 1988 roku z powodu podeszÂłego wieku udzieliÂł bez zgody papieÂża trzem ksiĂŞÂżom ÂświĂŞceĂą biskupich, zostaÂł “automatycznie" ekskomunikowany. W ten sposĂłb dokonaÂło siĂŞ oderwanie tego ruchu od KoÂścioÂła rzymskokatolickiego. Zanim jednak doszÂło do rozÂłamu, Waty­kan w sposĂłb nieznoÂśny prĂłbowaÂł zjednaĂŚ sobie Lefebvre'a, go­dzÂąc siĂŞ na daleko idÂące ustĂŞpstwa wobec roszczeĂą jego reakcyj­nego ugrupowania do sprawowania wÂładzy wewnÂątrz KoÂścioÂła.

                Wszystkie te grupy, stowarzyszenia i zwiÂązki cechuje funda­mentalizm — “twardy" lub “miĂŞkki". Za rozmaitymi nazwami, kulisami i maskami kryje siĂŞ zawsze ta sama fundamentalistyczna mentalnoœÌ i reakcyjno-konserwatywna umysÂłowoœÌ. Ich fundamentalizm ró¿ni siĂŞ jedynie stopniem nasilenia, a nie istotÂą rzeczy.

                NaleÂży teÂż zauwaÂżyĂŚ, Âże stan ÂświadomoÂści i klimat w Ko­œciele katolickim, aÂż po koĂącowÂą fazĂŞ pontyfikatu Piusa XII (1939-1958), byÂły tak bardzo antydemokratyczne i politycznie reakcyjne, Âże myÂśl fundamentalistyczna stanowiÂła zjawisko wszechobecne, a nie wyjÂątkowe. Dzisiaj coraz wiĂŞcej katolikĂłw zadaje sobie pytanie, czy z historycznego punktu widzenia to wewnÂątrzkoÂścielne i spoÂłeczne otwarcie, jakie nastÂąpiÂło po So­borze WatykaĂąskim II, nie byÂło jedynie krĂłtkim intermezzem, swego rodzaju “rzymskÂą wiosnÂą" dla wÂładz KoÂścioÂła katolickie­go w Rzymie, ktĂłre teraz siĂŞgajÂą po wszelkie dostĂŞpne Âśrodki wÂładzy, Âżeby przywrĂłciĂŚ stan poprzedni.

                W analizie fundamentalizmu katolickiego naleÂży teÂż wzi¹Ì pod uwagĂŞ fakt, Âże pojĂŞcie “fundamentalizmu" w obecnym spoÂłeczno-politycznym znaczeniu5 dawniej nie funkcjonowaÂło i nie moÂżna siĂŞ byÂło nim posÂłuÂżyĂŚ. W polemikach katolickich dÂługo uÂżywano pojĂŞcia “integryzmu", ktĂłre w gruncie rzeczy jest rĂłw­noznaczne z “fundamentalizmem". W dalszym ciÂągu tej ksi¹¿ki wymieniĂŞ i opiszĂŞ g³ówne cechy fundamentalizmu i integryzmu.

                Ugrupowania i organizacje fundamentalistyczne, ktĂłre mo¿­na dziÂś spotkaĂŚ w KoÂściele, stanowiÂą w duÂżej mierze bezpoÂśre­dniÂą lub poÂśredniÂą kontynuacjĂŞ wczeÂśniejszych fenomenĂłw te­go rodzaju, jak na przykÂład jednoznacznie faszystowskiej Action Frangaise.

Ukochanymi dzieÌmi papie¿a s¹ Opus Dei i Comunione e Liberazione6. Miêdzy Opus Dei a wszystkimi innymi ugrupowa­niami twardego czy ³agodnego fundamentalizmu zachodzi zasa­dnicza ró¿nica, której oficjalnie siê zaprzecza: otó¿ Dzie³o Bo¿e kanonicznie podlega bezpoœrednio papie¿owi. Podczas gdy inne koœcielno-religijne grupy nacisku wplecione s¹ w struktury hie­rarchiczne Koœcio³a rzymskokatolickiego i podlegaj¹ kontroli lokalnych biskupów, Opus Dei mo¿e dzia³aÌ w skali œwiatowej i wielonarodowej bez wzglêdu na ograniczenia regionalne czy krajowe.

                W 1982 roku po raz pierwszy i jak dotÂąd jedyny wprowadzo­no kanonicznie status praÂłatury personalnej — “skrojony na mia­rĂŞ" Opus Dei. “PraÂłatura ÂŚwiĂŞtego KrzyÂża i Opus Dei", bo tak brzmi jej peÂłna nazwa, ma strukturĂŞ analogicznÂą do struktury die­cezji, biskupstwa. W rzeczywistoÂści praÂłatura personalna stano­wi biskupstwo oparte o zasadĂŞ personalnÂą, a nie terytorialnÂą.

                Krajowe Konferencje EpiskopatĂłw i poszczegĂłlni biskupi dostrzegajÂą ostatnio coraz wiĂŞcej oznak tego, Âże Watykan posÂługuje siĂŞ Opus Dei jako instancjÂą nadzorczÂą i kontrolnÂą, jako bezpoÂśrednim instrumentem dyscyplinujÂącym, dÂławiÂącym juÂż w zarodku krajowe czy regionalne formy praktyki koÂścielnej odbiegajÂące od linii wytyczonej w Rzymie. “Boimy siĂŞ ich i mamy przed nimi na bacznoÂści" — to zdanie czĂŞsto sÂłyszaÂłem podczas moich badaĂą prowadzonych w Âśrodowisku klerykalno-koÂścielnym.

                WedÂług danych Opus Dei, praÂłatura dziaÂła na piĂŞciu konty­nentach. Liczy obecnie prawie 80 tyÂś. czÂłonkĂłw w 87 krajach. Liczba ksiĂŞÂży wynosi —jak podaje Biuro Informacyjne PraÂłatu­ry Opus Dei w Szwajcarii7 — w skali globalnej ponad 1400. ChociaÂż DzieÂło BoÂże niestrudzenie prezentuje siĂŞ jako “organi­zacja laicka", jego wewnĂŞtrzna struktura jednoznacznie zdomi­nowana jest przez kler. Wszystkie waÂżne kompetencje decydenckie i czoÂłowe stanowiska sÂą w gestii duchownych.

cd...
« Ostatnia zmiana: Luty 29, 2012, 13:14:39 wysłane przez Kiara » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #57 : Luty 29, 2012, 13:19:22 »

Urosle w si³ê w faszystowskiej Hiszpanii

 

                Od samego poczÂątku Opus Dei, zaÂłoÂżone w 1928 roku, sku­piaÂło siĂŞ w macierzystej Hiszpanii na rekrutacji elit intelektual­nych, a za faszystowskiego reÂżimu Franco, staÂło siĂŞ “najbardziej wpÂływowym ruchem kolaboracjonistycznym w obrĂŞbie KoÂścio­³a".10 To “stowarzyszenie wierzÂących, zmierzajÂących do dosko­naÂłoÂści ewangelicznej" i ÂżyjÂących w poczuciu “poboÂżnego, in­tymnego zwiÂązku z Bogiem" — jak gÂłosi oficjalna ideologia Opus Dei — co najmniej od poczÂątkĂłw lat piĂŞĂŚdziesiÂątych ob­sadzaÂło swoimi czÂłonkami i sympatykami aparat paĂąstwowy i waÂżne instytucje spoÂłeczne w Hiszpanii. Kariera czÂłonkĂłw taj­nego DzieÂła niemal we wszystkich waÂżnych resortach finanso­wych i polityczno-gospodarczych, a tym samym wzrost potĂŞgi Opus Dei w nastĂŞpnych latach, zapieraÂły dech. BywaÂło, Âże w rzÂądzie caudilla Francisca Franco aÂż dziesiĂŞciu ministrĂłw wy­wodziÂło siĂŞ z Opus Dei. Zaiste “nadnaturalne", “duchowe" i “apostolskie" byÂło to dzieÂło.

 

Opus Dei jako model

 

                Wiele wskazuje na to, Âże najwyÂższe wÂładze rzymskokatolic­kie — papieÂż i Kuria — uwaÂżajÂą Opus Dei za rozwiÂązanie mo­delowe dla caÂłego KoÂścioÂła. DzieÂło BoÂże zdaje siĂŞ wytyczaĂŚ kierunek, w ktĂłrym powinien pĂłjœÌ KoÂśció³, zachowujÂąc sto­sowny dystans. Mimo wszystkich swych podejrzanych praktyk Opus Dei urasta w oczach wielu mê¿ów KoÂścioÂła rzymskiego, zagroÂżonego utratÂą wÂładzy, do rangi ostatniego bastionu i obiet­nicy przetrwania. Ten scenariusz przyszÂłoÂści trzeba jednak trak­towaĂŚ juÂż tylko jako ostatni zryw zorganizowanej religii i insty­tucji znajdujÂącej siĂŞ w stanie rozkÂładu.

                UwaÂżam Opus Dei i inne fundamentalistyczne ugrupowania w KoÂściele za dramatyczne symptomy choroby. DzieÂło BoÂże, ktĂłre samo siebie uwaÂża za “wielkÂą zbawczÂą interwencjĂŞ bo­skiego lekarza", uosabia w moich oczach wszystkie te niechlub­ne tradycje w historii KoÂścioÂła, ktĂłre w swej istocie odnoszÂą siĂŞ z pogardÂą do czÂłowieka i ktĂłre z dziejĂłw KoÂścioÂła uczyniÂły dzieje zbrodni.

                W Opus Dei niczym w lustrzanym odbiciu mĂłgÂłby KoÂśció³ ujrzeĂŚ przyczynĂŞ, dla ktĂłrej Âżydowska sekta pierwotnego chrze­œcijaĂąstwa jako religii wyzyskiwanych i ubogich, rzÂądzonych i poniÂżonych rozwinĂŞÂła siĂŞ w system rzymskokatolicki. W jedy­nej w swoim rodzaju kontynuacji doÂświadczeĂą w historii KoÂścio­³a, Opus Dei zgromadziÂło w swojej strukturze i ideologii i dopro­wadziÂło poniekÂąd do perfekcji najrozmaitsze praktyki sprawowania wÂładzy, metody ujarzmiania ludzi, internalizacji przymusu religijnego, technicznej modernizacji instytucjonalnych ÂśrodkĂłw wÂładzy. Pod tym wzglĂŞdem Opus Dei bynajmniej nie jest trady­cjonalistyczne, lecz w najwyÂższym stopniu nowoczesne. Nie uprzedzajÂąc rezultatĂłw analiz przeprowadzonych w dal­szej czĂŞÂści niniejszego opracowania, chciaÂłbym wymieniĂŚ w tym miejscu w sposĂłb wybiĂłrczy i odpowiednio wyjaskrawiony istotne cechy charakterystyczne, ktĂłre dostrzegam w Opus Dei. ÂŁÂączy ono w sobie doskonale siĂŞ wzajemnie uzupeÂłniajÂące ce­chy, elementy strukturalne i metody dziaÂłania sekt i mafii, ktĂłrymi zajmujĂŞ siĂŞ w tej ksi¹¿ce. Stanowi ona zarazem szkic z dziedziny psychologii spoÂłecznej, ukazujÂący mentalnoœÌ fundamentalistycznÂą w jej skrajnej pseudochrzeÂścijaĂąskiej postaci. W tej chwili nie przeprowadzam jeszcze dowodu, lecz tylko wy­mieniam fakty. A oto niektĂłre z nich:

 

                * W swojej encyklice z 15 sierpnia 1864 roku papieÂż Pius IX stwierdza: “Niesmaczne i faÂłszywe nauki czy gÂłupstwa wygÂła­szane w obronie wolnoÂści sumienia sÂą niezwykle szkodliwym b³êdem — zarazÂą, ktĂłrej bardziej niÂż czegokolwiek innego nale­¿y siĂŞ w paĂąstwie obawiaĂŚ".11 AnalizujÂąc pisma Opus Dei, za­rĂłwno wydawane do uÂżytku wewnĂŞtrznego, jak i dla szerszego ogó³u, nigdzie nie natrafiÂłem choĂŚby na Âślad tego, Âże naleÂży re­spektowaĂŚ sumienie jako podstawowe prawo jednostki. Prze­ciwnie, z cytatem z Piusa IX Opus Dei pewnie by siĂŞ zgodziÂło. Dla mnie jest w ogĂłle sprawÂą alarmujÂącÂą, Âże w swoich pismach i zbiorze zasad Opus Dei nie wspomina o prawach konstytucyj­nych i prawach czÂłowieka.

                * Za bÂłyszczÂącÂą religijnÂą fasadÂą, jakÂą prezentuje Opus Dei, dostrzegam tylko wiarĂŞ we wÂładzĂŞ i w pieniÂądze. Kto po “reli­gijnej ksiĂŞdze budujÂącej" zatytuÂłowanej Droga autorstwa Escrivy, zaÂłoÂżyciela Opus Dei, oczekuje g³êbi duchowej, ten siĂŞ prze­kona, Âże jest to “zbiĂłr szorstkich, ostrych rozkazĂłw marszo­wych".

                * Opus Dei wymusza tryb Âżycia z gruntu wrogi cielesnoÂści i ujarzmiajÂący pÂłeĂŚ. StworzyÂło ono system perfekcyjnego tÂłumie­nia potrzeb seksualnych. CzÂłonkowie Opus Dei maltretujÂą swo­je ciaÂło niczym masochiÂści za pomocÂą rozmaitych “praktyk umartwiajÂących" (biczowania, pasĂłw pokutnych, spania na po­sadzce itp.). “Poczynisz tylko tyle postĂŞpĂłw, ile gwaÂłtu sobie zadasz!", “UÂświĂŞcajmy cierpienie!"12 — w tych maksymach wy­raÂża siĂŞ sposĂłb Âżycia okaleczajÂący psychicznie i fizycznie.

                * W wewnĂŞtrznej strukturze i ideologii Opus Dei wyraÂźnie mamy do czynienia z seksizmem. Seksizm — wÂładza mĂŞÂżczyzn nad kobietami ze wzglĂŞdu na pÂłeĂŚ — przejawia siĂŞ w upoÂśledza­niu i dyskryminacji kobiet w Opus Dei. Funkcje kierownicze to “mĂŞska sprawa". RolĂŞ decydujÂącÂą odgrywajÂą ksiĂŞÂża. SprzÂątanie, pranie i gotowanie — to najwyraÂźniej g³ówne funkcje, jakie w domach Opus Dei wolno speÂłniaĂŚ wy³¹cznie czÂłonkom pÂłci Âżeù­skiej. Opus Dei uosabia apoteozĂŞ dawnej kultowej dominacji mĂŞÂżczyzny. PiÂśmiennictwo i zbiĂłr zasad Opus Dei peÂłne sÂą do­wodĂłw mĂŞskiego szowinizmu, zwrotĂłw z jĂŞzyka wojskowego i wojowniczych metafor. Nawet w architekturze siedzib Opus Dei (oddzielne klatki schodowe, zamkniĂŞte drzwi) przejawia siĂŞ pewien rodzaj pÂłciowego apartheidu, w ktĂłrym psychologia spo­³eczna upatruje mechanizmĂłw lĂŞkowo-obronnych wobec kobie­ty, rozwiniĂŞtych do skrajnej postaci wÂśrĂłd ÂżyjÂącego w celibacie duchowieĂąstwa i czÂłonkĂłw pÂłci mĂŞskiej.

                * W Opus Dei jako instytucji nie mogĂŞ dostrzec Âżadnych prawdziwie religijnych i etycznych celĂłw, a tylko zniewolenie przez “prymat wÂładzy". WiĂŞksza sprawiedliwoœÌ spoÂłeczna, walka z nierĂłwnoÂściÂą i uciskiem, prawo wszystkich ludzi do Âży­cia — takie sprawy zasadniczo tego pseudoreligijnego systemu nie interesujÂą. Dla niego i jego elity alfÂą i omegÂą jest najwyra­Ÿniej forsowanie i pomnaÂżanie wÂłasnej wÂładzy, a obowiÂązujÂącÂą dewizÂą: cel uÂświĂŞca Âśrodki. OczywiÂście, mĂłwiÂąc o “prymacie wÂładzy" nie mam na myÂśli uporzÂądkowanego i sprawiedliwego sprawowania tej wÂładzy, na ktĂłre jest skazana kaÂżda instytucja spoÂłeczna, a wiĂŞc i KoÂśció³, lecz owÂą herezjĂŞ, ktĂłra poprzez nie­przejrzyste i pozostajÂące poza kontrolÂą potĂŞÂżne sojusze prĂłbuje osiÂągn¹Ì rzekomo religijne i koÂścielne cele, w rzeczywistoÂści jednak kieruje siĂŞ wÂłasnym interesem, czyli posiadaniem owej

wÂładzy, i nie jest zainteresowana dobrem czÂłowieka. “WÂładza w takim znaczeniu zaczyna siĂŞ tam, gdzie jakaÂś grupa (wolna czy zorganizowana w Âłonie KoÂścioÂła) programowo zmierza do rzekomo chrzeÂścijaĂąskich celĂłw okrĂŞÂżnÂą drogÂą, poprzez Âświeckie pozycje siÂły. Ze Âświeckiego punktu widzenia jest to zwykÂła kal­kulacja (...), ale z chrzeÂścijaĂąskiego punktu widzenia to obraza dla bÂłogosÂławieĂąstw zawartych w Kazaniu na GĂłrze. Wznosze­nie krzyÂża si³¹ byÂło sposobem powszechnie stosowanym przez kolonizatorĂłw"13 (Hans Urs von Balthasar).

                * Opus Dei ma egoizm zakodowany w swoim systemie, a “brutalnoœÌ ÂśrodkĂłw, poprzez ktĂłre system ten siĂŞ realizuje, zaleÂży bezpoÂśrednio od jego ideologicznego, biurokratycznego i ekonomiczno-finansowego potencjaÂłu oraz faktycznej wÂła­dzy".14 Za pomocÂą podejrzanych, skandalicznych machinacji i operacji finansowych, strategii dziaÂłania poprzez podstawione osoby oraz — rozbudowanej na skalĂŞ ÂświatowÂą i obejmujÂącej wszystkie sfery Âżycia spoÂłecznego — siatki organizacji o zama­skowanych celach dziaÂłalnoÂści, czÂłonkowie Opus Dei d¹¿¹ do pomnaÂżania bogactwa i wÂładzy DzieÂła BoÂżego.

 

Organizacja typu mafijnego

 

                Aby zaÂłagodziĂŚ rozdraÂżnienie wywoÂłane okreÂśleniem “kato­licka mafia" w tytule ksi¹¿ki, wyjaÂśniam: nie chodzi tu o powi¹­zania miĂŞdzy KoÂścioÂłem a mafiÂą, chociaÂż pewne podejrzenia idÂą niewÂątpliwie rĂłwnieÂż w tym kierunku.

                OkreÂślenia “katolicka mafia" uÂżywam w oparciu o socjolo­giczne rozumienie sÂłowa “mafia". “MafiÂą" nazywamy dziÂś po­wszechnie przestĂŞpczoœÌ zorganizowanÂą, oÂśmiornicowaty, roz­winiĂŞty na skalĂŞ ÂświatowÂą system ucisku o charakterze krymi­nalnym. DziĂŞki lekturze prasy codziennej, powieÂści kryminalnych i sensacyjnych oraz filmom o mafii wiĂŞkszoœÌ ludzi sÂądzi, Âże wie, co naleÂży sobie wyobraÂżaĂŚ pod tym pojĂŞciem: tajne stowarzyszenie zaÂłoÂżone w celach zbrodniczych, kierowane caÂłkowicie autorytarnie, silnie scentralizowane, z patriarchalnymi ry­tuaÂłami inicjacyjnymi, staÂłymi statutami i miĂŞdzynarodowÂą organizacjÂą.

                Znaki firmowe tego wielkiego syndykatu zbrodni to: zama­chy bombowe na prokuratorĂłw i sĂŞdziĂłw, wynajĂŞci mordercy, handel narkotykami, broniÂą, materiaÂłami rozszczepialnymi, krĂŞgi sutenerĂłw, wymuszanie zapÂłaty za “ochronĂŞ", “brudne pieniÂądze", szantaÂż i korupcja w polityce i gospodarce. Dlatego postrzega siĂŞ mafiĂŞ przede wszystkim jako krwioÂżerczego mo­locha.

                Jednak przestĂŞpczoœÌ zorganizowana to tylko jeden z przeja­wĂłw istnienia mafii, aczkolwiek brutalny i szczegĂłlnie dobrze siĂŞ prezentujÂący w Âśrodkach masowego przekazu. NiewÂątpliwie naleÂży oceniaĂŚ mafiĂŞ w aspekcie kryminologicznym, czyli jako formĂŞ zorganizowanej przestĂŞpczoÂści par excellence. Ale ten sposĂłb widzenia jest w kwestiach zasadniczych niewystarczaj¹­cy. Nie wnika bowiem doœÌ g³êboko. Nie wyjaÂśnia fenomenu mafii w spoÂłeczeĂąstwach demokratycznych na Zachodzie i na Wschodzie. Aby zrozumieĂŚ zjawisko mafii w jego przyczynach spoÂłecznych, kulturowych i psychologicznych, potrzebna jest ta­ka analiza, jakÂą przeprowadziÂł na przykÂład frankfurcki socjolog Henner Hess w odniesieniu do mafii sycylijskiej.

                Na wstĂŞpie Hess stwierdza: “Samego sÂłowa mafia naleÂży uÂżywaĂŚ z ostroÂżnoÂściÂą, poniewaÂż juÂż zastosowanie tego pojĂŞcia narzuca wizjĂŞ organizacji, ktĂłra temu pojĂŞciu odpowiada. Przy­czyna wiĂŞkszoÂści faÂłszywych interpretacji zachowaĂą mafijnych tkwi wÂłaÂśnie w tym b³êdnym punkcie wyjÂścia. Tam, gdzie uÂży­wam sÂłowa mafia, wystĂŞpuje ono zamiennie z okreÂśleniem «zachowanie mafijne» i ma charakteryzowaĂŚ wy³¹cznie pewien typ dziaÂłania".15 “Mafia" w takim rozumieniu nie oznacza braku struktury organizacyjnej typu mafijnego, bardziej uwypukla jed­nak aspekt nieformalnej “organizacji", bazujÂącej na okreÂślonej mentalnoÂści i tradycyjnych technikach sprawowania wÂładzy, niÂż aspekt organizacji formalnej, dajÂącej siĂŞ uj¹Ì w kategoriach kryminologicznych, ktĂłra stanowi jedynie wierzchoÂłek gĂłry lodo­wej. PojĂŞcie “mafia" w socjologicznym rozumieniu Hennera Hessa nie oznacza teÂż relatywizacji dziaÂłaĂą kryminalnych i po­tencjaÂłu zorganizowanej przestĂŞpczoÂści, lecz pog³êbionÂą analizĂŞ przyczyn, mechanizmĂłw i metodyki mafii. “Mafia" oznacza przede wszystkim takÂże okreÂślony wzorzec zachowaĂą.

                WÂłaÂśnie to znaczenie mam na myÂśli, kiedy w odniesieniu do ugrupowaĂą totalitarnych i fundamentalistycznych wewnÂątrz i na peryferiach KoÂścioÂła rzymskokatolickiego mĂłwiĂŞ o “katolickiej mafii". WahaÂłem siĂŞ wprowadzajÂąc to pojĂŞcie, poniewaÂż nie chcĂŞ pochopnie go uÂżywaĂŚ — na zasadzie swobodnych skoja­rzeĂą — do okreÂślenia mentalnoÂści fundamentalistycznej i wzo­rĂłw zachowaĂą krĂŞgĂłw koÂścielnych i pseudoreligijnych, lecz ograniczyĂŚ siĂŞ wy³¹cznie do jego treÂści socjologicznej.

                Socjologiczna dyskusja naukowa na temat zjawiska mafii w spoÂłeczeĂąstwie wÂłoskim pozwoliÂła mi rozpoznaĂŚ cechy charak­terystyczne zachowaĂą i metod mafijnych, ktĂłrych powinowact­wo ze wzorcami myÂślenia i zachowaĂą ugrupowaĂą fundamenta­listycznych w KoÂściele jest oczywiste. WymieniĂŞ cztery — mo­im zdaniem — istotne znaki szczegĂłlne zachowaĂą i metod ma­fijnych, ktĂłrych wystĂŞpowanie w podstawowej formie moÂżna stwierdziĂŚ takÂże w fundamentalistycznych organizacjach religij­nych:

                * omerta, bezwarunkowy obowiÂązek milczenia i potĂŞga taje­mnicy — w Opus Dei nazywa siĂŞ to obowiÂązkiem “dyskrecji";

                * mafijna ideologia rodzinna i nieformalny klientelizm; we­dÂług konstytucji, ktĂłre zgodnie z oficjalnymi oÂświadczeniami Opus pozostawaÂły w mocy do 1982 roku, DzieÂło BoÂże stanowi “rodzinĂŞ bez ohydy miÂłoÂści cielesnej";16

                * lobby mafijne, “kolonizowanie" instytucji spoÂłecznych wzglĂŞdnie obsadzanie kluczowych funkcji i najwyÂższych stano­wisk czÂłonkami, zwolennikami i sympatykami “rodziny"; mafia nosi wiĂŞc oblicze tych instytucji, a jej czÂłonkowie nie muszÂą siĂŞ legitymowaĂŚ ani wobec opinii publicznej, ani wobec danej in­stytucji. Strategia Opus Dei jest ukierunkowana przede wszyst­kim na elity wÂładzy w polityce, gospodarce, nauce i KoÂściele,

a tym samym na “skolonizowanie" tych instytucji;

                * mafijne wzorce myÂślenia i zachowania, ktĂłre powstaÂły lub powstajÂą z powodu braku bÂądÂź niedoskonaÂłoÂści struktur instytucji paĂąstwowych i spoÂłecznych, co pociÂąga za sobÂą wielkÂą nie­pewnoœÌ prawnÂą jednostki (brak funkcjonujÂącego sÂądownictwa administracyjnego dla ochrony praw osobistych przed samowolÂą urzĂŞdĂłw paĂąstwowych, brak siÂł porzÂądkowych itd.); w szczegĂłl­noÂści na wskroÂś hierarchiczna i antydemokratyczna struktura Ko­œcioÂła rzymskokatolickiego, ktĂłra umoÂżliwia i wspiera ofensywĂŞ ugrupowaĂą fundamentalistycznych o tendencjach totalitarnych.

 

                W drugiej czĂŞÂści niniejszej ksi¹¿ki przeprowadzĂŞ szczegó³o­wÂą i popartÂą przykÂładami konfrontacjĂŞ socjologicznego rozu­mienia mafii z funkcjonowaniem struktur wewnĂŞtrznych i stra­tegiami Opus Dei.

 

Totalitaryzm wewnÂątrz grup fundamentalistycznych

 

                Thomas Mann w swojej powieÂści wychowawczej Czaro­dziejska gĂłra, pisanej w latach 1919-1924, w namiĂŞtnej dyspu­cie miĂŞdzy ideologiem oÂświecenia i humanizmu, Settembrinim, a ideologiem koÂścielnej ¿¹dzy wÂładzy, NaphtÂą, wkÂłada w usta tego ostatniego nastĂŞpujÂące sÂłowa: “Wszelkie organizacje na­prawdĂŞ wychowawcze od niepamiĂŞtnych czasĂłw wiedziaÂły, o co w pedagogice moÂże jedynie chodziĂŚ: mianowicie o bez­wzglĂŞdny rozkaz, ÂżelaznÂą koniecznoœÌ, o dyscyplinĂŞ, ofiarĂŞ, sa­mozaparcie, o zadanie gwaÂłtu indywidualnoÂści. Poza tym jest to niezrozumienie mÂłodoÂści, pochodzÂące z braku miÂłoÂści do niej, jeÂśli ktoÂś przypuszcza, Âże znajduje ona rozkosz w wolnoÂści. Jej najg³êbszÂą rozkoszÂą jest posÂłuszeĂąstwo".17

                To, co Naphta wypowiada tutaj z rzadko spotykanÂą otwarto­œciÂą i brutalnoÂściÂą, stanowi samo sedno wszelkich totalitarnych doktryn i ideologii, ktĂłre w XX wieku doprowadziÂły do faszy­stowskich obozĂłw zagÂłady, zbrodniczych wojen i stalinowskich guÂłagĂłw. Jest to jĂŞzyk wÂładzy totalitarnej i pokonywania ludzi si­³¹, gloryfikacji kajdan i straÂżnikĂłw wiary, Âślepego posÂłuszeĂąstwa i niszczenia tych, ktĂłrzy myÂślÂą inaczej, jĂŞzyk terroru paĂąstwowe­go, inkwizycji i katĂłw, wojen wewnĂŞtrznych i zewnĂŞtrznych, niszczenia wÂłasnego czÂłowieczeĂąstwa i czÂłowieczeĂąstwa innych. Jest to jĂŞzyk totalitaryzmu, ktĂłry dla praw czÂłowieka i takich wy­borĂłw politycznych, jak sprawiedliwoœÌ, demokracja, wolnoœÌ sumienia i wyznania ma tylko zjadliwÂą kpinĂŞ i szydercze komu­naÂły. Ludzie nie pojawiajÂą siĂŞ tu w polu widzenia jako podmio­ty, lecz wy³¹cznie jako materiaÂł sÂłu¿¹cy do sprawowania wÂładzy.

                Archeolog europejskiego ducha, Isaiah Berlin, w bÂłyskotli­wym eseju pod tytuÂłem Joseph de Maistre und die Urspriinge des Faschismus (JĂłzef de Maistre i geneza faszyzmu) naszkico­waÂł bezpoÂśrednie zwiÂązki i paralele miĂŞdzy totalitaryzmami re­ligijnymi a Âświeckimi ze wszystkimi ich straszliwymi konse­kwencjami. To bez ró¿nicy, czy gardzÂąca ludÂźmi, totalitarna ideo­logia sÂłuÂży do legitymizacji i egzekwowania wÂładzy religijno-koÂścielnej czy teÂż politycznej. Co najwyÂżej moÂżna powiedzieĂŚ, Âże im bardziej wÂładza totalitarna prezentuje siĂŞ wobec jednostki i zbiorowisk jako wÂładza religijna i z boskiego nadania, tym wiĂŞksze stanowi — w dosÂłownym znaczeniu — “zagroÂżenie dla Âżycia". Rezultatem jest zawsze albo zniewolenie dusz i ciaÂł lu­dzi, albo psychiczne, spoÂłeczne i fizyczne zniszczenie tych, któ­rzy siĂŞ zniewoleniu przeciwstawiajÂą.

                “OÂświĂŞcim nie zacz¹³ siĂŞ w OÂświĂŞcimiu" — to zdanie zna­mionuje socjologiczne rozumienie ewentualnych skutkĂłw i po­tencjaÂłu przemocy, tkwiÂących u religijnych, kulturowych i psychologiczno-spoÂłecznych ÂźrĂłdeÂł i nurtĂłw tradycji, ktĂłre utoro­waÂły drogĂŞ dyktaturom i OÂświĂŞcimowi, poniewaÂż konsekwent­nie przeszkadzaÂły w ksztaÂłtowaniu sumieĂą i rozwijaniu indywi­dualnej toÂżsamoÂści.

                Kto zna sposĂłb funkcjonowania i strukturĂŞ fundamentalistycznych ugrupowaĂą religijnych, ten wie, Âże trzebi siĂŞ w nich indywidualnÂą wolĂŞ, eliminuje wÂłasne ja. CzytajÂąc pisemne rela­cje i sÂłuchajÂąc opowiadaĂą byÂłych czÂłonkĂłw Opus Dei, poznajÂąc i analizujÂąc jego przepisy wewnĂŞtrzne i publikacje, doszedÂłem do wniosku, Âże stosuje siĂŞ tam ca³¹ gamĂŞ psychologicznych me­chanizmĂłw i metod ujarzmiania: upokarzanie, autorytarne zastraszanie, niszczenie poczucia wÂłasnej wartoÂści, doprowadzanie do infantylnego uzaleÂżnienia, karcenie, cenzurowanie myÂśli i sumieĂą, kontrolowanie, szpiegowanie itd. WszĂŞdzie moÂżna na­trafiĂŚ na klasyczne sformuÂłowania “Âślepego posÂłuszeĂąstwa" w myÂśl hasÂła: “WĂłdz rozkazuje, my wypeÂłniamy rozkazy".

                W podrĂŞczniku Droga autorstwa Escrivy, zaÂłoÂżyciela Opus Dei, ksi¹¿ce rozpowszechnionej i nadal rozpowszechnianej w milionowych nakÂładach w wielu jĂŞzykach na caÂłym Âświecie, czytamy: “PosÂłuszeĂąstwo — oto najpewniejsza droga. PosÂłu­szeĂąstwo przeÂłoÂżonemu — to pewna droga ku ÂświĂŞtoÂści. PosÂłu­szeĂąstwo w pracy apostolskiej — to droga jedyna, bowiem gdy chodzi o dzieÂło BoÂże, duch musi albo sÂłuchaĂŚ, albo odejœÌ".18

                Eugen Drewermann krytycznie scharakteryzowaÂł tĂŞ postawĂŞ: “Nigdy ludzie nie rzÂądzÂą w sposĂłb bardziej absolutny i totalny niÂż wtedy, gdy mĂłwiÂą, Âże rozkazujÂą w imieniu samego Boga, a wiĂŞc mogÂą wymagaĂŚ bezwzglĂŞdnego posÂłuszeĂąstwa".19

                W rozdziale “Zorganizowany lĂŞk przed Âżyciem" zajmĂŞ siĂŞ szczegó³owo tym, co okreÂślam w skrĂłcie mianem utajonej Âświa­domoÂści faszyzujÂącej. Chodzi tu o predyspozycje psychiczne, o ktĂłrych konsekwencjach spoÂłecznych wspomniaÂłem wyÂżej. Na ÂświadomoœÌ faszyzujÂącÂą wskazujÂą: autorytarna struktura osobo­woÂści, postawy antydemokratyczne, absolutyzowanie wÂłasnej ideologii, antysemityzm i etnocentryzm. StwierdziÂłem wystĂŞpowanie tych cech — wszystkich razem bÂądÂź niektĂłrych — w ideo­logiach ugrupowaĂą i organizacji fundamentalistycznych.

 
cd....
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #58 : Luty 29, 2012, 13:19:57 »


FascynujÂąca moc tajemnicy

 

                WÂładcy Âświeccy i duchowni zawsze zdawali sobie sprawĂŞ z tego, jakÂą si³ê i fascynujÂącÂą moc ma tajemnica. “Tajemnica tkwi w samym sednie wÂładzy", stwierdziÂł Elias Canetti w eseju filo­zoficznym Masse und Macht (Masa i wÂładza).20 PrzeprowadziÂł w nim analizĂŞ siÂły milczenia i tajemnicy, stanowiÂących w isto­cie rzeczy technikĂŞ rzÂądzenia, sÂłu¿¹cÂą ujarzmianiu ludzi i umac­nianiu wÂładzy.

                Nikt, kto nie dostÂąpiÂł wtajemniczenia i nie znalazÂł siĂŞ na szczytach wÂładzy, nie jest Âświadom faktycznej potĂŞgi danej in­stytucji czy organizacji, nie znane mu sÂą motywy i przyczyny podejmowania pewnych decyzji, sposĂłb funkcjonowania me­chanizmĂłw rzÂądzenia ani dynamika procesĂłw decyzyjnych. Kto jednak ma wÂładzĂŞ, ten wie, Âże ukryta za zasÂłonÂą tajemnicy i oparta o niezg³êbione struktury rzÂądzenia wydaje siĂŞ jeszcze bardziej niesamowita.

                Ponadto ludzie i instytucje, otaczajÂący siĂŞ aurÂą tajemnicy i milczenia, majÂą dla wielu osĂłb jak¹œ dziwnÂą, nieokreÂślonÂą, fa­scynujÂącÂą moc i atrakcyjnoœÌ. Elias Canetti pisze: “Respekt wo­bec dyktatur bierze siĂŞ w duÂżym stopniu z przypisywania im skoncentrowanej siÂły tajemnicy, ktĂłra w demokracjach rozkÂłada siĂŞ na wielu i rozmywa. PodkreÂślamy z szyderstwem, Âże w de­mokracjach wszystko zostaje zagadane na ÂśmierĂŚ. KaÂżdy plecie co chce, kaÂżdy siĂŞ wtrÂąca we wszystko i nic siĂŞ nie moÂże wyda­rzyĂŚ, bo wszystko wiadomo juÂż z gĂłry. Sprawiamy wraÂżenie, jakbyÂśmy siĂŞ uskarÂżali na brak zdecydowania, ale w rzeczywistoÂści rozczarowani jesteÂśmy brakiem tajemnicy. CzÂłowiek jest gotĂłw znieœÌ wiele, o ile jest to coÂś potĂŞÂżnego i nie wiadomo skÂąd przychodzi".21

                Tajemniczy nimb wokó³ jakiejÂś organizacji wywoÂłuje czĂŞsto niepewnoœÌ i lĂŞk, ktĂłre u jednostki prowadzÂą z reguÂły do takich za­chowaĂą, jak dostosowywanie siĂŞ, “uprzedzajÂące posÂłuszeĂąstwo" i oportunizm. W rzeczywistoÂści rosnÂą w ten sposĂłb wpÂływy owia­nego tajemnicÂą “stowarzyszenia". Unikamy ofensywnej rozprawy z podejrzanÂą wÂładzÂą, poniewaÂż obawiamy siĂŞ natychmiastowych czy póŸniejszych represji i aktĂłw zemsty. Rodzi siĂŞ mit nienaru­szalnoÂści.

 

Bez demonizowania

 

                W trakcie badaĂą nad Opus Dei umacniaÂłem siĂŞ w przekona­niu, Âże kierownictwo tej organizacji zna wielowarstwowe efek­ty dziaÂłania tajemnicy, reÂżyseruje je i stosuje caÂłkowicie Âświadomie. StwierdziÂłem teÂż wcale niema³¹ dozĂŞ kokieterii, ktĂłra zda­je siĂŞ odpowiadaĂŚ jego poczuciu wÂłasnej waÂżnoÂści. Dobitnych przykÂładĂłw dostarczyÂła mi na to analiza obchodzenia siĂŞ Opus Dei z opiniÂą publicznÂą, zbywanÂą plÂątaninÂą przemilczeĂą, zatuszowaĂą, prawd czĂŞÂściowych, dezinformacji i tandetnego waÂżniactwa. Jak w wypadku innych “tajnych stowarzyszeĂą", tak i w Opus Dei najwyraÂźniej mieszajÂą siĂŞ wpÂływy faktyczne z domniemanymi, obiektywne z subiektywnymi. Dlatego tak trudno jest dokÂładnie okreÂśliĂŚ aktualne wpÂływy i rzeczywistÂą wÂładzĂŞ Opus Dei i podobnych stowarzyszeĂą.

                Gdy jakaÂś organizacja przyjmuje tajnoœÌ swej polityki za na­czelnÂą zasadĂŞ, odgradza siĂŞ od opinii publicznej i uodparnia na wszelkÂą krytykĂŞ — choĂŚ w oficjalnych oÂświadczeniach stereo­typowo twierdzi coÂś wrĂŞcz przeciwnego — zachodzi pilna po­trzeba zdjĂŞcia zasÂłony z tych spiskowych struktur. NajwaÂżniej­sze sÂą jawnoœÌ i informacja. Do tego zadania podchodzĂŞ z naj­lepszÂą wiarÂą i przekonaniem. Daleki od demonizowania, nie wzdragam siĂŞ przed uÂżyciem dobitnych s³ów w ocenie indywi­dualnych i zbiorowych skutkĂłw i konsekwencji.

                ChciaÂłbym zaznaczyĂŚ, Âże analizy i oceny zawsze odnoszÂą siĂŞ do struktur myÂślenia, postaw Âżyciowych, metod rzÂądzenia i ideo­logii Opus Dei oraz mentalnoÂści fundamentalistycznej, a nie do konkretnych osĂłb. UwaÂżam dziaÂłaczy Opus Dei — czy sÂą tylko “zwykÂłymi" czÂłonkami, czy teÂż nale¿¹ do ÂścisÂłego kierownictwa — przede wszystkim za ofiary zdegenerowanej wiary, ktĂłra swoje Âżydowsko-chrzeÂścijaĂąskie rozumienie wynaturza w zakon strachu i przymusu oraz w ideologiĂŞ wÂładzy. Biograficzne, religijno-koÂścielne i spoÂłeczno-kulturowe przyczyny sÂą zÂłoÂżone i nie pozwalajÂą na pochopne “wyroki skazujÂące".

 

Tabuizacja wÂładzy

 

                O panowaniu, rzÂądzeniu i sprawowaniu wÂładzy w KoÂściele siĂŞ nie mĂłwi. To sÂą tematy tabu. Teologia naukowa i dyskusja w KoÂściele wykazujÂą w tej mierze niewiarygodne braki. Gdy podczas nieoficjalnych i publicznych rozmĂłw o procesach w nim zachodzÂących i o kwestiach teologicznych poruszaÂłem te­mat tego skÂądinÂąd waÂżnego czynnika, jakim jest wÂładza, czĂŞsto dawano mi do zrozumienia, Âże to w ogĂłle “nieprzyzwoite", by takie sÂłowa jak “wÂładza" i “panowanie" ³¹czyĂŚ z KoÂścioÂłem i re­ligiÂą. Kto mimo wszystko nie milczy — g³êboko przekonany, Âże “KoÂśció³ nie moÂże chroniĂŚ tego, co jest dla niego ÂświĂŞte, posÂłu­gujÂąc siĂŞ metodami tabuizacji i zastraszania" i Âże jedynym argu­mentem, jaki mu pozostaje, jest “okazanie nieskrĂŞpowanego i otwartego czÂłowieczeĂąstwa"22 — ten zwykle bardzo szybko tra­ci opiniĂŞ “religijnego". “On nie myÂśli kategoriami KoÂścioÂła" — powiada siĂŞ wĂłwczas. A jest to, jak wiadomo, wielce szkodliwe dla kariery. Na tym polega klasyczny proces zastraszania i uod­_iania siĂŞ na krytykĂŞ.

                Podobnie jednak, jak nie moÂżna unikn¹Ì operowania katego­riami wÂładzy, zaleÂżnoÂści, siÂły i rzÂądzenia w relacjach miĂŞdzy ko­bietÂą a mĂŞÂżczyznÂą, kulturÂą a spoÂłeczeĂąstwem, politykÂą a gospo­darkÂą, tak teÂż w analizie procesĂłw zachodzÂących w KoÂściele trze­ba stosowaĂŚ te same kryteria, zaczerpniĂŞte z dziedziny psycholo­gii spoÂłecznej i socjologii. I pozwolĂŞ sobie zwrĂłciĂŚ uwagĂŞ, Âże kry­tyka wÂładzy religijnej i spoÂłecznej stanowi wÂątek przewijajÂący siĂŞ przez ca³¹ ÂżydowskÂą i chrzeÂścijaĂąskÂą ewangeliĂŞ, Pierwszy i Dru­gi Testament, BibliĂŞ HebrajskÂą i Nowy Testament.

                GromadzÂąc materiaÂły do tej ksi¹¿ki, stwierdziÂłem po raz ko­lejny, Âże na upiĂŞkszanie nie ma juÂż miejsca. Stan KoÂścioÂła rzym­skokatolickiego jest na to zbyt powaÂżny. Nie ma czasu na mĂŞt­ne frazesy i jĂŞzyk koÂścielno-pó³oficjalnych stereotypĂłw, teolo­giczne ogĂłlniki i pojĂŞciowe arabeski. W tym KoÂściele, w ktĂłrym szerzy siĂŞ dziÂś klimat inkwizycji, w KoÂściele, ktĂłry mocÂą swe­go urzĂŞdu stwarza atmosferĂŞ onieÂśmielenia, tabuizacji, strachu, denuncjacji i autocenzury, zbyt wiele z tego, co wstrĂŞtne i wro­gie Âżyciu, ginie w powodzi s³ów, jest tuszowane i upiĂŞkszane. Inaczej mĂłwiÂąc, zbyt czĂŞsto i nazbyt gorliwie kÂłamie siĂŞ nic nie mĂłwiÂącymi sÂłowami tam, gdzie potrzebny jest jĂŞzyk wyraÂźny i jednoznaczny. DoszÂło do tego, Âże potrzeba odwagi cywilnej, Âżeby sytuacje, procesy, postawy umysÂłowe i struktury, bĂŞdÂące wyrazem pogardy dla Âżycia i czÂłowieka, nazwaĂŚ tak, jak na to zasÂługujÂą. PisaÂłem tĂŞ ksi¹¿kĂŞ przepeÂłniony oburzeniem. PisaÂłem jÂą po to, by gniew wymusiÂł zajĂŞcie siĂŞ sprawÂą, poniewaÂż moral­ne oburzenie i apele okazujÂą siĂŞ niewystarczajÂące. Ta ksi¹¿ka to tekst polemiczny, a nie pojednawczy, to nie prawienie komple­mentĂłw i uprzejmoÂści, Âżadne mgliste zapewnianie, Âże “nie jest tak Âźle". Owszem, jest Âźle!

cd...


http://legaba.6te.net/katolicka_mafia.htm
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #59 : Marzec 01, 2012, 09:32:38 »

                                                           WOJNY  WATYKANSKIE

StĂŠphanie Le Bars, Philippe Ridet | Le Monde | 24 Luty 2012 | Komentarze (329)
 

Zarzuty korupcyjne, nepotyzm, pedofilskie skandale – Âźle siĂŞ dzieje w paĂąstwie Benedykta XVI. Otoczenie papieÂża w coraz wiĂŞkszym stopniu interesuje sprawa sukcesji. A przywĂłdca KoÂścioÂła, zamiast rozdawaĂŚ karty, woli zajmowaĂŚ siĂŞ teologiÂą.
Jeszcze nigdy od rozpoczĂŞcia pontyfikatu Benedykta XVI rzecznik Watykanu Federico Lombardi nie wkÂładaÂł tyle trudu w rozÂładowywanie sytuacji, tyle nie wyjaÂśniaÂł i nie dementowaÂł. Od kilku tygodni wÂłoska prasa niemal codziennie dostarcza mnĂłstwa pochodzÂących z poufnych ÂźrĂłdeÂł informacji na temat afer korupcyjnych w kurii, nieprzejrzystoÂści finansowej oraz plotek dotyczÂących spisku przeciwko papieÂżowi. DoszÂło do tego, Âże Rzymie nowe sÂłowo “VatiLeaks” moÂże wkrĂłtce zdetronizowaĂŚ sÂłynny WikiLeaks, sprawcĂŞ wycieku amerykaĂąskich dokumentĂłw dyplomatycznych opublikowanych w internecie.

Do³¹cz do nas na Facebooku

Z uwagi na poruszane tematy oraz czêstotliwoœÌ i tempo rozpowszechniania pisma te (niektóre listy pochodz¹ ze stycznia) wskazuj¹ na trudnoœci Benedykta XVI z zapanowaniem nad kuri¹, na walkê o w³adzê oraz na opór utrzymuj¹cy siê w Watykanie wobec polityki "oczyszczenia i odnowy" w sferze finansów oraz skandali pedofilskich, jakiej domaga siê papie¿ od dwóch lat.

Ofensywa, ktĂłra wedÂług wewnĂŞtrznego Âśledztwa moÂże mieĂŚ swe ÂźrĂłdÂło w Sekretariacie Stanu, nasiliÂła siĂŞ w styczniu, wkrĂłtce po ogÂłoszeniu terminu konsystorzu – 17 i 18 lutego w Rzymie. Posiedzenie to stanowi kluczowe wydarzenie podupadajÂącego pontyfikatu. WyÂłoniÂło ono 18 nowych kardyna³ów-elektĂłw i przygotowaÂło grunt pod konklawe, ktĂłre wybierze nastĂŞpcĂŞ Benedykta XVI, ktĂłry w kwietniu skoĂączy 85 lat. Czy byÂło okazjÂą do wyjaÂśnienia przez "ksi¹¿êta KoÂścioÂła" pewnych kwestii, ktĂłre wyÂłoniÂły siĂŞ wskutek przecieku? Nie jest to bynajmniej pewne.

Kto pyta nie b³¹dzi - odpowiedz na pytania naszych u¿ytkowników

W korytarzach Watykanu rozpoczĂŞÂła siĂŞ juÂż bowiem kampania sukcesji, a przecieki do prasy majÂą to obwieÂściĂŚ. Tragikomicznym apogeum tej strategii byÂła publikacja tajnego dokumentu, wedÂług ktĂłrego papieÂż ma zostaĂŚ w najbliÂższych miesiÂącach zamordowany. DawaÂł on do zrozumienia, Âże naleÂży siĂŞ wobec tego zastanowiĂŚ nad nastĂŞpcÂą. ByÂł to dokument autentyczny, choĂŚ zostaÂł okreÂślony przez rzecznika Watykanu jako "szalony i pozbawiony jakiegokolwiek zwiÂązku z rzeczywistoÂściÂą".

WyglÂąda na to, Âże sekretarz stanu Benedykta XVI, jego eminencja Tarcisio Bertone, ktĂłry jest centralnÂą postaciÂą sojuszy i kontrsojuszy, jakie mogÂły siĂŞ zawiÂązaĂŚ podczas konsystorzu, znalazÂł siĂŞ na celowniku sprawcĂłw przeciekĂłw. UwaÂża siĂŞ, Âże ten 77-letni czÂłowiek, drugi co do znaczenia w Watykanie, "sÂłabo" kieruje poletkiem Benedykta XVI. Podejrzewa siĂŞ go takÂże o podniesienie do godnoÂści kardynalskiej osĂłb sobie bliskich. – Benedykt XVI byĂŚ moÂże zdaÂł juÂż sobie sprawĂŞ, Âże Âźle wybraÂł swego sekretarza stanu, teraz ma jednak niewielkie szanse na jego zmianĂŞ – ocenia wÂłoski watykanista Iacopo Scaramuzzi.

Dokumenty ujawnione przez dzienniki i telewizjĂŞ kwestionujÂą sposĂłb prowadzenia przez Bertone "sprawy Vigano". Pod koniec stycznia w programie kanaÂłu telewizyjnego La 7 ujawniono listy podpisane przez jego eminencjĂŞ Carlo MariĂŞ Vigano, byÂłego sekretarza generalnego rzÂądu watykaĂąskiego; krytykowaÂł w nich korupcjĂŞ sÂłuÂżb rzÂądowych oraz sposĂłb zwolnienia go ze stanowiska trzy lata przed upÂływem mandatu, a nastĂŞpnie przeniesienie przez Bertone do nuncjatury apostolskiej w Waszyngtonie. PytaÂł papieÂża o ciÂąg dalszy procesu "uzdrawiania", ktĂłry staraÂł siĂŞ uruchomiĂŚ w Âłonie struktury odpowiedzialnej za administracjĂŞ watykaĂąskÂą.

RĂłwnie kÂłopotliwy jest fakt, Âże liczne przecieki, miedzy innymi w dzienniku Âśledczym "Il Fatto quotidiano", stawiajÂą pod znakiem zapytania politykĂŞ przejrzystoÂści finansowej Watykanu, zapoczÂątkowanÂą rok temu pod naciskiem Unii Europejskiej. Spisek? Listy pochodzÂące od osĂłb odpowiadajÂących za finanse Watykanu krytykujÂą Instytut DzieÂł Religijnych (IOR) i dajÂą do zrozumienia, Âże ten "bank Watykanu" prĂłbowaÂł stawiaĂŚ opĂłr wymiarowi sprawiedliwoÂści. WyraÂżono w nich takÂże zaniepokojenie przejĂŞciem tych kwestii przez Sekretariat Stanu i wskazano na niesnaski w hierarchii watykaĂąskiej dotyczÂące ustaleĂą na temat stopnia przejrzystoÂści niektĂłrych operacji finansowych.

Wobec powtarzaj¹cych siê od dziesi¹tek lat skandali wokó³ funkcjonowania IOR Stolica Apostolska utworzy³a w kwietniu 2011 roku urz¹d informacji finansowej. To nowe posuniêcie ma pomóc Watykanowi w dostosowaniu siê do miêdzynarodowych norm w sferze walki z praniem brudnych pieniêdzy. W czerwcu instytucje unijne maj¹ siê wypowiedzieÌ w sprawie wpisania lub niewpisania Watykanu na "bia³¹ listê" Organizacji Wspó³pracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) oraz Grupy Akcji Finansowej przeciwko Praniu Kapita³ów (GAFI).

Gianluigi Nuzzi, autor ksi¹¿ki "Vatican: S.A", producent i prowadzÂący programu "Nietykalni", ktĂłry ujawniÂł czêœÌ tych spraw, przedstawia kilka wyjaÂśnieĂą tego donosicielskiego klimatu. – NiektĂłrzy kardynaÂłowie juÂż teraz widzÂą siebie w roli kolejnego papieÂża. Benedykt XVI dopuÂściÂł do tego, gdyÂż jest bardziej zainteresowany doktrynÂą niÂż grÂą o wÂładzĂŞ – powiedziaÂł.

Dziennikarz uwaÂża jednak takÂże, Âże "w kurii sÂą ludzie, ktĂłrzy chcieliby, aby Watykan staÂł siĂŞ najbardziej przejrzystym paĂąstwem Âświata i aby tam zrobiĂŚ porzÂądek".

KardynaÂł Walter Kasper, ktĂłry zajmowaÂł w kurii liczne funkcje, powiedziaÂł zaÂś 13 lutego w "Corriere Della Sera": "ByĂŚ moÂże ktoÂś chce zaszkodziĂŚ Bertone albo innym osobom. Ale plami wizerunek caÂłego KoÂścioÂła. Wierni sÂą zaszokowani nie bez powodu. A wszystko to dzieje siĂŞ w momencie, gdy Benedykt XVI pracuje nad odnowÂą KoÂścioÂła”.

Obecne ataki sÂą "oznakÂą, Âże toczy siĂŞ gra o coÂś waÂżnego" – oceniÂł ojciec Lombardi, ktĂłry nie zaprzeczyÂł prawdziwoÂści dokumentĂłw, ale generalnie odrzuciÂł "pozbawione podstaw twierdzenia". WystĂŞpujÂąc w obronie papieÂża watykaĂąski dziennik "L’Osservatore Romano" potĂŞpiÂł 14 lutego "nieodpowiedzialne i niegodne zachowanie" i zapewniÂł, Âże w sferze "innowacji i oczyszczenia" zostanie oddawana sprawiedliwoœÌ pontyfikatowi Benedykta XVI, "wyrozumiaÂłemu pasterzowi, ktĂłry nie knuje intryg miĂŞdzy wilkami".

PapieÂż nie wypowiedziaÂł siĂŞ jeszcze publicznie o rewelacjach ostatnich dni, ale na spotkaniu z seminarzystami zrobiÂł do nich aluzjĂŞ: ubolewaÂł, Âże "mĂłwi siĂŞ tyle rzeczy o KoÂściele" i wyraziÂł pragnienie, by "mĂłwiono takÂże o naszej wierze".

http://religia.onet.pl/publicystyka,6/wojny-watykanskie,32037.html
...

Boze, widzisz i nie grzmisz. Co jeszcze ma sie stac, kiedy nareszcie Watykan sie oczysci . Jak bardzo silne sa sily zla w Watykanie i Kosciele Katolickim. 

Rafaela

« Ostatnia zmiana: Marzec 01, 2012, 09:33:31 wysłane przez Rafaela » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #60 : Marzec 01, 2012, 12:57:21 »

W jednej z ostatnich audycji ojciec Rydzyk zaapelowaÂł do swoich sÂłuczaczy, by stanĂŞli po jego stronie i przestali pÂłaciĂŚ podatki. - Ponad 90 proc. katolikĂłw przez swoje podatki utrzymuje tych, ktĂłrzy niszczÂą PolskĂŞ, ktĂłrzy wystĂŞpujÂą przeciwko prawom katolikĂłw i PolakĂłw. To jest nienormalne. Oni nie powinni pÂłaciĂŚ podatkĂłw. Powinien byĂŚ powszechny zryw  - nie dajemy wam nic - ogÂłosiÂł ojciec Rydzyk.
WiĂŞcej
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/apel-ojca-rydzyka-do-katolikow-nie-placcie-podatkow-na-tych-ktorzy-niszcza-kosciol-i-polske_227231.html

To z naszego poletka. Chichot
Przezabawny ten ojczulek. Strzela sobie pokazowo w kolano. Bo jak katolicy przestanÂą pÂłaciĂŚ podatki, to z czego rzÂąd zapÂłaci kapelanom i ksiĂŞÂżom w instytucjach paĂąstwowych ? Z czego wypÂłaci "ÂświĂŞtopietrze" ? Oj naraÂża siĂŞ ojczulek Watykanowi, naraÂża.
Ale moÂże wie juÂż , ze tam zmiana ekipy nadchodzi i w chwilowym baÂłaganie nikt nie bĂŞdzie sobie zawracaÂł gÂłowy jakimÂś tam biznesmenem-redemptorystÂą ..... ?
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #61 : Marzec 01, 2012, 14:42:29 »


Bardzo dobra mysl, tylko ja bym oglosila w calej Polsce, aby ludzie nie dawali na tace nie wiecej jak 1 zloty.

Rafaela
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #62 : Marzec 01, 2012, 14:50:50 »

Rafaelo, rozbawia³œ mnie. Wszak nie tylko nie ma kwoty minimalnej ale równie¿ nie ma ¿adnego obowi¹zku aby p³aciÌ.

JeÂżeli juÂż protest to proponowaÂłbym aby wrzucaĂŚ symboliczny 1 grosz.
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #63 : Marzec 01, 2012, 19:55:25 »

Tak wiec baw sie dobrze.
Mi jest nie do zabawy, ani do smiechu. Mnie bardzo martwi ta cala sytuacja.

Rafaela.

Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #64 : Marzec 01, 2012, 20:19:41 »

Nie wiem co tak naprawdê chcesz osi¹gn¹Ì czy wypowiedzieÌ.
Przeklejasz ca³e artyku³y i... w wiêkszoœci przypadków nawet s³owa komentarza. Czasami odnoszê równie¿ wra¿enie jakby Twoje posty pisa³y dwie osoby o ró¿nych charakterach. Myœlê, ¿e zderzenie z przeklejonym postem na pó³ strony w wiêkszoœci po prostu zniechêca by zapoznaÌ siê z jego tematyk¹ gdy - jak wspomnia³em - nie ma ani s³owa opisu ani komentarza...

Owszem, naleÂży walczyĂŚ o poprawĂŞ, odejÂście od zÂłych zachowaĂą - w kontekÂście protestu tacowego wiĂŞksze oddziaÂływanie wedÂług mnie miaÂłoby wÂłaÂśnie dawanie przysÂłowiowego grosza niÂż ostentacyjne odwracanie siĂŞ. Grosz ma w KRK pewnÂą symbolikĂŞ.
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #65 : Marzec 01, 2012, 21:59:02 »

Proponuje Ci abys poswiecil troche  czasu i przeczytal "Wojny Watykanskie" art. z 24 lutego podalam w tym temacie wyzej.

Nastepnie , wklejalam duze art. ktore maja zapoznac ludzi zainteresowanych organizacja i sytuacja KK. Ciagle mam cicha nadzieje, ze sytuacja
KK sie polepszy, czy polepsza. Jednak pazernosc na pieniadze jest ciagle punktem pierwszym w tej religii. W zeszlym tygodniu byl pogrzeb w naszej rodzinie.
Wszystko bylo zaplacone i ustalone. Jak rodzina zobaczyla ze w kostnicy sa zbierane pieniadze na tace, to zeczywiscie rece opadly wszystkim.
To byl pogrzeb w Polsce.
               
                     Dzisiaj postanowilam, ze nie bede  wiecej zajmowala sie tematami dotyczacymi  Kosciola Katolickiego na tym forum. To jest walka
z wiatrakami. Probowalam tu pokazac KK z roznych stron. Nie bylam stronnicza, pisalam za i przeciw. Dobrze zauwazyles Artqu , to nie byly dwie osoby, to byla jedna bezstronna. Cieszylam sie ze tematy ciesza sie duzym zainteresowaniem, ze docieraja do ludzi zainteresowanych.
Wczoraj, otworzylam nowy temat o organizacji KK i jej funkcjii. Ryba smierdzi od glowy. Kiedy przeczytalam art.Wojny Watykanskie", to zrozumialam
ze moja praca wlasciwie jest bez znaczenia. Dlatego koncze temat Kosciol Katolicki.

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. Rafaela



 
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #66 : Marzec 01, 2012, 23:53:28 »

Rafaelo, aktualnie najwiêksz¹ religi¹ na œwiecie jest religia pieni¹dza, a jej g³ównym przykazaniem jest "musisz to mieÌ, musisz to kupiÌ"...

W temacie zbiĂłrki na tacĂŞ podczas pogrzebu - kiedyÂś poruszyÂłem tĂŞ sprawĂŞ gdy zauwaÂżyÂłem to - otrzymaÂłem informacjĂŞ, Âże pieniÂądze zebrane na tacĂŞ bĂŞdÂą przeznaczone na odprawienie mszy za zmarÂłego w 7 i 30 dzieĂą po Âśmierci. OsobiÂście jednak jestem przeciwnikiem zbierania tacy na takich uroczystoÂściach. WedÂług mnie kaÂżdy wierny aktywnie uczestniczÂący w Âżyciu religijnym parafii winien mieĂŚ za darmo msze zwiÂązane z przyjĂŞciem sakramentĂłw: chrzest dzieci (tak bywa), I komuniĂŞ (teÂż tak bywa), bierzmowanie (nieodpÂłatne), Âślub no i pogrzeb.
Rafaelo, na Waszym miejscu podszedÂłbym i zapytaÂł siĂŞ, wyjaÂśniÂł sprawĂŞ - Âże nie ÂżyczĂŞ sobie tego. Z reguÂły to pomaga i skÂłania do myÂślenia...
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #67 : Marzec 02, 2012, 10:41:21 »

Takie postepowanie nie buduje, ale rujnuje .

 Szczegolnie w takiej sytuacji w jakiej znajduje sie Kosciol Katolicki. Glowa muru nie przebijesz, jeszcze
nie raz spotkamy  sie z glupota i chciwoscia. Obojetnie co powiemy o KK, Pan Bog uzadzil zycie na ziemi ze dal ludziom poczatek i koniec.
Poczatek- roznie z tym bywa, ale koniec jest dla wszystkich taki sam. Smiertelna koszula nie ma kieszen i na to nie ma zadnej mozliwosci
aby to zmienic /dzieki Bogu/. Dokad prowadzi ta droga ktora obral kler w Kosciele Katolickim ?. Nawet na to pytanie nie mozna sobie odpowiedziec.
W samym srodku jest walka , a to niedobrze wyglada. Trudno oceniac, bo na to brak slow , mysle ze przyjdzie moment ze zostanie wystawiony
rachunek . Ale to juz nie moja sprawa.

Pozdrawiam Rafaela
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #68 : Marzec 02, 2012, 11:07:13 »

@Rafaelo
Cytuj
W samym srodku jest walka , a to niedobrze wyglada

WrĂŞcz przeciwnie, to wyglÂąda tak, jak ma wyglÂądaĂŚ u koĂąca epoki, a na poczÂątku nowej. Stare struktury nie rozpadnÂą siĂŞ dlatego, Âże ktoÂś z zewnÂątrz dokona rewolucji, a dlatego, Âże jest to wewnĂŞtrzny proces podnoszenia wibracji. Na kaÂżdym poziomie. W wyniku nowych wibracji caÂły nasz hologram podlega przemianie. Nie naleÂży na to patrzeĂŚ z przeraÂżeniem , tylko ze zrozumieniem.
I przede wszystkim  -bez paniki.

Jak wiesz ( wyrazy wspó³czucia z powodu zmar³ej bliskiej osoby ) to co najbardziej boli , gdy bezpowrotnie ktoœ/coœ odchodzi , to poczucie utraty w³asnego przywi¹zania do takiej a nie innej formy tego kogoœ/czegoœ. A przecie¿ nic nie ginie ,tylko siê przemienia... mo¿na powiedzieÌ, ¿e na ca³e szczêœcie.
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #69 : Marzec 02, 2012, 11:27:08 »

Takie postepowanie nie buduje, ale rujnuje .
Nie rozumiem Rafaelo, skoro spokojna, rzeczowa rozmowa ktĂłra ma za zadnie skÂłoniĂŚ do refleksji Twoim zdaniem ma rujnowaĂŚ, a nie budowaĂŚ, to co w koĂącu buduje?

W takich przypadkach opadajÂą mi rĂŞce. Ludzie narzekajÂą pod nosem, albo za plecami, a jak stanÂą twarzÂą w twarz z danÂą sytuacjÂą to zamiast wtedy zareagowaĂŚ, zrobiĂŚ cokolowiek... udajÂą, Âże nie widzÂą. WiĂŞc jak ma siĂŞ cokolwiek zmieniĂŚ. JeÂżeli mam jakieÂś uwagi to artykuÂłujĂŞ je wprost - to jest konieczne aby mĂłc oczekiwaĂŚ jakiejkolwiek zmiany. Tak samo jestem wdziĂŞczy innym osobom za uwagi pod moim adresem.

Nawet ostatnie sprawa - ACTA, moglibyœmy sobie pod nosem szeptaÌ, ¿e to niedobr, ¿e mi siê nie podoba, ale jaki mia³oby to wydŸwiêk? Pewnie ¿aden. Jednak ktoœ poszed³ o krok dalej zada³ sobie trud i wyartyku³owa³ to wprost, aby dobitnie dosz³o do osób któe by³y odpowiedzialne za podpisanie traktatu. Ktoœ zamiast wy³¹cznie siedzieÌ w bamboszach i narzekaÌ, poœwiêci³ swój czas, napisa³, mówi³, przedstawai³ swoje racje tam gdzie mog³y przynieœÌ najwiêkszy efekt. Pisa³ petycje, prostestowa³, w koùcu wsta³ i wyszed³ na ulicê.
W³a¶nie - wsta³ - aby cokoliwek zrobiæ nale¿y najpierw WSTAÆ.

Nie podoba³y mi siê pewne sprawy w KRK - w mojej parafii - WSTA£EM, poszed³em i porozmawia³em. Efekt jakiœ tam jest - przynajmniej jak mnie widz¹, to pamiêtaj¹. Gdyby tak ka¿dy poszed³ i wyartyku³owa³ wprost o co mu chodzi nie mieliby innego wyjœcia ni¿ zmieniÌ pewne postawy, ale niestety wiêkszoœÌ narzeka wy³¹cznie za plecami.

DedykujĂŞ piosenkĂŞ pt. "przeÂżyj to sam..."
« Ostatnia zmiana: Marzec 02, 2012, 11:30:23 wysłane przez arteq » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #70 : Marzec 02, 2012, 12:09:57 »

No tak panowie, macie racje. Patrzac na ta cala sprawe z boku, serce peka ze ludzie mlodzi widza to wszystko i formuja swoje zdanie na temat
religii i wogole Boga. Jesli w KK takie roznosci sie dzieja, to czego mozna sie spodziewac od normalnego codziennego zycia.  Tak wiec tworzy sie
nowa sytuacja  w ktorej nalezy znalesc swoje miejsce.
Pozdrawiam serdecznie. Rafaela
« Ostatnia zmiana: Marzec 02, 2012, 12:27:02 wysłane przez Rafaela » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #71 : Marzec 02, 2012, 13:29:50 »

Wiêc zapytam siê wprost - Rafaelo czego oczekujesz, co chcesz osi¹gn¹Ì?
Da³em Ci sprawdzony przyk³ad aby w koùcu coœ zacz¹Ì zmieniaÌ, aby d¹¿yÌ ku lepszemu - przyk³ad który sam stosujê i widzê efekty.
JeÂżeli masz lepsze rozwiÂązanie - i do tego najlepiej sprawdzone - to zamieniam siĂŞ w sÂłuch, chĂŞtnie skorzystam.

 
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #72 : Marzec 03, 2012, 11:37:52 »

Có¿ deklaracje i kajania siĂŞ kk sobie, a czyny ÂświadczÂące o czymÂś zupeÂłnie  innym sobie....

Kiara UÂśmiech UÂśmiech


Jakie demony przywo³uje poznaùski koœció³?

Na wiadomoœÌ o udziale jednej z parafii poznaùskich w promowaniu reprintu ksi¹¿ki Mieczys³awa Noskowicza "Najœwiêtsze trzy Hostie", wydanej w Poznaniu w 1926 (w której znajduj¹ siê oskar¿enia ¯ydów o "sprofanowanie hostii"), napisa³em na FB: "Koœció³ w Poznaniu przywo³uje demony".

Jakie to demony?

Demony nieuzasadnionych, absurdalnych oskarÂżeĂą, przeÂśladowaĂą, wzgnaĂą, konfiskat majÂątkĂłw, tortur, morderstw.

PoczÂąwszy od XIII wieku ÂŻydzi byli oskarÂżani o wykradanie hostii a nastĂŞpnie jej „torturowanie”. O nakÂłuwanie jej ostrymi przedmiotami (gwoÂździe), aby krwawiÂła, co miaÂło odtwarzaĂŚ mĂŞkĂŞ Jezusa. SkÂąd to zjawisko?

ZaczĂŞÂło siĂŞ od  doktryny ustanowionej w roku 1215.

Transsubstancjacja (przeistoczenie) – oznacza w teologii KoÂścioÂła Katolickiego rzeczywistÂą przemianĂŞ podczas Eucharystii chleba (czyli hostii) w ciaÂło (a wina w krew) Jezusa. Doktryna ta przyjĂŞty zostaÂła na Soborze LateraĂąskiem IV w 1215 roku. Oznacza to, Âże w wyniku tej przemiany hostia nie jest symbolem ciaÂła, ale ciaÂłem, choĂŚ fizycznie zachowuje cechy sprzed transsubstancjacji.

Ta doktryna doprowadziÂła do rezultatĂłw, ktĂłrych nie daÂło siĂŞ przewidzieĂŚ: tortur i Âśmierci tysiĂŞcy ÂŻydĂłw. Niewinni ludzie byli przez stulecia skazywani na mĂŞki i paleni na stosach za rzekome "torturowanie" przedmiotu osymbolice religijnej – a zarazem kawaÂłka okrÂągÂłego, niekwaszonego chleba. PÂłatka sporzÂądzonego z mÂąki pszenicznej.

OskarÂżano ich o profanowanie hostii, fizyczne znĂŞcanie siĂŞ nad niÂą, czyli - wedle tej doktryny - zadawanie bĂłlu ciaÂłu Jezusa. OskarÂżenie to stanowiÂło "logicznÂą kontynuacjĂŞ" znanych od stuleci oskarÂżeĂą o spowodowanie jego Âśmierci.

 

Paolo Uccelo (1397-1475) -"Cud sprofanowanej hostii", Urbino, 1468

¯ydowski lichwiarz gotuje hostiê, która wydziela krew. Jego ciê¿arna ¿ona i dzieci patrz¹ z przera¿eniem na krew wyp³ywaj¹c¹ na ulicê i ¿o³nierzy, którzy za moment wy³ami¹ drzwi, aby uj¹Ì sprawców tej profanacji.

 

Pierwsze oskarÂżenie o profanacjĂŞ hostii (Hostienschändung) pojawiÂło siĂŞ w Beelitz koÂło Poczdamu juÂż w roku 1243. Prawie caÂła spoÂłecznoœÌ Âżydowska tego miasta zostaÂła wĂłwczas wymordowana - spalona, w miejscu nazwanym póŸniej Judenberg. Kolejny przypadek odnotowano w ParyÂżu w roku 1290. W 1370 w Brukseli zamordowano 22 Âżydowskich mieszkaĂącĂłw miasta i wygnano resztĂŞ. W 1389 w Pradze - blisko 3 tysiÂące ÂŻydĂłw zostaÂło zamordowanych w rezultacie identycznych oskarÂżeĂą. W 1510 roku w Berlinie – dwudziestu szeÂściu ÂŻydĂłw zostaÂło spalonych a dwĂłch – ÂściĂŞtych za „profanacjĂŞ hostii”, a w Knoblauch (Brandenburgia) - trzydziestu oÂśmiu.

Takie oskarÂżenia wobec ÂŻydĂłw pojawiaÂły siĂŞ w caÂłej Europie przez stulecia.

 

Niemiecki drzeworyt z XV wieku przedstawia historiĂŞ profanacji hostii przez ÂŻydĂłw w Passau.
Hostia zostaje wykradziona, k³uta, ¯ydzi zostaj¹ aresztowani, poddani egzekucjom (obcinanie g³ów) i torturom. Na koniec, ca³a spo³ecznoœÌ ¿ydowska zostaje wygnana, a chrzeœcijanie modl¹ siê z wdziêcznoœci¹.

 

PrzykÂładowo: w roku 1337 - w Deggendorf; 1410 - w Segowii; w 1294 - w Laa (Austria); 1298 - w RĂśttingen; w 1299 - w w Ratyzbonie; w 1306 - w St. PĂślten; w 1325 - w Krakowie, w 1330 - w GĂźstrow; w 1338 - w Pulkau; w 1388 - w Pradze; w 1399 - w Poznaniu, w 1420 - w Ems; w 1453 - we WrocÂławiu;  w 1492 - w Sternbergu (Mecklenburg-Schwerin); w 1514 - w  Mittelbergu; w 1556 - w  Sochaczewie.

Pierwszymi europejskimi monarchami, ktĂłrzy kategorycznie odrzucali oskarÂżenia o profanacjĂŞ hostii skierowane przeciwko ÂŻydom, byli polscy krĂłlowie - Kazimierz JagielloĂączyk (1447), Zygmunt Stary i Zygmunt August, ktĂłry w roku 1558 wyszydzaÂł podobne pomĂłwienia, mĂłwiÂąc, Âże nie jest "aÂż tak gÂłupi aby uwierzyĂŚ, Âże z pokÂłutej hostii krew pociecze". Po procesie sochaczewskim (i spaleniu na stosie oskarÂżonych ÂŻydĂłw i jednej Polki), Zygmunt August ogÂłosiÂł edykt zapewniajÂący bezpieczeĂąstwo wszystkim ÂŻydom w Polsce, a w styczniu 1557 r. wydaÂł przywilej okreslajÂący zasady postĂŞpowania w przypadku wniesienia przeciw ÂŻydom oskarÂżeĂą o charakterze rytualnym. KrĂłl poddaÂł wszelkie oskarÂżenia o "sprofanowanie hostii" i o "mordy rytualne" jurysdykcji krĂłlewskiej i sejmowej, aby powstrzymaĂŚ niÂższe sÂądy przed wydawaniem wyrokĂłw Âśmierci na niewinnych.

Ostatni ¯yd zosta³ spalony na stosie za rzekom¹ profanacjê hostii w roku 1631. Jednak jeszcze ponad sto lat póŸniej - w roku 1761 (w Nancy) - ¯yd z Alzacji zosta³ poddany egzekucji na podstawie identycznych oskar¿eù.

Sporadyczne oskarÂżenia pojawiaÂły siĂŞ nawet w XVIII i XIX stuleciu. Ostatni przypadek zarzucania ÂŻydom "torturowania" hostii odnotowany zostaÂł w Rumunii w roku 1836.

DziÂś to wszystko naleÂży do historii.

Tylko tam jest miejsce dla tych demonĂłw.

"Najstarszy z ¿ydów pierwszy, wedle podania, przebi³ no¿em jedn¹ Hostiê, z której zaraz krew wytrysnê³a i twarz mu znacznie skropi³a" - czytamy w ksi¹¿ce promowanej w roku 2012 w jednej z poznaùskich parafii.

 

PaweÂł JĂŞdrzejewski

 

Tekst ukazaÂł sie na stronie internetowej Forum ÂŻydĂłw Polskich 17 lutego 2012

http://fzp.salon24.pl/395974%2cjakie-demony-przywoluje-poznanski-kosciol
« Ostatnia zmiana: Marzec 03, 2012, 11:38:46 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #73 : Marzec 03, 2012, 13:58:47 »

To jest trick stary jak Âświat. Aby zabiĂŚ czÂłowieka oskarÂża siĂŞ go o zbeszczeszczenie wÂłasnej ÂświĂŞtoÂści. Wtedy moÂżna dokonaĂŚ mordu bez konsekwencji.
Niestety , ale ÂŻydzi rĂłwnieÂż stosujÂą dziÂś te same metody na Bliskim Wschodzie. Obie strony zreszta. Czasami nie wiadomo kto pierwszy sprowokowaÂł . Winne sÂą same religie sankcjonujÂące, wrĂŞcz uÂświĂŞcajÂące, prawo odwetu.
Tak jakby ktoÂś celowo stworzyÂł religie ,by w imiĂŞ ich obrony mĂłc toczyĂŚ krew.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #74 : Marzec 03, 2012, 20:29:36 »

Tak wielki problem Israel..... to wszystko zaleÂży przez jaki pryzmat wiedzy patrzy siĂŞ na to zdarzenie? czy jesteÂś pewien iÂż Israel , miĂŞdzynarodowa zgoda na jego zaistnienie jako paĂąstw nie byÂła poniekÂąd podstĂŞpem majÂącym zwabiĂŚ wszystkich ÂżyjÂących ÂŻydĂłw w jedno miejsce? Takie miejsce o ktĂłrym marzyli jako swoim paĂąstwie od zawsze , za ktĂłre bĂŞdÂą chcieli poÂświĂŞcaĂŚ swoje Âżycie?
 Otoczenie ich nieprzyjaznymi paĂąstwami , gra ciÂągÂłymi konfliktami , podsycanie niezgody , prowokacje wszelakie, to tylko utrzymywanie "muru getta" w ktĂłrym znaleÂźli siĂŞ na wÂłasnÂą  proÂśbĂŞ.
Czy trudna jest taka zagrywka? WedÂług mnie wcale nie , zakulisowe siÂły nie tylko z ziemi sÂą w stanie jÂą przewidzieĂŚ na setki lat do przodu i tworzyĂŚ tak polityczne ukÂłady by rĂłd ten systematycznie niszczyĂŚ. ÂŻydowskie z pozoru nazwiska sugerujÂą iÂż to ÂŻydzi sÂą elitÂą rzÂądzÂącÂą , a kto jaka Energia i w jakim celu wcieliÂła siĂŞ w tych ludzi? To moÂżna oceniĂŚ po czynach ludzkich a nie po urodzeniu w tej czy tamtej rodzinie niosÂących takie czy inne nazwisko.
Przez wiele tysiÂącleci usiÂłowano wymordowaĂŚ ÂŻydĂłw w ró¿nych miejscach globu , nie wychodziÂło bo byli rozrzuceni po Âświecie.Eksterminacja  w bestialski sposĂłb z odbieraniem wszystkich Ludzkich godnoÂści to najwiĂŞksze okrucieĂąstwo. Ludzie ci  chcÂą naprawdĂŞ spokojnie ÂżyĂŚ , nic wiĂŞcej. SÂądzisz iÂż to oni prowadzÂą takÂą politykĂŞ by trwaÂły ciÂągÂłe dziaÂłania wojenne, by musieli utrzymywaĂŚ takie iloÂści wojska? Nie , nie oni , ale sÂą do tego zmuszani zastraszaniem i wieloma akcjami zbrojnymi.
To czego nie dokonaÂł ,   holokaust  nie udaÂło mu siĂŞ  kolejne kroki polityczne chcÂą dokonaĂŚ, prowokujÂąc wojnĂŞ z Iranem , wĂłwczas Âłatwo moÂżna bĂŞdzie doprowadziĂŚ do kolejnej wielkiej eksterminacji ÂŻydĂłw , oj Âłatwo , Âłatwo.

Ja temu procederowi mĂłwiĂŞ NIE!, NIE! , NIE! , STOP! i BASTA!  , nie dojdzie do niego , bĂŞdÂą usiÂłowania zastraszania i prowokacji ale nie dojdzie juÂż. JuÂż tym razem nie!
Wszyscy ludzie, a szczegulnie Ludzie w tym rejonie Âświata  skÂąpanym od wiekĂłw we krwi majÂą prawo do pokojowego , spokojnego Âżycia. Stanie siĂŞ , bo staĂŚ siĂŞ musi, kaÂżdy odzyska prawo do kawaÂłka ziemi na ktĂłrej mieszka , kaÂżdy bĂŞdzie miaÂł prawo wybudowaĂŚ dom , i do kaÂżdego popÂłynie woda.
Przeznaczeniu od tylu tysiÂąc leci blokowane wypeÂłni siĂŞ , bo taka jest wola StwĂłrcy.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Marzec 03, 2012, 20:39:47 wysłane przez Kiara » Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.057 sekund z 18 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

watahaslonecznychcieni phacaiste-ar-mac-tire zipcraft x22-team ostwalia