Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 23:47:03


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: [1] 2 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: SEKRETY JEZUITÓW.....  (Przeczytany 13918 razy)
0 u¿ytkowników i 5 Go¶ci przegl±da ten w±tek.
Kiara
Go¶æ
« : Luty 15, 2012, 15:32:49 »

Jezuici

Pe³na nazwa    Towarzystwo Jezusowe
Nazwa ³aciñska    Societas Iesu
Skrót zakonny    SI (SJ, TJ[1])


Jezuici (pe³na nazwa: Towarzystwo Jezusowe ³ac. Societas Iesu (SI)[1]) – mêski papieski zakon apostolski Ko¶cio³a rzymskokatolickiego, zatwierdzony przez papie¿a Paw³a III 27 wrze¶nia 1540[2]. Towarzystwo Jezusowe zosta³o za³o¿one w g³ównej mierze do walki z reformacj±, by broniæ i rozszerzaæ wiarê oraz naukê Ko¶cio³a rzymskokatolickiego, przede wszystkim przez publiczne nauczanie, Æwiczenia duchowne, edukacjê i udzielanie sakramentów[3].

Od pocz±tku istnienia zakonu podstawowymi zasadami, odró¿niaj±cymi jezuitów od innych zakonów, by³y:

    akcentowanie pos³uszeñstwa wobec papie¿a i prze³o¿onych. Jak pisa³ Ignacy Loyola w Æwiczeniach Duchowych w ramach Regu³ o trzymaniu z Ko¶cio³em - np....trzeba byæ zawsze gotowym wierzyæ, ¿e to, co ja widzê jako bia³e, jest czarne, je¶li tak to okre¶li Ko¶ció³ Hierarchiczny.
    wybór cz³onków wed³ug kryterium wysokich wymagañ duchowych oraz predyspozycji i zdolno¶ci intelektualnych, a tak¿e silnej, twórczej osobowo¶ci.
    sta³e edukowanie w³asnych cz³onków - tak aby posiadali oni mo¿liwie jak najlepsze wykszta³cenie, nie ograniczaj±ce siê tylko do wykszta³cenia czysto religijnego; aby byli zdolni dobrze rozumieæ aktualnie panuj±cego "ducha wspó³czesno¶ci".
    nacisk na bycie tam "gdzie decyduj± siê losy ¶wiata" - a wiêc w¶ród elit spo³ecznych kszta³tuj±cych w danym momencie historycznym wiêkszo¶ciowe pogl±dy oraz maj±cych silny wp³yw na sprawowanie w³adzy ¶wieckiej.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Jezuici


Zaprzeczanie wszystkiemu wbrew udowodnionej prawdzie co nie jest zgodne z doktryn± KRK jest dewiz± tego zakonu. a sadzê i¿ nie tylko tego jednego.
Wspó³czesna nauka to doskona³e narzêdzie w rekach ludzi o takich zasadach moralnych.

Wybacz ale nie mam czasu i ochoty na dyskusje o tym  co kto¶ my¶li o mojej filozofii i odbiorze ¶wiata.

Kiara U¶miech U¶miech
Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #1 : Luty 15, 2012, 23:32:17 »

Kiaro, powiedz mi szczerze, czy raczy³a¶ siê zaznajomiæ z tym o czym z tak± pewno¶ci± siê wypowiadasz? Znasz Konstytucje Towarzystwa Jezusowego? Znasz Cwiczenia duchowne? Znasz regu³y zakonu? Wiesz kto i w jakich okoliczno¶ciach mo¿e dost±piæ "czwartych ¶lubów"?
Je¿eli cokolwiek wiêcej znasz z przytoczonych odno¶ników to winna¶ wiedzieæ ¿e to co wyt³u¶ci³a¶ jest wyrwane z kontekstu i tak "podane" b³êdnie sugeruje ¶lep± bezmy¶lno¶æ, co stoi w oczywistej sprzeczno¶ci z tym, ¿e Jezuici k³ad± du¿y nacisk na kszta³cenie i umiejêtno¶æ my¶lenia. Je¿eli wiesz cokolwiek wiêcej ni¿ stronnicze, suche i wyjête z kontekstu zdania to mo¿e w imiê uczciwo¶ci zacytujesz wiêkszy fragment ni¿ to jedno zdanie... Nie wspominaj±c ju¿ o wyk³adni - czyli temu, ¿e pewni Jezuici winni byæ zdolnymi do najwiêkszych po¶wiêceñ, ³±cznie z po¶wiêceniem ¿ycia w imiê zasad i postawy chrze¶cijañskiej... 
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #2 : Luty 16, 2012, 00:37:44 »

Cytuj
Jezuici winni byæ zdolnymi do najwiêkszych po¶wiêceñ, ³±cznie z po¶wiêceniem ¿ycia w imiê zasad i postawy chrze¶cijañskiej... 

Tak , doceniam wykszta³cenie , inteligencje , æwiczenia mózgu ( a¿ nadto doceniam), umiejêtno¶æ my¶lenia ( zgodna z regu³±), a ju¿ szczególnie na po¶wiêcanie ¿ycia za idê chrze¶cijañsk±...  dok³adnie wszystko siê zgadza. Tylko gdzie w tym jest mi³o¶æ , dobro i bycie ponad ta id±?
To s± ludzie wszechstronnie wykszta³ceni , doceniam to, ale okrutni i bezwzglêdni  gdy walcz± o swoj± idê.

Towarzystwo Jezusowe zosta³o za³o¿one w g³ównej mierze do walki z reformacj±, by broniæ i rozszerzaæ wiarê oraz naukê Ko¶cio³a rzymskokatolickiego, przede wszystkim przez publiczne nauczanie,

Logika, wiedza , inteligêcja nie s± wa¿niejsze od dobra.

Kiara U¶miech U¶miech

===============================================

« Odpowiedz #3 : Luty 16, 2012, 19:44:08 »

Mili Panowie w Kapturach!

Wiadomo¶æ odebra³am  ( znamy siê a¿ nadto dobrze) przejdê do konkretów. Dziêkujê Wam za wszystko dobro p³yn±ce z Waszych serc , wspieram je , nie wspieram tego, co uznajecie za swoje dobro , a Dobrem nie jest.

Intencje wiadomo¶ci Waszej  znacie , jest Wasza  , moje widzenie przysz³o¶ci która zaistnieje jest inne. Twarz prawdy jest twarz± Stwórcy , wiedza Stwórcy jest przekazem dla Wszystkich Jego dzieci. Jego Ludzkie dzieci ewoluuj± zgodnie z planem Stwórcy, a nie ¿adnego zakonu.

Jedyn± warto¶ci± która powoduje ewolucje to mi³o¶æ tworz±ca zawsze  dobro zatem warto wiedzê technicznych mo¿liwo¶ci wzbogaciæ ni± , bowiem tylko  na tej p³aszczy¼nie jest mo¿liwa twórcza wspó³praca , nie istnieje ¿adna inna. 

Z okazji minionego Walentynkowego ¶wiêta dedykujê Wam Wszystkim ten przepiêkny Hymn ¶w.Paw³a.


Kor.1 - 13, 1 - 13

5 5  Buziak


Hymn o mi³o¶ci - czyta Krzysztof Kolberger

http://www.youtube.com/watch?v=H5vgdr_Vt4E


Zatem za  Mi³o¶æ! Bo bez niej ¿ycie nie istnieje, a ona zawsze musi byæ   woln± by tworzyæ, a nie przetwarzaæ.

Niech pozostanie Wiecznie P³on±cym ¦wiat³em w Naszych Sercach.

Kiara U¶miech U¶miech

Scali³em posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2012, 16:28:54 wys³ane przez Dariusz » Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #3 : Luty 16, 2012, 20:23:19 »

Gdybysmy tu na tym forum, wielce uduchowieni zyli wedlug "Hymnu o milosci ", bylibysmy najszczesliwszymi ludzmi na swiecie, gdyby narody
calego swiata zyly wedlug tego Hymnu, nie byloby wojen, nieszczescia, klamstwa, pogardy, wywyszania sie, wymuszania, pogardzania itp.
To takie latwe, jednak jak bardzo trudne, wprost nieosiagalne.

Pozdrawiam serdecznie. Rafaela

Ps. Mam propozycje- sprobujmy.........
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #4 : Luty 16, 2012, 20:54:30 »

Popieram Rafaelo spróbujmy!
Ale pamiêtaæ trzeba i¿ ten hymn napisa³ mê¿czyzna , który spotka³ mi³o¶æ na swojej drodze , mi³o¶æ tak wielk± , która go przeros³a. Pozostawi³ ten Hymn , który przetrwa³ do naszych czasów. W nim jest zakodowana informacja , któr± odczytaj±  wszyscy ci , których serca rozwibruj± siê jej moc±.

¯yæ mi³o¶ci± naprawdê nie jest ³atwo szczegulnie w czasach o wypaczonym jej wzorcu , gdzie ukochanie materii i jej wszelakich obrazów oraz walka o dominacjê s± warto¶ciami wyniesionymi na o³tarze i oprawionymi w ramy warto¶ci.Im ludzie po¶wiêcaj± swoje ¿ycia dla nich ¿ycia innych ludzi trac± warto¶æ.
Jak¿e to fa³szywe wzorce.

Kiara U¶miech U¶miech
« Ostatnia zmiana: Luty 16, 2012, 20:55:39 wys³ane przez Kiara » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #5 : Luty 16, 2012, 21:14:49 »

@Kiara

Cytuj
bowiem tylko  na tej p³aszczy¼nie jest mo¿liwa twórcza wspó³praca , nie istnieje ¿adna inna. 
Mylisz siê , Kiaro.
Jest ca³a masa innych p³aszczyzn - co cz³owiek to p³aszczyzna - otwartych na wspó³pracê. Stajesz siê monotematyczna, zafiksowana na pojêcie, które wrêcz wyizolowujesz z ¿ycia !
Istnieje ka¿da mo¿liwa p³aszczyzna na której mi³o¶æ ,choæ nie nazwana wprost, odgrywa wielk± rolê. Tylko trzeba to umieæ dostrzec. Wówczas nie ma niezrozumienia ani ataków wrogich si³ na Ciebie. Trzeba umieæ dostrzec dobr± mi³o¶æ w osobie drugiego cz³owieka.
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #6 : Luty 16, 2012, 21:29:12 »

A takich ludzi jest malo.
Kazdy marzy o wielkiej milosc i oczekuje  tej milosci nie myslac ze sam powinien tez ta miloscia ogarniac swiat w ktorym zyje.
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #7 : Luty 16, 2012, 21:29:55 »

Ale ja nigdzie nie pisa³am o ¿adnych atakach , ¿adnych wrogich si³! Nic takiego nie zaistnia³o , ¼le odebra³e¶ mój post.
To by³a tylko wymiana informacji, przekaz telepatyczny.

Nie zrozumia³e¶ jeszcze pewnej oczywisto¶ci , i¿ tylko mi³o¶æ tworzy i wszystko co istnieje wszêdzie na tym i na tamtym ¶wiecie istnieje w oparciu o energiê mi³o¶ci. Bez niej nie ma szans zaistnieæ  nic!
Natomiast jaka jest ta kreacja , czy jest piêkna i pe³na rado¶ci oraz szczê¶cia, czy te¿ pokraczna budz±ca smutek i strach decyduje wibracja mi³o¶ci w niej zawarta. Naprawdê nic wiêcej!
Zatem twórcza wspó³praca  ,( a nie przetwarzanie i odtwarzanie) opiera siê zawsze na mi³o¶ci. Wszystko co uwa¿asz iz ni± nie jest , tak naprawdê nadal ni± jest posiada jej obni¿one wibracje i mniejsz± ilo¶æ ¶wiat³a , ale to nadal energia mi³o¶ci.
Zatem i chleb i rower i buty i kwiaty i nasze cia³a s± stworzone i tworzone z energii mi³o¶ci. Ka¿da p³aszczyzna na której nawi±zujemy kontakty jest p³aszczyzn± energii mi³o¶ci o ro¿nej wibracji. Jednak nie na ka¿dej wszyscy czuj± siê identycznie dobrze , ka¿dy z nas posiada swoj± indywidualn± wibracjê mi³o¶ci i szuka p³aszczyzny o podobnej by móg³ czuæ siê komfortowo.


Kiara U¶miech U¶miech
« Ostatnia zmiana: Luty 16, 2012, 21:33:39 wys³ane przez Kiara » Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #8 : Luty 16, 2012, 21:36:16 »

oczywiscie celibat powinien byc zniesiony(napewo nie nie jako dogmat dla wszystkich i obowiazek), jaki i zmieniony kalendarz na ksiezycowo-sloneczny (Bog ustanowil slonce i ksiezyc do odmierzania czasu), co nie zmiennia faktu ze tajemnica Arki Syjonu, przymierza i wcielenia nie powinna byc zachowana i pielegnowana U¶miech
« Ostatnia zmiana: Luty 16, 2012, 22:26:28 wys³ane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #9 : Luty 16, 2012, 22:02:43 »

@Kiaro
Cytuj
Zatem i chleb i rower i buty i kwiaty i nasze cia³a s± stworzone i tworzone z energii mi³o¶ci. Ka¿da p³aszczyzna na której nawi±zujemy kontakty jest p³aszczyzn± energii mi³o¶ci o ro¿nej wibracji.
No to ok, tak Ty to postrzegasz. Ja bym mo¿e nie nadu¿ywa³ tu s³owa mi³o¶c w odniesienu do butów, zw³aszcza ub³oconych , bo tym samym jakby odbiera siê znaczenie tej najwy¿szej wibracji. No chyba ¿e kochasz na prawdê wszystko wokó³ Ciebie, równiesz d³ugopis i na przyk³ad tramwaj. Trudno mi to poj±æ , ale byæ mo¿e tak masz.
W odniesieniu do wszelakich form u¿ywa³bym raczej okre¶lenia " ¶wiadomo¶æ" . To równie¿ wygl±da na nadu¿ycie w stosunku do butów, czy kamienia, ale istniej± przynajmniej teorie, które próbuj± to udowodniæ naukowo ( Tiller ).
Cytuj
Naprawdê nic wiêcej!

Oj zapewniam CIê, ¿e du¿o , du¿o wiêcej ni¿ nic Mrugniêcie Rzeczywisto¶æ mieni siê wszystkimi barwami i nie jest tak jednoznaczna, jakby¶ j± chcia³a widzieæ.
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #10 : Luty 16, 2012, 22:47:53 »

east to tylko brak wiedzy na temat otaczaj±cej nas rzeczywisto¶ci i sprowadzenie mi³o¶ci do rangi stosunków uczuciowych miêdzy lud¼mi sprawi³a i¿ teraz nastêpuje taka konsternacja gdy odkrywamy prawdê o niej.
Tak jak istniej± poziomy wibracji mi³o¶ci tak samo istnieje gradacja uczucia oraz ro¿ne nazewnictwo temu przypisane.
Ale tak naprawdê wszystko co istnieje utkane jest z energii mi³o¶ci. Zarówno buty jak i b³oto jak i tramwaj czy nawet zwyk³y kamieñ.
W szacunku do przedmiotów przekazujemy im gradacjê uczuæ ale gdyby¶ uwierzy³ i¿ mi³o¶æ mo¿e wszystko to kamieñ by "przemówi³" , tzn. nawi±za³ by¶ mentalny kontakt i on opowiedzia³ by Ci ca³± swoj± historiê istnienia.
Wyobra¼ sobie i¿ jest to mo¿liwe.

Kiara U¶miech U¶miech

==================================

Trochê historii Zakonu Jezuitów; http://www.historycy.org/index.php?showtopic=7869

http://pl.wikipedia.org/wiki/Dominus_ac_Redemptor

http://teologia.wyklady.org/wyklad/1035_zakon-jezuitow-powstanie-i-historia-do-momentu-kasaty_strona-3.html

Ka¿dy tworzy³ swoj± historiê na swoj± miarê.

A co dzieje siê dzisiaj w zakulisowym ¶wiecie ludzi uwa¿aj±cych i¿ w imiê Jezusa mog± wszystko? Czy nadal  chc± tworzyæ rzeczywisto¶æ polityczn± na ziemi?

Obecny czas jest bardzo niesprzyjaj±cy wszelakim manipulacjom niezgodnym z zamys³em Stwórcy , nadu¿ywanie wolnej woli prowadzi do ograniczania mo¿liwo¶ci dzia³ania pomimo i¿ ludziom wydaje siê i¿ mog± wszystko.

Mog± wszystko ale tylko wówczas gdy to wszystko opiera siê na systemie warto¶ci Stwórcy opartym o m±dro¶æ Jego Serca.


**********

Jezuici

Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
„Pogarda arystokratyczna dla gminu wiernych
jest jednem z uczuæ kierowniczych jezuitów,
którzy je maj± wespó³ ze swym uczniem Wolterem"
Reinach
„Kto zabi³ Polskê, je¿eli nie jezuici,
a przynajmniej cofnêli j± o trzy stulecia wstecz"
Bronis³aw Trentowski (1806-1869)
„Aby¶my byli pewni wszystkiego, musimy zawsze
trzymaæ siê nastêpuj±cej zasady: niechaj to co naszym
oczom jawi siê jako bia³e, bêdzie czarne,
je¶li tak postanowi Ko¶ció³ hierarchiczny"
Za³o¿yciel TJ, Ignacy Loyola [1]
Za³o¿ony przez Ignacego Loyolê (jego nastêpca to Diego Laynez) w odpowiedzi na
wyst±pienia Reformacyjne. Mieli oni byæ gwardi± papiesk±, która wszelkimi sposobami (lisi±
taktyk±) utrzymywaæ mia³a pos³uch wobec papie¿a. Zakon ten tworzyli ludzie wyró¿niaj±cy siê
zdolno¶ciami retorycznymi oraz inteligencj±.Gruntownie przeszkoleni okazali siê byæ
narzêdziem wielce skutecznym, choæ powszechnie znienawidzonym przez wiêkszo¶æ
spo³eczeñstw. Tak o jezuitach pisa³ Juliusz S³owacki:
Ten polip odrós³ i lud wyssa³ blady.
Wygnaæ go by³a kiedy¶ wielka praca,
Ma nas za trupa ten szakal i wraca.
Odrós³ znaczy to, ¿e zosta³ reaktywowany w 1812 r., po wcze¶niejszym rozwi±zaniu w
1773 r. Towarzystwo Jezusowe to zakon, który wzbudza moj± najwiêksz± odrazê i podziw
zarazem. Tê sprzeczno¶æ wyja¶nia Reinach: „Ci jezuici, tak poniewierani przez jansenistów, ci
autorzy traktatów teologii moralnej, jak Sanchez i Suarez, byli na swój sposób, g³êbokimi
psychologami, moralistami liberalnymi i wyzwalaj±cymi, którym potomno¶æ winna by³aby ¿yw±
wdziêczno¶æ, gdyby, jak wszyscy jezuici, nie u¿ywali wolno¶ci samej w duchu panowania,
gdyby nie ul¿yli kajdan rodzajowi ludzkiemu tylko dlatego, ¿eby go uczyniæ wiêkszym
niewolnikiem". Zapytaj± siê niektórzy: có¿ to za brednie o zdjêciu kajdan rodzajowi
ludzkiemu?! Otó¿ wypada sobie zdaæ sprawê, ¿e to ten zakon by³ twórc± teologii, która odt±d
mia³a przy¶wiecaæ ca³emu niemal¿e Ko¶cio³owi. Mo¿emy nazwaæ j± ró¿nie: semipelagiañsk±,
szerokich bram raju, ³atwego chrze¶cijañstwa itp. To jezuici byli autorami najwa¿niejszymi
OD¯EGNANIA SIÊ KATOLICYZMU OD CHRZE¦CIJAÑSTWA. Chrze¶cijañstwo by³a to mroczna i
przygnêbiaj±ca religia stworzona przez ¶w. Paw³a, rozwiniêta przez ¶w. Augustyna,
kontynuowana przez ...Kalwina. Chrze¶cijañstwo dawa³o szansê na zbawienie tylko garstce
wybranych (predestynacja to nie wymys³ Kalwina), którzy oznaki swego wybrania upatrywaæ
mogli w spe³nianiu przez nich surowych nakazów moralnych (chrze¶cijanin mia³ byæ gor±cy,
je¶li jego religijno¶æ by³a tylko „letnia" — znaczy³o to, ¿e zasili kot³y piekielne). Jezuici
przekre¶lili tê teologiê: ka¿dy wg nich zas³ugiwa³ na zbawienie, nawet bez szczególnej
czysto¶ci moralnej, najwa¿niejszym by³o przestrzeganie nakazów ko¶cielnych. Faktycznie by³o
to ob³udne i budziæ mog³o odrazê prawdziwych chrze¶cijan, ale to by³ bardzo wa¿ny krok na
drodze zerwania ludzko¶ci z Paw³owym „szaleñstwem krzy¿a". Kolejnym etapem mo¿e byæ
racjonalne odrzucenie powagi Ko¶cio³a, który jako instytucja pope³ni³ bardzo wiele b³êdów,
wcze¶niej chrze¶cijañstwa nie mo¿na by³o odrzuciæ, gdy¿ wiara emocjonalna nie mog³a liczyæ
siê z racjami rozumu. Jak pisze Leszek Ko³akowski: „Zarówno jezuici, jak janseni¶ci przyczynili
siê do nadw±tlenia warto¶ci chrze¶cijañskich - pierwsi przez pob³a¿liwo¶æ, drudzy przez
nieprzejednanie. Ale te¿ jedni i drudzy przyczynili siê do utrzymania tych¿e warto¶ci przy ¿yciu
— pierwsi przez to, ¿e uczynili chrze¶cijañstwo tak ³atwym, drudzy — ¿e tak trudnym.
Jezuitów oskar¿ano o to, ¿e nie bior± chrze¶cijañstwa powa¿nie, jansenistów - ¿e stawiaj±
ludziom wymagania praktycznie niewykonalne, nie na si³y znacznej wiêkszo¶ci ¶miertelników.
Pierwsi z pewno¶ci± zapobiegli ca³kowitemu opuszczeniu Ko¶cio³a przez wielu ludzi,
Racjonalista.pl Strona 1 z 6
drudzy odnowili w Ko¶ciele pamiêæ o jego pocz±tkach i usi³owali wskrzesiæ ducha armii Boga
wojuj±cej nieustraszenie po¶ród wszelkich przeciwno¶ci i odmawiaj±cej kompromisów" [2]
Zobacz: Kazuistyka, czyli gradacja grzechów
„Wp³yw Towarzystwa Jezusowego odbi³ siê nietylko na dogmacie, na polityce, na ¿yciu
spo³ecznem; przenikn±³ i zepsu³ wszystkie objawy religijne katolicyzmu. Zboczenia czu³ostkowe
lub dziecinne czci Dziewicy i ¶wiêtych (np. ¶w. Antoniego Padewskiego, który sprawia, ¿e siê
odnajduj± zgubione przedmioty), eksploatacja relikwij, amuletów, ¼róde³ cudownych powsta³y
lub rozwinê³y siê pod ich patronatem. Mówiono ju¿ s³usznie w XVI wieku:
O vos, qui cum Jesu itis,
Ne eatis cum Jesuitis!
»Id±cy Jezusa ¶ladami,
Nie chadzajcie z Jezuitami!«
Kult ¶w. Józefa, nieznany ¦redniowieczu i Renesansowi, wzrós³ pod wp³ywem jezuickim
w XIX w. Pius IX podniós³ ¶w. Józefa do godno¶ci patrona Ko¶cio³a katolickiego, ponad
aposto³ów Piotra i Paw³a (1870), a ta decyzja by³a potwierdzona przez Leona XIII (1889).„ [3].
Przyk³ady ba³wochwalstwa oddawanego ¶wiêtemu Józefowi odnajdujemy dzi¶ w kwitn±cej
postaci. Przyk³ad parafii katedralnej w Legnicy: dzia³a tam Bractwo ¦wiêtego Józefa (filia
Bractwa z Sanktuarium Matki Bo¿ej £askawej w Krzeszowie — centralne miejsce kultu),
którego podstawowym celem jest „rozwijanie czci ¶w. Józefa". Jego ¶wiêto celebruje siê 19
marca jako Uroczysto¶ci ¦wiêtego Józefa Oblubieñca Naj¶wiêtszej Maryi Panny
To jezuici wymy¶lili kult Serca Jezusowego, obok którego cze¶æ Przeczystego Serca
Marii zajmuje jeszcze tylko drugorzêdne stanowisko.
Dzieje
„Troska o ostatnie chwile wielkich tego ¶wiata, o ich bezgrzeszne konanie stanowi³a
pierwsze zadanie tych wielkich aktorów. Od¼wierni zaworów niebieskich z w³asnej ³aski stawali
u wezg³owia konaj±cych i u³atwiali koronowanym duszom wjazd do raju przez g³ówne wrota
najkrótsz± niepiekieln± i nieczy¶æcow± drog±. Drug± trosk± — by³o tworzenie po miastach
misyi, tak jakby tu chodzi³o o nawracanie Indyan lub Japoñczyków…
- O mnichy! mnichy! - zaprawdê wam mówiê: nie wtr±cajcie nosa a sprawy tego ¶wiata,
albowiem drzwi siê przed wami nie bez szkody dla tego organu kiedy¶ zatrzasn±
bezpowrotnie." (Wolter, S³ownik filozoficzny)
„Jezuici, pocz±wszy od ¶rodka XVI wieku, okazywali siê gnêbicielami, pod¿egaczami i
chciwcami" [4]
„Jezuici dostarczali teoretycznego uzasadnienia pogardy dla prawa i pañstwa, je¶li
wchodzi³y one w konflikt z celem dla nich najwy¿szym — potêg± ich Towarzystwa, odmawiali
porz±dkowi doczesnemu wszelkiej autonomii, walczyli o teokratyczny despotyzm, pragnêli by
papie¿ kontrolowa³ ca³y obszar polityki" (Ko³akowski, co ciekawe te s³owa wysz³y z
Wydawnictwa Znak, gdzie „komitet naukowy" tworz± w wiêkszo¶ci duchowni katoliccy —
widocznie w ³onie Ko¶cio³a równie¿ trwa ostra walka i rywalizacja, jak od wieków zreszt± [5])
Po raz pierwszy jezuitów wygnano z Francji po próbie morderstwa Henryka IV w 1594
(ostatecznie zamordowa³ go inny katolicki fundamentalista w 1610). Powszechnie obwiniano
jezuitów o pod¿eganie do zamachu, zostali wiêc wygnani jako „zwodziciele m³odzie¿y, siewcy
zamêtu i nieprzyjaciele króla i pañstwa". Powrócili do Francji w 1605 r.
To jezuici byli najwa¿niejszymi inspiratorami wojny trzydziestoletniej (1618-48). Oni
w³a¶nie, jako doradcy, usilnie namawiali do tego cesarza Ferdynanda II.
Jezuici i pijarowie
Jezuici dzier¿yli w pañstwie polskim o¶wiatê, jednak po wojnach szwedzkich (1660 r.)
poziom nauczania w placówkach Towarzystwa Jezusowego uleg³ wyra¼nemu obni¿eniu. Triumf
kontrreformacji sprawi³, ¿e kolegia jezuickie nie musia³y ju¿ konkurowaæ ze szko³ami
innowierczymi. Wy¿szy poziom utrzymywa³ w swoich szko³ach zakon pijarów (sprowadzeni w
1642 r.). Za to jezuici ostro zwalczali pijarów. Oto wspomnienie ksiêdza Jêdrzeja Kitowicza na
ten temat w ksi±¿ce Opis obyczajów za panowania Augusta III:
„Pierwsi pijarowie jako¶ oko³o roku 1749 czyli trochê wy¿ej odwa¿yli siê wydrukowaæ w
jednym kalendarzyku politycznym niektóre kawa³ki z Kopernika, dowodz±ce, ¿e siê ziemia
obraca, a s³oñce stoi. Czego ledwo dostrzegli jezuici, nie omiêszkali i swoich rozumów, co ich
mieli tylko najbystrzejszych, u¿yæ przeciwko pijarom, ciê¿kim przeciwnikom swoim, ale tez
inne zakony przeciw nim poburzyæ o takow± hypothesim [hipotezê], czyli zdanie dawnej nauce
przeciwne. Rozruch ten po szko³ach by³ na kszta³t pospolitego ruszenia przeciw pijarom;
wydawali ksi±¿ki zbijaj±ce takow± opini±, zapraszali pijarów na dysputy i najwiêcej z tej
materii pijarom dokuczyæ usi³owali. Ci atoli, coraz nowy jaki kawa³ek wyrwawszy z
tera¼niejszych wodzów filozoficznych: Kopernika, Kartezjusza, Newtona, Leibniza, dokazali
tego, ¿e wszystkie szko³y przyjê³y neoteryzm, czyli naukê recentiorum [odnowion±] , wed³ug
której ziemia siê obraca ko³o s³oñca, nie s³oñce oko³o ziemi." [6]
>Jezuici jako misjonarze
„Wielki cesarz Jung Czing (1723-1735), dwukrotnie zamierza³ wygnaæ z Chin misjonarzy
chrze¶cijañskich, ale poprzesta³ tylko na wypêdzeniu jezuitów. Ten bodaj¿e najmêdrszy i
najbardziej wielkoduszny ze wszystkich cesarzy chiñskich, wypêdzi³ jezuitów, ale sta³o siê to
nie dlatego, i¿by by³ nietolerancyjny. Wrêcz odwrotnie, sta³o siê to dlatego, ¿e nietolerancyjni
byli jezuici. (...) Wystarczy³o mu to, ¿e dowiedzia³ siê o nieprzystojnych wa¶niach jezuitów,
dominikanów, kapucynów i duchownych ¶wieckich — wys³anych z krañców ¶wiata do jego
pañstwa; przybyli g³osiæ prawdê, a wzajemnie rzucali na siebie kl±twy. Cesarz wiêc tyle tylko
uczyni³, ¿e odes³a³ obcych wichrzycieli. (...)
Japoñczycy byli najbardziej tolerancyjni ze wszystkich ludzi. Dwana¶cie spokojnych
religii ugruntowa³o siê w ich pañstwie. Jezuici przybyli, by wnie¶æ trzynast±, ale ¿e wnet nie
chcieli cierpieæ innych, wiadomo, co z tego wynik³o. Spustoszy³a kraj wojna domowa nie mniej
straszna ni¿ wojna Ligi. Religia chrze¶cijañska zosta³ utopiona w potokach krwi. Japoñczycy
zamknêli swe pañstwo dla reszty ¶wiata i uwa¿ali nas ju¿ tylko za dzikie zwierzêta podobne do
tych, z których Anglicy oczy¶cili sw± wyspê" (Wolter [7])
W 1762 r. ukaza³ siê traktat demaskuj±cy prawdziwe oblicze jezuitów pt. Sprawozdanie o
ustawach zakonu jezuitów Jean-Pierre-François'a de Montclara (1711-1773), prokuratora
generalnego parlamentu Prowansji (Wolter nazywa³ go „wyroczni± i chlub± parlamentu
Prowansji")
Zmierzch jezuitów we Francji
„Kastowa pycha i zarozumia³o¶æ potomstwa Lojoli dosz³a z biegiem czas do bezkresu
niedorzeczno¶ci. W jednym wypadku uzyskali rozkaz uwiêzienia ksiêdza za to, ¿e da³ im
przezwisko — „mnichów". Tworzyli oni rzeczywi¶cie nad — rz±d, narzucaj±c siê w ka¿dej
spo³eczno — politycznej dziedzinie na kierowników, pretenduj±cych na wy³±czno¶æ w³adzy i
kultu. Nies³ychana by³a pogarda, jak± ¿ywili do uniwersytetów, do których nie nale¿eli, dla
ksi±g, których nie napisali, dla ksiê¿y i ludzi bez wybitnego stanowiska. Od czasów ks. jezuity
Garassea (XVI. i XVII. wiek) pisma polemiczne Jezuitów mog± s³u¿yæ za wzór maniacznej
ciasnoty i zarozumienia. Mieli oni szczególny, wyj±tkowy dar j±trzenia ludzi absolutn±
arbitralno¶ci± swoich s±dów. Popadali przytem coraz czê¶ciej w ¶mieszno¶æ, gdy wysoko¶ci ich
tonu przesta³o odpowiadaæ realne stanowisko wychowawców i nauczycieli. Z narodzinami
nowych kierunków poczê³y siê im wymykaæ z pod rêki co wa¿niejsze placówki. ¦wiat przebacza
wszystko — krom pychy. Dlatego to parlamenty, których cz³onkowie nale¿eli przewa¿nie do ich
uczniów, skorzysta³ z pierwszej sposobno¶ci, by ich zdruzgotaæ ku prawdziwej rado¶ci ca³ej
my¶l±cej Europy. " (Wolter, S³ownik filozoficzny)
„Pierwsz± przyczyn± upadku Jezuitów by³o mimo ich dalekosiê¿nych wp³ywów, ¶rodków i
ducha przedsiêbiorczo¶ci - ich wrogi, od¶rodkowy stosunek do spo³eczeñstwa i narodu. ¯aden
mo¿ny zakon nie uprawia³ jeszcze takie tyranii, nietolerancyi i polityki prze¶ladowczej. ¯aden
te¿ nie by³ tak znienawidzony. 17. kwietnia 1764. r. pierwszy ksi±dz Chaudelin og³osi³ ich
statuty za przeciwpañstwowe i antispo³eczne, czem wy¶wiadczy³ ojczy¼nie niepo¿yt±,
niezapomnian± zas³ugê. Jeden parlament za drugim o¶wiadcza³ siê przeciw zgromadzeniu
Jezuitów; podkre¶laj±c dzia³alno¶æ ich, jako zagra¿aj±c± instytucyom pañstwowym, jako
niedopuszczalny status in statu." [8]
„Afer±, która przyspieszy³a wygnanie jezuitów z Francji, by³o s³ynne bankructwo La
Velette'a w 1761 r. La Valette, od 1741 r. superior generalny misjonarzy jezuickich na
Martynice, zaci±gn±wszy znaczne po¿yczki u bankierów i finansistów paryskich, zakupi³
olbrzymie plantacje i niewolników na Martynice, sta³ siê w³a¶cicielem ca³ej flotylli
okrêtów handlowych i odda³ siê zakrojonych na wielk± skalê spekulacjom. Kiedy Anglicy po
wojnie siedmioletniej zagarnêli okrêty przedsiêbiorczego jezuity, zaniepokojeni wierzyciele
za¿±dali zwrotu zainwestowanych w jego spekulacje sum. La Valette sp³aci³ olbrzymi± jak na
owe czasy sumê trzech milionów franków, ale brakowa³o mu niemal drugie tyle. Parlament
paryski skaza³ go za bankructwo, a kiedy zakon jezuitów, skazany na solidarne sp³acenie
wierzycieli, odmówi³ poddania siê wyrokowi, parlament wyda³ szereg represyjnych ustaw
antyjezuickich. W koñcu, pod presj± wy¿szych warstw mieszczañskich i na skutek g³êbokiego
Racjonalista.pl Strona 3 z 6
wzburzenia opinii publicznej, król w 1764 r. rozwi±za³ specjalnym edyktem zakon
jezuitów we Francji." [9]
Pó¼niej jednak powrócili potajemnie.
Francuska rewolucja z roku 1830 znów wygna³a jezuitów „nie bez kilku gwa³tów
ludowych. Stosownie do swego zwyczaju, powrócili cichaczem" [10]
Organizacje podleg³e
Z zakonem zwi±zanych by³o wiele organizacji ¶wieckich, które powstawa³y, jak podaj±,
„ku wiêkszej chwale Boga". Jedn± z nich by³a Konfraternia Naj¶wiêtszego Sakramentu
(inaczej Kaba³a Pobo¿nych) dzia³aj±ca we Francji od 1627 do 1667. To w³a¶nie przeciw tej
organizacji Molier wymierzy³ swego ¦wiêtoszka. Jak podaje Historja powszechna religij:
„Tajemnica któr± otoczy³a swe dzie³a dobroczynno¶ci, t³omaczy siê istotnym celem jej
dzia³alno¶ci: szpiegostwem, umiejêtnie zorganizowanem, którego przedmiotem by³o zadawaæ
ciosy, na powa¿aniu lub maj±tku, niewierz±cym i heretykom. Pozbawiaæ tych ostatnich
urzêdów lub klijenteli, doprowadzaæ ich do nêdzy, by³ to cel, do którego zmierzano wszêdzie,
gdzie nie by³o ju¿ danem ich paliæ." [11]
XX wiek
„Jedn± z wielkich si³ Towarzystwa Jezusowego, poza jego przedziwnym doborem nowych
cz³onków, jest to, ¿e nie istnieje ju¿ ¿adne wspó³zawodnictwo miêdzy nim a innemi zakonami.
Pojednanie miêdzy dominikanami a jezuitami jest dokonane oddawna. Assumpcjoni¶ci,
redemptory¶ci czy liguory¶ci s± tylko narzêdziami, niekiedy przybranemi nazwami jezuitów. nie
zajmuj±c siê ¿adnem dzie³em dobroczynno¶ci, maj±c tylko przedsiêwziêcia p³atne i dobrze siê
op³acaj±ce, mianowicie szko³y dla klas zamo¿nych, jezuici s± bogatsi sami jedni od wszystkich
innych zakonów i zapewniaj± sobie tym sposobem, gdy zachodzi potrzeba, pomoc w
spo³eczeñstwie cywilnem. Prawie ca³a prasa katolicka obu pó³kul jest im podleg³a, a maj±
swoich ludzi nawet w prasie liberalnej. Obok biurokracji, któr± zreszt± przeniknêli oddawna,
jezuici s± jeszcze, mimo ¶rodków, powziêtych przeciw nim we Francji, najlepiej zorganizowan±
w³adz± tego kraju" (Reinach, 1924 ).
Dzi¶ jest to generalnie najbardziej warto¶ciowa czê¶æ Ko¶cio³a Katolickiego,
prawdopodobnie z uwagi na to, ¿e stracili oni dawn± w³adzê. Có¿, wiadomo, ¿e w³adza
deprawuje, je¶li siê j± odejmie mo¿na daæ pole chlubnym przymiotom, jakich zapewne
jezuitom nie brakuje. Tytu³em przyk³adu wystarczy wspomnieæ o takich postaciach jak dawny
genera³ Towarzystwa Pedro Arrupe (bardzo nielubiany przez Wojty³ê), a w Polsce Stanis³aw
Musia³. Dzi¶ jezuici s± wa¿nymi kontynuatorami realizacji uchwa³ Vaticanum Secundum, choæ
maj± przeciwko sobie Wielkiego Polaka, który przedk³ada nad ich zakon now± gwardiê
integrystyczn± — Opus Dei. Mogê siê nawet posun±æ do stwierdzenia, ¿e gdyby ca³y dzisiejszy
Ko¶ció³ zdominowany by³ przez jezuitów, nie o¶miela³bym siê krytykowaæ i walczyæ z nim (choæ
antychrze¶cijaninem pozosta³bym niew±tpliwie)
Podobna tematyka na: Strona internetowa jezuitów ;http://www.jezuici.pl/wb/


http://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=5&ved=0CEkQFjAE&url=http%3A%2F%2Fwww.racjonalista.pl%2Fpdf.php%2Fs%2C1471&ei=FH09T5fjJ8eWhQfZiYXjBQ&usg=AFQjCNE_OZodpMBLooy9FXyH9YsSVGnAvA&sig2=FJqoatjxxVfJRjy-A1KXww

Scali³em posty
daerk
« Ostatnia zmiana: Luty 17, 2012, 15:25:23 wys³ane przez Dariusz » Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #11 : Luty 18, 2012, 16:31:58 »

Ano s±
W roku 1554 Juana* Austriacka, hiszpañska ksiê¿niczka z domu Habsburgów, zosta³a jezuit±.

Tajny i niebezpieczny projekt --
jezuita w spódnicy

John Padberg SJ
T³um. K. M.

Company, vol. 17, Fall 1999.
   

Juana of Austria
   Portret Juany Austriackiej, kobiety ambitnej, która w wieku siedemnastu lat wysz³a za m±¿, dwa lata pó¼niej owdowia³a, wst±pi³a do jezuitów i przez piêæ lat rz±dzi³a królestwem Hiszpanii. Autorem portretu jest Sofonisba Anguissola, w³oska malarka doby Renesansu. Reprodukcja dziêki uprzejmo¶ci Isabella Stewart Gardner Museum w Bostonie.

W kilka lat po zatwierdzeniu Towarzystwa Jezusowego (1540) papie¿ Pawe³ III poleci³ Ignacemu przyj±æ Isabelê Roser oraz jej dwie towarzyszki do czego¶, co mo¿na by nazwaæ ¿eñsk± ga³êzi± jezuitów. Ten eksperyment nie potrwa³ jednak d³ugo.

Juana Austriacka wst±pi³a do jezuitów prawie dziesiêæ lat pó¼niej. Nieco wcze¶niej, w 1552 r. po¶lubi³a portugalskiego nastêpcê tronu Jana Emmanuela, ale zaraz po jego ¶mierci, dwa lata pó¼niej, wróci³a do Hiszpanii.

M³oda, piêkna i ¶wiadoma swej pozycji Juana posiada³a tak¿e talenty polityczne. W czasie pobytu jej brata, Filip II Hiszpañskiego na dworze jego ¿ony Marii Tudor w Anglii ojciec mianowa³ j± regentk±. W latach 1554-1559 Juana faktycznie rz±dzia³a Hiszpani±.

Ale Juana mia³a jeszcze inn± ambicjê: chcia³a zostaæ jezuit±. W tajemnicy przed rodzin± poinformoaw³a Franciszka Borgiasza, wiceksiêcia Nawarry, jednego z pierwszych jezuitów, ¿e i ona chce wst±piæ do Towarzystwa Jezusowego.

Dla samego Towarzystwa by³ to pomys³ do¶æ niebezpieczny. Ojciec Juany, cesarz Karol V, a tak¿e jej brat Filip z pewno¶ci± mieliby za z³e i Juanie, i samym jezuitom to, ¿e zniweczyli mo¿liwo¶æ dalszych dynastycznych zwi±zków.

Z drugiej jednak strony, niewielkie i ci±gle o wszystko podejrzewane Towarzystwo Jezusowe nie mo³o sobie pozwoliæ na to, by odsy³aæ z kwitkiem kogo¶ takiego jak Juana, od kogo w znacznym stopniu zale¿a³a przysz³o¶æ zakonu w Hiszpanii.

W 1554 r. zakon jezuitów istnia³ oficjalnie zaledwie od czternastu lat, a w chwili ¶mierci Ignacego (1556) liczy³ ok. 1000 cz³onków. Mê¿czy¼ni chêtnie wstêpowali do jezuitów. Kobiety równie¿ ulega³y temu samemu idea³owi i pragnê³y za³o¿yæ ¿eñsk± ga³±¼ Towarzystwa pod jurysdykcj± genera³a lub te¿ bezpo¶rednio wst±piæ do jezuitów.

Piewsz± z tych mo¿liwo¶ci stara³a si± wykorzystaæ Isabela Roser, która w 1545 r. przekona³a papie¿a, ¿eby udzieli³ jej pisemnego pozwolenia na z³o¿enie ¶lubów w Towarzystwie Jezusowym, za¶ Ignacemu nakaza³ przyjêcie tych ¶lubów. W grudniu 1545 r. Ignacy przyj±³ ¶luby Izabeli Rosner i dwóch innyh kobiet, aczkolwiek formu³a tego ¶ubowania nie zawiera³a wzmianki o wstêpowaniu do samego Towarzystwa. Tak zwana "¿eñska ga³±¼ jezuitów" nie trwa³a jednak d³ugo. Izabela Rosner od wielu lat darzy³a Ignacego przyja¼ni±, by³a tak¿e jego hojn± patronk±, ale po z³o¿eniu ¶lubów zaczê³a stawiaæ trudne do spe³nienia wymagania, a nadto domaga³a siê d³ugich godzin kierownictwa duchowego, które zajmowa³y Ignacemu wiêcej czasu ni¿ wszyscy jezuici w Kurii Rzymskiej razem wziêci. Dlatego w maju 1546 r. Ignacy poprosi³ papie¿a o udzielenie Izabelii dyspensy ze ¶lubów. Na skutek tego nieudanego eksperymentu w 1547 r. Ignacy wystara³ siê u papie¿a Paw³a III o list zakazuj±cy jezuitom sprawowania opieki nad kobietami ¿yj±cymi wspólnie i przyjmowania ich pod pos³uszeñstwo Towarzystwa.

Kilka lat pó¼niej zjawi³a siê Juana, która nie chcia³a wstêpowaæ do jakiej¶ ¿eñskiej ga³êzi Towarzystwa, lecz do samego Towarzystwa.

Pomys³ wydawa³ siê tak niebezpieczny, ¿e w korespondencji tamtego czasu jezuici nigdy nie wymieniaj± ksiê¿niczki z imienia, a pos³uguj± siê pseudonimem "Mateo Sanchez" lub "Montoya". Ignacy powo³a³ nawet specjaln± radê, która mia³a mu s³u¿yæ w tej jednej sprawie. Rada zasugerowa³a zatem, ¿eby przyj±æ Juanê do zakonu w statusie "wiecznego scholastyka", a wiêc prawdziwego jezuity, ale takiego, który na zawsze pozostanie na etapie formacji. Gdyby bowiem Juana otrzyma³a zgodê na z³o¿enie profesji uroczystej, utraci³aby tym samym wszelkie prawa, zarówno w ¶wietle prawa cywilnego jak i kanonicznego, a wiêc tak¿e wszelk± w³asno¶æ oraz jak±kolwiek mo¿liwo¶æ zawarcia zwi±zku ma³¿eñskiego. Tymczasem z prostych, niepublicznych ¶lubów przewidzianych dla jezuickich scholastyków mog³a byæ zwolniona w razie pilnej konieczno¶ci przez genera³a zakonu, trac±c tym samym wiêzi z Towarzystwem.

Juana z³o¿y³a wiêc trzy ¶luby zakonne jako jezuita, a na wszystkich, którzy o tym wiedzieli, na³o¿ono obowi±zek dochowania sekretu. Ksiê¿niczka nie zmieni³a w jaki¶ spektakularny sposób swojego dotychczasowego stylu ¿ycia. Ubóstwo polega³o na prowadzeniu jeszcze bardziej surowego ¿ycia dworskiego, które ju¿ wcze¶niej cechowa³o siê prostot±. Czysto¶æ polega³a na wyrzeczeniu siê prawa do ponownego zam±¿pój¶cia, a pos³uszeñstwo... no có¿, jej listy z tamtego okresu zdaj± siê sugerowaæ, ¿e Juana czasem próbowa³a rozkazywaæ Ignacemu i Bogiaszowi...

Dochowanie sekretu by³o konieczne nie z tylko ze wzglêdu na pozycjê Juany, ale tak¿e po to, ¿eby nikt inny nie zechcia³ pój¶æ w jej ¶lady. Ignacy i jego doradcy chcieli w ten sposób zawczau zapobiec sytuacji, kiedy to t³um wysoko urodzonych niewiast puka do drzwi genera³a z pro¶bi± o przyjêcie do zakonu.

Sekret by³ strze¿ony na tle dobrze, ¿e nikt o nim nie dowiedzia³ siê ani wtedy, ani d³ugo potem. I na ile wiemy dzisiaj, Juana spêdzi³a resztê swego raczej nied³ugiego ¿ycia (zmar³a w 1573 r. w wieku 38 lat) jako jedyny jezuita w spódnicy.

* Czytaj: huana.

Autor, o. John Padberg SJ, historyk Ko¶cio³a, jest dyrektorem Institute of Jesuit Sources w St. Louis. i to bardzo ró¿ne jeden z nich to kobieta Jezuita.

http://www.jezuici.pl/wb/inigo/woman_jesuit.htm


Kiara U¶miech U¶miech
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #12 : Luty 18, 2012, 16:44:18 »

Darku nie scalaj proszê.


TEKSTY
Tajne sekrety Watykanu [KOD „TAJNA OMEGA" I „TASMA JEZUITÓW" ,NIBURU-Planeta X]
Posted by grawitacja44 ⋅ Grudzieñ 19, 2009 ⋅ 1 komentarz
Filed Under  gabinet cieni, niburu, planeta x, watykan
 
 
 
 
 
 
2 Votes

KOD „TAJNA OMEGA” I „TASMA JEZUITÓW”

Luca Scantamburlo Wroku 2000 wloski niezalezny dziennikarz Cristoforo Bar- bato uzyskal od naocznego swiadka
wazna informacje na temat powrotu „Planety X” oraz istnienia watykanskiej „agencji wywiadowczej” zlozonej z jezuitów, znanej pod skrótem SIV
(Servizio Informazioni del Vaticano – Watykanska Sluzba Wywiadowcza). Kontaktem Barbaty, który przedstawil sie jako dobrze zorientowana w Watykanie osoba, byl pewien jezuita pracujacy w Stolicy Apostolskiej.Poczatkowo Barbato byl nastawiony do niego bardzo podejrzliwie i sceptycznie, ale w pewnym momencie udalo mu sie sprawdzic jego referencje – mezczyzna rzeczywiscie byl czlonkiem Towarzystwa Jezusowego i agentem Watykanu. Pozostajac w zgodzie z zasadami etyki zawodu dziennikarskiego, Barbato nie zdradzil tozsamosci swojego zródla. Poprosil swojego informatora o oso-
biste spotkanie jako warunek utrzymania tego kontaktu. Mimo grozacego mu niebezpieczenstwa watykanski agent zgodzil sie – przypuszczam, iz zdawal sobie sprawe, ze jest to konieczne, biorac pod uwage jego zaskakujace rewelacje. W rezultacie w roku 2001 doszlo do dwóch spotkan w miejscach publicznych w Rzymie. Barbato dowiedzial sie podczas nich od swojego
informatora, ze wewnatrz SIV istnieje mniejszosciowa grupa nie zgadzajaca sie z polityka przyjeta wobec problemu zwiazanego z Planeta X. W tej sytuacji ujawnienie „tasmy jezuitów’* nie bylo
zdrada tajemnicy, ale jej naruszeniem podyktowanym wyzszym dobrem – przetrwaniem naszej cywilizacji. Co wiecej, jeszcze w tym samym roku jezuita przeslal Barbacie kasete wideo, która nazywam „tasma jezuitów”, aby na cala te sprawe zwrócic uwage opinii publicznej. Jest to trwajace okolo dwóch minut nagranie z obserwacji w glebi kosmosu planetoidy posiadajacej gesta atmosfere (przypuszczalnie Planety X). która znajduje sie na razie poza orbita Neptuna i zmierza w kierunku centrum ukladu slonecznego.To nagranie, które mialem okazje ogladac wiele razy. jest opatrzone klauzula „Secretum Omega” – najwyzszym stopniem tajnosci w Kosciele Rzymskokatolickim, odpowiednikiem natowskiego „Kosmiczne Scisle Tajne” (..Cosmic Top Secret”; w skrócie CTS). Ten film nakrecono podobno kamera umieszczona na tajnej sondzie kosmicznej o nazwie Siloe. Watykanskie „Deep Throat” („Glebokie Gardlo” – pseudonim nadany Williamowi Markowi Feltowi, który byl tajnym zródlem przekazujacym informacje na temat zaangazowania administracji prezydenta Richarda Nixona we wlamanie do hotelu Watergate oraz innych poczynan, które znane sa pod ogólna nazwa Afery Watergate- przyp. tlum.) oswiadczylo, ze zakupiona w tajemnicy w firmie Lockhead-Martin sonda kosmiczna, wyposazona w elektromagnetyczny naped impulsowy w zaawansowana technicznie kamere zdolna do rejestracji obrazów w podczerwieni, zmontowana zostala w Strefie 51 w Nevadzie, a nastepnie wprowadzona w latach 1990. na orbite przy pomocy tajnego hipersonicznego samolotu. We-
dlug informatora Barbaty w pazdzierniku 1995 roku sonda kosmiczna Siloe wyslala obrazy do tajnego radioteleskopu na Alasce ukrytego wsród kamuflazu w postaci rafinerii ropy naftowej, pozo-
stajacego pod pelnym nadzorem jezuitów nalezacych do SPV. Barbato dodaje, ze radioteleskop zbudowano w roku 1990, aby obserwowac zblizajace sie
do ukladu slonecznego nietypowe ciala niebieskie. Jesli chodzi o widoczna na filmie planetoide, watykanski informator powiedzial wloskiemu dziennikarzowi, ze to Planeta X (sumeryjska Nibiru).
Ta ogromna planeta, wciaz nieznana wspólczesnej astronomii, powoduje perturbacje, które Lowel odkryl
w ruchu Urana, a Pickering w ruchu Neptuna. W roku 1978 astronom James Christie z US Naval Observatory (Obserwatorium Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych) odkryl satelite Plutona, którego nazwal Charonem,a nastepnie okreslil mase ukladu Pluton-Charon. Matematyczne obliczenia wykazaly istnienie dodatkowej, nie odkrytej jeszcze, ogromnej planety.
Dopiero kilka lat pózniej -30 kwietnia 2005 roku – Barbato zdecydowal sie ujawnic te niesamowita historie i przedstawic publicznie ..tasme jezuitów”. Odbylo sie to w Palazzo delia Provincia w Pescarze na wybrzezu Adriatyku w czasie konferencji zorganizowanej pod haslem „UFO? Scisle tajna prawda – od Strefy 51 do Planety X” przez Pescarskie Stowarzyszenie Obserwatorów UFO.Barbato od roku 2001 zajmuje sie poszukiwaniem dowodów wskazujacych na istnienie Planety X/Nibiru oraz SrV. Jesli chodzi o SIV, w ksiazce Marka Aaronsa i Johna Loftusa Ratli-
nes odkryl wazne i jednoznaczne dane historyczne. Ja sam odnalazlem jeszcze jedna wzmianke na ten temat w ksiazce wloskiego podpulkownika Umberto Rapetto i dziennikarza Roberto diNunzio L ‘atlante delie spie (BUR, Mediolan, 2002). W jej piatym rozdziale jest mowa o Robercie A. Grahamie, jezuicie, który wypowiedzial kiedys zawoalowana uwage na temat istnienia tajnych sluzb watykanskich. Zastanawia,czy byla to dezinformacja, czy tez swiadome ujawnienie tajnych informacji.Barbato zostal poinstruowany przez swojego informatora, aby upowszechnil za posrednictwem mediów te doniosla wiadomosc, która juz w niedalekiej przyszlosci moze dotyczyc wszystkich stworzen na Ziemi.Wiecej szczególów na ten temat mozna znalezc w zapisie wywiadu
przeprowadzonego przez Barbate w roku 2001 z owym jezuita informatorem, który znajduje sie w Internecie pod adresem http://www.ufodigest.
com/news/1206/omegasecret.html.Dziwne anomalie ukladu slonecznego Dr Steven M. Greer, zalozyciel
Osrodka Badan Pozaziemskiej Inteligencji (Center for the Study of Extraterrestrial Intelligence: w skrócie CSETI) oraz Projektu Ujawnienia (Disclosure Project; http:”www.disclosureproject.org) wydal ostatnio ksiazke Hidden Truth – Forbidden Knowledge (Ukryta prawda – zakazana wiedza). W jej 16 rozdziale zatytulowanym „Circles of Power – Behind UFO Secrecy” („Kregi wladzy – kulisy tajemnicy w sprawie UFO”) czytamy:„…Dyskusja dotyczyla ujawnienia informacji o UFO i kontaktów z istotami spoza Ziemi. Podczas przerwy jeden z obecnych zaprowadzil mnie
na balkon i powiedzial: «Niech pan poslucha, wiemy, ze spotkal sie pan z dyrektorem CIA i ze dostarcza pan informacje prezydentowi, ale powinien pan wiedziec, ze ci ludzie nic nie wiedza i nigdy nie beda wiedzieli… Powinien pan rozmawiac z okreslonymi zespolami doradców, z zakonami religijnymi,z pewnymi zakonami jezuitów, którzy kontroluja transfer technologii»”.Wsród spraw, o których w roku 2001 Barbacie opowiedzial jezuita i zarazem czlonek SIV, sa wedlug mnie dwa niepokojace zagadnienia.Zacznijmy od pierwszego.Najpózniej na poczatku roku 2004 Planeta X powinna zaczac wywierac swoja obecnoscia wplyw na caly uklad sloneczny (patrz mój wywiad z Cristoforo Barbata zamieszczony we wlo-
skim dwumiesieczniku UFO Notiziario, nr 62, kwiecien-maj 2006. str. 40).Czy sa juz jakies tego oznaki? Odpowiedz brzmi „tak”.Po pierwsze, mamy do czynienia z anomalna aktywnoscia Slonca. Jesli ktos jest cierpliwy, moze przyjrzec siedanym odnotowanym przez japonski radioteleskop Nobeyama Radioheliograph (NoRH), który dziala jako radiowy interferometr nastawiony na obserwacje Slonca. Jak podkresla Khoji Lang. „Slonce jest z pewnoscia silnie zwiazane z tym, co dzieje sie na Ziemi” (patrz publikowany co miesiac biuletyn kosmologiczny Langa zatytulowany Shooting Star z 21 mar-
ca 2003 roku. http://www.detailshere.com/solaractivity.htm).Prosze zastanowic sie nad doniesieniem Michaela Leidiga i Roya Nikkhaha zatytulowanym „Tak naprawde to Slonce ponosi wine za globalne ocieplenie” opublikowanym 18 lipca 2004 roku w londynskim dzienniku Telegraph (patrz http://www.telegraph.co.uk/):„Globalne ocieple nie zostalo w koncu wyjasnione: Jak wynika z obserwacji,Ziemia ogrzewa sie. poniewaz Slonce swieci jasniej niz kiedykolwiek w minionym tysiacleciu. Bedace dzielem
szwajcarskich i niemieckich naukowców studium sugeruje, ze za ostatnie globalne zmiany klimatyczne odpowiedzialne jest rosnace promieniowa-
nie Slonca… Dr Solanki powiedzial,ze zarówno jasniejsze Slonce, jak i wyzszy poziom «gazów cieplarnianych*,takich jak dwutlenek wegla, skladaja sie na zmiany ziemskiej temperatury,
ale nie mozna okreslic, który z tych czynników ma wiekszy wplyw”.Co wiecej, ostatnio niektóre planety i ksiezyce wykazuja nienormalne zachowania: Pluton: Wedlug astronomów „cienka atmosfera Plutona ulega globalnemu ociepleniu, mimo iz obiega on Slonce po odleglej, dziwnie uksztaltowanej orbicie” (patrz „Czyzby SUV-y [Sport Utility Vehicle - samochód sportowo-uzytkowy] na Jowiszu? – ocieplenie ukladu slonecznego: czy ludzie sa odpowiedzialni za zmiany klimatu na peryferiach ukladu slonecznego, czy tez nalezy obwiniac o to Slonce?”, http://www.redicecreations.com/specialreports/206/1 lnov/so.arsystemwarming.html).Tryton: Wedlug Jamesa Elliota,astronoma z MIT (Massachusetts Institute of Technology – Instytut Tech-nologiczny Massachusetts), „…Tryton
[jeden z ksiezyców Neptuna] przechodzi od roku 1989 faze globalnego ocieplenia”. (http://www.scienceagogo.com/news/19980526052143data_
trunc_sys.shtml).Mars: Oddzial NASA, Jet Propulsion Laboratory (Laboratorium Napedu Odrzutowego), doniósl w roku 2001 o zmianach na marsjanskiej po-
ludniowej czapie biegunowej zaobserwowanych przy pomocy kamery Mars Orbitera, które stanowia dowód zmian klimatycznych (komunikat nr MOC2-297, 6 grudnia 2001 roku, http://mars.jpl.nasa.gov/mgs/msss/camera/images/C02_Science_rel/index.html).Jowisz: 4 maja 2006 roku w artykule zatytulowanym „Nowa burza na Jowiszu wskazuje na zmiany klimatyczne”,podano, ze „…Jowisz wytwarza nowy czerwony punkt, a teleskop Hubble’a
fotografuje to zjawisko… «Czerwony Punkt Junior» [«Red Spot Jr»],jak nazwano to zjawisko, utworzyl sie po trzech bialych, owalnych burzach(dwie z nich liczyly sobie co najmniej 90
lat), które polaczyly sie miedzy rokiem 1998 a 2000″ (http://www.space.com/scienceastronomy/06054_red_jr.html).Saturn: Na poludniowym biegunie
Saturna szaleje potezna burza przypo minajaca huragan o wielkosci „dwóch trzecich srednicy Ziemi”. Zjawisko to zaobserwowano po analizie zdjec
wykonanych przez sonde kosmiczna Cassini 11 pazdziernika 2006 roku (http://news.bbc.co.Uk/l/hi/sci/tech/6135450.stm)…Wymienione anomalie ukladu slo-
necznego oraz niepokojace odkrycia Cristoforo Barbaty zasluguja na szczególna uwage. Powinny pobudzic zainteresowanie spoleczenstwa sprawa
zblizania sie Planety X oraz zagadnieniami egzopolityki, takimi jak zaangazowanie rzadów w sprawe UFO i to,jak Stanom Zjednoczonym lub jakie-
mus tajnemu gabinetowi cieni zostajacemu poza nadzorem kongresu, prezydenta lub Narodowej Rady Bezpieczenstwa) udalo sie zarzadzacdo tej pory tymi sprawami.Wedlug mnie jedyna szansa dowiedzenia sie, co sie naprawde dzieje na Ziemi i w ukladzie slonecznym,jest wspomaganie takich badaczy, jak dr Steven M. Greer, prof. Michael Salla (http://www.exopolitics.org), hi-
storyk Richard M. Dolan, dziennikarz Cristoforo Barbato (http://www.secretumomega.com) i wielu innych, którzy rozumieja wage rozszerzania horyzon-
tów rodzaju ludzkiego w kazdym z wymiarów, tak fizycznym, jak i duchowym.Jesli to sie uda, unikniecie bratobójczych walk i horroru wojny jadrowej,która zdaje sie pukac do naszych drzwi,
stanie sie bardziej prawdopodobne. (Zródlo: Tekst opracowany na podstawie artykulu Luci Scantamburlo z 19 grudnia 2006 roku, http://www.angelismarriti.
it; pelny tekst znajduje sie pod adresem http://tinyurl.com/uatrk)„SECRETUM OMEGA”


cd...
« Ostatnia zmiana: Luty 18, 2012, 16:48:05 wys³ane przez Kiara » Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #13 : Luty 18, 2012, 16:44:37 »

cd..

Cristoforo Barbato Wroku 2000 pracowalem w Rzymie jako redaktor magazynu Stargate, pisujac artykuly na temat objawien w Fatimie, do \ których do-szlo w roku 1917, oraz slynnej Trzeciej Tajemnicy, a takze innych zwiazanych z Watykanem tajemnic.Po pierwszych artykulach zaczalem otrzymywac liczne e-maile od osoby,która podawala sie za doskonale zorientowana w sprawach Watykanu.Tajemniczy mezczyzna kontaktowal sie ze mna nieregularnie i anonimowo, interesujac sie moimi badaniami
objawien fatimskich.W jego e-mailach wyplynela sprawa enigmatycznej SIV (Servizio Informazioni del Vaticano – Watykanska Sluzba Wywiadowcza). Byly w nich interesujace informacje, a jeden z nich zapowiadal, ze otrzymam kasete z nagraniem obserwacji rzekomej „dziesiatej planety”, która zbliza sie do naszego ukladu slonecznego. Obserwacja zarejestrowana zostala przez sonde kosmiczna Siloe bedaca czescia programu badan dalekiego kosmosu, który zainicjowano na poczatku lat 1990.W rezultacie zrozumialem, ze autor listów i e-maili wie znacznie wiecej, niz mi przekazal. Przez rok nasze
kontakty byly kontynuowane za posrednictwem poczty konwencjonalnej i elektronicznej. W tym czasie wyjawil mi. ze jest jezuita, czlonkiem SIV,i ze pracuje w Rzymie na rzecz jednego
z departamentów Stolicy Apostolskiej,co udalo mi sie dyskretnie zweryfikowac. Pózniej udalo mi sie, aczkolwiek nie bez trudnosci, zaaranzowac nasze pierwsze osobiste spotkanie w publicz-
nym miejscu w Rzymie, w czasie którego ujawnil mi kolejne informacje…To wlasnie podczas tego spotkania pokazal mi dokumenty po-
twierdzajace swoja tozsamosc, która wczesniej sprawdzilem, w rezultacie czego pozbylem sie wszelkich watpliwosci. Dodatkowo oswiadczyl mi,ze jest upowazniony do nadzorowa-
nia materialów oznaczonych klauzula„Secretum Omega” („Omega Tajne”),która jest najwyzszym stopniem tajnosci w Kosciele Rzymskokatolickim..Zgodnie z wczesniejszym ustaleniem
nasza rozmowa przebiegala w formie pytanie-odpowiedz, przy czym umówilismy sie, ze bede zadawal konkretne pytania i otrzymywal konkretne odpowiedzi. Chociaz przestrzegalismy tej zasady i mimo iz mialem ochote zadawac rózne pytania, nasza rozmowa bardzo szybko zeszla z pierwotnie ustalonego porzadku. Jej ponizszy zapis to jedynie
jej glówna czesc, poniewaz  nie ujawniac jeszcze niektórych szczególów.

Wywiad z „jezuitem” Barbato:

Jak zostal pan czlonkiem SIV?

Jezuita: SI V jest zlozona z róznych elementów, z których wszystkie sa zwiazane z Kosciolem, i ich czlonkowie,a przynajmniej Dyrektoriat, to ksieza,których wiekszosc nalezy do Towarzystwa Jezusowego, sa tez benedyktyni i siostry zakonne – ogólem nieco ponad 100 osób. W zasadzie mozna by nawet powiedziec, ze jest ich mniej,ale jesli wezmie sie pod uwage wszyst-kie czesci swiata, gdzie sa ksieza i zakonnice, którzy sa równiez potencjalnym zródlem szczególowych informacji, to ta liczba rosnie. Niektóre elementy SIV wywodza sie z obszarówswieckich i instytucji wewnetrznie powiazanych z Kosciolem, na przyklad stowarzyszen humanitarnych, ugrupowan politycznych zblizonych do Stolicy Apostolskiej, ruchów „mlodych katolików” i innych. Moje pochodzeniemjest zblizone wlasnie do tych zródel.Krótko mówiac, czlonkowie zostali w tajemnicy sprawdzeni, oddelegowani i uformowani zgodnie z okreslonymi kryteriami panujacymi w danej
dziedzinie. Obecnie wszyscy zdajemy sobie sprawe, ze kazdy z nas mial osobistego „aniola stróza” lub mentora. Barbato: Czy móglby pan podac wiecej szczególów o SIV? Po co zostala stworzona i od jak dawna dziala? Jezuita: Struktura SIV jest scisle tajna, niemniej w tej chwili moge powiedziec, ze jest zorganizowana podobnie do innych agencji wywiadowczych, takich jak CIA, MI6. KGB etc.
Nie posiada oficjalnej siedziby i za kazdym razem wyznaczane sa inne miejsca zjazdów – zawsze pod nadzorem Watykanu. Z chronologicznego punktu widzenia, iskra, która stala sie zarzewiem tej organizacji, zostala wykrzesa na w nastepstwie pewnego wydarzenia, do którego doszlo w pierwszej polowie lat 1950., a dokladniej w lutym 1954 roku w Stanach Zjednoczonych. Tym wydarzeniem bylo spotkanie w bazie lotniczej Muroc (przemianowanej pózniej na Edwards) w Kalifornii miedzy delegacja obcych istot a prezydentem Dwightem D. Eisenhowerem, w którym uczestniczyl równiez biskup
Los Angeles, James Francis Mclntyre. Spotkanie bylo filmowane przez wojskowych przy pomocy 16-milimetrowych kamer umieszczonych w róznych miejscach, zaladowanych kolorowymi
filmami i napedzanych sprezynami, poniewaz w obecnosci tych istot silniki elektryczne nie dzialaly. Z tego wzgledu co trzy minuty trzeba bylo zmieniac film w kamerze. Lacznie nakrecono 20
minut filmu na siedmiu rolkach, z których kazda miala 30 metrów dlugosci. Pod koniec spotkania kazdy z czlonków ziemskiej delegacji zlozyl przysiege, ze nigdy nie ujawni nikomu tego, co wi-
dzial i slyszal. Prosze nie pytac mnie, gdzie jest ten film, poniewaz, jak sadze, pan to wie. W kazdym badz razie kilka dni pózniej Mclntyre, przypuszczalnie rozczarowany tym, ze musial przysiac,
iz zachowa to wszystko w tajemnicy, wyjechal pospiesznie na spotkanie z pa- piezem Piusem XII. aby poinformowac go o tym niezwyklym wydarzeniu. Aby dostac sie do Wloch, musial jednak poleciec najpierw do Nowego Jorku, jak zawsze prywatnym samolotem. Jakies pól godziny po starcie z Los Angeles nieoczekiwanie wystapily trudnosci techniczne i samolot musial przymusowo ladowac noca w Porcie Lotniczym Sky Haven w Las Vegas. W czasie usuwania usterki na poklad wszedl pewien mezczyzna, aby naradzic sie z biskupem. Byl to pulkownik Sil Powietrznych Stanów Zjednoczonych, który zostal przyjety przez Mclntyrea. Rozmowa trwalo okolo 20 minut. W jej trakcie pulkownik odwiódl biskupa od ujawniania szczególów spotkania, w którym uczestniczyl, poniewaz wszystkie sprawy zwiazane z obcymi istotami sa od wielu lat wylaczna domena sil powietrznych. Pulkownik podkreslil, ze prezydent zazadal wlasciwej duchowej oceny i, co najwazniejsze, rozwagi w tej niezwyklej sytuacji.
Dodal, ze zlozona przezen przysiega zachowania tajemnicy obejmuje równiez Ojca Swietego. Te obawy wynikaly takze z infiltracji Watykanu przez sowieckich szpiegów. Biskup odrzekl, ze zamierza poinformowac o tym wydarzeniu papieza. Uwazamy, ze ta awaria silnika zostala rozmyslnie spreparowana, aby umozliwic to spotkanie, prawdopodob-
nie zaaranzowane przez wojskowych bez wiedzy prezydenta Eisenhowera.Przed odlotem pulkownik oswiadczyl biskupowi, ze powiadomienie Rzymu
przysporzy mu sporo klopotów, z zagrozeniem jego bezpieczenstwa wlacznie, ze moze go to drogo kosztowac.
Jeszcze wtedy nie wiedzieli, czy to spotkanie z obcymi istotami zapowiedzial jakis boski przekaz. Dwa dni pózniej papiez Pius XII przyjal biskupa Mclntyre’a. Po glebo-
kich medytacjach nad mozliwymi implikacjami wynikajacymi z wylacznosci wojska do kontaktów z obcymi istotami papiez zadecydowal o utworzeniu tajnej komórki wywiadowczej o struk-
turze podobnej do wojskowego wywiadu faszystowskiego, której zadaniem mialo byc gromadzenie wszelkich informacji dotyczacych dzialalnosci obcych istot oraz danych zebranych przez Amerykanów. Wazne bylo utrzymanie otwartych kanalów lacznosci z prezydentem Eisenhowerem.SIV zostala stworzona przede wszystkim do zbierania i wykorzystywania wszelkich informacji dotyczacych dzia-
lalnosci obcych istot oraz koordynacji dzialan z agencjami wywiadowczymi innych panstw. Nowym zadaniem tego nowo utworzonego departamentu bylo zajmowanie sie wszelkimi aspektami moralnego, filozoficznego i religijnego punktu widzenia. Barbato: Co spowodowalo, ze papiez uwierzyl, iz armia amerykanska podzieli sie tak istotnymi informacjami z Watykanem? Co z tym pulkownikiem, który pojawil sie na lotnisku w Las Vegas? Jezuita: Prosze zrozumiec, ze spotkanie zaaranzowane w srodku nocy przez prezydenta Stanów Zjednoczonych poszukujacego rady i duchowego
wsparcia w unikalnej w historii ludzkosci sytuacji bylo wedlug mnie oznaka szacunku i zaufania. Na potwierdzenie tego powiem panu. ze po powro-
cie do Stanów Zjednoczonych biskup Mclntyre i arcybiskup Edward Mooney z Detroit zostali glównymi koordynatorami operacji, której celem bylo prze-
kazywanie informacji do Watykanu. Dalszy bieg zdarzen ulegl nieoczekiwanej zmianie, kiedy Mclntyre i inni czlonkowie SIV zaczeli sami kontaktowac sie, w zasadzie bez wiedzy wojska, z obcymi istotami zwanymi Nordykami, które sa nastawione do nas przyjaznie i pochodza z Plejad. Te istoty zalecily nam ostroznosc w nawiazywaniu stosunków z istotami, z którymi Amerykanie spotkali sie na kalifornijskiej pustyni. Spotkania z czlonkami SIV czesto mialy miejsce w Ameryce, dwa razy odbyly sie takze w ogrodach watykanskich
w poblizu Papieskiej Akademii Nauk z udzialem papieza Piusa XII…I (Zródlo: Zredagowany tekst wywiadu przeprowadzonego przez Cristoforo Barbate
zamieszczonego pod adresem www.ufodigest.com/news/1206/omegasecret.html)
Dodaj do ulubionych:
Lubiê
B±d¼ pierwsz± osob±, która doda ten do listy ulubionych.

http://grawitacja44.wordpress.com/2009/12/19/tajne-sekrety-watykanu-kod-%E2%80%9Etajna-omega-i-%E2%80%9Etasma-jezuitow-niburu-planeta-x/

**********
ps. Chyba nie dziwi nikogo i¿ ci ludzie pojawiaj± siê na wszystkich forach ezoterycznych i nie omijaj± równie¿ naszego...  na temat ro¿nych agentów ju¿ pisa³am.

Kiara U¶miech U¶miech
« Ostatnia zmiana: Luty 18, 2012, 16:48:43 wys³ane przez Kiara » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #14 : Luty 18, 2012, 20:45:09 »

Cytuj
obcymi istotami zwanymi Nordykami, które sa nastawione do nas przyjaznie i pochodza z Plejad.
Czyli ¿e Watykan ma kontakty z Plejadanami ?
I druga ciekawa kwestia, kiedy mowa o przyjaznym nastawieniu do NAS, to o jakich "nas" ma na my¶li agent ? Nas- w sensie ludzko¶ci, czy "nas" w sensie organizacji, któr± agent reprezentuje, czyli krk  ?
Zdaje siê, ze nordyckimi korzeniami chwalili siê onegdaj nazi¶ci ..
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #15 : Luty 18, 2012, 22:03:37 »

Pamiêtaj i¿ tak naprawdê istniej± tylko dwa rody istotnie ró¿ni± siê karnacj± jedni s± bardziej ¶niadzi drudzy bardziej biali, ale te fakty nie maj± wiêkszego znaczenia bo s± zmienne. Wa¿ne jest tylko  co reprezentuj± na drodze uczuæ ich rozwoju , bo wiedzê posiadaj± obydwa rody identyczn± , naprawdê niczym ona siê nie ró¿ni.
Ro¿nica polega tylko na intencji u¿ywania jej , te ca³e ble ble , ble o ró¿nych dominantach wielopostaciowych na ziemi jest form± wywierania strachu i dezinformacji.

Nie chodzi o to i¿ nie ma na ziemi przedstawicieli innych ras o innym wygl±dzie ni¿ Cz³owiek , s± oczywi¶cie ¿e s± , ale musz± siê podporz±dkowaæ pewnym prawom i zasadom.

Niestety by³y otworzone tzw. "studnie dusz" i z ni¿szych wymiarów przedosta³y siê te dusze do naszego , wcielaj±c siê w naszych warunkach do których rozwojowo jeszcze nie doro¶li. To s± nasze s³awetne  "wysoko cyfrowe" gêsto¶ci z innych  ni¿szych wymiarów które udaj± wy¿sze wymiary.
Ich ¿ycie ziemskie opiera siê o niezrozumienie panuj±cych zasad wiedzy rozwojowej i usi³owanie dostosowania jej do swojego rozwoju. To w³a¶nie oni w swoich ni¿szych wymiarach mog± jeszcze korzystaæ z cia³ republikañskich i innych zbli¿onych do zwierzêcych.
Nasz wymiar ziemski od dawien dawna ju¿ nie korzysta z takich cia³. U¿ywane s± cia³a ludzkie o ciutkê innych rysach czy karnacji , kolor oczu te¿ ma znaczenie. Ale to s± minimalne ró¿nice bardziej ¶wiadcz±ce o zwi±zku rodowym , który ró¿ni siê przez rozwój uczuciowy fizycznie ilo¶ci± po³±czeñ nerwowych w cia³ach  oraz innymi subtelno¶ciami zwi±zanymi z przep³ywem energii.

A jak to siê ma do Jezuitów? Oni od pocz±tku , od za³o¿enia swojej organizacji wiedzieli o co chodzi i na czym polega rozwój oraz gdzie jest depozyt wiedzy i jak po niego siêgn±æ.
Tak.... tylko to jest wiedza teoretyczna techniczna , która nie prze³o¿y siê  na praktyczn± z samej racji technicznego jej u¿ycia.

Tam gdzie nie rozkwitnie mi³o¶æ w ziarnie nie wzro¶cie ni± kwiat a tym samym nie wyda oczekiwanego s³odkiego owocu.

Kiara U¶miech U¶miech
Zapisane
Enigma
Go¶æ
« Odpowiedz #16 : Luty 19, 2012, 12:59:40 »

Ta kazuistyka jawi sie jako zjawisko szczególnie niebezpieczne. Wed³ug klasyfikacji grzechów, mo¿na stosuj±c ró¿norakie kruczki, uznaæ jedne grzechy za mniej lub bardziej wa¿kie, lub okoliczno¶æi wy³±czaj±ce przewinienie. Tym sposobem jezuici mogli uciekaæ sie do morderstw, w imiê szerzenia 'prawdziwej' ideologi.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kazuistyka
"W katolicyzmie kazuistyka by³a tradycj±, sposobem my¶lenia, szczególnie rozpowszechnionym przez jezuitów, nazywan± tak¿e gradacj± grzechów. Kazui¶ci chcieli wyznaczyæ ¶cis³± granicê pomiêdzy grzechem ciê¿kim a grzechem lekkim, z którego nie trzeba siê spowiadaæ. Kazui¶ci zak³adali równie¿, ¿e grzech w zasadzie nie by³ nim zawsze. Je¿eli kto¶ mówi³ Nie zrobi³em tego, a tak naprawdê to zrobi³, jednak w my¶li dopowiedzia³ sobie zanim siê urodzi³em to nie pope³nia³ grzechu k³amstwa."

...Sprytne, tym samym 'szerokie otwarcie bram nieba' mia³ pomie¶ciæ wszystkich tych grzeszników, którzy pope³nili przestêpstwa w imiê wiary. (odpowiednia formu³a wypowiedziana w my¶lach mia³a zapewne niczym hokus-pokus, zlikwidowaæ k³amstwo, wyrzuty sumienia jak i jego skutek). Przebieg³o¶æ takowego my¶lenia jest bardzo wysoka, a¿ waham sie napisaæ i¿ by³y to osoby bez sumienia.

cyt Wiki
"... 
 * Sêdziemu nie wolno braæ pieniêdzy za wymierzanie sprawiedliwo¶ci - chyba ¿e przyj±³ je tylko jako oznakê szczodrobliwo¶ci, nie musi wszak¿e oddawaæ ich, je¶li wzi±³ je za wyrok niesprawiedliwy;
 * "Nie mamy obowi±zku dotrzymywaæ przyrzeczeñ, je¶li nie mieli¶my takiej intencji od samego pocz±tku" - o. Escobar;
 * Posiadanie pieniêdzy jest prawowite, nawet je¶li uzyskane one zosta³y sposobami tak niegodziwymi jak cudzo³óstwo czy morderstwo


Teologia powsta³a na kazuistyce nazywana jest semipelagiañsk±, albo te¿ ³atwego chrze¶cijañstwa, czy szerokich bram raju. W opozycji do kazuistyków pozostawali janseni¶ci.
W 1679 kazui¶ci zostali potêpieni przez papie¿a Innocentego XI, a g³oszenia ich teorii zabroniono pod kar± ekskomuniki."

...Assumpcjoni¶ci, redemptory¶ci czy liguory¶ci s± tylko narzêdziami, niekiedy przybranemi nazwami jezuitów. nie zajmuj±c siê ¿adnem dzie³em dobroczynno¶ci, maj±c tylko przedsiêwziêcia p³atne i dobrze siê op³acaj±ce, mianowicie szko³y dla klas zamo¿nych, jezuici s± bogatsi sami jedni od wszystkich innych zakonów i zapewniaj± sobie tym sposobem, gdy zachodzi potrzeba, pomoc w spo³eczeñstwie cywilnem. Prawie ca³a prasa katolicka obu pó³kul jest im podleg³a, a maj± swoich ludzi nawet w prasie liberalnej. Obok biurokracji, któr± zreszt± przeniknêli oddawna, jezuici s± jeszcze, mimo ¶rodków, powziêtych przeciw nim we Francji, najlepiej zorganizowan± w³adz± tego kraju" (Reinach, 1924 ).

 Du¿y u¶miech Znamy jednego redemptorystê, który ponoæ charytatywnie, dzier¿y radio i gazetê siej±c zamêt i niezgode, w rzeczywisto¶ci za³o¿y³ szko³ê kultury medialnej. Ach ludzie to s± utalentnowani - oczywi¶cie ten sarkastyczny ton, to zwyczajna zazdro¶æ przezemnie przemawia. Dzie³o Rydzyka ma niew±tpliwie za zadanie walkê ze z³em w postaci PO i osoby Tuska, wiec cel nader szlachetny jest i usprawiedliwia ¶rodki  Jêzyk
« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2012, 13:47:40 wys³ane przez Enigma » Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #17 : Luty 19, 2012, 23:38:39 »

U³aaaa... Kiaro, ale¿ siê zapêdzi³a¶. Liczy³em na to, ze artyku³ bêdzie znacznie lepiej lepiej spreparowany, a tutaj takie partactwo.

Nie wiem jak mo¿na pomyliæ planetoidê z... ogromn± planet± - bo w opowie¶ci jest raz tak a raz siak. Skoro tak du¿a planeta wlecia³aby w US to od razu robi³aby du¿e zamieszanie, a nie "powinny byæ odczuwalne od 2004 r..." Kolejne pytanie - to co teraz robi aktualnie, ile drogi przeby³a przez te 8-10 lat. Ponadto je¿eli ma byæ ogromn± planet± to by³yby setki zdjêæ i obserwacji dokonanych przez astronomów amatorów których tysi±ce co noc przeczesuj± niebo.

Dalej jest ju¿ tylko lepiej - z charakterystyczn± dla siebie sk³onno¶ci± aby kopn±æ KK  - stwierdzasz, ¿e Jezuici od zawsze, czyli od swojego pocz±tku/za³o¿enia zakonu wiedzieli o wszystkim. Czyli... o ufiokach... zapewne tez i o nibiru.  :]

¦ci¶le tajne materia³y ot tak przekazuje jaki¶ cz³owiek mocno zwi±zany z t± domnieman± organizacj±, pisze o tym poprzez maile, listy... i na pierwszym spotkaniu od razu wyskakuje z dowodu to¿samo¶ci.

No i Kiaro najciekawsze - od jakiego¶ czasu przekonujesz nas, ¿e ¿adnych katastrof nie bêdzie, a tutaj ka¿esz nam wierzyæ, w co¶ ca³kowicie odmiennego, ¿e watykan ukrywa prawdê o nibiru która leci, wiêc oczywistym jest, ¿e skoro leci to tym samym bêdzie sia³a spustoszenie. Zaprzeczasz sama sobie, kolejny ju¿ raz bo znowu da³a¶ siê ponie¶æ nienawi¶ci, bo chêtnie opar³a¶ siê na artykule który mówi jacy to katolicy - jezuici, watykan - s± fa³szywi i manipuluj±cy.

Ach, i kolejny powrót do tych agentów na naszym forum... Jak rozumiem, nie mam co pytaæ o nicki, bo standardowo dostaniesz nag³ej awersji do podzielenia siê tymi informacjami.
« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2012, 23:40:12 wys³ane przez arteq » Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #18 : Luty 20, 2012, 00:15:21 »

Odwracanie uwagi od faktów przez pomniejszanie cyniczne u¿ywanych okre¶leñ to twoja specjalno¶æ. Na mnie nie robi wra¿enia ta Twoja  wyæwiczona  manipulacja.

Ja tylko cytujê to co ujrza³o ju¿  ¶wiat³o dzienne.

Kiara U¶miech U¶miech
Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #19 : Luty 20, 2012, 00:42:00 »

Kiaro, owszem nieco ironicznie i to tylko w okre¶leniu "ufioki" (bo sytuacja jest groteskowa) ale odnios³em siê w³a¶nie do faktów - braku mo¿liwo¶ci pogodzenia prezentowanych przez Ciebie "prawd". I niby od czego, od jakich to "faktów" mam odwracaæ uwagê? To, ze kto¶ co¶ sobie napisze nie oznacza, ¿e jest to faktem w rozumieniu prawdziwo¶ci opisywanej tre¶ci. Od kiedy d±¿enie do prawdy, pro¶by o wyja¶nienie sprzeczno¶ci s± manipulacj±?

Bardzo chêtnie wys³ucham jak odnosisz siê do zaprezentowanych w moim po¶cie nie¶cis³o¶ci.
Skoro o faktach, to równie¿ chêtnie dowiem siê (i my¶lê, ¿e pozostali forumowicze równie¿) kto tutaj jest jakim¶ agentem. Bo tym ogólnikiem rzucasz podejrzenia na wielu forumowiczów.
Osobi¶cie za s³uszne uwa¿am branie odpowiedzialno¶ci za swoje wypowiedzi, oczywi¶cie równie¿ cytaty, bo niestety ¶wiat³o dzienne ukazuje równie¿ k³amstwa i pomówienia.

Zobacz Kiaro, w swoim po¶cie wskaza³em co KONKRETNIE zgrzyta i dlaczego. Ty w swoim "obronnym" wy³±cznie suche os±dy bêd±ce tak naprawdê bezpodstawnymi zarzutami, wiêc kto tutaj odwraca uwagê od tre¶ci...
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #20 : Luty 20, 2012, 01:28:09 »

O wyja¶nienie nie¶cis³o¶ci w zaprezentowanym tek¶cie zwróæ siê do autora nie do mnie proszê. Agenci powiadasz.... mo¿e zrób ankietê to chocia¿ anonimowo mo¿e który¶ siê przyzna do faktu. Ta profesja niestety nie afiszuje swojej przynale¿no¶ci publicznie a wrêcz boj±c siê zdemaskowania wypiera siê w oczy. Zatem niech ka¿dy zostanie przy swojej wiedzy na ten temat bo i tak nie wymusisz na mnie  ¿adnym podstêpem prowokacyjnym powiedzenia co wiem.

Kiara U¶miech U¶miech
Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #21 : Luty 20, 2012, 02:50:40 »

Ad.1
O wyja¶nienie zwracam siê do osoby która te tre¶ci TUTAJ zamie¶ci³a. To nie autor zamie¶ci³ tê tre¶æ na tym forum lecz Ty, zrobi³a¶ to w jakim¶ konkretnym celu. K³ania siê odpowiedzialno¶æ za g³oszone tre¶ci, któr± to chcesz przerzuciæ teraz na inne osoby.
Znowu Kiaro co¶ naopowiada³a¶ a jak wykazuje zgrzyty to p³aczesz "ale to nie ja, ja tylko powtórzy³am..." Unik by próbowaæ ratowaæ wiarygodno¶æ. Skoro nie chcesz braæ odpowiedzialno¶ci za przeklejane tre¶ci to po prostu nie wsadzaj ich tutaj, w swoich postach. Tylko ¿e co wtedy zosta³oby z Twojej "twórczo¶ci" - lwia cze¶æ Twoich postów opiera siê na tych przeklejankach...

Ad.2
Nie ja powiadam agenci lecz TY. To ty rzucasz podejrzeniami a potem tchórzliwie uciekasz za zarzuty o próbê jaki¶ tam manipulacji czy wymuszeñ. I o jakiej "wiedzy" mówisz? Kolejny raz wychodzi, ¿e gdy siê przypatrzeæ, ¿e to w Twoim wypadku ¿adna wiedza tylko co najwy¿ej lu¼ne przypuszczenia podszyte jak±¶ fanatyczn± zajad³o¶ci±. Ja nic nie wymuszam, bo wiem, ¿e nic za tym nie stoi, to Twoje puste s³owa aby s±czyæ niechêæ, nienawi¶æ. Dlatego tak usilnie krzyczysz, kurczowo trzymasz tê zas³onê, miotasz siê bo... wiesz, ¿e ods³aniaj±c j± zobaczyliby¶my, ¿e za ni± nie ma skarbów o których tak chêtnie opowiadasz.

Kiaro, dlaczego tak bardzo siê boisz KRK, jego idei, nauk? Dlaczego aby go próbowaæ dyskredytowaæ uciekasz siê do takich zachowañ?
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #22 : Luty 20, 2012, 09:36:18 »

Pierwsza i podstawowa sprawa ani temat ani forum nie jest po¶wiêcone mojej osobie , zatem nie o dyskutancie dyskutujemy. Druga sprawa tre¶æ wklejonej informacji jest moim celem przekazania jej, a nie, co autor mia³ na my¶li pisz±c j±. Bowiem o tym podyskutuj z autorem bezpo¶rednio.
O fa³szu  ideologi KrK jest a¿ nadto w wielu tematach skupmy siê na nich , zostañmy przy temacie a nie zamienniku w postaci ocen dyskutuj±cych o nim. Kropka.

************

Wracaj±c do jezuickich poszukiwañ Nibiru i najdro¿szego teleskopu posiadanego przez Watykan.... czy jest to tylko plotka , której towarzyszy miljardowy wydatek na poszukiwanie Boga w niebie przez ten teleskop?

 

Rosyjska TV potwierdza w 100% NIBIRU
Napisa³ Sekrety USA sty 24, 2012


     
 nibirureturn

Wyznaczone na rok 2012 kolejne przej¶cie Nibiru przez Uk³ad S³oneczny i towarzysz±ce temu reperkusje stanowi± od d³ugiego czasu popularny temat dociekañ internautów. Znajdziemy w¶ród nich historie mówi±ce m.in. o tym, ¿e dowody na istnienie Planety X mieli pozyskaæ watykañscy astronomowie oraz agencja NASA, która skutecznie ukrywa je przed opini± publiczn±. W celu ¶ledzenia Nibiru powstaæ mia³o na Biegunie Po³udniowym specjalne obserwatorium.

Przebiegunowanie planety, powodzie, trzêsienia ziemi, ocieplaj±cy siê klimat i wielkie zmiany w roku 2012 – to wszystko ma wi±zaæ siê ze spotkaniem ze z³owrog± planet± Nibiru, która (je¶li wierzyæ zwolennikom teorii spiskowych) przybêdzie do nas ju¿ niebawem. Niektórzy zapowiadaj± nawet, ¿e wraz z tajemniczym cia³em niebieskim przylec± do nas „bogowie” – rasa pozaziemskich istot, która zasia³a ¿ycie na naszej planecie. Sk±d jednak pochodz± te informacje i jak wygl±da prawda o domniemanej Planecie X?

W ostatnich latach przynajmniej raz do roku wybucha medialna wrzawa zwi±zana z odkryciem rzekomych dowodów na istnienie enigmatycznej planety „Nibiru”, której pojawienie siê nie wró¿y dla Ziemi nic dobrego. Wed³ug uwspó³cze¶nionej legendy, o istnieniu tego cia³a niebieskiego wiedzieæ mieli ju¿ staro¿ytni mieszkañcy Mezopotamii, którzy zdawali sobie sprawê, ¿e powrót Nibiru do Uk³adu S³onecznego oznacza dla nas czas zamêtu i wielkich katastrof. Po raz kolejny ma ona daæ o sobie znaæ w roku 2012, który zapocz±tkuje wyczekiwany okres wielkich przemian.

http://www.sekretyameryki.com/index.php/rosyjska-tv-potwierdza-w-100-nibiru/

Kiara U¶miech U¶miech
« Ostatnia zmiana: Luty 20, 2012, 11:18:17 wys³ane przez Kiara » Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #23 : Luty 20, 2012, 13:38:50 »

Kiaro, zawsze tak mówisz gdy przy³apywana jeste¶ na "rozbiezno¶ciach" - ¿e to nie forum o Twojej osobie. Szkoda tylko, ¿e nie podzielasz tego punktu widzenia gdy prawdziwo¶æ g³oszonych tez potwierdzasz... swoj± wiedza wewnêtzrn±, wiêc tym samym i ... sob±. Je¿eli gwarantem mojej rzetelno¶ci i wiarygodno¶ci jest danie przeze mnie s³owa, to tym samym osoba która ma na nim polegaæ na pe³ne i oczywiste prawo aby mi siê przygl±daæ.
Powtórzê jeszcze raz: pisz±c, mówi±c cz³owiek rzetelny bierze odpowiedzialno¶æ za tre¶æ. Moje pytania dotycz± tre¶ci zamieszczonej w Twoim po¶cie, a nie co sobie my¶li pierwotny autor. Je¿eli nie wiesz czy przekazywane tre¶ci s± prawdziwe to wypada wcze¶niej siê upewniæ, je¿eli nie potrafisz siê rzeczowo do nich odnei¶æ to po co przeklejasz?

W pewnym filmie do którego obejrzenia namawia³ Janusz pad³o pewne stwierdzenie, bardzo wa¿ne:
"cz³owiek uczciwy któremu przytrafi³a siê pomy³ka, robi wszystko aby j± naprawiæ albo... przestaje byæ uczciwym cz³owiekiem".


Kiaro, b±d¼ zdrowa, ¿yj d³ugo i szczê¶liwie.
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #24 : Luty 20, 2012, 13:55:06 »

arteq

Cytuj
Kiaro, b±d¼ zdrowa, ¿yj d³ugo i szczê¶liwie.

Nawzajem , nawzajem , ¿yczê Ci tego samego arteq.


***********

"Szukaæ i znale¼æ Boga we wszystkich rzeczach".

 

¦w. Ignacy z Loyoli

Kim by³ ¶w. Ignacy? W jaki sposób Bóg prowadzi³ go przez ¿ycie?

 

Dariusz Kowalczyk SJ

 Do trzydziestego roku ¿ycia Ignacy Loyola, potomek ma³o znacz±cej rodziny baskijskiej(...), goni³ za marzeniami o chwale w ¶wiecie rycerskim. Marzy³ te¿ o zdobyciu serca damy dworu, w której kocha³ siê potajemnie. 20 maja 1521 roku w Pampelunie, za spraw± armatniego pocisku wystrzelonego przez Francuzów oblegaj±cych to miasto, dokona³ siê zwrot w jego ¿yciu. Ignacy opu¶ci³ pole walki z powodu powa¿nego z³amania nogi. Podczas d³ugiej rekonwalescencji, która przebiega³a w pa³acu Loyolów, na pró¿no prosi³ o ksi±¿ki o rycerstwie. Przyniesiono mu "¯ycie Jezusa" i "¯ywoty ¶wiêtych". Poruszony tymi lekturami oceni³ swoje ¿ycie jako powierzchowne i postanowi³ zmieniæ je radykalnie. Gdy tylko móg³ stan±æ na nogach, zostawi³ wszystko i wyruszy³ jako pielgrzym do Jerozolimy. Najpierw zatrzyma³ siê w Montserrat, w klasztorze benedyktyñskim, gdzie odby³ spowied¼ z ca³ego ¿ycia.

 

Zamierza³ wsi±¶æ na statek w Barcelonie, ale nieprzewidziane okoliczno¶ci zmusi³y go do poniechania tego planu na ponad rok. Ten czas spêdzi³ w Manresie, gdzie do¶wiadczy³ wielu prze¿yæ mistycznych. Nie wyobra¿ajmy sobie jednak, ¿e Ignacy w ci±gu kilku miesiêcy zmieni³ siê ca³kowicie, staj±c siê - jak za dotkniêciem czarodziejskiej ró¿d¿ki - ¶wiêtym cz³owiekiem. Wci±¿ ¿ywy by³ w nim duch b³êdnego rycerza, a cnota pokory nie wydawa³a siê byæ - mimo licznych umartwieñ - siln± stron± Ignacego. Oto na przyk³ad zdarzenie z Maurem, którego spotka³ w drodze do Montserratu. Rozgorza³a miêdzy nimi ostra dyskusja na temat dziewictwa Maryi. Ignacy, nie mog±c zgodziæ siê z Maurem, pozostawia rozwi±zanie sporu swojej mulicy. Postanawia, ¿e je¶li mulica pójdzie drog± szerok± - to on zabije niewiernego; je¶li za¶ w±sk± ¶cie¿k± - to zostawi go w spokoju. Jak sam pó¼niej powie, z woli Pana mulica wybra³a ¶cie¿kê mi³osierdzia nad biednym Maurem.

 

W Manresie Ignacy nie strzyg³ w³osów i nie obcina³ paznokci, poniewa¿ uwa¿a³, ¿e w przesz³o¶ci za bardzo o to dba³. Tak jakby ¶wiêto¶æ nie mog³a i¶æ w parze z higien± osobist±. Nie chcia³ je¶æ miêsa, ani piæ wina, przesta³ w ogóle je¶æ przez osiem dni, doprowadzaj±c siê do choroby. Oto niektóre nieroztropno¶ci. No có¿! pycha - jak wiemy - ma swoje subtelno¶ci. Ale Bóg cierpliwie prowadzi³ Ignacego, oczyszczaj±c jego intencje i objawiaj±c mu krok po kroku swoj± wolê. W Manresie Ignacy do¶wiadczy³ Bo¿ego pokoju, mi³osierdzia, ale równie¿ prze¿ywa³ okresy lêków, tak silnych, ¿e musia³ nawet zmagaæ siê z my¶l± o samobójstwie. Te do¶wiadczenia, czas walki na modlitwie, sta³y siê fundamentem jego "Æwiczeñ duchownych", które z kolei stan± siê podstaw± przysz³ego Towarzystwa Jezusowego.

 

Po pobycie w Manresie, Ignacy przyby³ wreszcie do Jerozolimy. Chcia³ pozostaæ w ¦wiêtym Mie¶cie na zawsze, ale tego zamiaru nie uda³o siê mu zrealizowaæ. Powróci³ do Hiszpanii, studiowa³ gramatykê w Barcelonie, za¶ w Alkali filozofiê i teologiê. Trzeba jednak powiedzieæ, ¿e nie by³y to zbyt owocne studia. Ignacy wiele czasu po¶wiêca³ aposto³owaniu i rozmowom duchownym. Jednak¿e ta dzia³alno¶æ wzbudzi³a podejrzenia Inkwizycji. W tamtych czasach osoba ¶wiecka mówi±ca publicznie o Panu Bogu traktowana by³a jako potencjalny heretyk, albo - w najlepszym razie - kto¶, kto niepotrzebnie wykrada fach ksiê¿om. Inkwizycja dwukrotnie postawi³a Ignacego przed s±dem. Zosta³ uniewinniony, ale zrozumia³, ¿e po pierwsze musi zmieniæ otoczenie, a po drugie wzi±æ siê powa¿nie za studia, bo tylko w ten sposób móg³ obroniæ swoje "Æwiczenia duchowne" i przestaæ byæ osob± podejrzan±.

 

W 1528 roku przybywa do Pary¿a na studia. Nie by³ to jednak ³atwy okres. Wymaga³ od Ignacego przezwyciê¿ania przede wszystkim mi³o¶ci w³asnej. Bo wyobra¼my sobie tego 37-letniego Baska, który zasiada w jednej ³awce z dzieæmi w kolegium Montaigu, by wkuwaæ ³aciñskie deklinacje. A by³o to kolegium, o którym Rabelais tak pisa³ - "Niewolnicy u Maurów i Tatarów, zabójcy w wiêzieniach, psy w waszych domach z pewno¶ci± lepiej s± traktowane ni¿ uczniowie tego kolegium". Ale Ignacy postanowi³ studiowaæ, a skoro by³o to potrzebne dla wiêkszej chwa³y Bo¿ej, to nic nie by³o w stanie go zraziæ. W Pary¿u spotka³ studentów, którzy podzielali jego zapa³ apostolski. W pewnej kaplicy na wzgórzu Montmartre wraz z sze¶cioma z nich z³o¿y³ ¶lub ¿ycia w ubóstwie i ponownego dotarcia do Jerozolimy, ale ten ostatni pod pewnym warunkiem - a mianowicie, je¿eli do koñca roku nie bêdzie móg³ spe³niæ zamierzenia, wówczas ca³a siódemka odda siê do dyspozycji papie¿a, by ten zaanga¿owa³ ich apostolsko tak, jak zechce.

 

W 1537 roku Ignacy przebywa³ w Wenecji. Dla niego i jego towarzyszy (teraz ju¿ dziesiêciu) pielgrzymka do Ziemi ¦wiêtej okaza³a siê niemo¿liwa. W oczekiwaniu koñca roku wiêkszo¶æ z nich rozjecha³a siê do miast uniwersyteckich, od Padwy po Sienê, podczas gdy Ignacy z dwoma innymi uda³ siê do Rzymu. Gdy przybyli do papie¿a, ten zatrzyma³ ich w swej s³u¿bie. Ale pojawi³ siê problem. Rodzi³o siê bowiem pytanie, co maj± robiæ dalej - czy powinni staraæ siê zachowaæ jak±¶ ³±czno¶æ. Zastanawiali siê wiêc, czy powo³aæ nowy zakon, ale odmiennego typu. Zakony w tym czasie by³y bardzo niepopularne. Niejedna rodzina zakonna zatraci³a w³a¶ciwy sobie charyzmat i czasem dochodzi³o nawet do zgorszenia w¶ród ludu z powodu zakonów. Poza tym lêkano siê, czy papie¿ nie narzuci Ignacemu i jego towarzyszom jakiej¶ z istniej±cych ju¿ regu³, co w zasadniczy sposób ograniczy³oby ich dzia³alno¶æ apostolsk±.

 

Po trwaj±cych kilka miesiêcy spotkaniach, naradach, modlitwie i wspólnym rozeznawaniu doszli do wniosku, ¿e rzecz± lepsz± i konieczn± jest pos³uszeñstwo jednemu z nich. Owocem wspólnotowach narad by³a tzw. Formu³a Instytutu, któr± przed³o¿ono do aprobaty Ojcu ¶wiêtemu. Dokument trafi³ na kurialne ¶cie¿ki i po drodze gdzie¶ utkn±³. Zreszt± od chwili przybycia do Rzymu towarzysze Ignacego i on sam byli nienawistnie oczerniani. Tym razem niektórzy dopatrzyli siê w Formule elementów luterañskich. W obliczu trudno¶ci Ignacy zacz±³ szturmowaæ niebo. Ofiarowa³ trzy tysi±ce mszy ¶w. w intencji uzyskania aprobaty swego zakonu. Min±³ przesz³o rok, zanim Towarzystwo zosta³o oficjalnie zatwierdzone bull± papie¿a Paw³a III 27 wrze¶nia 1540 roku. Ignacy osiedli³ siê w pobli¿u ko¶ció³ka Matki Bo¿ej Przydro¿nej, gdzie dzi¶ wznosi siê ko¶ció³ pod wezwaniem Jezusa. Tu napisa³ Konstytucje Towarzystwa Jezusowego, kierowa³ przedsiêwziêciami swoich misjonarzy, otwiera³ dostêpne dla wszystkich szko³y, przygotowuj±ce m³odych jezuitów, utrzymywa³ rozleg³± korespondencjê z lud¼mi z ca³ego ¶wiata. Kiedy zmar³ 31 lipca 1556 roku, Towarzystwo Jezusowe liczy³o ju¿ tysi±c cz³onków i dzia³a³o w prawie wszystkich krajach zachodniej Europy, w Brazylii, Etiopii, Indiach i Japonii.

 

W ci±gu nastêpnych dwóch wieków Towarzystwo Jezusowe do¶wiadczy³o najbardziej b³yskotliwych sukcesów i najbardziej niszcz±cych prze¶ladowañ. Trwa³a jego ekspansja misyjna. Jezuici przybywali do Chin, do kolonii hiszpañskich po drugiej stronie Atlantyku i do Ameryki Pó³nocnej. W Ameryce Po³udniowej Towarzystwo utworzy³o tzw. Redukcje Paragwajskie, które obejmowa³y tak¿e Urugwaj, Brazyliê i du¿± czê¶æ Argentyny. Tubylcy uwolnieni z poddañstwa narzuconego miejscowej ludno¶ci przez w³adze i hiszpañskich kolonizatorów zorganizowali pod przewodnictwem jezuitów ¿ycie wspólnotowe, które harmonijnie ³±czy³o aspekty ekonomiczne, kulturalne i religijne. Zmiana sytuacji politycznej w Europie wyznaczy³a kres Redukcji. W³a¶nie o historii Redukcji Paragwajskich opowiada s³ynny film "Misja".

 

W Chinach i Indiach jezuici wyprzedzili swoj± epokê podejmuj±c wysi³ek adaptacji historycznych form chrze¶cijañstwa do kultur lokalnych. . Nie zyskali jednak zrozumienia u innych zakonów misyjnych, które zadenuncjowa³y ich w Rzymie. Okaza³o siê, ¿e na tzw. inkulturacjê jest jeszcze za wcze¶nie.Dochodzi³o do polemik tak¿e na p³aszczy¼nie teologicznej i duchowej: jezuici kontra dominikanie w delikatnej kwestii relacji pomiêdzy ³ask± Bo¿± a woln± wol± cz³owieka (do tej pory opowiada siê dowcipy o jezuitach i dominikanach); czy te¿ (inny spór) jezuici kontra janseni¶ci na temat sposobu pojmowania i prze¿ywania chrze¶cijañstwa - tolerancyjnego i mi³osiernego dla pierwszych, a obsesyjnie rygorystycznego dla drugich.

 

Poza ¶rodowiskiem ko¶cielnym jezuitom nie przyniós³ korzy¶ci fakt, ¿e byli poszukiwani przez ksi±¿±t i królów jako doradcy i spowiednicy. Chc±c nie chc±c wielebni ojcowie zostali wci±gniêci w intrygi dworskie i spory dynastyczne. Z drugiej strony, jezuici, którzy próbowali odzyskaæ protestantów dla Ko¶cio³a katolickiego, zostali uznani przez w³adców krajów luterañskich za niebezpiecznych wrogów. To wszystko mo¿e t³umaczyæ kampaniê antyjezuick±, która - rozpoczêta w czasach Ignacego - nasili³a siê w po³owie XVII wieku i trwa³a ponad sto lat. Odbija siê to w kilku znacz±cych dzie³ach literackich (jak "Prowincja³ki" Pascala), lecz czê¶ciej w niskich lotów pamfletach, czy pseudohistorycznych opracowaniach. Jeszcze w Historii wieków ¶rednich, podrêcznika dla klasy szóstej, wydanego w Kownie w 1975 roku, mo¿na przeczytaæ takie oto rewelacje - "W odró¿nieniu od innych mnichów jezuici nie mieli klasztorów, ubierali siê w zwyk³e ubranie i zachowywali siê tak, by niczym nie zdradziæ swojej przynale¿no¶ci do zakonu. Pochlebstwem i oszustwem jezuici starali siê zdobyæ zaufanie królów i ministrów, mo¿nych i bogatych ludzi, podporz±dkowaæ ich swoim wp³ywom. Jednak¿e gdy jakikolwiek rz±dca wystêpowa³ przeciw papie¿owi, u¿ywali oni sztyletu lub trucizny, rozprawiali siê z nim przy pomocy najemnych morderców". Dwa lata temu by³em w Rosji, miêdzy innymi w Moskwie, gdzie mia³em okazjê spotkaæ siê z grup± studentów. Trzeba by³o im wiele t³umaczyæ, by przestali patrzeæ na mnie z podejrzliwym zaciekawieniem, czy ja czasem nie jestem szpiegiem Watykanu, co to przed niczym siê nie cofnie.

 

W wyniku antyjezuickiej kampanii w 1773 roku przyszed³ najciê¿szy cios. Ulegaj±c szanta¿owi schizmy gro¿±cej ze strony monarchów katolickich papie¿ Klemens XIV podpisa³ breve (odpowiedni dokument), który umo¿liwia³ kasacjê Towarzystwa Jezusowego. Ówczesny prze³o¿ony generalny jezuitów, Lorenzo Ricci, zosta³ uwiêziony w Zamku ¦wiêtego Anio³a (niedaleko Watykanu), gdzie zmar³ dwa lata pó¼niej.

 

Ale - jak wiadomo - jezuici istniej± nadal. Otó¿ w 1814 roku papie¿ Pius VII ponownie powo³a³ do istnienia Towarzystwo Jezusowe. Na apel odpowiedzia³o siedmiuset ex-jezuitów (najliczniejsza grupa pochodzi³a z Rosji, gdzie przetrwa³a dziêki temu, ¿e caryca Katarzyna nie zastosowa³a likwidacyjnego breve papie¿a). W koñcu XIX w. liczba jezuitów dochodzi³a do 15 tysiêcy. Nast±pi³ bardzo szybki rozwój zakonu, pomimo ¿e nowe polemiki - szczególnie z liberalnymi katolikami - czêsto koñczy³y siê wyrzuceniem Towarzystwa z pañstw europejskich. Jednak liczniejsze od usuniêæ jezuitów by³y nowe fundacje zakonu. Tak¿e w XX wieku Towarzystwo zebra³o kolekcjê wydaleñ: z Portugalii, Meksyku, Hiszpanii, z Niemiec i Austrii, za¶ po II wojnie ¶wiatowej z ró¿nych krajów komunistycznych. Wzrasta³a pomimo to liczba cz³onków zakonu i prowadzonych przez Towarzystwo dzie³. Dzisiaj zakon liczy ok. 25 tysiêcy cz³onków.

 

Tyle, krótki, historyczny zarys historii Towarzystwa Jezusowego. Jednak¿e tego typu spojrzenie zatrzymuje siê tylko na pewnych zewnêtrznych faktach. A przecie¿ historia ¶w. Ignacego oraz jego zakonu to przede wszystkim wydarzenie spotkania Boga z cz³owiekiem. To Bóg przecie¿ wybiera - czasem dok³adnie nie wiadomo dlaczego - to Bóg posy³a... Wybiera cz³owieka grzesznego, s³abego i prowadzi go, by ten móg³ spe³niæ powierzon± mu misjê. I to w³a¶nie do¶wiadczenie objawiaj±cego siê Boga, objawiaj±cego siê poprzez konkretne fakty, ¿yciowe wydarzenia, stanowi fundament dla zewnêtrznej dzia³alno¶ci.

 

A zatem - Kim by³ Ignacy z Loyoli? Ascet±? Mistykiem? Zdolnym organizatorem? Na pewno by³ mistykiem, chocia¿ nie takim jak ¶w. Jan od Krzy¿a, gdy¿ mistyka Ignacego by³a mistyk± dzia³ania apostolskiego. By³ ascet±, ale nie na wzór ¶wiêtego Antoniego Pustelnika. Ignacy ceni³ ascezê jako ¶rodek do dania lepszej odpowiedzi na powo³anie apostolskie. By³ on równie¿ zdolnym organizatorem chocia¿ nie lubi³ organizacji dla niej samej. Towarzystwo, które stworzy³, mia³o ¶ci¶le okre¶lony cel - s³u¿bê Panu w Ko¶ciele. . Byæ mo¿e najlepiej okre¶la Ignacego jego w³asne okre¶lenie - pielgrzym. By³ nim nie tylko wtedy, gdy szuka³ swego powo³ania podró¿uj±c po Europie i Wschodzie. By³ pielgrzymem równie¿ wtedy, gdy siedzia³ za biurkiem genera³a Towarzystwa Jezusowego. Zawsze poszukiwa³ woli Bo¿ej i to t³umaczy fakt, ¿e jego ¿ycie mistyczne nie tyle by³o skoncentrowane na tym, kim Bóg jest, ile na tym, czego Bóg chce. My¶lê, ¿e jest bardzo wa¿ne równie¿ dla nas, dzisiaj. Wybitny teolog - Karl Rahner powiedzia³, ¿e chrze¶cijanin dzisiaj bêdzie mistykiem, albo go w ogóle nie bêdzie. Co to znaczy? Ignacy mo¿e nam pomóc znale¼æ odpowied¼ na to pytanie. Nie chodzi tu bowiem o jakie¶ nadzwyczajne wizje, ale o pokorne uczenie siê widzenia Boga w otaczaj±cej nas rzeczywisto¶ci, oraz o rozeznawanie, jaka jest Jego wola.

 

Chcia³bym zwróciæ uwagê na jeszcze jedn± sprawê. Ignacy Loyola by³ cz³owiekiem Ko¶cio³a, równie¿, a mo¿e przede wszystkim, tego widzialnego, w którym ludzie s± bardzo ró¿ni. Nic nie mog³o byæ bardziej obce duchowi Ignacego jak postawa: Chrystus tak, Ko¶ció³ nie.. Nie mia³ on w g³owie jakiego¶ wymarzonego Ko¶cio³a bez wad. My¶la³ przede wszystkim o Ko¶ciele jako tajemniczej i konkretnej rzeczywisto¶ci, ukszta³towanej z ludzi silnych i s³abych, ¶wiêtych i grzeszników. By³ cz³owiekiem Ko¶cio³a, ale to wcale nie znaczy, ¿e ignorowa³ ludzkie s³abo¶ci i niedomagania Ko¶cio³a swojego czasu. Ignacy jest ¶wiêtym, który uczy nas przede wszystkim tego - umi³owania Ko¶cio³a, które nie zamyka oczu na jego s³abo¶ci, ale stara siê im zaradziæ. Dzisiaj bardzo wielu ludzi poczu³o siê prorokami. W poczuciu w³asnej misji szukaj± - jak sami twierdz± - miejsca dla Ko¶cio³a w spo³eczeñstwie demokratycznym. Czêsto mamy jednak wra¿enie, ¿e nie chodzi to o zatroskanie w sprawach Ko¶cio³a, ale o subtelne wylewanie pomyj, oczernianie i wrzucanie wszystkiego do jednego worka z napisem - mieszanie siê do polityki, nietolerancja. Tym sposobem sta³o siê tak, ¿e o Ko¶ciele mówi siê, a raczej be³kocze w mass-mediach bardzo du¿o. Tymczasem Ko¶ció³ trzeba reformowaæ poczynaj±c od samego siebie, czego chce nas nauczyæ - i oby mu siê to uda³o - Ignacy z Loyoli.

 
http://tezeusz.pl/cms/tz/index.php?id=392



Kiara U¶miech U¶miech

ps. Sekrety Ignacego pewnej kobiety  i jego 5 towarzyszy to inna sprawa, ale mo¿e niech pozostanie nadal sekretem....
Inkarnacje? Czy s± znane Jezuitom? Czy wiedzieli kiedy wróci do nich Duch Ignacego i jakie imiê bêdzie nosi³  ten cz³owiek ( zreszt± dodam i¿ tez wyj±tkowa postaæ , prawda Gastonie...), s±dz±c po wydaniach objawieñ Anny  i obserwacji kosmosu ten rodzaj wiedzy nie jest im obcy.
Osobist± wewnêtrzn±  wiedzê nie zawsze mo¿na udowodniæ, co wcale nie znaczy i¿ ona nie istnieje.
Energia wciela siê rodz±c cz³owiekiem bo taki jest proces rozwojowy ale czêsto bo chce dokoñczyæ kiedy¶ dawno nie zakoñczone sprawy.

mo¿e tu jest wiêcej..

http://drgorka.deon.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=794:etapy-przyjani-w-ignacego-z-bogiem&catid=70:duchowo-ignacjaska&Itemid=130


https://www.google.com/search?client=firefox-a&rls=org.mozilla%3Apl%3Aofficial&channel=s&hl=pl&source=hp&biw=&bih=&q=joanna+kastylianska+i+Ignacy+Loyola%2C&lr=&oq=joanna+kastylianska+i+Ignacy+Loyola%2C&aq=f&aqi=&aql=&gs_sm=3&gs_upl=4086l22952l0l25410l23l23l0l15l15l0l242l1352l0.6.2l8l0
« Ostatnia zmiana: Luty 20, 2012, 16:29:05 wys³ane przez Kiara » Zapisane
Strony: [1] 2 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.054 sekund z 18 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

maho phacaiste-ar-mac-tire ostwalia gangem opatowek