east to tylko brak wiedzy na temat otaczajÂącej nas rzeczywistoÂści i sprowadzenie miÂłoÂści do rangi stosunkĂłw uczuciowych miĂŞdzy ludÂźmi sprawiÂła iÂż teraz nastĂŞpuje taka konsternacja gdy odkrywamy prawdĂŞ o niej.
Tak jak istniejÂą poziomy wibracji miÂłoÂści tak samo istnieje gradacja uczucia oraz roÂżne nazewnictwo temu przypisane.
Ale tak naprawdĂŞ
wszystko co istnieje utkane jest z energii miÂłoÂści. ZarĂłwno buty jak i bÂłoto jak i tramwaj czy nawet zwykÂły kamieĂą.
W szacunku do przedmiotów przekazujemy im gradacjê uczuÌ ale gdybyœ uwierzy³ i¿ mi³oœÌ mo¿e wszystko to kamieù by "przemówi³" , tzn. nawi¹za³ byœ mentalny kontakt i on opowiedzia³ by Ci ca³¹ swoj¹ historiê istnienia.
WyobraÂź sobie iÂż jest to moÂżliwe.
Kiara

==================================
TrochĂŞ historii Zakonu JezuitĂłw;
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=7869http://pl.wikipedia.org/wiki/Dominus_ac_Redemptorhttp://teologia.wyklady.org/wyklad/1035_zakon-jezuitow-powstanie-i-historia-do-momentu-kasaty_strona-3.htmlKaÂżdy tworzyÂł swojÂą historiĂŞ na swojÂą miarĂŞ.
A co dzieje siê dzisiaj w zakulisowym œwiecie ludzi uwa¿aj¹cych i¿ w imiê Jezusa mog¹ wszystko? Czy nadal chc¹ tworzyÌ rzeczywistoœÌ polityczn¹ na ziemi?
Obecny czas jest bardzo niesprzyjajÂący wszelakim manipulacjom niezgodnym z zamysÂłem StwĂłrcy , naduÂżywanie wolnej woli prowadzi do ograniczania moÂżliwoÂści dziaÂłania pomimo iÂż ludziom wydaje siĂŞ iÂż mogÂą wszystko.
Mog¹ wszystko ale tylko wówczas gdy to wszystko opiera siê na systemie wartoœci Stwórcy opartym o m¹droœÌ Jego Serca.
**********
JezuiciAutor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
„Pogarda arystokratyczna dla gminu wiernych
jest jednem z uczuĂŚ kierowniczych jezuitĂłw,
którzy je maj¹ wespó³ ze swym uczniem Wolterem"
Reinach
„Kto zabiÂł PolskĂŞ, jeÂżeli nie jezuici,
a przynajmniej cofnĂŞli jÂą o trzy stulecia wstecz"
BronisÂław Trentowski (1806-1869)
„AbyÂśmy byli pewni wszystkiego, musimy zawsze
trzymaĂŚ siĂŞ nastĂŞpujÂącej zasady: niechaj to co naszym
oczom jawi siĂŞ jako biaÂłe, bĂŞdzie czarne,
jeœli tak postanowi Koœció³ hierarchiczny"
ZaÂłoÂżyciel TJ, Ignacy Loyola [1]
ZaÂłoÂżony przez Ignacego LoyolĂŞ (jego nastĂŞpca to Diego Laynez) w odpowiedzi na
wystÂąpienia Reformacyjne. Mieli oni byĂŚ gwardiÂą papieskÂą, ktĂłra wszelkimi sposobami (lisiÂą
taktyk¹) utrzymywaÌ mia³a pos³uch wobec papie¿a. Zakon ten tworzyli ludzie wyró¿niaj¹cy siê
zdolnoÂściami retorycznymi oraz inteligencjÂą.Gruntownie przeszkoleni okazali siĂŞ byĂŚ
narzêdziem wielce skutecznym, choÌ powszechnie znienawidzonym przez wiêkszoœÌ
spoÂłeczeĂąstw. Tak o jezuitach pisaÂł Juliusz SÂłowacki:
Ten polip odrĂłsÂł i lud wyssaÂł blady.
WygnaĂŚ go byÂła kiedyÂś wielka praca,
Ma nas za trupa ten szakal i wraca.
OdrĂłsÂł znaczy to, Âże zostaÂł reaktywowany w 1812 r., po wczeÂśniejszym rozwiÂązaniu w
1773 r. Towarzystwo Jezusowe to zakon, ktĂłry wzbudza mojÂą najwiĂŞkszÂą odrazĂŞ i podziw
zarazem. TĂŞ sprzecznoœÌ wyjaÂśnia Reinach: „Ci jezuici, tak poniewierani przez jansenistĂłw, ci
autorzy traktatów teologii moralnej, jak Sanchez i Suarez, byli na swój sposób, g³êbokimi
psychologami, moralistami liberalnymi i wyzwalaj¹cymi, którym potomnoœÌ winna by³aby ¿yw¹
wdziêcznoœÌ, gdyby, jak wszyscy jezuici, nie u¿ywali wolnoœci samej w duchu panowania,
gdyby nie ulÂżyli kajdan rodzajowi ludzkiemu tylko dlatego, Âżeby go uczyniĂŚ wiĂŞkszym
niewolnikiem". Zapytaj¹ siê niektórzy: có¿ to za brednie o zdjêciu kajdan rodzajowi
ludzkiemu?! Otó¿ wypada sobie zdaÌ sprawê, ¿e to ten zakon by³ twórc¹ teologii, która odt¹d
mia³a przyœwiecaÌ ca³emu niemal¿e Koœcio³owi. Mo¿emy nazwaÌ j¹ ró¿nie: semipelagiaùsk¹,
szerokich bram raju, Âłatwego chrzeÂścijaĂąstwa itp. To jezuici byli autorami najwaÂżniejszymi
ODÂŻEGNANIA SIĂ KATOLICYZMU OD CHRZEÂŚCIJAĂSTWA. ChrzeÂścijaĂąstwo byÂła to mroczna i
przygnĂŞbiajÂąca religia stworzona przez Âśw. PawÂła, rozwiniĂŞta przez Âśw. Augustyna,
kontynuowana przez ...Kalwina. ChrzeÂścijaĂąstwo dawaÂło szansĂŞ na zbawienie tylko garstce
wybranych (predestynacja to nie wymysÂł Kalwina), ktĂłrzy oznaki swego wybrania upatrywaĂŚ
mogli w speÂłnianiu przez nich surowych nakazĂłw moralnych (chrzeÂścijanin miaÂł byĂŚ gorÂący,
jeÂśli jego religijnoœÌ byÂła tylko „letnia" — znaczyÂło to, Âże zasili kotÂły piekielne). Jezuici
przekreÂślili tĂŞ teologiĂŞ: kaÂżdy wg nich zasÂługiwaÂł na zbawienie, nawet bez szczegĂłlnej
czystoÂści moralnej, najwaÂżniejszym byÂło przestrzeganie nakazĂłw koÂścielnych. Faktycznie byÂło
to obÂłudne i budziĂŚ mogÂło odrazĂŞ prawdziwych chrzeÂścijan, ale to byÂł bardzo waÂżny krok na
drodze zerwania ludzkoÂści z PawÂłowym „szaleĂąstwem krzyÂża". Kolejnym etapem moÂże byĂŚ
racjonalne odrzucenie powagi Koœcio³a, który jako instytucja pope³ni³ bardzo wiele b³êdów,
wczeÂśniej chrzeÂścijaĂąstwa nie moÂżna byÂło odrzuciĂŚ, gdyÂż wiara emocjonalna nie mogÂła liczyĂŚ
siĂŞ z racjami rozumu. Jak pisze Leszek KoÂłakowski: „ZarĂłwno jezuici, jak janseniÂści przyczynili
siê do nadw¹tlenia wartoœci chrzeœcijaùskich - pierwsi przez pob³a¿liwoœÌ, drudzy przez
nieprzejednanie. Ale teÂż jedni i drudzy przyczynili siĂŞ do utrzymania tychÂże wartoÂści przy Âżyciu
— pierwsi przez to, Âże uczynili chrzeÂścijaĂąstwo tak Âłatwym, drudzy — Âże tak trudnym.
JezuitĂłw oskarÂżano o to, Âże nie biorÂą chrzeÂścijaĂąstwa powaÂżnie, jansenistĂłw - Âże stawiajÂą
ludziom wymagania praktycznie niewykonalne, nie na siÂły znacznej wiĂŞkszoÂści ÂśmiertelnikĂłw.
Pierwsi z pewnoÂściÂą zapobiegli caÂłkowitemu opuszczeniu KoÂścioÂła przez wielu ludzi,
Racjonalista.pl Strona 1 z 6
drudzy odnowili w KoÂściele pamiĂŞĂŚ o jego poczÂątkach i usiÂłowali wskrzesiĂŚ ducha armii Boga
wojujÂącej nieustraszenie poÂśrĂłd wszelkich przeciwnoÂści i odmawiajÂącej kompromisĂłw" [2]
Zobacz: Kazuistyka, czyli gradacja grzechĂłw
„WpÂływ Towarzystwa Jezusowego odbiÂł siĂŞ nietylko na dogmacie, na polityce, na Âżyciu
spo³ecznem; przenikn¹³ i zepsu³ wszystkie objawy religijne katolicyzmu. Zboczenia czu³ostkowe
lub dziecinne czci Dziewicy i ÂświĂŞtych (np. Âśw. Antoniego Padewskiego, ktĂłry sprawia, Âże siĂŞ
odnajdujÂą zgubione przedmioty), eksploatacja relikwij, amuletĂłw, ÂźrĂłdeÂł cudownych powstaÂły
lub rozwinĂŞÂły siĂŞ pod ich patronatem. MĂłwiono juÂż sÂłusznie w XVI wieku:
O vos, qui cum Jesu itis,
Ne eatis cum Jesuitis!
»IdÂący Jezusa Âśladami,
Nie chadzajcie z Jezuitami!«
Kult Âśw. JĂłzefa, nieznany ÂŚredniowieczu i Renesansowi, wzrĂłsÂł pod wpÂływem jezuickim
w XIX w. Pius IX podniĂłsÂł Âśw. JĂłzefa do godnoÂści patrona KoÂścioÂła katolickiego, ponad
aposto³ów Piotra i PawÂła (1870), a ta decyzja byÂła potwierdzona przez Leona XIII (1889).„ [3].
PrzykÂłady baÂłwochwalstwa oddawanego ÂświĂŞtemu JĂłzefowi odnajdujemy dziÂś w kwitnÂącej
postaci. PrzykÂład parafii katedralnej w Legnicy: dziaÂła tam Bractwo ÂŚwiĂŞtego JĂłzefa (filia
Bractwa z Sanktuarium Matki BoÂżej ÂŁaskawej w Krzeszowie — centralne miejsce kultu),
ktĂłrego podstawowym celem jest „rozwijanie czci Âśw. JĂłzefa". Jego ÂświĂŞto celebruje siĂŞ 19
marca jako UroczystoÂści ÂŚwiĂŞtego JĂłzefa OblubieĂąca NajÂświĂŞtszej Maryi Panny
To jezuici wymyœlili kult Serca Jezusowego, obok którego czeœÌ Przeczystego Serca
Marii zajmuje jeszcze tylko drugorzĂŞdne stanowisko.
Dzieje
„Troska o ostatnie chwile wielkich tego Âświata, o ich bezgrzeszne konanie stanowiÂła
pierwsze zadanie tych wielkich aktorĂłw. OdÂźwierni zaworĂłw niebieskich z wÂłasnej Âłaski stawali
u wezg³owia konaj¹cych i u³atwiali koronowanym duszom wjazd do raju przez g³ówne wrota
najkrĂłtszÂą niepiekielnÂą i nieczyœÌcowÂą drogÂą. DrugÂą troskÂą — byÂło tworzenie po miastach
misyi, tak jakby tu chodziÂło o nawracanie Indyan lub JapoĂączykĂłw…
- O mnichy! mnichy! - zaprawdĂŞ wam mĂłwiĂŞ: nie wtrÂącajcie nosa a sprawy tego Âświata,
albowiem drzwi siĂŞ przed wami nie bez szkody dla tego organu kiedyÂś zatrzasnÂą
bezpowrotnie." (Wolter, SÂłownik filozoficzny)
„Jezuici, poczÂąwszy od Âśrodka XVI wieku, okazywali siĂŞ gnĂŞbicielami, podÂżegaczami i
chciwcami" [4]
„Jezuici dostarczali teoretycznego uzasadnienia pogardy dla prawa i paĂąstwa, jeÂśli
wchodziÂły one w konflikt z celem dla nich najwyÂższym — potĂŞgÂą ich Towarzystwa, odmawiali
porzÂądkowi doczesnemu wszelkiej autonomii, walczyli o teokratyczny despotyzm, pragnĂŞli by
papieÂż kontrolowaÂł caÂły obszar polityki" (KoÂłakowski, co ciekawe te sÂłowa wyszÂły z
Wydawnictwa Znak, gdzie „komitet naukowy" tworzÂą w wiĂŞkszoÂści duchowni katoliccy —
widocznie w Âłonie KoÂścioÂła rĂłwnieÂż trwa ostra walka i rywalizacja, jak od wiekĂłw zresztÂą [5])
Po raz pierwszy jezuitĂłw wygnano z Francji po prĂłbie morderstwa Henryka IV w 1594
(ostatecznie zamordowaÂł go inny katolicki fundamentalista w 1610). Powszechnie obwiniano
jezuitĂłw o podÂżeganie do zamachu, zostali wiĂŞc wygnani jako „zwodziciele mÂłodzieÂży, siewcy
zamĂŞtu i nieprzyjaciele krĂłla i paĂąstwa". PowrĂłcili do Francji w 1605 r.
To jezuici byli najwaÂżniejszymi inspiratorami wojny trzydziestoletniej (1618-48). Oni
wÂłaÂśnie, jako doradcy, usilnie namawiali do tego cesarza Ferdynanda II.
Jezuici i pijarowie
Jezuici dzierÂżyli w paĂąstwie polskim oÂświatĂŞ, jednak po wojnach szwedzkich (1660 r.)
poziom nauczania w placĂłwkach Towarzystwa Jezusowego ulegÂł wyraÂźnemu obniÂżeniu. Triumf
kontrreformacji sprawiÂł, Âże kolegia jezuickie nie musiaÂły juÂż konkurowaĂŚ ze szkoÂłami
innowierczymi. WyÂższy poziom utrzymywaÂł w swoich szkoÂłach zakon pijarĂłw (sprowadzeni w
1642 r.). Za to jezuici ostro zwalczali pijarĂłw. Oto wspomnienie ksiĂŞdza JĂŞdrzeja Kitowicza na
ten temat w ksi¹¿ce Opis obyczajów za panowania Augusta III:
„Pierwsi pijarowie jakoÂś okoÂło roku 1749 czyli trochĂŞ wyÂżej odwaÂżyli siĂŞ wydrukowaĂŚ w
jednym kalendarzyku politycznym niektĂłre kawaÂłki z Kopernika, dowodzÂące, Âże siĂŞ ziemia
obraca, a sÂłoĂące stoi. Czego ledwo dostrzegli jezuici, nie omiĂŞszkali i swoich rozumĂłw, co ich
mieli tylko najbystrzejszych, uÂżyĂŚ przeciwko pijarom, ciĂŞÂżkim przeciwnikom swoim, ale tez
inne zakony przeciw nim poburzyĂŚ o takowÂą hypothesim [hipotezĂŞ], czyli zdanie dawnej nauce
przeciwne. Rozruch ten po szkoÂłach byÂł na ksztaÂłt pospolitego ruszenia przeciw pijarom;
wydawali ksi¹¿ki zbijaj¹ce takow¹ opini¹, zapraszali pijarów na dysputy i najwiêcej z tej
materii pijarom dokuczyĂŚ usiÂłowali. Ci atoli, coraz nowy jaki kawaÂłek wyrwawszy z
teraÂźniejszych wodzĂłw filozoficznych: Kopernika, Kartezjusza, Newtona, Leibniza, dokazali
tego, Âże wszystkie szkoÂły przyjĂŞÂły neoteryzm, czyli naukĂŞ recentiorum [odnowionÂą] , wedÂług
ktĂłrej ziemia siĂŞ obraca koÂło sÂłoĂąca, nie sÂłoĂące okoÂło ziemi." [6]
>Jezuici jako misjonarze
„Wielki cesarz Jung Czing (1723-1735), dwukrotnie zamierzaÂł wygnaĂŚ z Chin misjonarzy
chrzeÂścijaĂąskich, ale poprzestaÂł tylko na wypĂŞdzeniu jezuitĂłw. Ten bodajÂże najmĂŞdrszy i
najbardziej wielkoduszny ze wszystkich cesarzy chiĂąskich, wypĂŞdziÂł jezuitĂłw, ale staÂło siĂŞ to
nie dlatego, iÂżby byÂł nietolerancyjny. WrĂŞcz odwrotnie, staÂło siĂŞ to dlatego, Âże nietolerancyjni
byli jezuici. (...) WystarczyÂło mu to, Âże dowiedziaÂł siĂŞ o nieprzystojnych waÂśniach jezuitĂłw,
dominikanĂłw, kapucynĂłw i duchownych Âświeckich — wysÂłanych z kraĂącĂłw Âświata do jego
paĂąstwa; przybyli gÂłosiĂŚ prawdĂŞ, a wzajemnie rzucali na siebie klÂątwy. Cesarz wiĂŞc tyle tylko
uczyniÂł, Âże odesÂłaÂł obcych wichrzycieli. (...)
JapoĂączycy byli najbardziej tolerancyjni ze wszystkich ludzi. DwanaÂście spokojnych
religii ugruntowa³o siê w ich paùstwie. Jezuici przybyli, by wnieœÌ trzynast¹, ale ¿e wnet nie
chcieli cierpieĂŚ innych, wiadomo, co z tego wynikÂło. SpustoszyÂła kraj wojna domowa nie mniej
straszna niÂż wojna Ligi. Religia chrzeÂścijaĂąska zostaÂł utopiona w potokach krwi. JapoĂączycy
zamknĂŞli swe paĂąstwo dla reszty Âświata i uwaÂżali nas juÂż tylko za dzikie zwierzĂŞta podobne do
tych, z ktĂłrych Anglicy oczyÂścili swÂą wyspĂŞ" (Wolter [7])
W 1762 r. ukazaÂł siĂŞ traktat demaskujÂący prawdziwe oblicze jezuitĂłw pt. Sprawozdanie o
ustawach zakonu jezuitów Jean-Pierre-François'a de Montclara (1711-1773), prokuratora
generalnego parlamentu Prowansji (Wolter nazywaÂł go „wyroczniÂą i chlubÂą parlamentu
Prowansji")
Zmierzch jezuitĂłw we Francji
„Kastowa pycha i zarozumiaÂłoœÌ potomstwa Lojoli doszÂła z biegiem czas do bezkresu
niedorzecznoÂści. W jednym wypadku uzyskali rozkaz uwiĂŞzienia ksiĂŞdza za to, Âże daÂł im
przezwisko — „mnichĂłw". Tworzyli oni rzeczywiÂście nad — rzÂąd, narzucajÂąc siĂŞ w kaÂżdej
spoÂłeczno — politycznej dziedzinie na kierownikĂłw, pretendujÂących na wy³¹cznoœÌ wÂładzy i
kultu. NiesÂłychana byÂła pogarda, jakÂą Âżywili do uniwersytetĂłw, do ktĂłrych nie naleÂżeli, dla
ksiÂąg, ktĂłrych nie napisali, dla ksiĂŞÂży i ludzi bez wybitnego stanowiska. Od czasĂłw ks. jezuity
Garassea (XVI. i XVII. wiek) pisma polemiczne JezuitĂłw mogÂą sÂłuÂżyĂŚ za wzĂłr maniacznej
ciasnoty i zarozumienia. Mieli oni szczegĂłlny, wyjÂątkowy dar jÂątrzenia ludzi absolutnÂą
arbitralnoœci¹ swoich s¹dów. Popadali przytem coraz czêœciej w œmiesznoœÌ, gdy wysokoœci ich
tonu przestaÂło odpowiadaĂŚ realne stanowisko wychowawcĂłw i nauczycieli. Z narodzinami
nowych kierunkĂłw poczĂŞÂły siĂŞ im wymykaĂŚ z pod rĂŞki co waÂżniejsze placĂłwki. ÂŚwiat przebacza
wszystko — krom pychy. Dlatego to parlamenty, ktĂłrych czÂłonkowie naleÂżeli przewaÂżnie do ich
uczniĂłw, skorzystaÂł z pierwszej sposobnoÂści, by ich zdruzgotaĂŚ ku prawdziwej radoÂści caÂłej
myÂślÂącej Europy. " (Wolter, SÂłownik filozoficzny)
„PierwszÂą przyczynÂą upadku JezuitĂłw byÂło mimo ich dalekosiĂŞÂżnych wpÂływĂłw, ÂśrodkĂłw i
ducha przedsiĂŞbiorczoÂści - ich wrogi, odÂśrodkowy stosunek do spoÂłeczeĂąstwa i narodu. ÂŻaden
moÂżny zakon nie uprawiaÂł jeszcze takie tyranii, nietolerancyi i polityki przeÂśladowczej. ÂŻaden
teÂż nie byÂł tak znienawidzony. 17. kwietnia 1764. r. pierwszy ksiÂądz Chaudelin ogÂłosiÂł ich
statuty za przeciwpaĂąstwowe i antispoÂłeczne, czem wyÂświadczyÂł ojczyÂźnie niepoÂżytÂą,
niezapomnianÂą zasÂługĂŞ. Jeden parlament za drugim oÂświadczaÂł siĂŞ przeciw zgromadzeniu
Jezuitów; podkreœlaj¹c dzia³alnoœÌ ich, jako zagra¿aj¹c¹ instytucyom paùstwowym, jako
niedopuszczalny status in statu." [8]
„AferÂą, ktĂłra przyspieszyÂła wygnanie jezuitĂłw z Francji, byÂło sÂłynne bankructwo La
Velette'a w 1761 r. La Valette, od 1741 r. superior generalny misjonarzy jezuickich na
Martynice, zaciÂągnÂąwszy znaczne poÂżyczki u bankierĂłw i finansistĂłw paryskich, zakupiÂł
olbrzymie plantacje i niewolnikĂłw na Martynice, staÂł siĂŞ wÂłaÂścicielem caÂłej flotylli
okrĂŞtĂłw handlowych i oddaÂł siĂŞ zakrojonych na wielkÂą skalĂŞ spekulacjom. Kiedy Anglicy po
wojnie siedmioletniej zagarnĂŞli okrĂŞty przedsiĂŞbiorczego jezuity, zaniepokojeni wierzyciele
za¿¹dali zwrotu zainwestowanych w jego spekulacje sum. La Valette sp³aci³ olbrzymi¹ jak na
owe czasy sumĂŞ trzech milionĂłw frankĂłw, ale brakowaÂło mu niemal drugie tyle. Parlament
paryski skazaÂł go za bankructwo, a kiedy zakon jezuitĂłw, skazany na solidarne spÂłacenie
wierzycieli, odmĂłwiÂł poddania siĂŞ wyrokowi, parlament wydaÂł szereg represyjnych ustaw
antyjezuickich. W koùcu, pod presj¹ wy¿szych warstw mieszczaùskich i na skutek g³êbokiego
Racjonalista.pl Strona 3 z 6
wzburzenia opinii publicznej, krĂłl w 1764 r. rozwiÂązaÂł specjalnym edyktem zakon
jezuitĂłw we Francji." [9]
PóŸniej jednak powrócili potajemnie.
Francuska rewolucja z roku 1830 znĂłw wygnaÂła jezuitĂłw „nie bez kilku gwaÂłtĂłw
ludowych. Stosownie do swego zwyczaju, powrĂłcili cichaczem" [10]
Organizacje podlegÂłe
Z zakonem zwiÂązanych byÂło wiele organizacji Âświeckich, ktĂłre powstawaÂły, jak podajÂą,
„ku wiĂŞkszej chwale Boga". JednÂą z nich byÂła Konfraternia NajÂświĂŞtszego Sakramentu
(inaczej KabaÂła PoboÂżnych) dziaÂłajÂąca we Francji od 1627 do 1667. To wÂłaÂśnie przeciw tej
organizacji Molier wymierzyÂł swego ÂŚwiĂŞtoszka. Jak podaje Historja powszechna religij:
„Tajemnica ktĂłrÂą otoczyÂła swe dzieÂła dobroczynnoÂści, tÂłomaczy siĂŞ istotnym celem jej
dziaÂłalnoÂści: szpiegostwem, umiejĂŞtnie zorganizowanem, ktĂłrego przedmiotem byÂło zadawaĂŚ
ciosy, na powaÂżaniu lub majÂątku, niewierzÂącym i heretykom. PozbawiaĂŚ tych ostatnich
urzĂŞdĂłw lub klijenteli, doprowadzaĂŚ ich do nĂŞdzy, byÂł to cel, do ktĂłrego zmierzano wszĂŞdzie,
gdzie nie byÂło juÂż danem ich paliĂŚ." [11]
XX wiek
„JednÂą z wielkich siÂł Towarzystwa Jezusowego, poza jego przedziwnym doborem nowych
cz³onków, jest to, ¿e nie istnieje ju¿ ¿adne wspó³zawodnictwo miêdzy nim a innemi zakonami.
Pojednanie miĂŞdzy dominikanami a jezuitami jest dokonane oddawna. AssumpcjoniÂści,
redemptoryÂści czy liguoryÂści sÂą tylko narzĂŞdziami, niekiedy przybranemi nazwami jezuitĂłw. nie
zajmujÂąc siĂŞ Âżadnem dzieÂłem dobroczynnoÂści, majÂąc tylko przedsiĂŞwziĂŞcia pÂłatne i dobrze siĂŞ
opÂłacajÂące, mianowicie szkoÂły dla klas zamoÂżnych, jezuici sÂą bogatsi sami jedni od wszystkich
innych zakonĂłw i zapewniajÂą sobie tym sposobem, gdy zachodzi potrzeba, pomoc w
spo³eczeùstwie cywilnem. Prawie ca³a prasa katolicka obu pó³kul jest im podleg³a, a maj¹
swoich ludzi nawet w prasie liberalnej. Obok biurokracji, ktĂłrÂą zresztÂą przeniknĂŞli oddawna,
jezuici sÂą jeszcze, mimo ÂśrodkĂłw, powziĂŞtych przeciw nim we Francji, najlepiej zorganizowanÂą
wÂładzÂą tego kraju" (Reinach, 1924 ).
Dziœ jest to generalnie najbardziej wartoœciowa czêœÌ Koœcio³a Katolickiego,
prawdopodobnie z uwagi na to, ¿e stracili oni dawn¹ w³adzê. Có¿, wiadomo, ¿e w³adza
deprawuje, jeÂśli siĂŞ jÂą odejmie moÂżna daĂŚ pole chlubnym przymiotom, jakich zapewne
jezuitom nie brakuje. TytuÂłem przykÂładu wystarczy wspomnieĂŚ o takich postaciach jak dawny
genera³ Towarzystwa Pedro Arrupe (bardzo nielubiany przez Wojty³ê), a w Polsce Stanis³aw
MusiaÂł. DziÂś jezuici sÂą waÂżnymi kontynuatorami realizacji uchwaÂł Vaticanum Secundum, choĂŚ
majÂą przeciwko sobie Wielkiego Polaka, ktĂłry przedkÂłada nad ich zakon nowÂą gwardiĂŞ
integrystycznÂą — Opus Dei. MogĂŞ siĂŞ nawet posun¹Ì do stwierdzenia, Âże gdyby caÂły dzisiejszy
Koœció³ zdominowany by³ przez jezuitów, nie oœmiela³bym siê krytykowaÌ i walczyÌ z nim (choÌ
antychrzeÂścijaninem pozostaÂłbym niewÂątpliwie)
Podobna tematyka na: Strona internetowa jezuitĂłw ;
http://www.jezuici.pl/wb/http://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=5&ved=0CEkQFjAE&url=http%3A%2F%2Fwww.racjonalista.pl%2Fpdf.php%2Fs%2C1471&ei=FH09T5fjJ8eWhQfZiYXjBQ&usg=AFQjCNE_OZodpMBLooy9FXyH9YsSVGnAvA&sig2=FJqoatjxxVfJRjy-A1KXwwScaliÂłem posty
daerk