Mo¿e i dzieje siê tak bez zbêdnych s³ów, ale ca³e to dzianie siê, reakcja na p³acz dziecka wynika z mi³o¶ci do dziecka, do ¶wiata.
To za³o¿enie. Napisa³a¶ jak to widzisz, jak CHCIA£ABY¦ aby by³o. Nic wiêcej.
Naturalne odruchy wynikaj± nie dlatego, ¿e kto¶ co¶ w sobie sam z siebie i dla siebie rozwin±³, a dlatego, ¿e to jest naturalne. Nie ma w tym niczyjej konkretnie zas³ugi, niczyjej MOJEJ MI£O¦CI.
Dlaczego inny cz³owiek, np. sadysta, który nie posiada mo¿liwo¶ci przejawiania wy¿szych uczuæ
zareaguje na te same bod¼ce zupe³nie inaczej? A przecie¿ energia przep³ywa ta sama, bod¼ce s± te same.
Dlatego, ¿e identyfikuje siê z KIM¦ (sadysta). To¿samo¶æ sadysty to filtr ,który zniekszta³ca to ,co przep³ywa. Czy to tak trudno poj±æ ?
Nawet w¶ród osób, które „odrzuci³y JA”, ka¿da zareaguje inaczej, inaczej pomy¶li, poczuje.
Bo ró¿ne odczucia rezonuj± , ró¿ne my¶li siê przejawiaj± , ró¿na wra¿liwo¶æ istnienia pozosta³a po tym, jak opad³y filtry. Nie ma w tym nic osobistego. Ró¿norodno¶æ jest wszêdzie, ale to nie oznacza, ¿e ona istnieje z powodu osobowo¶ci JA.
Nie ma dwóch identycznych kwiatów, ale nie z powodu tego, ¿e maj± ró¿ne JA.
Co je w takim razie odró¿nia, skoro ju¿ siê o¶wieci³y w swoim rozpoznaniu?
Nic takiego, prócz ¶wiadomo¶ci ,¿e to nie one siê o¶wieci³y, bo nie da siê o¶wieciæ czego¶, co jest martwe , co nie istnieje. O¶wiecenie po prostu jest tak, jak powietrze.
Jak spotkasz kogo¶, kto uwa¿a ¿e rozpozna³ i siê o¶wieci³ to od razu wiedz, ¿e wymy¶li³ sobie to jako koncepcjê. Nikt nie mo¿e siê o¶wieciæ
Dalej s± indywidualno¶ciami i kreuj± na swój niepowtarzalny sposób. Czy lepiej od tych, którzy s± ¶wiadomi swego JA? I je akceptuj±? Czy mniej pope³niaj± b³êdów? S± lepsi od tych posiadaj±cych JA?
Popatrz, jak Twój punkt widzenia nie pozwala na spojrzenie szerzej , czyli tak jak jest.
Lepsi/gorsi, lepiej, bardziej, moje /twoje, posiadaj± nie posiadaj±.
Kwestia jest taka, ¿e nie ma posiadaczy albo -co kuriozalne - nie posiadaczy JA (bo kto mia³by nie posiadaæ kiedy nikogo nie ma ju¿). Ja to iluzja. Nie ma nic dalej, nic poza to, nic ukrytego do dalszego kombinowania.
¯ycie ¿yje siê samo, nic nie znika, istnienie nie przestanie siê przejawiaæ w ró¿norodno¶ci, my¶li nie przestaj± p³yn±æ ( i nie przestaj± byæ odbierane) . Pozornie nic siê nie zmienia poza tym, ¿e ustaje ten jazgot w g³owie od chciejstwa , wydawania mi siê , przekonañ co do jedynie s³usznej racji . Ca³y ten zbêdny balast kombinowania typu :
Wydaje mi siê, ¿e wci±¿ mylisz uto¿samiaj±ce ego z JA. JA, to ca³a Twoja duchowo¶æ, efekt ca³ej Twojej pracy.
Ego w tym pomaga lub przeszkadza. Zale¿y jak spojrzeæ. Biochemiczne dzianie siê procesów w ciele, to jeszcze co innego.
Nie one powoduj±, ¿e jeste¶ w stanie po¶wiêciæ ¿ycie dla ratowania innego ¿ycia.
Odpada. Przestaje mieæ znaczenie bo znaczenie ma tylko dla KOGO¦, a tu ju¿ nie ma.
Bardzo podoba mi siê spostrze¿enie
Phiriooriego:
Dok³adnie tym siê ¿ywi, co sobie WYPRACOWA£O 'ja'.
¯ywi siê Istnieniem ,do którego, niczym paso¿yt ,siê przyssa³o. To "sobie" wypracowa³o. I póki to nie zostanie rozpuszczone to bêdzie siê ¿ywi³o.
@
AstreAle East tego nierozumie.Albo nie chce zrozumieæ.
Widocznie nie posiada on jeszcze na tyle rozbudowanych instrumentów poznawczych, aby to zrozumieæ (bo inaczej nie potrafiê tego wyja¶niæ)
Tak, TY masz racjê (wszak ka¿de JA kocha mieæ racjê)
. Nie posiadam i nie rozumiem. Nie ma komu posiadaæ czy rozumieæ.
Potoczne JA odnosi siê do istoty. A istota jest wiedz±.
Jak moja siostra pisze, jest to dorobek istoty !
Podpinanie siê pod istotê, ca³y czas to samo. "Telefony w mojej g³owie bez przerwy drrrrrr " jak ¶piewa³ ¶p Grzegorz Cichocki
Wiêc JA, to przestrzeñ wype³niona wiedz±....
I to jest w³a¶nie istota !
No kurcze do czego jeszcze to JA siê nie podepnie
.
Przestrzeñ jest , ale JA - czyli co¶, co ma pocz±tek ,koniec oraz jak±¶ jako¶æ, co¶ co je wyró¿nia, definiuje, NIE JEST przestrzeni±. Mo¿e byæ co najwy¿ej jakim¶ podzbiorem, oprogramowaniem tej przestrzeni, ale nawet to nie gwarantuje mu statusu Istoty. Jakie¶ dookre¶lenie co jest czym ?
Przedewszystkim, aby twierdziæ zdecydowanie i stanowczo, ¿e co¶ jest iluzj±, to wpierw trzeba by mieæ punkt odniesienia (wzorzec) tego co nie jest iluzj± ?
Jest gdzie¶ taki punkt odniesienia, zna go kto¶ ?
Sam wymieni³e¶ go - Przestrzeñ.
Ty chcesz mieæ co¶ konkretnego, co¶ co mo¿na z³apaæ za jaja, jak±¶ "kuleczkê" i pokazaæ wszystkim ,¿e to jest TO. Atomos - niepodzielny , pierwotny punkt zaczepienia. A tu zonk, bo nie znaleziono nic takiego co by³oby przyczyn± i punktem zaczepienia. Ale jest Pole w którym dziej± siê efekty - owa Przestrzeñ w³a¶nie.
Nie jest wa¿ne co jest, ale o wiele wa¿niejsze co z tym robisz !
A co TY chcesz z tym zrobiæ, co dociera do zmys³ów s³uchu, smaku, wzroku, powonienia ?
W szumie drzewa, w zapachu kwiatu, wyciu wilka mo¼na odnale¼æ - wie¶æ i przes³anie. Mo¿na dostrzec piêkno, harmoniê, m±dro¶æ.
Mo¿na dostrzegaæ te¿ iluzjê.
Ale, jak siê dostrzega iluzjê, to siê ma iluzjê.
Czyli jak robisz, tak masz.....
Tak ,ca³y czas piszesz, ¿e TY robisz i masz. Ty interpretujesz, a zatem ,wg Ciebie to siê nale¿y zwrotnie, co dostrzegasz w tym co jest. Tak czy inaczej zbudowa³e¶ kolejny model, i zatrzymujesz siê na etapie JA widzê, JA chcê, JA robiê, JA otrzymujê bo JA interpretujê.
To wszystko co dociera JEST takie , jakie jest. Immanentna cecha Przestrzeni objawiaj±ca siê dlatego, ¿e istnieje s³uch, wzrok , powonienie, intuicja itd - s³owem odbiornik. Jeszcze nie KTO¦, a po prostu ca³y ten hardware do odczytu sygna³u. I dopóki widaæ i s³ychaæ (a nie JA widze czy s³yszê), to jest pe³nia ¿ycia TU i TERAZ .Ona siê zawsze dzieje TERAZ.
Nie ma ¿adnego kombinowania co dalej, co potem, a co przedtem, ani porównywanie , ani wzdychania co by by³o gdyby .
@
WILKUEast mo¿liwe ¿e to co ma siê w nas 'rozp³yn±æ' o czym tak ci±gle mówisz to nasz egoizm U¶miech lub inaczej ego Chichot
Ok, na pocz±tek "Ty" zabierz siê za rozpuszczenie egoizmu. To dobry kierunek.