Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 08:13:22


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: 1 2 3 [4] 5 6 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Pragnê pomóc ludziom,tym którzy chc± mnie wys³uchaæ i zrozumieæ.  (Przeczytany 56476 razy)
0 u¿ytkowników i 5 Go¶ci przegl±da ten w±tek.
east
Go¶æ
« Odpowiedz #75 : Sierpieñ 19, 2012, 09:37:49 »

Pozwoli³ im zabiæ siebie. JA-Jezus cierpia³, nie duch-Jezus. Ten duch z martwych wsta³.  Mo¿na to odczytywaæ jako symboliczny akt ¶mierci egotycznej osobowo¶ci i  narodziny ducha. Je¶li o tym chcesz dyskutowaæ, to jest tutaj gdzie¶ w±tek z Jerzy Karma ,gdzie temat by³ wa³kowany.
Nieprawda, ¿e duch mo¿e ca³kowicie wy³±czyæ siê w ¿yj±cym ciele, uniezale¿niæ od cia³a, nawzajem cia³o i duch na siebie oddzia³ywaj±. Dowód - spróbuj zadumaæ siê nad czym¶ trzymaj±c jednocze¶nie rêkê nad zapalon± ¶wiec± - wszak tu cia³o, a tutaj duch...

Cia³o i duch odzia³uj± wzajemnie na tyle, na ile nawi±¿± wiêzi . Na tym polega wcielenie. Nie o tym by³o pisane Arteq . To nie duch cierpi. TY cierpisz, choæ tak na prawdê to Ty nie istniejesz. TY to jedynie nak³adka na rzeczywisto¶æ, program zasilany wiar± w jego istnienie, miar± uto¿samienia z ... i to w³a¶nie "boli".

Cytuj
Wschód, widzia³em wiele osób z pogl±dami i argumentacj± zbli¿on± do Twojej. I zawsze powtarza³ siê ten sam schemat - logiczne, namacalne argumenty do nich nie trafia³y,
Arteq  , a mo¿e to Ty tkwisz w ¶lepej uliczce próbuj±c udowadniaæ tzw argumentami ? Czy one s± logiczne ? Czy da siê je zweryfikowaæ ,czy raczej owa "weryfikacja" to Twoja interpretacja tylko ?
Chcesz udowadniaæ komu¶-co¶, ale tak na prawdê potrzebujesz tylko samoutwierdzenia w tym, co g³osisz.
Taki jest schemat postêpowania ka¿dego JA, a poniewa¿ rzeczywisto¶æ zosta³a nasycona iluzjami (przyk³adowo pieni±dz to papier , któremu umownie nadano warto¶æ = iluzja ) zatem musi byæ ci±gle sampotwierdzana w drodze konfrontacji z odmienno¶ci±, ¿e to ona jest prawdziwa, a "odmieniec" siê myli . I tylko dziêki takim zabiegom iluzja JA ,niczym twierdza, mo¿e funkcjonowaæ.

Cytuj
dysputy by³y pró¿ne a¿... do czasu gdy zderzyli siê bole¶nie z rzeczywisto¶ci± - by³o to dosyæ traumatyczne prze¿ycie zwi±zane z nimi samymi lub z kim¶ im bliskim - wtedy zmieniali zapatrywanie i to by³ jedyny czynnik który by³ w stanie ich ocuciæ.
Zabawne, bo w³a¶ciwie dok³adnie to samo mo¿na by napisaæ w odniesieniu do Ciebie. Bolesne zdrzenie z prawd± spowoduje przebudzenie, albo odwrotnie - jeszcze wiêksze wyparcie oraz ignorancjê.
I przewa¿nie ma miejsce ten drugi przypadek. I brnie siê jeszcze g³êbiej w iluzjê.
Zadziwiaj±ce czemu tak siê dzieje nawet je¶li masz do dyspozycji narzêdzie takie jak NT . Wiele zdañ niemal¿e wymusza przebudzenie. Ju¿ sama ¶mieræ Jezusa i zmartwychwstanie , w które wierzysz rzekomo, s± Przebudzeniem, ale nie widaæ, aby w jakikolwiek sposób dotar³o. Kiedy¶ dotrze. Mo¿e w³a¶nie wtedy, kiedy odejdzie KTO¦ . I zastanowisz siê kto odszed³ . A mo¿e nie.

Cytuj
Co do NT, usci¶lê - tak samo jak w przypadku Jezusa, bierzecie tylko te puzzle które jako¶ tam uda Wam siê wcisn±æ w uk³adankê. Niestety nie ma tak, to jest praktycznie spójna ca³o¶æ.
Sam do tego doszed³e¶ ? Przeciez katolikom nie wolno samemu interpretowaæ takiego Dzie³a ! Macie od tego Ksiêdza Mrugniêcie
Jak powiedzieli tak siê powtarza.

@Sfinks
Cytuj
Cytuj
Tak jak napisa³ Songo 1970 ,,Wszyscy musimy przej¶æ fazê oczyszczenia z ciê¿kiej /zagêszczonej materii i tyle,,
   Nic wiêcej dodaæ nic uj±æ .Tylko ¿e samo siê nic  nie stanie,je¿eli kto¶ z uporem nie chce siê do tego przyk³adaæ .
To prawda z tym oczyszczaniem z ciê¿kiej i zagêszczonej "materii". Ostatnim jest bastionem i najpowa¿niejszym wyzwaniem jeste¶ TY sama.
Cytuj
  Je¿eli kto¶ czeka ,¿e samo siê stanie! Samo siê oczy¶ci ,to raczej siê nie doczeka ( porównanie do brudnego mieszkania ,samochodu itp Czy same siê czyszcz± i sprz±taj±?)
Mylisz siê. ¯ycie w którym wszystko jest zanurzone, w którym wszystko siê dzieje, znajdzie sposób, aby wyczy¶ciæ Ciebie. St±d upadki, traumatyczne prze¿ycia , cierpienie. Kto cierpi ? Kim jest ta, która do¶wiadcza takich rzeczy ? - zapytasz mo¿e. Albo - "czemu MNIE to spotyka?" . Mo¿e znajdziesz odpowied¼, a mo¿e nie, chocia¿ ona jest widoczna ju¿ w samym pytaniu. Z powodu Ciebie.

No ,ale mo¿na o tym pisaæ, a i tak nie bêdzie widaæ ,bo - jak to Arteq wykrêci³ znów "widzia³em wiele osób z pogl±dami i argumentacj± zbli¿on± do Twojej. I zawsze powtarza³ siê ten sam schemat - logiczne, namacalne argumenty do nich nie trafia³y,"
Argumenty od niego  Nie trafiaj± bo nie maj± ju¿ w kogo Du¿y u¶miech
JA to ostatni bastion ILUZJI. Kiedy upadnie, to strza³y przelatuj± jak przez pró¿niê.
Kiedy utrzymujesz to rozpoznanie, albo kiedy poszukujesz odpowiedzi, to siê pojawiaj± do¶wiadczenia i ¿ycie samo weryfikuje Ciebie. Bo ¿ycie jest Inteligencj± sam± w sobie. Mo¿esz mu zaufaæ Chichot

Cytuj
Je¿eli cz³owiek chce osi±gn±æ jak±¶ m±dro¶æ ¿yciow± ,musi badaæ i wg³êbiaæ siê nie tylko w to co m±dre ale tak¿e w to co g³upie
To co ty chcesz albo co zrobisz lub nie zrobisz nie ma ¿adnego znaczenia, poniewa¿ sama widzisz, ¿e :
Cytuj
wszystko co istnieje jest informacj±
A w dodatku :
Cytuj
Nic nie istnieje w oderwaniu od siebie ,wszystko  tworzy idealn± kompletn± ca³o¶æ
Co TY mo¿esz uczyniæ aby dodaæ do Ca³o¶ci , do kompletu ? Co mo¿esz uj±æ kompletnej ca³o¶ci ? Ju¿ to widzisz , ju¿ jest oczywiste, a jednak dalej usi³ujesz jeszcze
Cytuj
graæ w te klocki .
W ¿yciu nic nie jest przypadkowe, dzieje siê konsekwentnie i jest powi±zane. Obserwuj to, otwieraj siebie na Pe³niê ,co przypomina  bardziej zanikanie na rzecz kompletnej ca³o¶ci. Czy co¶ stracisz ? Jak mo¿na pisaæ, ¿e siê traci rozdzielenie, kiedy jednocze¶nie otrzymujesz wszelkie mo¿liwe dary od Ca³o¶ci. "Tam" wszystko jest. "Tam" I "TU" powoli stapia siê w Jedno.
Zapisane
sfinks
Go¶æ
« Odpowiedz #76 : Sierpieñ 19, 2012, 09:46:48 »

Sfinksie, o postrzeganiu pozytywnym pisa³em ju¿ wcze¶niej, ale widzê, ¿e zauwa¿y³a¶.
Wybacz ,ze nie odpowiadam ka¿demu indywidualnie ,poniewa¿ nie chodzi o to aby toczyæ spory . To ¿e kto¶ mnie nie rozumie jest jak najbardziej normalne .To tak jakby kto¶ chcia³ wy³o¿yæ ca³± swoj± wiedzê ,na jednym wyk³adzie i mia³ do kogo¶ pretensjê ,¿e nie po³apa³ siê w tym ,czego on sam siê uczy³ 30 lat .

Ja nadal siê uczê ,ka¿da wasza wypowied¼ mo¿e byæ dla mnie inspiracj± ,tak samo jak moja ,mo¿e was zainspirowaæ .

O to chodzi aby nauczyæ postrzegaæ siê rzeczy ,pozornie ukrytych ,które mog± ka¿dego jednego cz³owieka bez wyj±tku doprowadziæ do wyj±tkowych  rozwi±zañ .

 Wiedza nie jest przeznaczona tylko dla wybranych osób ,ka¿dy mo¿e  zajmowaæ siê jej zdobywaniem .
 Najwa¿niejsze aby uchwyciæ niæ , tak jak w micie o Adriannie i jej k³êbku . Je¿eli uchwycisz t± niæ i bêdziesz siê stara³ jej nie popl±taæ ,albo zerwaæ ,mo¿esz przej¶æ ca³y ciemny labirynt i znale¼æ w ¶rodku rozwi±zanie .

 Ka¿dy sam musi to zrobiæ i siê naocznie przekonaæ( oczy duchowe) inaczej nie uwierzy temu ,który opowiada o tym ,¿e tam by³ ,¿e droga by³a niebezpieczna ,krêta ,ciemna  i ¿e z trudem tam dotar³ i co tam zobaczy³?( ta  forma mojej  wypowiedzi jest oczywi¶cie alegoryczna ,jest to prze¿ywanie w sferze umys³owej ,a elementy mityczne s³u¿± tylko jako drogowskazy w poszukiwaniach.)

Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #77 : Sierpieñ 19, 2012, 10:30:15 »

sfinks nie licz na to i¿ to inni maja Ciebie zrozumieæ. To Ty sama masz zrozumieæ siebie, jednak Ci Inni s± Twoimi lustrami w których ogl±dasz siebie.  Potrafisz zaakceptowaæ wszystkie zdania innych? Je¿eli tak , to akceptujesz wszystkie wersje siebie , je¿eli nie to dopiero uczysz siê poznawaæ siebie.

Odczyty informacji tez s± na wielu bardzo poziomach ich zrozumienia, bowiem zdecydowana wiêkszo¶æ nawet tych uznanych religijnych jest fa³szywa. Przekazuje tak prawdziwe tre¶ci by nie by³y odczytane prawdy a tylko ich pozory blokuj±ce Ludzkie samodzielne my¶lenie.

Jednak nawet przedstawienie naj¶wiêtszej prawdy nie jest ca³kowitym rozwi±zaniem zagadnienia, bo akceptacja jej i zrozumienie w pe³ni nie jest mo¿liwe dla wszystkich w tym samym czasie równocze¶nie. Wiem to z osobistych do¶wiadczeñ z wieloma Lud¼mi.

Co z tego i oni przytakuj± w momencie us³yszenia informacji , jednak gdy jeszcze nie s± gotowi na zrozumienie jej sercem ( co znaczy dok³adnie wiedza ta jeszcze nie zgrywa siê z ich osobista wibracj±) zapomn±, przekrêc± do mo¿liwo¶ci osobistego pojmowania na dany moment i o¶miesz± przekazuj±cego. Nazwa te tre¶ci niezrozumia³ym be³kotem...  bo w istocie dla nich tak jest  nie odbieraj± jeszcze tych samych fal my¶lowych.

Zatem udowadnianie czego¶ komu¶ kto to odrzuca za pierwszym razem , nie ma sensu, widaæ jeszcze nie pora, po miesi±cach latach tematy które przekazywa³am sta³y siê aktualne , a nawet zrozumia³e i na topie jak mi³o¶æ i jej rola w ¿yciu Cz³owieka oraz jego rozwoju osobistym.

Ja nie mam potrzeby walki o moje priorytety my¶lowe z nikim bo ju¿ dawno temu zaakceptowa³am wszystkie swoje odmienno¶ci oraz prawo Ludzi do w³asnych. Zatem nie potrzeba nikomu udowadniaæ co jest wa¿ne i najwa¿niejsze. Bowiem tylko to jest wa¿ne co dla kogo¶ osobi¶cie jest cenne.
Jedyna istotno¶ci± jest  odnajdywanie siê  ludzi podobnie my¶l±cych i posiadaj±cych podobny system warto¶ci , a przez to bliskich sobie, a niewalna o wpajanie w³asnych warto¶ci w kogo¶.
Ka¿dy kto bêdzie zmienia³ siebie , musi zrobiæ to sam z w³asnej nie przymuszonej woli gdy uzna i¿ pozna³ , zobaczy³ i poczu³ co¶ piêkniejszego ni¿ do tej pory i chce i¶æ t± drog±.
Udowadnianie i¿ moje jest lepsze i jeste¶ g³upi/pia ze tego nie chcesz .... prowadzi  donik±d  w tak wielkiej masie Ludzkich ró¿norodno¶ci.

Zatem informacja? Tak, jak najbardziej tak! Ale bez nakazowego podporz±dkowania siê jej, pozostawmy Ludziom drogê wolnego wyboru z konfekcjami tych decyzji. Bo tylko one ucz± , ucz za pomoc± bólu i cierpienia co jest dla kogo¶ z³e, oraz rado¶ci i szczê¶cia co jest dobre.

Nasza osobista odmienno¶æ to tak¿e odmienno¶æ potrzeb do¶wiadczania zdarzeñ i doznawania  odczuæ.

Nie ma jednej nauki w tym samym czasie dla wszystkich razem, tak jak wiele jest szkó³ i klas w nich , tak samo wiele jest przekazów m±dro¶ci na wielu poziomach mo¿liwo¶ci  Ludzkiego zrozumienia.
Twój sfinksie jest jednym z nich ale mój równie¿ jest jednym po¶ród wielo¶ci.


Kiara U¶miech U¶miech

« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 19, 2012, 10:30:45 wys³ane przez Kiara » Zapisane
Fair Lady
Go¶æ
« Odpowiedz #78 : Sierpieñ 19, 2012, 10:56:09 »

sfinks cyt

Cytuj
Najwa¿niejsze aby uchwyciæ niæ , tak jak w micie o Adriannie i jej k³êbku . Je¿eli uchwycisz t± niæ i bêdziesz siê stara³ jej nie popl±taæ ,albo zerwaæ ,mo¿esz przej¶æ ca³y ciemny labirynt i znale¼æ w ¶rodku rozwi±zanie .


W tym micie nie tylko chodzi o klebek nici, labirynt i Minotaura.
Tu najwazniejsze jest, ze Ariadnie spodobal sie chlopak (ten Tezeusz) i wlasnie dlatego tak bardzo chciala mu pomoc. Bo gdyby byl kto inny to byloby jej wszystko jedno, czy go Minotaur zezre, czy nie.

Tu jest moral : dla jednych gotowi jestesmy wejsc w ogien a inni sa nam obojetni.

To wlasnie ta sila napedowa jest istotna i najwazniejsza Mrugniêcie

Ciekawie konczy sie historia milosci Ariadny do Tezeusza... podkreslam ponizej //cyt z mojego watku o "Basniach, bajkach, mitach i legendach"//

"Kiedy Tezeusz przyby³ na Kretê, zosta³ zaprowadzony do króla Minosa. Piêknej Ariadnie na widok m³odego i dumnego Ateñczka ¿al ¶cisn±³ serce na my¶l o jego niechybnej ¶mierci w zawi³ych korytarzach Labiryntu. Postanowi³a pomóc Tezeuszowi. Kiedy nazajutrz grupa Ateñczyków zosta³a przyprowadzona do Labiryntu, Ariadna da³a potajemnie Tezeuszowi niæ i powiedzia³a co ma czyniæ, aby nie zab³±dziæ w krêtych korytarzach.
Tezeusz pos³ucha³ rady Ariadny i przywi±za³ niæ u wej¶cia do Labiryntu. Trzymaj±c w rêku k³êbek nici wszed³ z Ateñczykami do Labiryntu. Odwa¿ny Tezeusz zabi³ straszliwego potwora i zwijaj±c niæ znalaz³ bez trudu drogê powrotn±.
Tezeusz uciekaj±c do Aten, przed gniewem króla Minosa, zabra³ Ariadnê ze sob±. Po drodze jednak, porzuci³ j± na wyspie Naksos, sk±d zosta³a zabrana na Lemnos i po¶lubiona przez Dionizosa.
¦lubny dar Dionizosa - diadem Ariadny, Zeus przeniós³ miêdzy gwiazdy."
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #79 : Sierpieñ 19, 2012, 10:57:14 »

@Kiara
Cytuj
przekrêc± do mo¿liwo¶ci osobistego pojmowania na dany moment i o¶miesz± przekazuj±cego. Nazwa te tre¶ci niezrozumia³ym be³kotem...  bo w istocie dla nich tak jest  nie odbieraj± jeszcze tych samych fal my¶lowych.
I nie odbior± tych samych fal nigdy. Odbiorniki s± ró¿ne, inne anteny Mrugniêcie To jednak¿e nie oznacza, aby na tym budowaæ W³asn± Wa¿no¶æ Swojej Osobowo¶ci, bo choæ to i tak nie ma znaczenia w ogólnym rozrachunku, to jest zwodnicze dla ca³o¶ci Istnienia tu i teraz jako Jedno¶ci. Przy okazji ró¿ne "szatañskie" byty ugrywaj± "swoje" podczas tego tañca przeró¿nych "Opinii Jedynie S³usznych".

Tak jak piszecie, ka¿da historia to inna droga, ale tak czy inaczej wszystkie zakañcza ¶mieræ JA - choæby ta fizyczna ¶mieræ, ta ostateczna Brama, która odziera z iluzji doczesno¶ci. "Memento mori" - pamiêtajmy o ¶mierci, bo to ona nadaje warto¶æ ¿yciu Chichot
Na to, co bêdzie potem TY nie masz ¿adnego wp³ywu. Bo TY nie istniejesz w wieczno¶ci.

Wiele przekazów donosi o tym, ¿e "po tamtej stronie" sam siebie os±dzasz i sam decydujesz czy nale¿y co¶ jeszcze przepracowaæ w kolejnym wcieleniu czy te¿ nie. Kto os±dza siebie i co tak na prawdê os±dzamy ?

 Istnienie patrzy na iluzoryczne JA, na historiê opowiedzian± wcieleniem. To samo ¿ycie , Pe³nia, pragnie tych historii do¶wiadczaæ i po to wydziela "iskierkê" do cia³a. Po drodze napatacza siê JA - paso¿yt, który ¿ywi siê t± "iskierk±", boskim przep³ywem energii. Ona go napêdza, bez niej nie istnieje. To¿samo¶æ zyskujemy w trakcie ¿ycia fizycznego i tutaj ona zostaje. Zanim odejdzie usi³uje co¶ tam "swojego" ugraæ, co¶ dowie¶æ, czego¶ siê chwyciæ , udowodniæ co¶ komu¶, kogo¶ czego¶ nauczyæ, wykazaæ. Taka gra na planszy, a kiedy siê koñczy to i tak chyc - wszystkie pionki do pude³ka Mrugniêcie
Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #80 : Sierpieñ 19, 2012, 12:09:04 »

Cytat: east
¯ycie w którym wszystko jest zanurzone, w którym wszystko siê dzieje, znajdzie sposób, aby wyczy¶ciæ Ciebie.

¯YCIE, to najwiêkszy program, do tego samo modyfikuj±cy siê. Jest w nim miejsce na ka¿dy
eksperyment, z faz± JA równie¿.  Chichot I to wszelkie JA modyfikuj± ten program.
JA jest no¶nikiem ¶wiadomo¶ci, jest jej zamykaniem i otwieraniem, poszerzaniem, zawê¿aniem.
Je¶li znikn± JA, nastanie CZAS… czy na nowy eksperyment? Na nowe ¯YCIE? Tego nie wiemy. 

Na razie s± JA, s± to¿samo¶ci, s± istoty ludzkie i nieludzkie.
Cieszmy siê tym, co mamy i kreujmy nowe ¶wiaty, nowych siebie.  Mrugniêcie

Dopóki ostanie siê chocia¿ jedno kochaj±ce serce, dopóty ¿ycie bêdzie trwaæ.
A kochaæ nie sposób bezosobowo, tzn. bez siebie uto¿samionego. Przynajmniej tak to widzê.
Nie mogê oddzieliæ siê od siebie, by zobaczyæ jak jest beze mnie.
Gdziekolwiek nie pójdê, zawsze bêdzie to okre¶lona cz±stka energii, z aktualn± ¶wiadomo¶ci±
i to¿samo¶ci±. Inaczej siê nie da. To¿samo¶ci, to ubiory i tyle.
JA - to kreator, krawiec i model w jednym. Czasami JA bywa nagie, ale zawsze jest.  Du¿y u¶miech

JA tworzy jak±¶ czasoprzestrzeñ.
Lecz czy sama czasoprzestrzeñ potrafi stworzyæ JA? Potrafi kochaæ?
Tego te¿ nie wiem. W koñcu gdzie¶ by³ pocz±tek wêdrówki. Miejsce naszego zrodzenia.
I nie mam tu na my¶li Ziemi. To by³o pó¼niej. 

A teraz? Teraz s± dylematy easta, sfinksa i ka¿dego z nas. Jest u¶miech i rado¶æ.  U¶miech
S± ³zy i cierpienie. Jest MI£O¦Æ, która spowija wszystko. Spoiwo doskona³e, zgoda na WSZYSTKO.
Niezmierzony potencja³ naszej kreatywno¶ci.

To nie ¿ycie kreuje, to my kreujemy ¿ycie. Z samego ¼ród³a naszych JA, poprzez niezliczone to¿samo¶ci
opatrzone koñcówk± ego, które nas kotwiczy w ¶rodowisku.

Pa  Du¿y u¶miech
« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 19, 2012, 12:11:29 wys³ane przez ptak » Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #81 : Sierpieñ 19, 2012, 12:34:16 »

a mo¿e to Ty tkwisz w ¶lepej uliczce próbuj±c udowadniaæ tzw argumentami ? Czy one s± logiczne ? Czy da siê je zweryfikowaæ ,czy raczej owa "weryfikacja" to Twoja interpretacja tylko ?
dopóki nawet w najmniejszej czê¶ci pos³ugujê siê wiara (wszak i Ty to robisz, kwestia tylko kto w co wierzy) istnieje taka mo¿liwo¶æ. Weryfikacja mo¿e byæ zarówno bezpo¶rednia jak i po¶rednia (nawet w badaniach naukowych - namacalnych obie s± dopuszczalne). W swoim zyciu spotyka³em siê o oboma przypadkami.

Chcesz udowadniaæ komu¶-co¶, ale tak na prawdê potrzebujesz tylko samoutwierdzenia w tym, co g³osisz.
Nie.

Wiele zdañ niemal¿e wymusza przebudzenie. Ju¿ sama ¶mieræ Jezusa i zmartwychwstanie , w które wierzysz rzekomo, s± Przebudzeniem, ale nie widaæ, aby w jakikolwiek sposób dotar³o. Kiedy¶ dotrze. Mo¿e w³a¶nie wtedy, kiedy odejdzie KTO¦ . I zastanowisz siê kto odszed³ . A mo¿e nie.
Mam ju¿ takie do¶wiadczania ¿yciowe - z odej¶ciem bardzo bliskich osób, zarówno okoliczno¶ci jak i nastêpstwa... potwierdzaj± moje spostrze¿enia i ¶cie¿kê po której siê poruszam.

Sam do tego doszed³e¶ ? Przeciez katolikom nie wolno samemu interpretowaæ takiego Dzie³a ! Macie od tego Ksiêdza Mrugniêcie Jak powiedzieli tak siê powtarza.
£atka. Zaktualizuj dane.

No ,ale mo¿na o tym pisaæ, a i tak nie bêdzie widaæ ,bo - jak to Arteq wykrêci³ znów "widzia³em wiele osób z pogl±dami i argumentacj± zbli¿on± do Twojej. I zawsze powtarza³ siê ten sam schemat - logiczne, namacalne argumenty do nich nie trafia³y,"
Argumenty od niego  Nie trafiaj± bo nie maj± ju¿ w kogo Du¿y u¶miech

Widzisz East, kolejny "kamyk" - skoro nie trafiaj± jak twierdzisz, to sk±d ten odd¼wiêk, odbicie? Skoro jest efekt musi i byæ przyczyna...
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #82 : Sierpieñ 19, 2012, 15:16:45 »

@Arteq
Cytuj
Widzisz East, kolejny "kamyk" - skoro nie trafiaj± jak twierdzisz, to sk±d ten odd¼wiêk, odbicie? Skoro jest efekt musi i byæ przyczyna...
Tak, akcja-reakcja, ale nie ma reagujacego w tym Du¿y u¶miech .My¶li nie rezonuj±ce , ale reagujace siê przepisuj±. To wszystko.

@Ptaku
Cytuj
¯YCIE, to najwiêkszy program, do tego samo modyfikuj±cy siê. Jest w nim miejsce na ka¿dy eksperyment, z faz± JA równie¿. 

Owszem. Przejawi³o siê ,bo taki by³ plan, aby do¶wiadczyæ i tej iluzji. Dog³êbnie.

Cytuj
I to wszelkie JA modyfikuj± ten program.
¯ycie ,jak wspomnia³a¶, jest samomodyfikuj±ce siê . To za¶ ogranicza kontrolera JA , któremu wydaje siê, ¿e modyfikuje ¿ycie. Jedynie tzw "prawo wolnej woli" mo¿e zmusiæ ¿ycie do chwilowego pos³uszeñstwa sztucznemu wirusowi JA. I ono siê podda z powodu wolnej woli. Tyle, ¿e to kosztuje wysi³ek i sporo energii, aby modyfikowaæ ¿ycie pod³ug widzimisiê JA. Efektem tego spalania siê i wysi³ku jest krótkie (relatywnie) ¿ycie przy koñcu którego JA siê rozwiewa. A mog³oby trwaæ d³u¿ej , o wiele d³u¿ej Chichot . Tymczasem energia idzie na bzdury wymy¶lane przez JA.

Cytuj
JA jest no¶nikiem ¶wiadomo¶ci, jest jej zamykaniem i otwieraniem, poszerzaniem, zawê¿aniem.
Z Twojego opisu wynika, ¿e JA jest raczej dysz±  zamykaj±c±, otwieraj±c±, poszerzaj±c± , zawê¿aj±c±, ale nie no¶nikiem. Odwrotnie - to ¿ycie niesie wszystko i wszystko w sobie zawiera. ¦wiadomo¶æ za¶ jest samym ¿yciem, zamiennie wg. "wzoru"  energia=materia=¶wiadomo¶æ.

Cytuj
Je¶li znikn± JA, nastanie CZAS… czy na nowy eksperyment? Na nowe ¯YCIE? Tego nie wiemy.
Zgoda . Nie wiemy co bêdzie, jak zniknie JA, czyli Ty i Ja. My tego wiedzieæ nie mo¿emy, a nawet nie chcemy. My chcemy kontrolowaæ czas i ¿ycie co jest nierealne.

Cytuj
Na razie s± JA, s± to¿samo¶ci
Mo¿e siê okazaæ, ¿e ju¿ nie ma na to przestrzeni. Mo¿e siê okazaæ, ¿e zostanie wymuszona Jedno¶æ, a rzeczywi¶cie, z powodu wolnej woli JA zostanie przeniesione na inny plan, inn± planszê, gdzie bêdzie siebie weryfikowaæ z coraz bardziej apokaliptycznym efektem. Ma³o nam jeszcze ? Có¿, dostaniemy tego wiêcej Du¿y u¶miech

Cytuj
Cieszmy siê tym, co mamy i kreujmy nowe ¶wiaty, nowych siebie.
Tak, cieszmy siê, tylko z czego ? Co takiego mamy, ¿eby to by³o nasze ?
Cytuj
Dopóki ostanie siê chocia¿ jedno kochaj±ce serce, dopóty ¿ycie bêdzie trwaæ.
Oj, ¿ycie bêdzie trwaæ zawsze. Czy to nie z powodu tego kochaj±cego serca ¿ycie jeszcze toleruje ludzi ?

Cytuj
A kochaæ nie sposób bezosobowo, tzn. bez siebie uto¿samionego. Przynajmniej tak to widzê.Nie mogê oddzieliæ siê od siebie, by zobaczyæ jak jest beze mnie
Bo mi³o¶æ nie jest przywi±zana do Ciebie jak pies. Jak zabraknie Ciebie mi³o¶æ te¿ bêdzie, jej energia nie zniknie. Czy Ty mo¿esz kazaæ sercu nie kochaæ ? Albo mo¿esz kazaæ siê zakochaæ ? Albo odkochaæ ? Czy TY cokolwiek mo¿esz uczyniæ mi³o¶ci ?

Bez siebie uto¿samionej TY nie zobaczysz ( bo nie bêdzie komu), ale widzenie jest, czucie jest, my¶li przep³ywaj±, oddech nie zniknie, a serce nie przestanie kochaæ, bo ono to nie TY.

Cytuj
Gdziekolwiek nie pójdê, zawsze bêdzie to okre¶lona cz±stka energii, z aktualn± ¶wiadomo¶ci± i to¿samo¶ci±. Inaczej siê nie da. To¿samo¶ci, to ubiory i tyle.
Tak ,gdziekolwiek TY nie pójdziesz to tam bêdziesz TY. ¦wiadomo¶æ te¿ bêdzie, ale nie masz nad ni± kontroli. Bez Ciebie za¶ ¦wiadomo¶æ i tak bêdzie. To¿samo¶ci porzucaj±c stajesz w Naturze naga, taka jak± by³a¶ zanim DOWIEDZIA£A¦ siê z drzewa wiadomo¶ci dobrego i z³ego , ¿e co¶ jest wstydliwe. Ewa ubra³a siê w listek figowy, bo otrzyma³a (od gada - co znamienne ) JA. JA os±dzaj±ce, kombinuj±ce , odrzucaj±ce , wymy¶laj±ce co byæ powinno , a czego nie powinno i dlaczego tak, a nie inaczej.

Cytuj
JA - to kreator, krawiec i model w jednym. Czasami JA bywa nagie, ale zawsze jest. 
Tylko dlatego, ¿e nie ma do¶wiadczenia ani porównania z tym jak to mo¿e byæ bez JA. Ono jest wszystkim czego siê trzymasz wiêc przypisujesz mu wszelkie atrybuty. Wyobra¼nia mog³aby wyzwoliæ istnienie od JA ,lecz przywi±zanie jest silniejsze Du¿y u¶miech.

Cytuj
JA tworzy jak±¶ czasoprzestrzeñ.
Nie mo¿e stworzyæ czegokolwiek bo nie istnieje. Jest iluzj±. We mgle te¿ wszystko wygl±da inaczej, niczym osobna czasoprzestrzeñ, inny wymiar, ale kiedy mg³a siê rozwiewa okazuje siê , ¿e ¶wiat tam by³ taki jak zawsze. To wra¿enie i wyobra¿enie -dziêki mgle - zmienia³o perspektywê ogl±du oraz dodawa³o interpretacjê .

Cytuj
Lecz czy sama czasoprzestrzeñ potrafi stworzyæ JA? Potrafi kochaæ?
Mo¿e jest mi³o¶ci± sam± w sobie ? Sprawd¼ Chichot

Cytuj
Tego te¿ nie wiem. W koñcu gdzie¶ by³ pocz±tek wêdrówki. Miejsce naszego zrodzenia.
Nikt tego nie wie. Pocz±tek na Ziemi zacz±³ siê od rodziców , rytua³y (chrzest) , poprzez rodzinê dalsz± i znajomych , podwórko ,szko³ê, pracê, wychowanie.
Cytuj
A teraz? . Jest u¶miech i rado¶æ. Chichot S± ³zy i cierpienie. Jest MI£O¦Æ, która spowija wszystko. Spoiwo doskona³e, zgoda na WSZYSTKO.
Niezmierzony potencja³ (naszej) kreatywno¶ci.
Tak, to wszystko jest .JEST bez przywi±zywania siê do TEGO. Jest potencja³ kreatywno¶ci. Tylko czy to za Twoj± spraw± ?

Cytuj
To nie ¿ycie kreuje, to my kreujemy ¿ycie. Z samego ¼ród³a naszych JA, poprzez niezliczone to¿samo¶ci opatrzone koñcówk± ego, które nas kotwiczy w ¶rodowisku.
Tak d³ugo dopóki bêdziesz w to wierzyæ bêd± ³zy i cierpienie i wieczne szarpanie siê z ¿yciem, które wydaje Ci siê, ¿e kreujesz. Ono pozwala Ci na wszystko, bo jest nie zniszczalne. Nieuchronnym wnioskiem jest to, ¿e to nie TY ¿yjesz ¿ycie. Kiedy próbujesz to wymusiæ wtedy -jak widaæ w rzeczywisto¶ci - suma takich dzia³añ wpêdza ludzko¶æ na skraj istnienia. Wielkie Wymieranie ma swój dalszy ci±g Mrugniêcie Trochê szkoda, bo tak ³atwo jest siê przebudziæ z tego snu.
Zapisane
sfinks
Go¶æ
« Odpowiedz #83 : Sierpieñ 19, 2012, 16:08:53 »

sfinks cyt

Cytuj
Najwa¿niejsze aby uchwyciæ niæ , tak jak w micie o Adriannie i jej k³êbku . Je¿eli uchwycisz t± niæ i bêdziesz siê stara³ jej nie popl±taæ ,albo zerwaæ ,mo¿esz przej¶æ ca³y ciemny labirynt i znale¼æ w ¶rodku rozwi±zanie .


W tym micie nie tylko chodzi o klebek nici, labirynt i Minotaura.
Tu najwazniejsze jest, ze Ariadnie spodobal sie chlopak (ten Tezeusz) i wlasnie dlatego tak bardzo chciala mu pomoc. Bo gdyby byl kto inny to byloby jej wszystko jedno, czy go Minotaur zezre, czy nie.

Tu jest moral : dla jednych gotowi jestesmy wejsc w ogien a inni sa nam obojetni.

To wlasnie ta sila napedowa jest istotna i najwazniejsza Mrugniêcie

Ciekawie konczy sie historia milosci Ariadny do Tezeusza... podkreslam ponizej //cyt z mojego watku o "Basniach, bajkach, mitach i legendach"//

"Kiedy Tezeusz przyby³ na Kretê, zosta³ zaprowadzony do króla Minosa. Piêknej Ariadnie na widok m³odego i dumnego Ateñczka ¿al ¶cisn±³ serce na my¶l o jego niechybnej ¶mierci w zawi³ych korytarzach Labiryntu. Postanowi³a pomóc Tezeuszowi. Kiedy nazajutrz grupa Ateñczyków zosta³a przyprowadzona do Labiryntu, Ariadna da³a potajemnie Tezeuszowi niæ i powiedzia³a co ma czyniæ, aby nie zab³±dziæ w krêtych korytarzach.
Tezeusz pos³ucha³ rady Ariadny i przywi±za³ niæ u wej¶cia do Labiryntu. Trzymaj±c w rêku k³êbek nici wszed³ z Ateñczykami do Labiryntu. Odwa¿ny Tezeusz zabi³ straszliwego potwora i zwijaj±c niæ znalaz³ bez trudu drogê powrotn±.
Tezeusz uciekaj±c do Aten, przed gniewem króla Minosa, zabra³ Ariadnê ze sob±. Po drodze jednak, porzuci³ j± na wyspie Naksos, sk±d zosta³a zabrana na Lemnos i po¶lubiona przez Dionizosa.
¦lubny dar Dionizosa - diadem Ariadny, Zeus przeniós³ miêdzy gwiazdy."

Nie wspominam o Tezeuszu ,ale  te¿ nie mówiê ,¿e go nie ma  w moim ¿yciu .Naukê podejmuje siê przewa¿nie  dla jakiego¶ celu .Byæ mo¿e moim celem jest mi³o¶æ ( Tezeusz ) Jednak to s±  moje osobiste sprawy i uczucia .Nikt nie musi o nich wiedzieæ .Dlatego obraz moich poczynañ mo¿e byæ dla kogo¶ niekompletny . Tezeusz jest i to dla niego moje wielkie starania .Gdyby go nie by³o ,nie by³oby sprawy. Da³abym sobie na luz i ¿y³abym swoim ¿yciem .Niczego mi nie brakuje ,nawet powodzenia w¶ród p³ci przeciwnej ,nigdy nie mia³am z tym problemu .Problem by³ na poziomie fa³szywych uczuæ ,je¿eli kogo¶ chcê kochaæ, to musi byæ to mi³o¶æ ¶wiadoma i prawdziwa ,innej nie uznajê .

              Dodane przez  edycjê .

  Proponujê  wys³uchaæ pewnej wypowiedzi ,na temat snu m³odego cz³owieka .Jednak prosi³abym nie zra¿aæ siê do tego ,¿e bêdzie to g³oszone w ko¶ciele .Wiadomo¶æ  dla tych ,którzy nie lubi± ko¶cio³a i kap³anów! Wypowied¼ ta nie ma nic wspólnego z ko¶cio³em i jego naukami .Sen ten opowiedzia³ kap³anowi m³ody cz³owiek ,który w swojej bezradno¶ci nie wiedzia³ do kogo mo¿e siê zwróciæ z t± m±cz±c± go tajemnic± .

  Mo¿na wys³uchaæ tre¶ci tego snu ,pod  adresem -Sen Proroczy Szymona ze Stoczni z 30 lipca 2010r.
« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 20, 2012, 10:03:40 wys³ane przez sfinks » Zapisane
Fair Lady
Go¶æ
« Odpowiedz #84 : Sierpieñ 20, 2012, 13:17:36 »

sfinksie - ten Tezeusz wlasnie porzucil Ariadne, a wtedy zostala zona Dionizosa. W innym przekazie jest mowa, ze byla juz zona Dionizosa (Boga pijakow m.in.) i serduszko zapukalo do tego Tezeusza, wiec mu pomogla, bo sam nie dalby rady.

Czyli pomoc przyszla od kogos kto tajemnice znal. I zapewne byl wyzej w hierarchii (niebianski).

Jesli masz swojego Tezeusza to swietnie, bo to nadaje wszystkiemu sensu.
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #85 : Sierpieñ 20, 2012, 15:40:38 »

sfinksie - ten Tezeusz wlasnie porzucil Ariadne, a wtedy zostala zona Dionizosa
To wpad³a z deszczu pod rynne .... wina Mrugniêcie Widaæ taka karma Mrugniêcie Wcale nie taka z³a przeca . Wszak na monopolu siê nie¼le wychodzi Mrugniêcie

 
Cytuj
W innym przekazie jest mowa, ze byla juz zona Dionizosa (Boga pijakow m.in.) i serduszko zapukalo do tego Tezeusza, wiec mu pomogla, bo sam nie dalby rady.
A w takim razie to Tezeusz okaza³by siê spoko go¶æ. Nie rusza co nie swoje, a nawet odstawi³ grzecznie do domciu.
I pewnie na drogê buk³aczek z trunkiem szlachetnym dosta³ niejeden Mrugniêcie
A i k³êbuszek nici odda³, a pijak-Dionizos umie¶ci³ go na niebie, coby s³u¿y³ ¿eglarzom do nawigacji . Pijaczyna ,ale wie jak sie zachowaæ Mrugniêcie

Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #86 : Sierpieñ 20, 2012, 15:48:48 »

A czy to nie by³ przypadkiem T.. Zeus ( obni¿enie wibracji ¿ycia z X (4) na T(3 w którym przestawi³ ustawienie wspó³rzêdnych z X na T ) , który po raz kolejny wy³udzi³ informacje od AR.. Ja.. DNA DNA wzorcowe kobiety?
Gdy na³o¿ymy T na X ( tylko o tej samej d³ugo¶ci ramion) i ustawimy ramiona poprzeczne T w ¶rodku X uzyskamy gwiazdê siedmioramiennn±, wzorzec ¿ycia w materii. Co zatem zosta³o wykorzystane z wiedzy AR-IA-DNA i kto to zrobi³ , oraz w jakim celu?

Czy to nie ten genetyk Enki chwal±cy siê w tej dziedzinie niesamowitymi osi±gniêciami , wykorzysta³ DNA kobiece rozwijaj±c jego niæ? A nastêpnie razem z innymi tworzy³ bioroboty, które zdominowa³y ziemiê ilo¶ciowo.

I wykorzysta³ je do blokowania Ludzi jak zwykle?

Kiara U¶miech U¶miech
« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 20, 2012, 16:34:21 wys³ane przez Kiara » Zapisane
sfinks
Go¶æ
« Odpowiedz #87 : Sierpieñ 20, 2012, 18:46:05 »

sfinksie - ten Tezeusz wlasnie porzucil Ariadne, a wtedy zostala zona Dionizosa. W innym przekazie jest mowa, ze byla juz zona Dionizosa (Boga pijakow m.in.) i serduszko zapukalo do tego Tezeusza, wiec mu pomogla, bo sam nie dalby rady.

Czyli pomoc przyszla od kogos kto tajemnice znal. I zapewne byl wyzej w hierarchii (niebianski).

Jesli masz swojego Tezeusza to swietnie, bo to nadaje wszystkiemu sensu.

Pijak te¿ by³. By³ te¿ z³odziej a w ogóle przechlapane ¿ycie ,które doprowadzi³o mnie do ciê¿kiej nieuleczalnej niemocy .
by³am na dnie ,kiedy pojawi³ siê On .Piêkny ,dobry ,prawy ,m±dry i uczciwy . Miêdzy nami nic nie by³o ,tylko moja ogromna pa³aj±ca mi³o¶æ .Odszed³ jednak ,poniewa¿ musia³ odej¶æ ,takie by³o nasze przeznaczenie . Kocham jego i jestem wierna tej mi³o¶ci .
A te wszystkie moje szaleñstwa odda³abym w jednej sekundzie  ,gdyby do mnie wróci³.
« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 20, 2012, 19:14:40 wys³ane przez sfinks » Zapisane
Astre
Go¶æ
« Odpowiedz #88 : Sierpieñ 20, 2012, 20:39:09 »


Pijak te¿ by³.

Pijak to istota, która woli zapiæ siê na ¶mieræ ni¿ przypatrzeæ siê swojej prawdzie prosto w oczy.
Poszukiwa³ on wsparcia, pomocy, zrozumienia. Ale jej nie otrzyma³, wiêc odszed³ !


 By³ te¿ z³odziej.

Z³odziej to kolejna zalêkniona istota. Jej odziedziczony wzorzec istnienia opiera siê g³ównie na lêku i na emocjach przetrwania.
Boi siê, ¿e mo¿e utraciæ to co uda³o mu siê zgromadziæ, wiêc kradnie.


 a w ogóle przechlapane ¿ycie ,które doprowadzi³o mnie do ciê¿kiej nieuleczalnej niemocy .

Nie ma przechlapanego ¿ycia. Wszystko co siê wydarza, zdarza siê nie nam, ale dla NAS !
Tak zawane trudne sytucje, to idealny nauczyciel.
Akceptacja  i zrozumienie dziej±cych siê  procesów to droga do uzdrowienia.
Przechlapane ¿ycie, to zwyczajny os±d, a nie proces zrozumienia.


 pojawi³ siê On .Piêkny ,dobry ,prawy ,m±dry i uczciwy . Miêdzy nami nic nie by³o ,tylko moja ogromna pa³aj±ca mi³o¶æ .Odszed³ jednak ,poniewa¿ musia³ odej¶æ ,takie by³o nasze przeznaczenie . Kocham jego i jestem wierna tej mi³o¶ci .

Mo¿e i by³ ''piêkny'' i ''m±dry''  etc. (pojêcie wzglêdne i wymierne) Niemniej jednak to on taki by³. Lecz o wiele wa¿niejsze jest to jaka Ty jeste¶, jaki system warto¶ci budujesz, jakie sobie wyznaczasz cele I zadania,  a nie ten kto¶ ?

Twoja ''mi³o¶æ'' oparta by³a na wyznaczniku :
Kocham Ciê bo Ciê potrzebujê. Potrzebujê Ciê, poniewa¿ spe³niasz moje oczekiwnia - bo jeste¶ ''m±dry'', ''wykszta³cony'' itd....
Tymczasem nikt nie ¿yje po to, aby spe³ni±c czyjekolwiek oczekiwania.

Mi³o¶æ przychodzi na zaproszenie ...
Tym zaproszeniem jest otwarto¶æ, ufno¶æ, zrozumienie, dojrza³o¶æ serca, czyli ¶wiadomo¶æ serca.
A ¶wiadomo¶æ serca, to pewien fraktalny kszta³t przej¶cia.

Nie ma to nic wspólnego kogo niby ma siê kochac, bo jet piêkny, wykszta³cony etc...

To o czym Ty piszesz, to zwyczajne zauroczenie, a nie ¿adna tam mi³o¶æ.
Jednak  wszech¶wiat upomni siê o swoj± schedê.
Nadejdzie czas, ¿e zrujnuje Twoje ¿ycie.
Nie po to, aby Cie skrzywdziæ, ale po to, aby¶ zrozumia³a t± dydaktyczn± zabawê w ¿ycie i zrozumia³a jej regu³y.
Mnie Wszech¶wiat rujnuje ¿ycie codziennie.
Jestem za to wdziêczny, ¿e moge dziêki temu wiele siê nauczyæ.


Zapisane
Fair Lady
Go¶æ
« Odpowiedz #89 : Sierpieñ 20, 2012, 21:20:32 »

Astre
Cytuj
To o czym Ty piszesz, to zwyczajne zauroczenie, a nie ¿adna tam mi³o¶æ.

Nic dodac nic ujac... znawca rzeczy wydal swoj okrzyk (rozpaczy?).

Chlopie, to zauroczenie to jest wlasnie ten wasz pierwiastek boski!!! Bo jak w centralce (na Orionie, czy innych laboratoriach) mogliby wiedziec jakiego samca podeslac samiczce.

Takiego wlasnie! "Zauroczonego" U¶miech

To nie rozumie sie samo przez sie - o wszystko trzeba zabiegac, i dac "cos" z siebie, aby moc cieszyc sie i tak jak sfinks napisala miec o kim marzyc.

Bo na tym to wszystko polega, ze w koncu zdefiniowala czego chce. I on tez sie pojawi, bo juz wie o tym.
Jakie to proste.
Zapisane
Astre
Go¶æ
« Odpowiedz #90 : Sierpieñ 20, 2012, 22:30:12 »


Nic dodac nic ujac... znawca rzeczy wydal swoj okrzyk (rozpaczy?).

Chlopie, to zauroczenie to jest wlasnie ten wasz pierwiastek boski!!! Bo jak w centralce (na Orionie, czy innych laboratoriach) mogliby wiedziec jakiego samca podeslac samiczce.

Takiego wlasnie! "Zauroczonego" U¶miech

To nie rozumie sie samo przez sie - o wszystko trzeba zabiegac, i dac "cos" z siebie, aby moc cieszyc sie i tak jak sfinks napisala miec o kim marzyc.

Bo na tym to wszystko polega, ze w koncu zdefiniowala czego chce. I on tez sie pojawi, bo juz wie o tym.
Jakie to proste.


Niestety, ale conajwy¿ej mogê napisaæ, ¿e opowiadasz g³upoty.
Piszesz o jakich¶ pierwiastkach boskich, centralkach na Orionie, a w sumie piszesz o niczym !

Polecam przestudiowanie przynajmniej tego artyku³u Julity Dybowskiej
pt : Mi³o¶æ przychodzi na zaproszenie.

http://forum.gazeta.pl/forum/w,24087,88821637,88821637,Milosc_przychodzi_na_zaproszenie_.html
« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 20, 2012, 22:30:59 wys³ane przez Astre » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #91 : Sierpieñ 21, 2012, 00:16:06 »

Fair Lady po prostu têsknisz za mi³o¶ci± i tyle Mrugniêcie
Niech Ci siê zatem stanie. Tzn partnerowi Mrugniêcie
Zapisane
sfinks
Go¶æ
« Odpowiedz #92 : Sierpieñ 21, 2012, 03:40:00 »

Astre
Cytuj
To o czym Ty piszesz, to zwyczajne zauroczenie, a nie ¿adna tam mi³o¶æ.

Nic dodac nic ujac... znawca rzeczy wydal swoj okrzyk (rozpaczy?).

Chlopie, to zauroczenie to jest wlasnie ten wasz pierwiastek boski!!! Bo jak w centralce (na Orionie, czy innych laboratoriach) mogliby wiedziec jakiego samca podeslac samiczce.

Takiego wlasnie! "Zauroczonego" U¶miech

To nie rozumie sie samo przez sie - o wszystko trzeba zabiegac, i dac "cos" z siebie, aby moc cieszyc sie i tak jak sfinks napisala miec o kim marzyc.

Bo na tym to wszystko polega, ze w koncu zdefiniowala czego chce. I on tez sie pojawi, bo juz wie o tym.
Jakie to proste.

Zrozumia³a¶ sedno sprawy ,nic nie jest takie proste aby mo¿na tutaj na forum opisaæ kilkoma zdaniami .
Droga do mi³o¶ci jest d³uga i krêta ,dlatego gdy pojawia siê w naszym sercu ,cz³owiek odbiera j± jak cenny skarb .
Nie mo¿na dyskutowaæ o cudzej mi³o¶ci ,tylko ten ,kto kocha wie co czuje .

Pijak nie odszed³, to ja odesz³am .Z³odziej ,byæ mo¿e potrzebowa³ pomocy ,krad³ z bezradno¶ci i potrzeby ,kocha³ mnie i ja jego kocha³am .By³a to mi³o¶æ zazdrosna i brutalna ,musia³am odej¶æ od niego mimo,¿e kocha³am .
Nie mog³am pozwoliæ aby kto¶ depta³ moj± godno¶æ .

Sprawy mi³o¶ci ,s± zawi³e i trudno o nich mówiæ ,jak o wycieczce  do lunaparku .Mi³o¶æ do brutala ,z³ama³a mi serce  i to by³ bardzo du¿y problem ,¿e potrzebowa³am pomocy . Trudno ¿yæ z sercem na temblaku ,trudno nawet wyraziæ jak bardzo mo¿na siê przez to pochorowaæ .

¯ycie przez to staje siê ciê¿kie ,a trudno¶ci z zaufaniem komukolwiek ,powoduj± utratê sensu ¿ycia i zamkniêcie siê w sobie.


Wtedy gdy ju¿ przestajesz wierzyæ w mi³o¶æ i ludzi ,pojawia siê kto¶ -mi³y ,czu³y i wyrozumia³y .Odwrotno¶æ tego wszystkiego ,co ciê porani³o .Szanuje ciê i nawet nie próbuje uraziæ twojej godno¶ci .Mimo swoich ewidentnych pragnieñ ,nic nie próbuje od ciebie uzyskaæ na si³ê  , a w dodatku mówi ¿e kocha ,jak tu nie oszaleæ na punkcie takiego cz³owieka .

Prawd± jest ,¿e pozosta³ w moim sercu jako marzenie ,wierzê w powiedzenie ,,Góra z góra siê nie zejdzie ,ale cz³owiek z cz³owiekiem zawsze  siê zejdzie,, to jest moja filozofia zakochanej kobiety ,która  kocha ,têskni ,jest wierna i czeka.
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #93 : Sierpieñ 21, 2012, 09:15:17 »

@Sfinks
Cytuj
Droga do mi³o¶ci jest d³uga i krêta ,dlatego gdy pojawia siê w naszym sercu ,cz³owiek odbiera j± jak cenny skarb .
Wcale nie jest trudna i krêta. Jak sama napisa³a¶ - pojawia siê w sercu. Nie mo¿esz jej wywo³aæ, zmusiæ, czy odegnaæ. Sama siê pojawia. A co wiêcej, mi³o¶æ jest wszêdzie dooko³a -bo ma naturê harmonicznej fali -  tylko ludzki odbiornik nie zawsze stroi Mrugniêcie

Sfinksie spójrz mo¿e na swoje traumatyczne do¶wiadczenia nieco inaczej. Brutal pokaza³ Tobie co za baga¿ nosisz - ten ca³y baga¿ oczekiwañ i wyobra¿eñ. Pokaza³, ¿e to jest zbêdne. Mo¿na uwolniæ siê od baga¿u, a nawet od siebie - tej ,która uwalnia.
Cytuj
Wtedy gdy ju¿ przestajesz wierzyæ w mi³o¶æ i ludzi ,pojawia siê kto¶ -mi³y ,czu³y i wyrozumia³y
Istot± tego rozpoznania, którym samo ¿ycie cz³owieka obdarza jest moment ,kiedy przestajesz wierzyæ. Innymi s³owy , kiedy odpuszczasz kontrolê, pragnienia, wiarê, i ka¿de inne natrêctwa  i pozwalasz sprawom po prostu siê dziaæ dalej. Wtedy, ot tak, po prostu szczê¶cie siê dzieje.
Nie dzieje siê ono Tobie. Dzieje siê po prostu.
Zapisane
Fair Lady
Go¶æ
« Odpowiedz #94 : Sierpieñ 21, 2012, 09:27:11 »

Ciekawa dyskusja i byc moze wlasnie o tym sfinks chce sobie pogadac, aby przekazac innym swe doswiadczenie.

Cytuj
.Szanuje ciê i nawet nie próbuje uraziæ twojej godno¶ci .Mimo swoich ewidentnych pragnieñ ,nic nie próbuje od ciebie uzyskaæ na si³ê  , a w dodatku mówi ¿e kocha ,jak tu nie oszaleæ na punkcie takiego cz³owieka .

No wlasnie... szanuje i juz wiem co faceci maja na mysli, gdy tak gadaja (nieraz nawet klecza!! i placza) tylko, ze z tego szanowania odchodza, bo przeciez nie moga splugawic godnosci tej ukochanej.

.... Z politowaniem
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #95 : Sierpieñ 21, 2012, 10:08:32 »

Fair Lady, a co , lubisz byæ troszkê "potargana" przez macho ? Mrugniêcie Tak wiesz, dla draki  i wiêkszych emocji - niczym gra wstêpna.
Zapisane
sfinks
Go¶æ
« Odpowiedz #96 : Sierpieñ 21, 2012, 10:29:57 »

Ciekawa dyskusja i byc moze wlasnie o tym sfinks chce sobie pogadac, aby przekazac innym swe doswiadczenie.

Cytuj
.Szanuje ciê i nawet nie próbuje uraziæ twojej godno¶ci .Mimo swoich ewidentnych pragnieñ ,nic nie próbuje od ciebie uzyskaæ na si³ê  , a w dodatku mówi ¿e kocha ,jak tu nie oszaleæ na punkcie takiego cz³owieka .

No wlasnie... szanuje i juz wiem co faceci maja na mysli, gdy tak gadaja (nieraz nawet klecza!! i placza) tylko, ze z tego szanowania odchodza, bo przeciez nie moga splugawic godnosci tej ukochanej.

.... Z politowaniem

Widzê ,¿e znasz siê na rzeczy ,jak ka¿da kobieta ,która chcia³aby aby facet j± szanowa³ ,a nie namawia³,przysiêga³,zaklina³ ,a potem lekcewa¿y³. Widzê ,¿e z facetami trudno rozmawiaæ ,z ich tutaj wypowiedzi wynika ,¿e nie bardzo rozumiej± kobiety . W³a¶ciwie  odesz³am ja .Ale z ciê¿kim sercem .Musia³am tak post±piæ ,poniewa¿ by³y przeszkody -rodzinne i spo³eczne .Byæ mo¿e kto¶ powie -,,je¿eli siê kochali¶cie ,to co was ludzie obchodz±?,,  Obchodz± i to bardzo ,je¿eli kto¶ ma prawy charakter ,atmosfera skandalu i wszystkich nieprzyjemno¶ci zwi±zanych z nieprawym postêpowaniem ,jest dla niego zabójcza .W takiej atmosferze ,niektórzy ludzie nie mog± ¿yæ i cieszyæ siê ¿yciem . Ja nie mogê ,dzia³a to na mnie przygnêbiaj±co i nie daje rado¶ci .Czyli stan mojego zdrowia musia³by wróciæ  z powrotem ,do punktu wyj¶cia .
« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 21, 2012, 10:42:09 wys³ane przez sfinks » Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #97 : Sierpieñ 21, 2012, 10:47:06 »

Cytat: east
Wtedy, ot tak, po prostu szczê¶cie siê dzieje.
Nie dzieje siê ono Tobie. Dzieje siê po prostu.

Czyli sztuka dla sztuki?
Tylko, co z tego szczê¶cia, gdy nie bêdziesz wiedzia³, ¿e jeste¶ szczê¶liwy?
Musi byæ w cz³owieku co¶, co zidentyfikuje ów stan szczê¶liwo¶ci, nazwie go i bêdzie siê nim radowaæ.
Inaczej mimo szczê¶cia bêdzie wegetacja.
Co mi po najbardziej wyszukanej potrawie, je¶li nie potrafiê poczuæ jej smaku i siê nim rozkoszowaæ?
Co mi po mi³o¶ci, gdy jej nie doceniê? Samo skupisko cielesnych komórek tego nie potrafi,
musi by¶ jakie¶ centrum zbieraj±ce bod¼ce, przetwarzaj±ce je i nadaj±ce warto¶æ.

Inaczej warto¶æ jest bezwarto¶ciowa. Nawet system warto¶ci najbardziej szczytnych, gdy jego idea
nie zakotwiczy siê w umys³ach jest pustym zlepkiem jakich¶ tam impulsów, pust± fal±.
To JA nadaje wszystkiemu sens i o¿ywia Wszech¶wiat.
Inaczej byliby¶my jak nieprzytomne cia³a podtrzymywane przy ¿yciu przez aparaturê.
I co im wówczas po falach szczê¶cia, mi³o¶ci, które niew±tpliwie przep³ywaj± przez nie?

Nie neguj east czego¶, co powsta³o wskutek pierwotnej idei, planu i co doskonali³o siê
przez eony czasu. I nie myl duszy/ducha z to¿samo¶ci±.
To¿samo¶æ jest stanem przej¶ciowym, nie ona jest Twoj± istot± rzeczy.
I nie jacy¶ obcy podarowali Ci Twoje JA. Mog± Ci podarowaæ to¿samo¶æ, o ile JA uzna, ¿e warto
przez ni± przej¶æ, by siê wzbogaciæ.

Jak dostrzegasz zapewne, na forum pe³no jest to¿samo¶ci, które na pierwszy rzut oka kot³uj± siê,
zwalczaj±, neguj±, oskar¿aj±, rzutuj± swoje stany (chocia¿by zazdro¶ci  Mrugniêcie) na innych…

...ale wy¿ej jest JA ogarniaj±ce wszystko i wiedz±ce.

To nasze centrum, dyspozytornia dla niezliczonych kreacji.
Odciêcie siê od JA wystawia cia³o na pastwê obcych lokatorów, które staje siê 
wówczas marionetk±. Bo nie ono jest esencj± ¿ycia.
Esencj± ¿ycia jest kreatywne JA, tworz±ce stan najwy¿szej gotowo¶ci. Sublimacja bosko¶ci.
Najwiêkszy DAR.

To pa  Du¿y u¶miech
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #98 : Sierpieñ 21, 2012, 12:12:22 »

Cytat: east
Wtedy, ot tak, po prostu szczê¶cie siê dzieje.
Nie dzieje siê ono Tobie. Dzieje siê po prostu.

Czyli sztuka dla sztuki?
Tylko, co z tego szczê¶cia, gdy nie bêdziesz wiedzia³, ¿e jeste¶ szczê¶liwy?

JA nie wiem. Odczucie szczê¶cia jest. Wibruje w ca³ej Istocie, kiedy przychodzi.

Cytuj
Musi byæ w cz³owieku co¶, co zidentyfikuje ów stan szczê¶liwo¶ci, nazwie go i bêdzie siê nim radowaæ.
Odczucia dekoduj± siê poprzez serce. Nikt ich nie nazywa tak jak nie ma nikogo, kto inaczej rozumie kolor czerwony. To s± tak zwane qualia ( termin naukowy) czyli pierwotne znaczenia. Maleñkie dziecko wyra¿a szczê¶cie ca³ym sob± ,choæ oczywi¶cie "szczê¶cie" to zaledwie nazwa , okre¶lenie na ten stan w jêzyku polskim. Nazwy i okre¶lenia s± elementem pó¼niejszego oprogramowania stworzonego dla celów z³o¿onej komunikacji werbalnej pomiêdzy jednostkami na wyra¿enie naturalnego stanu szczê¶cia.

JA nie jest potrzebne do tego, aby odczucie siê pojawi³o i ogarnê³o ludzk± istotê. Ono co najwy¿ej wyra¿a werbalnie, komunikuje stan bie¿±cy.

Cytuj
Co mi po najbardziej wyszukanej potrawie, je¶li nie potrafiê poczuæ jej smaku i siê nim rozkoszowaæ?
Bardzo dobre pytanie, bo prowadzi wprost do sedna Chichot
Nie potrafisz poczuæ. Smak dekoduj± zmys³y. Co takiego robisz szczególnego, aby ten smak poczuæ ? Przyk³adowo - otrzymujesz do posmakowania trunek ,ale masz zas³oniête oczy. Masz odgadn±æ do czego nale¿y smak. Najpierw pojawia siê ciekawo¶æ. Na jêzyku kubki smakowe pracuj± (na tym etapie nie wiesz), sygna³y p³yn± do tylnej czê¶ci mózgu, a w ca³ym mózgu trwa przeszukiwanie danych pamiêciowych (to jeszcze nie jest etap rozkoszowania sie lub nie) ,aby nast±pi³o skojarzenie smaku z nazw± produktu. Kiedy to siê udaje dopiero wtedy nastêpuje okre¶lenie " wyszukany trunek" (albo "fe, jaka siara" Mrugniêcie ).

Kiedy próbujesz nowej, nieznanej wcze¶niej potrawy polegasz na odczuciach czy to przyjemnych, albo te¿ nieprzyjemnych i dopiero w rezultacie tego rozpoznania nastêpuje zaszufladkowanie i skojarzenie. Dopiero tu , na samym koñcu tego procesu pojawia siê JA CZUJÊ. Ale to tylko og³oszenie wyniku ca³ego procesu w którym ¿adne JA nie bierze udzia³u.

Opisane procesy dziej± siê automatycznie. Nikt nie ma nad nimi kontroli, nikt nie ¶ledzi przep³ywu informacji w mózgu - to wiadomo dopiero na podstawie zbudowanych modeli naukowych.

Cytuj
Co mi po mi³o¶ci, gdy jej nie doceniê?

Zatem oznacza to tylko, ¿e TY narzucasz koñcowy wniosek czyli na przyk³ad DOCENIAM. Mi³o¶æ jest tak czy inaczej przep³ywa.
¯ycie ufne jest i godzi siê na werdykt, chocia¿ mog± pojawiæ siê odczucia przykro¶ci czy ciê¿ko¶ci na sercu - nie masz nad tym kontroli. Mo¿e nawet tzw sumienie siê odezwaæ -ca³kiem niezale¿nie od Ciebie. Pojawiæ siê mog± sprzeczne uczucia, tzw "wewnêtrzna walka" nad któr± nie masz kontroli TY. Decyzja jaka¶ w koñcu zapada pomimo "wewnêtrznego sprzeciwu" ,albo te¿ na korzy¶æ tego¿ sprzeciwu. Nie jeste¶ w stanie przewidzieæ jak to siê skoñczy. No, chyba, ¿e trzymasz siê mocno programu JA . Ja nie doceniê mi³o¶ci i ju¿. Po co mi ona. S± i tacy ludzie, bardzo silnie uto¿samieni.

Cytuj
musi by¶ jakie¶ centrum zbieraj±ce bod¼ce, przetwarzaj±ce je i nadaj±ce warto¶æ.
Naukowo udowodniono, ¿e w mózgu informacje nie przep³ywaj± do/z ¿adnego centralnego procesora, tylko s± kolektywnie przetwarzane w miejscu. Poprzez rezonans miêdzy neuronami (znów te mikrotubule) informacja jest dostêpna dla wszystkich czê¶ci mózgu na raz. Na ostateczny wynik wp³ywaj± emocje, pamiêæ, skojarzenia, nastrój , naraz a to wszystko zachodzi jednocze¶nie w architekturze rozproszonej. Nie ma decydenta ,który podejmuje decyzjê. A co wiêcej wszystko to dzieje siê na 6 sekund ZANIM jaki¶ "kto¶-kontroler" og³osi wynik jakoby w³asny. Nikogo takiego nie ma. Nie ma ¿adnego "centrum".

Cytuj
Inaczej warto¶æ jest bezwarto¶ciowa.
Ano widzisz tu ju¿ jest inny proces warto¶ciowania. "S³oñce ¶wieci" - to jest stwierdzenie faktu. "Jest bardzo gor±co" - to warto¶ciowanie wyp³ywaj±ce z JA ( bo inne JA zawarto¶ciuje " jest ciep³o")

Cytuj
To JA nadaje wszystkiemu sens i o¿ywia Wszech¶wiat.
Wszech¶wiat obywa³ siê bez JA na d³ugo przed tym jak pojawi³o siê ono w ludzkim ciele. JA co najwy¿ej s±dzi, ¿e nadaje wszystkiemu sens i tylko dlatego, ¿e samo nadaje sobie tak± wa¿no¶æ. Nie jest to obiektywn± prawd±. Jest jedynie subiektywn± prawd±.

Cytuj
Inaczej byliby¶my jak nieprzytomne cia³a podtrzymywane przy ¿yciu przez aparaturê.
Czy ptaki i drzewa s± nieprzytomne i podtrzymywane przez aparaturê ? Nie posiadaj± JA. Nie my¶l± my¶li, a jednak wszystko gra w Naturze i krêci siê nawet ,o zgrozo, wtedy, kiedy nikt nie patrzy ! Co za niedopatrzenie Mrugniêcie

Cytuj
I co im wówczas po falach szczê¶cia, mi³o¶ci, które niew±tpliwie przep³ywaj± przez nie?
¦piew ptaka wyra¿a fale szczê¶cia i mi³o¶ci. Szum li¶ci drzew to wyra¿a, ich zielony, soczysty kolor to wyra¿a, szorstki pieñ , a nawet -wkrótce - kiedy z¿ó³kn± i opadn± to te¿ bêd± wyra¿aæ fale szczê¶cia i mi³o¶ci. Nawet wtedy, kiedy nikt nie bêdzie patrzy³ na to, albo nie rozpozna tego zajêty jakimi¶ tam "swoimi" my¶lami bêd± to wyra¿aæ.

Cytuj
Nie neguj east czego¶, co powsta³o wskutek pierwotnej idei, planu i co doskonali³o siê
przez eony czasu.
Obcy implant jest iluzj±. To rozpoznanie, nie negacja.

Cytuj
I nie myl duszy/ducha z to¿samo¶ci±.
Duch /dusza to nazwy dla zupe³nie czego¶ innego.

Cytuj
To¿samo¶æ jest stanem przej¶ciowym, nie ona jest Twoj± istot± rzeczy.
Dok³adnie , nie jest.

Cytuj
I nie jacy¶ obcy podarowali Ci Twoje JA. Mog± Ci podarowaæ to¿samo¶æ, o ile JA uzna, ¿e warto
przez ni± przej¶æ, by siê wzbogaciæ.
No to czym/kim jeste¶, skoro nie jeste¶ to¿samo¶ci±, tylko uwa¿asz, ¿e jeste¶ swoim JA ? To¿samo¶æ ma cechy. Jak odró¿niasz j± od SIEBIE ?

Cytuj
...ale wy¿ej jest JA ogarniaj±ce wszystko i wiedz±ce.
Zatem ...
Kim jeste¶ ? - oto najwa¿niejsze pytanie Chichot

Cytuj
To nasze centrum, dyspozytornia dla niezliczonych kreacji.
Siedzi tam sobie taki ma³y ludzik i w³±cza i prze³±cza ? Os±dza, wydaje werdykty mniema i kalkuluje ?

Cytuj
Odciêcie siê od JA wystawia cia³o na pastwê obcych lokatorów, które staje siê 
wówczas marionetk±
Rozpoznanie JA i rozpuszczenie go to pierwszy krok ku wolno¶ci od jakichkolwiek lokatorów - bo ka¿dy jeden widaæ wtedy wyra¼nie. £atwo wyczuæ zamiar przejêcia kontroli. Mo¿e j± przej±æ wy³±cznie wtedy, kiedy jest za co z³apaæ - za JA w³a¶nie. Bo mo¿e wymusiæ kontrolê strachem - to JA siê boi. Mo¿e wymusiæ kontrolê zachêt± - bo JA pragnie . Bo JA chce, bo d±¿y, bo usi³uje,bo siê ³atwo denerwuje, bo to czy tamto je wkurza,  bo jest jakie¶, takie , a nie inne - miliony sznurków do poci±gniêcia . Rozpoznanie iluzoryczno¶ci JA uwalnia od tego wszystkiego, bo to widaæ.

Ale masz w jednym racjê. Nie puszczaæ rozpoznanego.
 Rozpoznanie iluzji JA ogranicza jego kontrolê - to jedna sprawa. Inna sprawa, ¿e w sztucznie wykreowanym ¶wiecie nie sposób siê poruszaæ bez implantu JA . Zatem uwa¿no¶æ i dyscyplina rozpoznania tak. Odrzucenie nie. Bo nawet nie ma ju¿ komu odrzucaæ ani akceptowaæ  Du¿y u¶miech

Cytuj
Esencj± ¿ycia jest kreatywne JA, tworz±ce stan najwy¿szej gotowo¶ci
och, ale¿ kreatywne jest to JA. Tak bardzo, ¿e ludzko¶æ pêdzi wprost w przepa¶æ i jeszcze Planetê za sob± ci±gnie. Kreatywny stan zagro¿enia dla ¿ycia -stan najwy¿szej gotowo¶ci. Có¿, doprawdy, jest siê czym pochwaliæ. Po owocach ich poznacie.... To jest w³a¶nie nasze, takie ludzkie.

Cytuj
. Sublimacja bosko¶ci.
to to nie jest.
"Podziêkowaæ" za takie dary.
Zapisane
Fair Lady
Go¶æ
« Odpowiedz #99 : Sierpieñ 21, 2012, 12:52:36 »

east cyt
Cytuj
Fair Lady, a co , lubisz byæ troszkê "potargana" przez macho ? Tak wiesz, dla draki  i wiêkszych emocji - niczym gra wstêpna.

Tak, lubie tarzac sie po dywanie. Ale faceci mnie sie boja, bo mysla, ze jestem agresywna poprzez moje zainteresowanie sportem.
//Boks - odmiana tajlandzka//
Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.037 sekund z 18 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

maho wypadynaszejbrygady granitowa3 x22-team ostwalia