A tak apropos kontaktów, pewne jest ¿e warto nawi±zaæ kontakt bo w samej Biblii jest du¿o dowodów na ich pobyt tutaj na Ziemi.
Widzenia UFO nie s± ¿adnym wymys³em XX wieku !!! Spotkania pozaziemskimi cywilizacjami mia³y miejsce ju¿ w staro¿ytno¶ci. Zobaczmy co mo¿na znale¼æ na ten temat w najwa¿niejszej Ksiêdze Chrze¶cijañstwa w "Pi¶mie ¦wiêtym Nowego i Starego Testamentu":
Ewangelia ¶w. Jana (3;12)
"Je¿eli wam mówiê o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jak¿e¿ uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich ?"
Jezus od samego pocz±tku wiedzia³, ¿e nie mo¿e powiedzieæ ludziom ca³ej prawdy na temat innych cywilizacji. Przy technice jak± ludzie wtedy dysponowali by³oby to niebezpieczne i ca³kowicie niezrozumia³e.
Ewangelia ¶w. Mateusza (17;5)
"Gdy on jeszcze mówi³, oto ob³ok ¶wietlany os³oni³ ich, a z ob³oku odezwa³ siê g³os: To jest mój Syn umi³owany, w którym mam upodobanie, Jego s³uchajcie!"
Ksiêga Wyj¶cia (13;21-22)
"A Pan szed³ przed nimi podczas dnia, jako s³up ob³oku, by ich prowadziæ drog±, podczas nocy za¶ jako s³up ognia, aby im ¶wieciæ, ¿eby mogli i¶æ we dnie i w nocy. Nie ustêpowa³ sprzed ludu s³up ob³oku we dnie ani s³up ognia w nocy."
Ksiêga Wyj¶cia (16;10)
"W czasie przemowy Aarona do ca³ego zgromadzenia Izraelitów spojrzeli ku pustyni i ukaza³a siê im w ob³oku chwa³a Pana."
Ksiêga Wyj¶cia (20;21)
"Lud sta³ ci±gle z daleka, a Moj¿esz zbli¿y³ siê do ciemnego ob³oku, w którym by³ Bóg."
Ksiêga Wyj¶cia (24;16-18)
"Chwa³a Pana spoczê³a na górze Synaj, i okrywa³ j± ob³ok przez sze¶æ dni. W siódmym dniu Pan przywo³a³ Moj¿esza z po¶rodka ob³oku. A wygl±d chwa³y Pana w oczach Izraelitów by³ jak ogieñ po¿eraj±cy na szczycie góry. Moj¿esz wszed³ w ¶rodek ob³oku i wst±pi³ na górê. I pozosta³ Moj¿esz na górze przez czterdzie¶ci dni i przez czterdzie¶ci nocy."
Ksiêga Wyj¶cia (40;34-38)
"Wtedy to ob³ok okry³ Namiot Spotkania, a chwa³a Pana nape³ni³a przybytek. I nie móg³ Moj¿esz wej¶æ do Namiotu Spotkania, bo spoczywa³ na nim ob³ok i chwa³a Pana wype³nia³a przybytek. Ile razy ob³ok wznosi³ siê nad przybytkiem, Izraelici wyruszali w drogê, a je¶li ob³ok nie wznosi³ siê, nie ruszali w drogê a¿ do dnia uniesienia siê ob³oku. Ob³ok bowiem Pana za dnia zakrywa³ przybytek, a w nocy b³yszcza³ jak ogieñ na oczach ca³ego domu izraelskiego w czasie ca³ej ich wêdrówki."
Czy ob³oki, o których czêsto pisze Biblia, a które oznaczaj± tutaj Boga nie przypominaj± w sposób ewidentny wspó³czesnych obserwacji NOLi ?. Ob³oki te zmieniaj± kolory, mo¿na w nie wej¶æ....Okazuje siê nawet, ¿e Bóg jest wewn±trz ob³oku a nie nim ca³ym. Czy¿by Ba³ siê pokazaæ swojemu wybranemu ludowi
I List do Koryntian (8;5)
"A choæby byli na niebie i na ziemi tak zwani bogowie jest zreszt± mnóstwo takich bogów i panów"
Biblia sama stwierdza, ¿e jest wiele innych Bogów. Oczywi¶cie w tamtych czasach nie u¿ywa³o siê s³ów - "inne cywilizacje".
Ksiêga Rodzaju (6;1,2,4)
"A kiedy ludzie zaczêli siê mno¿yæ na ziemi, rodzi³y im siê córki. Synowie Boga, widz±c, ¿e córki cz³owiecze s± piêkne, brali je sobie za ¿ony, wszystkie, jakie im siê tylko podoba³y. A w owych czasach byli na ziemi giganci; a tak¿e pó¼niej, gdy synowie Boga zbli¿ali siê do córek cz³owieczych, te im rodzi³y. Byli to wiêc owi mocarze, maj±cy s³awê w owych dawnych czasach."
Fragment ten potwierdza istnienie innych "Bogów" na Ziemi a nawet opisuje ich sposób bycia.
Ksiêga Rodzaju (19;24-28)
"A wtedy Pan spu¶ci³ na Sodomê i Gomorê deszcz siarki i ognia od Pana <z nieba. I tak zniszczy³ te miasta oraz ca³± okolicê wraz ze wszystkimi mieszkañcami miast, a tak¿e ro¶linno¶æ. ¯ona Lota, która sz³a za nim, obejrza³a siê i sta³a siê s³upem soli. Abraham, wstawszy rano, uda³ siê na to miejsce, na którym przedtem sta³ przed Panem. I gdy spojrza³ w stronê Sodomy i Gomory i na ca³y obszar doko³a, zobaczy³ unosz±cy siê nad ziemi± gêsty dym, jak gdyby z pieca, w którym topi± metal."
Czy to nie przypomina ataku chemicznego lub nawet nuklearnego. ¯ona Lota sta³a siê s³upem soli - a jak wygl±dali ludzie po ataku nuklearnym na Hiroszimê? W dodatku nasuwa siê pytanie: Dlaczego Bóg zniszczy³ tak¿e ro¶linno¶æ? Czy¿by te¿ mia³a ponie¶æ karê?
Ksiêga Wyj¶cia (14;19-20,24-25)
"Anio³ Bo¿y, który szed³ na przedzie wojsk izraelskich, zmieni³ miejsce i szed³ na ich ty³ach. S³up ob³oku równie¿ przeszed³ z przodu i zaj±³ ich ty³y, staj±c miêdzy wojskiem egipskim a wojskiem izraelskim. I tam by³ ob³ok ciemno¶ci, tu za¶ o¶wieca³ noc. I nie zbli¿yli siê jedni do drugich przez ca³a noc. O ¶wicie spojrza³ Pan ze s³upa ognia i ze s³upa ob³oku na wojsko egipskie i zmusi³ je do ucieczki. I zatrzyma³ ko³a ich rydwanów, tak ¿e z wielk± trudno¶ci± mogli siê naprzód posuwaæ. Egipcjanie krzyknêli: Uciekajmy przed Izraelem, bo w jego obronie Pan walczy z Egipcjanami."
Wcale siê nie dziwiê wojsku egipskiemu, ¿e ucieka³o co tchu widz±c dziwny obiekt lataj±cy unosz±cy siê nad nimi. To tak jakby komu¶ z samego centrum puszczy amazoñskiej pokazaæ najnowszy amerykañski bombowiec w akcji. Zawa³ gotowy!.
Ksiêga Wyj¶cia (19;16-19)
"Trzeciego dnia rano rozleg³y siê grzmoty z b³yskawicami, a gêsty ob³ok rozpostar³ siê nad gór± i rozleg³ siê g³os potê¿nej tr±by, tak ¿e ca³y lud przebywaj±cy w obozie dr¿a³ ze strachu. Moj¿esz wyprowadzi³ lud z obozu naprzeciw Boga i ustawi³ u stóp góry. Góra za¶ Synaj by³a ca³a spowita dymem, gdy¿ Pan zst±pi³ na ni± w ogniu i uniós³ siê dym z niej jakby z pieca, i ca³a góra bardzo siê trzês³a. G³os tr±by siê przeci±ga³ i stawa³ siê coraz dono¶niejszy. Moj¿esz mówi³, a Bóg odpowiada³ mu w¶ród grzmotów."
Ile grzmotów! Ile dymu! Znowu ogieñ? I po co to wszystko? Tylko po to by porozmawiaæ z Moj¿eszem??? Wnioski s± jednoznaczne.
Ksiêga Liczb (11;1-3)
"Lecz lud zacz±³ szemraæ przeciw Panu narzekaj±c, ¿e jest mu ¼le. Gdy to us³ysza³ Pan, zap³on±³ gniewem. Zapali³ siê przeciw nim ogieñ Pana i zniszczy³ ostatni± czê¶æ obozu. Lud wo³a³ do Moj¿esza, a on wstawi³ siê do Pana i wygas³ ogieñ. Dlatego te¿ dano temu miejscu nazwê Tabeera, gdy¿ ogieñ Pana w¶ród nich zap³on±³."
Ogieñ Pana? Czy ludzie w tamtych czasach mogli u¿yæ s³owa - laser ?. Oczywi¶cie, ¿e nie. Nazwali to zjawisko tak jak umieli.
Ksiêga Daniela (7;9-10)
"Patrza³em, a¿ postawiono trony, a Przedwieczny zaj±³ miejsce. Szata Jego by³a bia³a jak ¶nieg, a w³osy Jego g³owy jakby z czystej we³ny. Tron Jego by³ z ognistych p³omieni, jego ko³a - p³on±cy ogieñ. Strumieñ ognia siê rozlewa³ i wyp³ywa³ od Niego. Tysi±c tysiêcy s³u¿y³o Mu, a dziesiêæ tysiêcy po dziesiêæ tysiêcy sta³o przed Nim. S±d zasiad³ i otwarto ksiêgi."
Có¿ za ciekawy "tron"; ju¿ nie mówiê o tych p³on±cych ko³ach.
Ksiêga Daniela (10;4-10)
"Dnia dwudziestego czwartego pierwszego miesi±ca, gdy znajdowa³em siê nad brzegiem Wielkiej Rzeki, to jest nad Tygrysem, podnios³em oczy i patrza³em: Oto sta³ pewien cz³owiek ubrany w lniane szaty, a jego biodra by³y przepasane czystym z³otem, a cia³o za¶ jego by³o podobne do tarsziszu, jego oblicze do blasku b³yskawicy, oczy jego by³y jak pochodnie ogniste, jego ramiona i nogi jak b³ysk polerowanej miedzi, a jego g³os jak g³os t³umu. Ja, Daniel, ogl±da³em tylko sam widzenie, a ludzie, którzy byli ze mn±, nie ogl±dali widzenia, ogarnê³o ich jednak wielkie przera¿enie, tak ¿e uciekli, by siê ukryæ. Tylko ja sam pozosta³em, by ogl±daæ to wielkie widzenie, lecz nie mia³em si³y, zmieni³em siê na twarzy, opu¶ci³a mnie moc. Wtedy us³ysza³em d¼wiêk jego s³ów, i na d¼wiêk jego s³ów upad³em oszo³omiony twarz± ku ziemi. Ale oto dotknê³a mnie rêka i wprawi³a w dr¿enie moje kolana i d³onie moich r±k."
Wielu ludzi maj±cych kontakt z "przybyszami" opisuje ich dok³adnie tak samo jak Daniel w Biblii. S³owa: "opu¶ci³a mnie moc" s± typowe dla kontaktów z innymi cywilizacjami.
Ksiêga Ezechiela (1;4-28)
"Patrzy³em, a oto wiatr gwa³towny nadszed³ od pó³nocy, wielki ob³ok i ogieñ p³on±cy <oraz blask dooko³a niego, a z jego ¶rodka promieniowa³o co¶] jakby po³ysk stopu z³ota ze srebrem, <ze ¶rodka ognia. Po¶rodku by³o co¶, co by³o podobne do czterech istot ¿yj±cych. Oto ich wygl±d: mia³y one postaæ cz³owieka. Ka¿da z nich mia³a po cztery twarze i po cztery skrzyd³a. Nogi ich by³y proste, stopy ich za¶ by³y podobne do stóp cielca; l¶ni³y jak br±z czysto wyg³adzony. Mia³y one pod skrzyd³ami rêce ludzkie po swych czterech bokach. Oblicza <i skrzyd³a owych czterech istot - skrzyd³a ich mianowicie przylega³y wzajemnie do siebie - nie odwraca³y siê, gdy one sz³y; ka¿da sz³a prosto przed siebie. Oblicza ich mia³y taki wygl±d: ka¿da z czterech istot mia³a z prawej strony oblicze cz³owieka i oblicze lwa, z lewej za¶ strony ka¿da z czterech mia³a oblicze wo³u i oblicze or³a, <oblicza ich i skrzyd³a ich by³y rozwiniête ku górze; dwa przylega³y wzajemnie do siebie, a dwa okrywa³y ich tu³owie. Ka¿da posuwa³a siê prosto przed siebie; sz³y tam, dok±d duch je prowadzi³; id±c nie odwraca³y siê. W ¶rodku pomiêdzy tymi istotami ¿yj±cymi pojawi³y siê jakby ¿arz±ce siê w ogniu wêgle, podobne do pochodni, poruszaj±ce siê miêdzy owymi istotami ¿yj±cymi. Ogieñ rzuca³ jasny blask i z ognia wychodzi³y b³yskawice. Istoty ¿yj±ce biega³y tam i z powrotem jak gdyby b³yskawice. Przypatrzy³em siê tym istotom ¿yj±cym, a oto przy ka¿dej z tych czterech istot ¿yj±cych znajdowa³o siê na ziemi jedno ko³o. Wygl±d tych kó³ i ich wykonanie odznacza³y siê po³yskiem tarsziszu, a wszystkie cztery mia³y ten sam wygl±d i wydawa³o siê, jakby by³y wykonane tak, ¿e jedno ko³o by³o w drugim. Mog³y chodziæ w czterech kierunkach; gdy za¶ sz³y, nie odwraca³y siê id±c. Obrêcz ich by³a ogromna; przypatrywa³em siê im i oto: obrêcz u tych wszystkich czterech by³a pe³na oczu woko³o. A gdy te istoty ¿yj±ce siê posuwa³y, tak¿e ko³a posuwa³y siê razem z nimi, gdy za¶ istoty podnosi³y siê z ziemi, podnosi³y siê równie¿ ko³a. Dok±dkolwiek porusza³ je duch, tam sz³y tak¿e ko³a; równocze¶nie podnosi³y siê z nimi, poniewa¿ duch ¿ycia znajdowa³ siê w ko³ach. Gdy siê porusza³y [te istoty], rusza³y siê i ko³a, a gdy przestawa³y, równie¿ i ko³a siê zatrzymywa³y: gdy one podnosi³y siê z ziemi, ko³a podnosi³y siê równie¿, poniewa¿ duch ¿ycia znajdowa³ siê w ko³ach. Nad g³owami tych istot ¿yj±cych by³o co¶ jakby sklepienie niebieskie, jakby kryszta³ l¶ni±cy, rozpostarty ponad ich g³owami, ku górze. Pod sklepieniem skrzyd³a ich by³y wzniesione, jedno obok drugiego; ka¿de mia³o ich po dwa, którymi pokrywa³y swoje tu³owie. Gdy sz³y, s³ysza³em poszum ich skrzyde³ jak szum wielu wód, jak g³os Wszechmog±cego, odg³os og³uszaj±cy jak zgie³k obozu ¿o³nierskiego; natomiast gdy sta³y, skrzyd³a mia³y opuszczone. Nad sklepieniem które by³o nad ich g³owami, rozlega³ siê g³os; gdy sta³y, skrzyd³a mia³y opuszczone. Ponad sklepieniem, które by³o nad ich g³owami, by³o co¶, o mia³o wygl±d szafiru, a mia³o kszta³t tronu, a na nim jakby zarys postaci cz³owieka. Nastêpnie widzia³em co¶ jakby po³ysk stopu z³ota ze srebrem, który wygl±da³ jak ogieñ wokó³ niego. Ku górze od tego, co wygl±da³o jak biodra, i w dó³ od tego, co wygl±da³o jak biodra, widzia³em co¶, co wygl±da³o jak ogieñ, a wokó³ niego promieniowa³ blask. Jak pojawienie siê têczy na ob³okach w dzieñ deszczowy, tak przedstawia³ siê ów blask doko³a. Taki by³ widok tego, co by³o podobne do chwa³y Pañskiej. Ogl±da³em j±. Nastêpnie upad³em na twarz i us³ysza³em g³os Mówi±cego.
Ksiêga Ezechiela (3;12-13)
"Wówczas podniós³ mnie duch i us³ysza³em za sob± odg³os ogromnego huku, gdy chwa³a Pañska unosi³a siê z miejsca, w którym przebywa³a. Ten ogromny huk to szum uderzaj±cych o siebie skrzyde³ istot ¿yj±cych i odg³os kó³ obok nich."
Ksiêga Ezechiela (8;1-3)
"Kiedy roku szóstego, pi±tego dnia szóstego miesi±ca siedzia³em w moim domu, a starsi Judy siedzieli przede mn±, spoczê³a tam na mnie rêka Pana Boga. Patrzy³em, a oto by³a tam istota podobna do postaci cz³owieka; w dó³ od tego, co wygl±da³o na jego biodra, by³ ogieñ. i w górê od tego, co wygl±da³o na biodra, by³o co¶, co przypomina³o po³ysk stopu z³ota ze srebrem. Wyci±gn±³ co¶ w rodzaju rêki i uchwyci³ mnie za w³osy na g³owie, a duch podniós³ mnie w górê miêdzy ziemiê a niebo i w boskich widzeniach zaprowadzi³ do Jerozolimy,..."
Ksiêga Ezechiela (10;1-22)
"Nastêpnie patrzy³em, a oto nad sklepieniem, rozpo¶cieraj±cym siê nad g³owami cherubów, by³o co¶ jakby szafir, a z wygl±du by³o podobne do tronu. Potem On rzek³ tak do owego mê¿a, odzianego w lnian± szatê: Wejd¼ pomiêdzy ko³a pod cherubami, a nape³niwszy swe d³onie ognistym wêglem z miejsca miêdzy cherubami, rozrzuæ go po mie¶cie! I wszed³ tam na moich oczach. A cheruby sta³y po prawej stronie ¶wi±tyni, gdy ów m±¿ tam wchodzi³, ob³ok za¶ nape³ni³ dziedziniec wewnêtrzny. Nastêpnie chwa³a Pañska podnios³a siê znad cheruba do progu ¶wi±tyni, ¶wi±tynia za¶ nape³ni³a siê ob³okiem, a dziedziniec by³ pe³en blasku chwa³y Pañskiej. Rozleg³ siê szum skrzyde³ cherubów a¿ na dziedziñcu zewnêtrznym, podobny do g³osu Boga Wszechmog±cego, gdy przemawia. A gdy owemu mê¿owi, odzianemu w lnian± szatê, da³ taki rozkaz: We¼ ognia spomiêdzy kó³, spomiêdzy cherubów!, on tam poszed³ i stan±³ obok ko³a. Wówczas jeden z cherubów wyci±gn±³ rêkê w kierunku ognia, znajduj±cego siê pomiêdzy cherubami, a wzi±wszy go, po³o¿y³ na d³onie cz³owieka, ubranego w lnian± szatê. Ten wzi±³ go i wyszed³. Pod skrzyd³ami za¶ cherubów pojawi³o siê co¶ na kszta³t rêki ludzkiej. I patrzy³em, a oto przy boku cherubów znajdowa³y siê cztery ko³a: po jednym kole obok ka¿dego cheruba, a ko³a te z wygl±du mia³y po³ysk jakby tarsziszu. Wygl±da³y za¶ tak, jakby ka¿de z czterech mia³o ten sam kszta³t, jakby jedno ko³o znajdowa³o siê w drugim. A gdy siê posuwa³y, posuwa³y siê w czterech swoich kierunkach; nie odwraca³y siê, gdy siê posuwa³y, ale posuwa³y siê w tym kierunku, dok±d prowadzi³a je g³owa, posuwa³y siê za ni± i nie odwraca³y siê, gdy siê posuwa³y. Ich ca³e cia³o - plecy, rêce, skrzyd³a i ko³a u wszystkich czterech - by³o wype³nione doko³a oczami. S³ysza³em, ¿e ko³om zosta³a nadana nazwa galgal. Ka¿da istota mia³a po cztery oblicza: pierwsze by³o obliczem wo³u, drugie obliczem cz³owieka, trzecie obliczem lwa, a czwarte obliczem or³a. A cheruby siê podnios³y; by³a to ta sama istota, któr± widzia³em nad rzek± Kebar. Gdy cheruby chodzi³y, porusza³y siê tak¿e przy ich boku ko³a; a gdy cheruby podnosi³y swe skrzyd³a, aby siê unie¶æ z ziemi, ko³a nie odrywa³y siê od ich boku. A gdy cheruby siê zatrzymywa³y, tak¿e one siê zatrzymywa³y, a gdy siê podnosi³y, to podnosi³y siê tak¿e i one razem z nimi, poniewa¿ by³ w nich duch istoty ¿ywej. A chwa³a Pañska odesz³a od progu ¶wi±tyni i zatrzyma³a siê nad cherubami. Cheruby rozwinê³y skrzyd³a i uchodz±c unios³y siê z ziemi na moich oczach, a ko³a z nimi. Zatrzyma³y siê w wej¶ciu wschodniej bramy ¶wi±tyni Pañskiej, a chwa³a Boga izraelskiego spoczywa³a nad nimi u góry. By³a to ta sama istota ¿ywa, któr± pod Bogiem izraelskim ogl±da³em nad rzek± Kebar, i pozna³em, ¿e by³y to cheruby. Ka¿dy mia³ po cztery oblicza i cztery skrzyd³a, a pod skrzyd³ami co¶ w rodzaju r±k ludzkich. Wygl±d ich twarzy by³ podobny do tych samych twarzy, które widzia³em nad rzek± Kebar. Ka¿dy porusza³ siê prosto przed siebie."
S± to niesamowicie precyzyjne opisy statku kosmicznego innych cywilizacji. Jest to oczywi¶cie opis bardzo prymitywny - zgodny z wiedz± techniczn±, któr± posiada³ w tym czasie Ezechiel.
Apokalipsa ¶w. Jana (1;12-16)
"I obróci³em siê, aby widzieæ, co za g³os do mnie mówi³; a obróciwszy siê ujrza³em siedem z³otych ¶wieczników, i po¶ród ¶wieczników kogo¶ podobnego do Syna Cz³owieczego, obleczonego [w szatê] do stóp i przepasanego na piersiach z³otym pasem. G³owa Jego i w³osy - bia³e jak bia³a we³na, jak ¶nieg, a oczy Jego jak p³omieñ ognia. Stopy Jego podobne do drogocennego metalu, jak gdyby w piecu roz¿arzonego, a g³os Jego jak g³os wielu wód. W prawej swej rêce mia³ siedem gwiazd i z Jego ust wychodzi³ miecz obosieczny, ostry. A Jego wygl±d - jak s³oñce, kiedy ja¶nieje w swej mocy."
Apokalipsa ¶w. Jana (2;18)
Anio³owi Ko¶cio³a w Tiatyrze napisz: To mówi Syn Bo¿y: Ten, który ma oczy jak p³omieñ ognia, a nogi Jego podobne s± do drogocennego metalu."
Apokalipsa ¶w. Jana (4;5-6)
"A z tronu wychodz± b³yskawice i g³osy, i gromy, i p³onie przed tronem siedem lamp ognistych, które s± siedmiu Duchami Boga. Przed tronem - niby szklane morze podobne do kryszta³u,..."