Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 03:05:27


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: [1] |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: PAMIÊÆ WDRUKOWANA  (Przeczytany 6809 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« : Wrzesieñ 09, 2012, 11:36:12 »

W w±tku o MM >> poruszono ciekaw zagadnienie dotycz±ce wcielaj±cych siê dusz i ich powtarzaj±cych siê inkarnacyjnych wspomnieñ.
Jak to jest z tymi duszami? Czy mo¿e ludzie, którzy twierdz±, ¿e byli t± sam± osob± w przesz³o¶ci, w poprzednim ¿yciu, k³ami±, a przynajmniej zmy¶laj± by ubarwiæ swe nudne ¿ycie?
Przed rozpoczêciem dyskusji zachêcam do zapoznania siê z 8 rozdzia³em ksi±¿ki "Kosmiczni Ogrodnicy", autorstwa D. Canon:

Cytat: Kosmiczni Ogrodnicy
ROZDZIA£ 8: PAMIÊÆ WDRUKOWANA

Rozmowa o innych wymiarach wprawia³a mnie w zak³opotanie i utrudnia³a prowadzenie sesji. Chcia³am nawet skierowaæ Phila ku jego ziemskim wcieleniom, by zyskaæ czas na zebranie my¶li i sformu³owanie pytañ. Stwierdzi³am jednak, ¿e tak ³atwo nie wrócimy na znany, ziemski grunt, skoro otworzy³y siê przed nami drzwi do innych ¶wiatów i niezwyk³ych egzystencji. Do powy¿szego, wniosku dosz³am podczas nastêpnej sesji z Philem. Wstrz±snê³a ona moim ca³ym jestestwem i podwa¿y³a wiarê w sens mojej pracy. Byæ mo¿e, to prawda, ¿e nic nie jest takim, jakim siê nam wydaje.

D: Czy masz za sob± wiele ziemskich egzystencji?

P: To moje pierwsze ¿ycie w ¶wiecie fizycznym, moja pierwsza prawdziwa inkarnacja na tej planecie. Mam wdrukowana pamiêæ wielu ziemskich egzystencji. By³em te¿ towarzyszem wielu fizycznych istot. Ale, jak ju¿ mówi³em, to moja pierwsza prawdziwa inkarnacja na Ziemi.

Zaraz, zaraz! Có¿ to mia³o znaczyæ? Mój pacjent stwierdzi³, ze po raz pierwszy do¶wiadcza ziemskiej egzystencji, ¿e bli¿sze s± mu wcielenia na innych planetach i w innych wymiarach! Jak to mo¿liwe? Nie mog³am tego poj±æ. Przecie¿ w ci±gu naszych pocz±tkowych sesji poznali¶my a¿ cztery jego ziemskie wcielenia. Je¶li teraz mówi³ prawdê, to o czym rozmawiali¶my wcze¶niej? O co w tym wszystkim chodzi?

D: A wiêc, egzystencje, o których wcze¶niej rozmawiali¶my,, nie byty prawdziwe?

P: Nie. Odkrywali¶my pamiêæ wdrukowan± albo pamiêæ o istnieniu jako byt towarzysz±cy. To nie by³y prawdziwe, fizyczne wcielenia.

Ta wypowied¼ mn± wstrz±snê³a. Nigdy jeszcze nie s³ysza³am o pamiêci wdrukowanej. W pracy z moimi pacjentami; albo odkrywa³am ich wcze¶niejsze wcielenia, albo nie. Czasami zdarza³o siê, ¿e pacjent wymy¶la³ swoje wcielenia, fantazjowa³. By³am z siebie dumna, ¿e potrafiê odró¿niæ prawdê i fa³sz. Przeczyta³am mnóstwo lektur na temat regresji hipnotycznej oraz mo¿liwo¶ci wyja¶nienia wspomnieñ z poprzednich egzystencji, ale w ¿adnej z nich nie natrafi³am na pojecie “wdrukowania" wspomnieñ. Phil w³±czy³ do naszej gry zupe³nie nowy element. Prze¿y³am wstrz±s. Przypomnia³am sobie! jednak, ¿e nie stykam siê ze zwyczajn±, ziemsk± materi±. Choæ, z drugiej strony, je¶li ¿ycie nie jest uznawane za prawdziw± fizyczn± inkarnacjê, to nad czym tak d³ugo pracowa³am?

D: Czy to znaczy, ze kiedy niektóre dusze zaczynaj± ¿ycie, ta wspomnienia do¶wiadczeñ wcze¶niejszych wcieleñ bior± z...

P: Czerpi± je z Kroniki Akaszy. Zawarte tam informacje zostaj± przyswojone przez duszê, wdrukowane, i stanowi± ju¿ jej w³asne do¶wiadczenia.

Inni specjali¶ci w dziedzinie regresji hipnotycznej twierdz±, i¿ Kronika Akaszy nie zawiera informacji o czasie, lecz zapisy zdarzeñ, emocji oraz wiedzy.

D: Có¿... Czy powiesz mi, w jaki sposób mogê poznaæ tak± duszê podczas mojej pracy?

P: Nie, poniewa¿ nawet ja nie móg³bym wskazaæ takiej duszy, nie rozpozna³bym jej. Wdrukowane wspomnienia s± równie prawdziwe, realne, jak zdarzenia do¶wiadczane na co dzieñ. Dotycz± emocji, uczuæ, wydarzeñ. Wdrukowane do¶wiadczenia staj± siê w³asnymi, prawdziwymi. Dziêki temu, mo¿na ¿yæ na planecie tysi±ce, setki tysiêcy lat, a tak naprawdê – nigdy na niej nie byæ.

D: Z jakiego powodu dokonuje siê wdrukowania pamiêci o wcze¶niejszych wcieleniach?

P: Gdyby kto¶ przyby³ na tê planetê z innych planet, innych wymiarów, bez wdrukowanych wspomnieñ, by³by tu ca³kowicie zagubiony. Nie zrozumia³by tutejszych zwyczajów, religii, polityki, nie zna³by zachowañ spo³ecznych. Dlatego istnieje konieczno¶æ wdrukowania pamiêci o tych zjawiskach, do¶wiadczanych w poprzednich wcieleniach. Gwiezdne dzieci przybywaj±ce na Ziemiê nie maj± wcze¶niejszych ziemskich do¶wiadczeñ. Aby u³atwiæ im wej¶cie w ziemskie ¿ycie, zapewniæ komfort psychiczny, istnieje sfera, sk±d mog± czerpaæ informacje na temat ziemskiej egzystencji, porównaæ j± z do¶wiadczeniami, które maj± ju¿ za sob±. Gdyby nie mo¿liwo¶æ wdrukowania pamiêci o wcze¶niejszych wcieleniach, gwiezdne dzieci czu³yby siê na Ziemi zagubione. Z ka¿dym kolejnym dniem ziemskiego ¿ycia odczuwa³yby niepokój, dyskomfort. Dopiero pod koniec pierwszej ziemskiej egzystencji mog³yby czuæ siê bezpiecznie i pozostawaæ w harmonii ze ¶wiatem. Lecz ich zagubienie i poczucie dysharmonii uniemo¿liwia³oby naukê. A przynajmniej, znacznie by j± utrudni³o. Cel ich egzystencji by³by przes³oniêty poczuciem dyskomfortu, wyobcowania. Dlatego w³a¶nie, aby unikn±æ alienacji i poczucia dysharmonii, dusze dokonuj± wdrukowania pamiêci o poprzednich ziemskich wcieleniach. Dziêki temu mog± skupiæ siê na naukach, które w tym ziemskim ¿yciu maj± przyswoiæ. Ka¿dy szczegó³ ziemskiego ¿ycia mo¿e uniemo¿liwiæ to zadanie. Gwiezdne dzieci nie znaj±, na przyk³ad, gniewu czy strachu, w ziemskich znaczeniach tych s³ów. Musz± je poznaæ przed pierwsz± ziemsk± egzystencj±, aby pó¼niej te uczucia ich nie parali¿owa³y, nie przes³ania³y celu ¿ycia na Ziemi.

Wiêkszo¶æ ludzi twierdzi, i¿ najwiêkszy wp³yw na kszta³towanie charakteru jednostki ma ¶rodowisko, w którym ta jednostka siê wychowuje. Uwa¿amy, ¿e umys³ dziecka jest nie zapisan± kart±, która zostaje zape³niona do¶wiadczeniami zdobytymi w trakcie dorastania i pó¼niejszego ¿ycia. Na co dzieñ korzystamy z tych zapisów, umo¿liwiaj±cych nam ¿ycie zgodne z wszelkimi normami. Pod¶wiadomo¶æ jest rodzajem komputera, z którego czerpiemy informacje niezbêdne do prawid³owego codziennego funkcjonowania. Wed³ug koncepcji podsuniêtej mi przez Phila, gwiezdne dzieci, przybywaj±ce na Ziemiê po raz pierwszy, musz± zdobyæ jakie¶ punkty orientacyjne, wspomnienia, umo¿liwiaj±ce im bezpieczne poruszanie siê w ziemskiej rzeczywisto¶ci. Idea ta zaskoczy³a mnie i zmodyfikowa³a moje opinie na temat reinkarnacji.

D: Czy istnieje jednak jaki¶ sposób, bym mog³a poznaæ, który z moich pacjentów ma za sob± prawdziwe ¿ycie ziemskie, a który czerpie wiedzê z pamiêci wdrukowanej?

P: Ciekawi jeste¶my, dlaczego chcesz to wiedzieæ?

D: Có¿, chyba pozwoli³oby mi to udowodniæ sprawy, które chcê udowodniæ.

Za¶mia³am siê w duchu: czy ja chcê cokolwiek udowodniæ? Istota przemawiaj±ca przez Phila czyta³a w moich my¶lach.

P: A co starasz siê udowodniæ?

Potrz±snê³am g³ow± i u¶miechnê³am siê. “To dobre pytanie" – powiedzia³am.

D: Có¿, staram siê dowie¶æ prawdziwo¶ci zjawiska reinkarnacji, poniewa¿ wielu ludzi zaprzecza tej koncepcji. Prowadz±c sesje regresji hipnotycznej jestem w stanie udowodniæ, ¿e dana osoba do¶wiadczy³a ju¿ ¿ycia na Ziemi, w innym wcieleniu, czasie, miejscu. Pracuj±c w ten sposób, próbujê przekonaæ ludzi do zaakceptowania teorii reinkarnacji. W tej chwili nie wiem jednak, czy pacjent wykorzystuj±cy pamiêæ wdrukowan± mo¿e byæ wiarygodny dla sceptyków. Czy jego wdrukowane wspomnienia stanowi± dowód na prawdziwo¶æ zjawiska reinkarnacji?

P: Oczywi¶cie, ¿e tak. Przecie¿ jego wspomnienia s± prawdziwe, do¶wiadczenia ¿yciowe – rzeczywiste, choæ byæ mo¿e nie s± bezpo¶rednio zwi±zane z tym akurat fizycznym obiektem, z którym rozmawiasz. Rozmawiasz wszak z dusz±, znajduj±c± siê w tym fizycznym obiekcie. Wdrukowane wspomnienia, czerpane z zasobów Kroniki Akaszy, s± rzeczywiste, stanowi± czê¶æ tej duszy.

D: Czy ta koncepcja mo¿e t³umaczyæ fakt, i¿ kilka osób posiada wspomnienia z tego samego wcielenia? Na przyk³ad u kilku osób odkrywam wspomnienia z ¿ycia jako Kleopatra, Napoleon. Czy mo¿na to wyt³umaczyæ zjawiskiem wdrukowania pamiêci o wcze¶niejszych ziemskich egzystencjach?

P: Oczywi¶cie, tak. Nie istniej± ¿adne... (Phil mia³ trudno¶ci ze znalezieniem odpowiedniego s³owa) preferencje ani ograniczenia dotycz±ce wdrukowania pamiêci. Wszystkie informacje z Kroniki Akaszy s± dostêpne w równym stopniu.

Tak naprawdê, w mojej pracy nigdy nie trafi³am na ludzi, którzy do¶wiadczaliby w przesz³o¶ci tego samego wcielenia. Wiem jednak, i¿ zjawisko to jest wskazywane przez sceptyków jako dowód nieprawdziwo¶ci informacji uzyskiwanych w trakcie regresji hipnotycznej, podwa¿aj±cy realno¶æ reinkarnacji.

D: Niektórzy twierdz±, ¿e doznanie tego samego wcielenia przez grupê osób dowodzi nieprawdziwo¶ci teorii reinkarnacji. To jeden z argumentów przeciw reinkarnacji, przywo³ywany przez sceptyków.

P: Owi sceptycy stykaj± siê z wiedz±, która przekracza ich zawê¿ony sposób postrzegania rzeczywisto¶ci, wykracza : poza ich w±sk± wiedzê. Ujawnia ich krótkowzroczno¶æ i stanowi wyzwanie dla ¶wiadomo¶ci.

D: Tak wiêc, nie ma znaczenia, czy kto¶ naprawdê by³ Kleopatr± czy inn± postaci±. Najwa¿niejsze, ¿e zyskujemy dostêp do informacji o ¿yciu w przesz³o¶ci.

P: Masz racjê. Takie informacje mo¿na uzyskaæ od duszy, która naprawdê do¶wiadczy³a ¿ycia jako, np. Kleopatra, albo od setek innych dusz z wdrukowan± pamiêci± o tym wcieleniu. I nie ma miêdzy tymi informacjami ¿adnej ró¿nicy.

D: Ale czy ró¿ni ludzie, ró¿ne dusze, postrzegaj± wdrukowane wspomnienia w ten sam sposób? Czy dwie osoby o tym samym poprzednim wcieleniu mog± inaczej postrzegaæ swe do¶wiadczenia?

P: Bardzo dobre pytanie. Ludzkie postrzeganie mogliby¶my porównaæ do filtra, który zabarwia do¶wiadczenia i wra¿enia, przechodz±ce przez niego. Je¶li wiêc dla osoby, która w trakcie regresji hipnotycznej relacjonuje ¿ycie Kleopatry, wydaje siê ono nieco kontrowersyjne, to ¶wiadomo¶æ tej osoby uchwyci wszelkie obiekcje i przedstawi to wcielenie w kontek¶cie tera¼niejszych norm zachowania, wyznawanych przez pacjenta. St±d, mog± pojawiæ siê rozbie¿no¶ci w przedstawianiu tego samego wcielenia przez ró¿ne osoby.

Wyja¶nienie to przywodzi³o na my¶l mechanizm autocenzury, czy autokorekty, przejawiaj±cy siê w ludzkich zachowaniach. Czy te mechanizmy stanowi± wyja¶nienie rozbie¿no¶ci w relacjach dotycz±cych tego samego wcielenia, przedstawianych przez ró¿ne osoby? Czy¿ ludzie nie rozumuj± w ten w³a¶nie sposób? Czy¿ nie postrzegaj± rzeczywisto¶ci selektywnie, subiektywnie, dostosowuj±c j± do w³asnego punktu widzenia, w³asnego ¶wiatopogl±du?

D: To mo¿e byæ prawda. Faktycznie, rozpatruj±c to zjawisko nale¿y uwzglêdniæ subiektywno¶æ postrzegania rzeczywisto¶ci.

P: Zgadza siê. Dana osoba, poddana regresji hipnotycznej, przedstawi do¶æ dok³adne prze¿ycia z wcze¶niejszych wcieleñ, ale w formie jak najbardziej komfortowej i bezpiecznej dla tera¼niejszego wizerunku tej osoby.

D: Czy wdrukowaniem pamiêci mo¿na tak¿e wyt³umaczyæ zjawisko wcieleñ równoleg³ych, dwóch egzystencji przebiegaj±cych w tym samym czasie lub czê¶ciowo nachodz±cych na siebie?

P: Tak, oczywi¶cie. Wszelkie kontrowersje dotycz±ce egzystencji równoleg³ych to absurd. Przecie¿ w ten sposób, dziêki zjawisku wcieleñ równoleg³ych, zwiêksza siê efektywno¶æ nauki. Dusza przyswaja wiêcej wiedzy na temat ¿ycia spo³ecznego, norm prawnych, zwyczajów.

D: Tak naprawdê, nie trzeba w tej kwestii niczego udowadniaæ, mam racjê?

P: W zupe³no¶ci. Istota mechanizmu wdrukowania pamiêci tkwi w dostêpie do wiedzy. Kto¶ mo¿e do¶wiadczaæ egzystencji przez ca³e tysi±clecia, ale tylko na swój u¿ytek. Dla innych by³oby to w³a¶ciwie bezu¿yteczne. A przecie¿ z takich prze¿yæ, do¶wiadczeñ, mo¿na siê wiele nauczyæ. Mog± z nich korzystaæ nie tylko osoby poddaj±ce siê regresji hipnotycznej, ale te¿ ci, którzy s³uchaj± relacji o “przesz³ych wcieleniach" – ¿e zastosujê ten termin – oraz je czytaj±. Ta wiedza powinna byæ dostêpna dla wszystkich.

D: Ods³anianie przesz³ych wcieleñ jest bardzo korzystne dla pacjentów. Dziêki temu procesowi, mog± oni zrozumieæ na przyk³ad, istotê stosunków ³±cz±cych ich z innymi lud¼mi.

P: Tak, to prawda.

D: Od czego zale¿y wybór okre¶lonego “wdruku" pamiêci dla konkretnej osoby? Czy pamiêæ o jakim¶ wcieleniu jest dobierana indywidualnie ?

P: Wybór pamiêci o okre¶lonym wcieleniu zale¿y od celów, jakie ma przed sob± dana dusza. Na przyk³ad, je¶li kto¶ ma pe³niæ na Ziemi funkcje przywódcze, to przyswoi sobie pamiêæ o wcieleniach ró¿nych przywódców – od wodza plemiennego, po prezydenta jakiego¶ pañstwa. Mo¿e te¿ otrzymaæ pamiêæ o ¿yciu przywódcy wojskowego albo nawet szefa szajki z³odziei. Pamiêæ wdrukowana takiej osobie powinna zawieraæ wspomnienia dotycz±ce przywództwa, jego ró¿nych form i aspektów, aby dana dusza mog³a dobrze wype³niæ swoje ¿yciowe cele. Poza tym, dziêki wdrukowaniu pamiêci, dusza uczy siê pokory, cierpliwo¶ci, rado¶ci, poznaje formy i sens rozrywki, odpoczynku. Wszystkie te elementy zawarte s± w³a¶nie we wspomnieniach wdrukowanych. Wiedza o metodach wdrukowywania pamiêci le¿y poza moim zasiêgiem. Nie mogê wiêc przekazaæ informacji na ten temat. Wiem, ¿e w efekcie tego procesu dusza przyswaja sobie wspomnienia wielu wcieleñ, niekiedy równoleg³ych, niekiedy tych, jakie pozna³y inne dusze. Istotê procesu stanowi przyswojenie nauk zawartych w do¶wiadczeniach innych ludzi. Do¶wiadczenia ¿yciowe ka¿dego z nas bêd± kiedy¶ dostêpne istotom, które zechc± z nich skorzystaæ. To tak, jakby¶ wypo¿ycza³ ksi±¿kê z biblioteki, je¶li ka¿d± egzystencjê uznamy za ksi±¿kê, która jest wci±¿ wypo¿yczana, czytana i rozumiana na wiele sposobów.

D: Mówisz wiêc, ¿e ludzkie do¶wiadczenia, czyli ¿yciowa energia, s± jak gdyby magazynowane w ksi±¿ce i umieszczane w bibliotece? I ka¿dy, kto zechce skorzystaæ z tych informacji, mo¿e poddaæ siê procesowi ich wdrukowania?

P: Tak, dok³adnie tak. Nie istniej± ograniczenia co do wykorzystywania okre¶lonych do¶wiadczeñ, danej egzystencji.

Tysi±ce ludzi mog± mieæ wdrukowana pamiêæ tych samych doznañ.

D: A wiêc, w mojej pracy mogê spotkaæ pacjentów, którzy zrelacjonuj± mi ¿ycie w tym samym wcieleniu i bêdzie to po prostu oznaczaæ, ¿e ich dusze mia³y dostêp do tej samej “ksi±¿ki", by wróciæ do twojej metafory.

P: Tak, to prawda. Pamiêæ do wdrukowania wybierana jest przed inkarnacj±. Metody wdrukowania s± bardzo skomplikowane. Ty mog³aby¶ porównaæ to do wielkiego komputera, maj±cego dane na temat wszystkich egzystencji, przesz³ych i tera¼niejszych. Id±c tym torem my¶lenia, do tego komputera wprowadzane s± informacje na temat celów przysz³ej inkarnacji danej osoby, a on selekcjonuje wszystkie egzystencje i proponuje te, które u³atwi± osi±gniêcie okre¶lonego celu. Procesem wdrukowania pamiêci zajmuj± siê byty duchowe. Istnieje ca³a hierarchia duchów zwi±zana z tym zadaniem. Nadzoruj± one proces i wspomagaj± duszê w wyborze do¶wiadczeñ. Przedstawiaj± jej wszystkie wspomnienia, my¶li, wra¿enia; wszystko, co zawarto w okre¶lonym zapisie egzystencji. Owa prezentacja w formie przypomina hologram, trójwymiarowy zapis ¿ycia konkretnej osoby. Wszystkie zawarte w nim do¶wiadczenia, wspomnienia i emocje zostaj± wdrukowane w duszê i staj± siê jej czê¶ci±.

D: Czyli, pamiêæ wdrukowana to pewien wzorzec – czy wzorzec to dobre stówo? — wed³ug którego kszta³tuje siê nowa inkarnacj±, która z kolei tworzy nastêpny wzorzec do pó¼niejszego odtworzenia.

P: Tak, zapis nowej egzystencji trafi do tego “komputera".

D: Ciekawa koncepcja. Przypomina nieco pracê naukow± w bibliotece, prawda?

P: Tak. Czerpiesz wiedzê z ksi±¿ek o ró¿nej tematyce, a pó¼niej wykorzystujesz j± we w³asnej pracy.

D: W trakcie rzeczywistego ¿ycia, cz³owiek zyskuje jednak co¶ wiêcej, ni¿ do¶wiadczenia dnia codziennego. Czy zyskuje te¿ te warto¶ci, je¶li mogê tak powiedzieæ, dziêki pamiêci wdrukowanej?

P: Wypowiadasz siê teraz z punktu widzenia karmy, a ten kontekst nie jest w³a¶ciwy dla naszej rozmowy. Z pamiêci wdrukowanej czerpie siê informacje, jest ona punktem odniesienia dla pó¼niejszej inkarnacji. Nie bierze udzia³u w kszta³towaniu karmy. Stanowi narzêdzie, umo¿liwiaj±ce wypracowanie karmy. Gdyby ka¿da dusza bazowa³a wy³±cznie na wdrukowanej pamiêci o ró¿nych egzystencjach, nie by³oby mowy o rozwoju, o pracy nad karm±. Rzeczywiste, prawdziwe ¿ycie jest konieczno¶ci±. To ono w³a¶nie zapewnia rozwój duszy i dop³yw nowych do¶wiadczeñ do naszej “biblioteki".

D: Tak, ale niektóre dusze mo¿e wola³yby i¶æ na skróty i korzystaæ wy³±cznie z wdrukowanych do¶wiadczeñ.

P: Dla niektórych dusz takie skróty s± wskazane, dla innych nie. Dla tego obiektu (Phila), rzeczywista inkarnacja jest najkorzystniejsza. Oczywi¶cie, kto¶ powie, ¿e dusza mog³aby zaczekaæ, a¿ kto¶ inny do¶wiadczy ¿ycia w tym czasie, a pó¼niej wdrukowaæ sobie te do¶wiadczenia. By³oby to prostsze, ³atwiejsze, prawda? O wdrukowaniu lub rzeczywistej inkarnacji decyduje dusza. Jej wolna wola decyduje w tej kwestii. Ma dostêp do ¼ród³a wiedzy o wszystkich egzystencjach, duchy wskazuj± jej najw³a¶ciwsze do¶wiadczenia, przydatne w rozwoju, ale to dusza podejmuje ostateczn± decyzjê. Mo¿e odrzuciæ proponowane wersje egzystencji, powiedzieæ: “Nie, nie chcê tych do¶wiadczeñ", a wszystko potoczy siê zgodnie z jej wol±.

D: Wszystko to wprawia mnie w zak³opotanie. Z twoich s³ów wynika bowiem, ¿e reinkarnacja, tak jak my j± rozumiemy nie istnieje.

P: To nie tak. Dusza przechodzi z cia³a do cia³a i rozwija siê w ten sposób. Ale istniej± tak¿e zasoby do¶wiadczeñ, które mo¿na duszy wdrukowaæ. Kto¶ realnie prze¿y³ piêæ egzystencji, a dziêki pamiêci wdrukowanej, posiada zasób do¶wiadczeñ z 500 istnieñ. Jak widzisz, mechanizm ten obliczony jest na jak najlepszy efekt.

« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 09, 2012, 11:37:40 wys³ane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #1 : Wrzesieñ 09, 2012, 11:37:00 »

Cytuj
D: Innymi s³owy, w momencie narodzin posiadasz ju¿ pewien zbiór informacji, który wykorzystujesz w ci±gu ¿ycia.

P: Tak, w momencie narodzin posiadamy zestaw wdrukowanych do¶wiadczeñ. Chocia¿ i w trakcie ¿ycia mo¿esz zyskaæ dostêp do naszego “komputera", dostaæ “ekstra-wdruk" pamiêci. Jak ci to wyt³umaczyæ... To tak, jak z dalek± podró¿±. Przygotowujesz siê, pakujesz baga¿e i wyje¿d¿asz. W trakcie jazdy uzmys³awiasz sobie, ¿e czego¶ zapomnia³a¶. Nie musisz wtedy zawracaæ. Przecie¿ na twej drodze s± sklepy, gdzie mo¿esz dokupiæ zapomniany drobiazg, potrzebn± ci rzecz. Albo inne porównanie: podró¿ujesz przez Stany Zjednoczone. Nie masz mapy z nazwami miast, stanów czy okrêgów. Znasz tylko zasiêg granic kraju. Na swej drodze spotykasz jednak tablice z nazwami miejsc, przez które przeje¿d¿asz. One u³atwiaj± ci osi±gniêcie celu podró¿y, bo wiesz, dok±d jedziesz i jakie miejsca le¿± w s±siedztwie celu jazdy. Dziêki tablicom z nazwami miast docierasz do miejsca przeznaczenia. Orientujesz siê w terenie w³a¶nie dziêki informacjom zawartym na tych tablicach. W swej ¿yciowej podró¿y tak¿e spotykasz takie “tablice", informacje dotycz±ce twego ¿yciowego celu. Widujesz je w snach, ró¿nego rodzaju doznaniach psychicznych. Te informacje odnajdziesz w prze¿yciach traumatycznych, jak na przyk³ad ¶mieræ bliskiej ci osoby, krewnego, utrata pracy. Swoj± ¿yciow± drogê mo¿esz odnale¼æ w prze¿yciach bolesnych i radosnych. Trzeba tylko otworzyæ siê na te do¶wiadczenia, odnale¼æ do nich klucz. Wdrukowane wspomnienia mog± ci pomóc przej¶æ przez ¿ycie. Oczywi¶cie, mo¿na prze¿yæ wiele egzystencji nie korzystaj±c z do¶wiadczeñ wdrukowanych. One s± tylko dodatkiem. Nie wszyscy ich potrzebuj±. Jednak dla gwiezdnych dzieci wdrukowanie pamiêci o przesz³ych wcieleniach to konieczno¶æ.

Kiedy rozpoczê³am pracê z Philem, jego pod¶wiadomo¶æ uruchomi³a mechanizmy obronne. Teraz jednak spostrzeg³am, i¿ by³ to mechanizmy inne, ni¿ s±dzi³am na pocz±tku. Pod¶wiadomo¶æ najpierw ods³oni³a wdrukowan± pamiêæ o poprzednich egzystencjach Phila, aby nie odkry³ on swych powi±zañ z bytami pozaziemskimi. Dopiero wtedy, gdy Phil by³ ju¿ gotów przyj±æ i zrozumieæ owe pozaziemskie wcielenia, pod¶wiadomo¶æ pozwoli³a im siê ujawniæ. Gdybym, po pocz±tkowych rozczarowaniach, zarzuci³a pracê z Philem, nigdy nie poznaliby¶my jego do¶wiadczeñ z innych planet. Pomy¶la³am, ¿e podobny mechanizm móg³ zadzia³aæ w wypadku wielu innych moich pacjentów. W trakcie kilkuletniej pracy w dziedzinie regresji hipnotycznej mog³am spotkaæ setki pacjentów, u których nie dosz³am do poziomu rzeczywistych inkarnacji pozaziemskich, a sami pacjenci nie mieli pojêcia, ¿e ich pod¶wiadomo¶æ kryje podobne doznania. Mechanizmy ochronne stosowane przez pod¶wiadomo¶æ s± rzeczywi¶cie zadziwiaj±ce. Analizowa³am je podczas pracy z innymi pacjentami. Najciekawsze informacje o poprzednich egzystencjach pojawiaj± siê po kilku, czy nawet kilkunastu sesjach. Dlatego w³a¶nie moja praca wymaga ogromnej cierpliwo¶ci. Gdybym zrezygnowa³a z kilku pacjentów zbyt wcze¶nie, nigdy nie us³ysza³abym fascynuj±cych historii, które pó¼niej zamieszcza³am w swoich ksi±¿kach.

D: Czy gwiezdne dzieci, czy te¿ inne istoty pozaziemskie, przybywaj± na Ziemiê z pominiêciem procesu wcielenia ducha, z pominiêciem narodzin jako fizyczna istota? Chodzi mi o to, czy przybywacie na Ziemiê i wytwarzacie cia³o, aby ¿yæ miêdzy lud¼mi?

P: Tak. Zdarza³o siê to wielokrotnie i bêdzie powtarzaæ si? w przysz³o¶ci. Zasymilowanie i przetworzenie ziemskiej energii w dowolny obiekt to bardzo proste zadanie. Nic wielkiego.

D: Czy kszta³tujecie wówczas cia³o fizyczne, materialne, czy tworzycie tylko obraz, wizualne wra¿enie cia³a?

P: Mo¿emy czyniæ i jedno, i drugie. Przy wykorzystaniu energii mentalnej, utworzone cia³o nie bêdzie jednak tak gêste, jak materialne.

D: Z jakiego powodu to robicie?

P: Niekiedy chodzi nam o przekazanie specjalnej informacji. Docieramy z ni± do konkretnej jednostki. Czasami nawi±zujemy w ten sposób kontakt z lud¼mi, którzy faktycznie pragn± siê z nami porozumieæ.

D: A wiêc, mogliby¶cie ukszta³towaæ fizyczne cia³o i zostaæ na Ziemi przez jaki¶ czas?

P: Gdyby okaza³o siê to konieczne, mogliby¶my przebywaæ na Ziemi przez czas nieograniczony. Po prostu, nie wi±¿e nas pojêcie czasu. Zostaliby¶my tu tak d³ugo, jak wymaga³aby tego nasza misja.

D: Rozumiem. S³yszymy tu ró¿ne historie o ludziach, którzy ¿yj± miêdzy nami, a nie przynale¿± do naszego gatunku, je¶li mogê tak powiedzieæ.

P: To wysoce prawdopodobne.

D: Czy istoty, które ukszta³towa³y cia³o fizyczne i ¿yj± miêdzy nami stanowi± niebezpieczeñstwo dla naszej rasy?

P: S± chyba tak niebezpieczni, jak ludzie sami dla siebie. A nawet mniej, gdy¿ przebywaj± na Ziemi, by nam towarzyszyæ i pomagaæ w realizacji ¿yciowych celów. Je¶li nie przyjmiemy pomocy od tych istot, mo¿e siê okazaæ, i¿ dla ludzkiej rasy nie ma ju¿ ratunku.

D: W jaki sposób mo¿emy rozpoznaæ te byty?

P: Nie chcieli¶my, by wyró¿nia³y nas jakie¶ specjalne cechy, wiêc takich cech charakterystycznych po prostu nie ma. Tak naprawdê, owe istoty s± z krwi i cia³a, jak ludzie. Oczywi¶cie, istnieje pewien klucz, pod³ug którego mo¿na by wyselekcjonowaæ te byty. Czujemy jednak, i¿ podawanie teraz tego klucza nie by³oby w³a¶ciwe. Gdyby ludzie poznali owe wyró¿niki, mog³aby zapanowaæ atmosfera “polowañ na czarownice", nagonki na te istoty. Naruszono by prywatno¶æ tych, którzy jeszcze nie zdaj± sobie sprawy z w³asnego dziedzictwa. Po co tworzyæ atmosferê podejrzliwo¶ci i przyczyniaæ siê do czyjego¶ nieszczê¶cia.

U¶wiadomi³am sobie, ¿e rozmawiaj±cy ze mn± byt ma racjê. Na Ziemi ¿yje zapewne wiele gwiezdnych dzieci, które – jak Phil – nie posiadaj± ¿adnej cechy wskazuj±cej, i¿ pochodz± z gwiazd.

P: Ludzie kieruj± siê uprzedzeniami. Nasz umys³ ma naturê os±dzaj±c±, oskar¿aj±c±. Kto¶ móg³by rozpocz±æ nagonkê na gwiezdne dzieci, ¶cigaæ je w poczuciu spe³niania misji, w imiê dobra ludzko¶ci albo dla w³asnych celów, kieruj±c siê niskimi pobudkami. Nie chcemy przyczyniæ siê do zaistnienia takiej sytuacji. Znamy ludzki umys³. Ludzie postrzegaliby gwiezdne dzieci jako obcych, a nie jako swoich braci. Nikt na Ziemi nie ma prawa do os±dzania czy ¶cigania gwiezdnych bytów.

D: Có¿ mam powiedzieæ. Jeste¶my ukszta³towani przez kino i telewizjê, gdzie obcy zawsze byt przedstawiany jako z³y.

P: Tak, wasze my¶lenie jest ukierunkowane tym obrazem. Ale to tylko uwarunkowanie, a nie ludzka natura. Chcieliby¶my, aby¶ w swojej ksi±¿ce jasno wyt³umaczy³a, dlaczego nie zawiera ona informacji na temat cech charakterystycznych gwiezdnych dzieci. Po prostu, wielu ludzi nie zaakceptowa³oby ich istnienia, normalnego ¿ycia. Mówiê o tych ludziach, którym do ¿ycia wystarczy znalezienie jakiego¶ obiektu ataku, polowania. Istniej± na Ziemi prawa przeciw segregacji rasowej, otwartemu rasizmowi itp. Nie ma jednak prawa chroni±cego gwiezdne dzieci. Na tym polu gra jest otwarta. Niestety, to kwestia mentalno¶ci niektórych ludzi.

D: Czy istoty, które przyby³yby na Ziemiê, ukszta³towa³y cia³a i ¿y³y miêdzy nami, przejawia³yby emocje podobne ludzkim? Nie mia³yby przecie¿ wdrukowanych wspomnieñ, czy¿ nie?

P: Nie rozmawiamy teraz o istotach przebywaj±cych po¶ród Ziemian w jakiej¶ misji, czyli chwilowo. Mówimy o gwiezdnych dzieciach, które prowadz± na Ziemi normalne ¿ycie. One posiadaj± wdrukowan± wiedzê o emocjach; wiedz±, czym s± uczucia, emocje i jak sobie z nimi radziæ. Temu w³a¶nie celowi s³u¿y wdrukowywanie pamiêci. Byty pozaziemskie, które czasowo przebywaj± miêdzy lud¼mi to zupe³nie inna sprawa. One nie dysponuj± pamiêci± wdrukowan±. Posiadaj± natomiast szerok± wiedzê na temat ludzkiej rasy, zdobywan± w czasie g³êbokich studiów. Informacje te gwarantuj± im swobodne i bezpieczne funkcjonowanie miêdzy Ziemianami. Dziêki studiom nad dziejami ludzko¶ci osoby te nie wyró¿niaj± siê w¶ród ludzi.

D: Nie do¶wiadczaj± jednak emocji, ale wy³±cznie obserwuj±, prawda?

P: Nie zgadzamy siê z takim wnioskiem. Te istoty s± bardzo ludzkie, je¶li mogê tak powiedzieæ. Przejawiaj± wszystkie najlepsze cechy ludzkie, wiele ludzkich zachowañ.

D: Wed³ug mnie, wiêkszo¶æ ludzi s±dzi, i¿ obcy s± pozbawieni uczuæ, emocji i pod tym wzglêdem przypominaj± roboty. Taki wizerunek obcych przera¿a wiele osób.

P: Ludzie byliby wiêc zaskoczeni widokiem zgromadzenia planetarnych ras, kiedy to czcimy zasadê nowego porz±dku. Mo¿na wówczas zaobserwowaæ u nas wiele reakcji emocjonalnych. P³aczemy, ¶miejemy siê, tañczymy, ¶piewamy. Wszelkie reakcje emocjonalne nie s± zarezerwowane wy³±cznie dla Ziemian. Ziemianie zawsze odnosz± wszystko do siebie; uwa¿aj±, ¿e stanowi± ¼ród³o i pocz±tek wszystkiego. W kosmosie natomiast panuje wspólnota do¶wiadczeñ, braterska harmonia. I wszelkie emocje, uczucia, s± udzia³em ka¿dego cz³onka tej wspólnoty uniwersum, nie tylko mieszkañca Ziemi. Kosmos jest pe³en rado¶ci. Kosmos jest pe³en smutku. Kosmos jest niekiedy pe³en gniewu. W Kosmosie czuje siê tak¿e strach. Wszystkie te emocje odczuwalne s± w ca³ym Kosmosie, choæ zyskuj± one ró¿ne manifestacje w ró¿nych ¶wiatach. Dla nas, ekwiwalentem ludzkiego strachu i gniewu jest czerñ. Nie chodzi mi tu o t³umaczenie tych pojêæ na inn± czêstotliwo¶æ wibracji, na jêzyk ziemski, lecz o ekwiwalent pojêciowy. Od bardzo dawna ludzko¶æ jest spêtana strachem. Teraz przyszed³ czas, by zrzuciæ te okowy i odwa¿nie przyj±æ odpowiedzialno¶æ za w³asn± egzystencjê. Wtedy ludzie stan± siê rzeczywistymi cz³onkami kosmicznej wspólnoty. Nie chcemy, by ludzki strach przenikn±³ uniwersum. Musicie sobie z nim poradziæ sami. Kiedy to uczynicie, kiedy opanujecie strach rz±dz±cy wasz± ma³± planet±, wówczas bêdziecie mogli przemierzaæ uniwersum i spotykaæ siê z innymi cywilizacjami, które nigdy nie zazna³y wiêzów strachu krêpuj±cych ludzko¶æ. Strach jest zara¼liwy. Nie chcemy, by dotkn±³ on subtelne pozaziemskie byty. Móg³by je zniszczyæ. One nigdy nie zazna³y strachu w wydaniu Ziemian. S± pe³ne wiary i nie potrzebuj± tego typu strachu.

D: A wiêc, strach jest czysto ludzkim uczuciem?

P: Strach panuj±cy na Ziemi, tak. To choroba ludzko¶ci. Choroba, która wymaga kwarantanny. Dlatego wci±¿ pozostajecie osamotnieni, zepchniêci w k±t uniwersum. Wasz strach jest obcy innym regionom Kosmosu. Nie potraficie w³a¶ciwie wykorzystywaæ naturalnych energii, nie postrzegacie ogromnego potencja³u tkwi±cego, na przyk³ad, w energii strachu. W waszym wydaniu jest to energia destruktywna, a powinna byæ konstruktywna. ¦wiadczy to o waszej nieumiejêtno¶ci obchodzenia siê z energiami. Nawet nie jeste¶my w stanie wam wyt³umaczyæ, w jaki sposób – konstruktywny, oczywi¶cie – mo¿ecie wykorzystaæ energiê strachu. Nie potrafiliby¶cie tego poj±æ, gdy¿ zbyt daleko odbiega od ziemskich schematów my¶lenia. W momencie, gdy opanujecie chorobê strachu, zwalczycie j±, otworz± siê przed wami bramy do innych ¶wiatów.

D: Od kiedy i na jaki czas owe istoty przybywaj± na Ziemiê?

P: Byty, o których rozmawiamy, pojawia³y siê na Ziemi od zarania jej historii. Podkre¶lam, ¿e mówimy o istotach, które nigdy nie dozna³y rzeczywistej inkarnacji na Ziemi. One tylko odwiedza³y i odwiedzaj± Ziemiê. Taki “go¶æ" mo¿e pozostaæ tu przez jeden dzieñ albo przez wiele lat, ale nie do¶wiadcza on rzeczywistego wcielenia na Ziemi. Znaczenie czê¶ciej przybywaj± na Ziemiê byty, które do¶wiadczaj± tu inkarnacji. Jest ich coraz wiêcej, a wp³yw ich obecno¶ci na losy Ziemi szczególnie da³ siê odczuæ w ci±gu kilku ostatnich dziesiêcioleci.

D: Wiêc prawdziwa jest teoria dyktuj±ca, ¿e u zarania dziejów na Ziemiê przybywa³y istoty z innych planet, które naucza³y naszych przodków i kierowa³y ich rozwojem?

P: Tak. Gdyby nie ten fakt, ludzka rasa nigdy by nie ewoluowa³a do wspó³czesnej formy. Inaczej mówi±c, nie by³oby dzisiejszej ludzkiej rasy, gdyby nie owi “go¶cie" z Kosmosu. Oni wspomagali nasz rozwój od samego pocz±tku.
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Wrzesieñ 09, 2012, 11:40:34 »

..a wiec taka "Pamiêæ absolutna"- tyle ¿e inkarnacyjna,-
ale skoro by³o gdzie¶ o sfa³szowanej Kronice Akaszy- to czemu nie Du¿y u¶miech
W³a¶ciwie jakie to ma znaczenie w ¶wiecie iluzji, mniej czy wiêcej? Mrugniêcie
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Go¶æ
« Odpowiedz #3 : Wrzesieñ 09, 2012, 15:35:41 »

Cytuj
Metody wdrukowania s± bardzo skomplikowane. Ty mog³aby¶ porównaæ to do wielkiego komputera, maj±cego dane na temat wszystkich egzystencji, przesz³ych i tera¼niejszych. Id±c tym torem my¶lenia, do tego komputera wprowadzane s± informacje na temat celów przysz³ej inkarnacji danej osoby, a on selekcjonuje wszystkie egzystencje i proponuje te, które u³atwi± osi±gniêcie okre¶lonego celu. Procesem wdrukowania pamiêci zajmuj± siê byty duchowe. Istnieje ca³a hierarchia duchów zwi±zana z tym zadaniem. Nadzoruj± one proces i wspomagaj± duszê w wyborze do¶wiadczeñ. Przedstawiaj± jej wszystkie wspomnienia, my¶li, wra¿enia; wszystko, co zawarto w okre¶lonym zapisie egzystencji. Owa prezentacja w formie przypomina hologram, trójwymiarowy zapis ¿ycia konkretnej osoby. Wszystkie zawarte w nim do¶wiadczenia, wspomnienia i emocje zostaj± wdrukowane w duszê i staj± siê jej czê¶ci±.(..)

No có¿, owo WDRUKOWANIE , mog³oby wyja¶niaæ wiele przekonañ na temat w³asnej misji niektórych ludzi, a tak¿e tzw "wiedzy wewnêtrznej" co do poprzednich wcieleñ jako - na przyk³ad - Maria Magdalena, czy inny Faraon Du¿y u¶miech
Je¶li byt przybywa na Ziemiê z misj±, to bêdzie korzysta³ z wskazówek mu wdrukowanych przez, jak to ujêto, hierarchiê duchów zajmuj±cych siê wdrukowywaniem pamiêci (My¶liciele?) .

Jakkolwiek Phil nie chcia³ ujawniæ technicznych szczegó³ów jak owo wdukowywanie siê odbywa, to jednak uchyli³ r±bka tajemnicy jak to siê odbywa tu, na Ziemi :
Cytuj
Chocia¿ i w trakcie ¿ycia mo¿esz zyskaæ dostêp do naszego “komputera", dostaæ “ekstra-wdruk" pamiêci.(..)  Na swej drodze spotykasz jednak tablice z nazwami miejsc, przez które przeje¿d¿asz (..) W swej ¿yciowej podró¿y tak¿e spotykasz takie “tablice", informacje dotycz±ce twego ¿yciowego celu. Widujesz je w snach, ró¿nego rodzaju doznaniach psychicznych. Te informacje odnajdziesz w prze¿yciach traumatycznych, jak na przyk³ad ¶mieræ bliskiej ci osoby, krewnego, utrata pracy. Swoj± ¿yciow± drogê mo¿esz odnale¼æ w prze¿yciach bolesnych i radosnych. Trzeba tylko otworzyæ siê na te do¶wiadczenia, odnale¼æ do nich klucz.

Takie zdarzenia, czy ZNAKI mog± nawet sterowaæ ¿yciem ludzkim. Nie tylko przypominaæ o celu misji. A w³a¶ciwie, to o co chodzi w tych misjach ? Je¶li mia³aby ona dotyczyæ czego¶, co byt (dusza) chce do¶wiadczyæ i siê sam nauczyæ, to ok, nie ma problemu. Dzisiaj ludzie tak bawi± siê w wirtualne gry wojenne RPG. Wczytujesz program i lecisz z koksem tratatata ... Du¿y u¶miech

Nieco inaczej siê rzecz ma, kiedy ów byt mia³by zostaæ zes³any tu dla ukierunkowania ludzkiej rasy.

Cytuj
D: Wiêc prawdziwa jest teoria dyktuj±ca, ¿e u zarania dziejów na Ziemiê przybywa³y istoty z innych planet, które naucza³y naszych przodków i kierowa³y ich rozwojem?

P: Tak. Gdyby nie ten fakt, ludzka rasa nigdy by nie ewoluowa³a do wspó³czesnej formy. Inaczej mówi±c, nie by³oby dzisiejszej ludzkiej rasy, gdyby nie owi “go¶cie" z Kosmosu. Oni wspomagali nasz rozwój od samego pocz±tku.

Zatem Phill otwarcie przyznaje, ¿e ludzie byli i s± hodowani przez hmmm "ogrodników". Mo¿na by oczywi¶cie im wybaczyæ, gdyby¿ ogród by³ zdrowy , odchwaszczony i odrobaczony . Ba mo¿na by siê pogodziæ z rol± królika do¶wiadczalnego w z³otej klatce, a co tam. Ale ten ¶wiat nie przypomina z³otej klatki absolutnie.
Bez zwalania winy na kogokolwiek to jednak Ogrodnicy powinni wzi±æ na siebie odpowiedzialno¶æ za stan ogrodu, bo inaczej to jacy z nich ogrodnicy ??
Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #4 : Wrzesieñ 09, 2012, 16:16:26 »

Cytat: east
Bez zwalania winy na kogokolwiek to jednak Ogrodnicy powinni wzi±æ na siebie odpowiedzialno¶æ za stan ogrodu, bo inaczej to jacy z nich ogrodnicy ??

No có¿, ogród siê im nieco zachwa¶ci³. A chwasty? Wiadomo, na kompost!

I teraz pytanie zasadnicze… kwiatem jeste¶, czy chwastem?
A mo¿e syntetycznym chwastem albo kwiatem?  Chichot
 
Dobrze poszperaj w swoich wdrukach i wydrukach.  Du¿y u¶miech
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #5 : Wrzesieñ 09, 2012, 16:36:04 »

Ha, Ptaku, przecie¿ wiesz ¿e ani jednym , ani drugim. W ogóle nie jestem Chichot

Rolka papieru siê skoñczy³a Du¿y u¶miech ,a  drukarka  bezproduktywnie mieli powietrze, gdy¿ nie ma na czym drukowaæ. Ot i zonk Mrugniêcie
Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #6 : Pa¼dziernik 07, 2012, 23:03:01 »

Kiedy¶ pewien znajomy mi powiedzia³, ¿e spotka³ siê (w sensie z wypowiedziami) osoby M.O. jako próbuj±cej wmówiæ, ¿e ma co¶ wspólnego z jakim¶ kolejnym wcieleniem M.M., - i jako ¿ywo powy¿sze wywody s± jakby przedrukiem...
Zadziwiaj±cy jest fakt, ¿e tak wiele osób przyznaje siê do tego typu "powi±zañ", ale ich relacje/opowie¶ci z ¿ycia jako rzekoma MM s± ju¿ ró¿ne. Chyba na tym forum do MM "przyznawa³y" siê co najmniej dwie osoby...
Zapisane
Przebi¶nieg
Go¶æ
« Odpowiedz #7 : Pa¼dziernik 08, 2012, 19:59:46 »

Ja spotka³em tak± która siê uwa¿a za wcielenie Kleopatry Du¿y u¶miech
to pa Du¿y u¶miech
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #8 : Pa¼dziernik 08, 2012, 21:44:27 »

Ja s³ysza³am o Jezusach co najmniej kilku, Janie Chrzcicielu, Echnatonie, Faraonach co zacniejszych i jeszcze innych s³awach...  Du¿y u¶miech a nawet o kochance Moj¿esza ! widaæ obrodzi³o u nas w te doskona³o¶ci, i fajnie.  Mo¿e by jaki fan club za³o¿yæ i bale okoliczno¶ciowe urz±dzaæ?  Du¿y u¶miech Du¿y u¶miech
Poznali by siê ludziska , rozpoznali i co¶ by z tego wysz³o dla dobra ludzkiej wspólnoty Co¶ Co¶ Co¶ Jêzyk Buziak

A za któr± Kleopatrê? Bo tych Kleosiek te¿ nie ma³o by³o.


Kiara U¶miech U¶miech


ps. Proszê  moderatora ,te ostatnie posty czyli od 330  nie zwi±zane z tematem przenie¶ do w³a¶ciwego miejsca.

« Ostatnia zmiana: Pa¼dziernik 09, 2012, 00:47:06 wys³ane przez Kiara » Zapisane
Przebi¶nieg
Go¶æ
« Odpowiedz #9 : Pa¼dziernik 13, 2012, 07:12:27 »


Miêdzy nimi, w oficjalnych pocztach polskich monarchów, nie ma ¿adnego w³adcy. A by³.

Informacje zawarte w „Kronice Wielkopolskiej” zosta³y w zbli¿onej wersji, ale po licznych stylistycznych przeróbkach, powtórzone w pó¼niejszych o ca³y wiek „Rocznikach Mazowieckich” i odleglejszych w czasie, piêtnastowiecznych „Rocznikach ¦wiêtokrzyskich”, jednak w obu tych dzie³ach imiê Boles³aw, nie wiadomo czemu, zmieniono na W³odzis³aw. Jest jeszcze umieszczone w „Tabula regnum Poloniae” z koñca XIV w. wiele mówi±ce zdanie: „Jeden waleczny król wymazany zosta³ z rzêdu panuj±cych”.

W XIX w. dla wielu historyków fakt istnienia Boles³awa II by³ bezsporny. Pisali o nim w swoich ksi±¿kach Szajnocha, Lewicki, Smolka. Ale, jak stwierdza Oskar Balzer, autor wydanego w 1895 r. w Krakowie pomnikowego dzie³a „Genealogia Piastów”, który postaci Boles³awa po¶wiêci³ wielostronicowy wywód, „dopiero Wojciechowski ma zas³ugê, ¿e istnienie jego udowodni³ w sposób nie pozostawiaj±cy ¿adnej prawie w±tpliwo¶ci”.

Tadeusz Wojciechowski, wybitny historyk mediewista, znawca ¶redniowiecznych ¼róde³ i autor doskona³ych opracowañ na temat Polski piastowskiej, uczyni³ to na kartach utworu „O Kazimierzu Mnichu”. Naj³atwiej rozprawi³ siê z koronnym argumentem sceptyków podaj±cych w w±tpliwo¶æ samo istnienie Boles³awa – milczeniem na jego temat ze strony Anonima, najbli¿szego mu przecie¿ w czasie, a zatem najlepiej zorientowanego w przebiegu zdarzeñ polskiego kronikarza. Otó¿ brak relacji w kronice Galla, zdaniem Wojciechowskiego, nie stanowi bynajmniej dowodu na nieistnienie Boles³awa, gdy¿ dziejopisarz ¶wiadomie pomija³ równie¿ wiele innych faktów, których opisanie niekoniecznie spotka³oby siê z aprobat± panuj±cego, na którego dworze przebywa³ i tworzy³. Los taki spotka³ osobê ksiêcia Bezpryma, pierworodnego syna Boles³awa Chrobrego, który fatalnie zapisa³ siê w dziejach, doprowadzaj±c podczas krótkich, krwawych rz±dów do rozpadu pañstwa stworzonego przez ojca.

Lecz nie tylko za to dosiêg³a go kara w postaci milczenia na jego temat w polskich kronikach. Jego wina by³a podobna do tej, jak± narazi³ siê Boles³aw Zapomniany. Równie¿ cenzorzy i sêdziowie mieli okazaæ siê ci sami. Boles³aw Krzywousty by³ zaledwie prawnukiem Mieszka II i pamiêæ o wydarzeniach sprzed zaledwie kilku dziesi±tek lat by³a w jego otoczeniu z pewno¶ci± do¶æ ¿ywa. G³oszenie prawdy natomiast ca³kowicie niepo¿±dane.

Z faktu, i¿ Kazimierz (Odnowiciel) oraz jego brat W³odzis³aw zostali oddani przez ojca do klasztoru – co stanowi okoliczno¶æ dobrze znan± badaczom epoki – Wojciechowski wysnu³ jedyny logiczny wniosek, i¿ niepodobna przyj±æ, aby panuj±cy uczyni³ zakonnikami swoich jedynych synów. Musia³ zatem mieæ jeszcze innego potomka, dla którego przeznaczy³ królewsk± koronê; dalsze wywody, bêd±ce konsekwencj± powy¿szej konkluzji, wskazuj± jako owego nastêpcê w³a¶nie Boles³awa II. Chyba ¿eby przyj±æ, i¿ Mieszko II by³ szaleñcem, który ca³kiem ¶wiadomie chcia³ zakoñczyæ istnienie królewskiej ga³êzi Piastów na sobie. Ca³e jego ¿ycie up³ynê³o jednak w¶ród racjonalnych posuniêæ, czasami znamionuj±cych wrêcz polityczny geniusz, i trudno przyj±æ, by móg³ siê powa¿yæ na tak niezwyk³y krok. Kastracja, któr± zafundowali mu m¶ciwi Czesi podczas wygnania z Polski, dotknê³a go na ciele, ale z pewno¶ci± nie na umy¶le!

Prawdziwy klucz do rozwik³ania tajemnicy Boles³awa II Zapomnianego, zwanego niekiedy tak¿e Okrutnym, zawiera siê w dwóch ostatnich zdaniach zacytowanego fragmentu „Kroniki Wielkopolskiej”, choæ biskup Boguchwa³ nie zechcia³ wyja¶niæ, na czym polega³y potworne wystêpki króla. Czy¿by by³y a¿ tak straszne, ¿e pióro duchownego z odrazy wzdraga³o siê przed ich opisaniem? A mo¿e ci±gle jeszcze trwa³o swoiste embargo na szczegó³owe opisanie wypadków sprzed kilkuset lat?

Nim nast±pi± odpowiedzi na te pytania, warto siêgn±æ po cytat z pasjonuj±cej ksi±¿ki Andrzeja Zieliñskiego „Pocz±tki Polski. Zagadki i tajemnice”, w której autor zawar³ taki oto wywód: „Warto siê zastanowiæ, co trzeba by³o wtedy zrobiæ, aby zostaæ na zawsze wykre¶lonym z ludzkiej pamiêci? Wydawa³oby siê, ¿e nie ma w dziejach ludzko¶ci takiego uczynku ani takiej mo¿liwo¶ci. Najlepszym przyk³adem jest przecie¿ po¶miertna s³awa Herostratesa, podpalacza ¶wi±tyni Artemidy w Efezie. Skazany w czasach staro¿ytnych na wykre¶lenie po wieczne czasy z ludzkiej pamiêci, ubogi szewc sta³ siê szybko bohaterem wielu dzie³ literackich, a jego imiê, w odró¿nieniu od imion tych, którzy go na tê niepamiêæ skazali, przetrwa³o przez wieki do dzisiejszych czasów i sta³o siê synonimem zdobywania s³awy za wszelk± cenê. Okazuje siê jednak, ¿e w Polsce mo¿na by³o skazaæ na zapomnienie i wymazanie z historii nawet koronowan± g³owê, w dodatku polskiego dynastycznego króla, oficjalnie koronowanego w polskiej katedrze i przez polskiego arcybiskupa. A wyrok taki przetrwa³ prawie tysi±c lat i praktycznie trwa po dzieñ dzisiejszy”.

Miêdzy nimi, w oficjalnych pocztach polskich monarchów, nie ma ¿adnego w³adcy. A by³.

Za co odebrano królowi Boles³awowi miejsce w naszej historii? Zarówno przed Boles³awem Zapomnianym, jak i d³ugo po nim przedstawiciele królewskiego rodu Piastów dopuszczali siê czynów okrutnych i haniebnych; w niczym nie ró¿nili siê od innych srogich w³adców epoki. Gdy powszechnie lubiany i ho³ubiony przez historyków Boles³aw Krzywousty kaza³ bezwzglêdnie okaleczyæ rodzonego brata Zbigniewa, w konsekwencji powoduj±c jego ¶mieræ, Ko¶ció³ dla porz±dku na³o¿y³ na krewkiego ksiêcia-bratobójcê kl±twê, któr± okrutnik zmaza³ niezbyt dolegliw± zreszt± pokut±. W gorsze tarapaty popad³ jego stryj Boles³aw ¦mia³y, który za u¶miercenie stoj±cego na czele spisku biskupa krakowskiego Stanis³awa zap³aci³ utrat± tronu i wygnaniem z kraju.

Kara nie dotknê³a natomiast ksiêcia Przemys³a II, pó¼niejszego króla, który dopomóg³ w opuszczeniu ziemskiego pado³u swej ma³¿once, zaledwie 22-letniej, bezp³odnej Ludgardzie. Kazimierz Wielki, który jawi siê jako w³adca dobrotliwy, doskona³y administrator i ten, który Polskê pozostawi³ murowan±, móg³by pod wzglêdem okrucieñstwa z powodzeniem licytowaæ siê ze swoimi poprzednikami. ¯adnego z nich jednak i dziesi±tek pomniejszych piastowskich ksi±¿±t, którzy splamili rêce krwi± bliskich lub poddanych, nie spotka³a kara na miarê wymierzonej Boles³awowi, a tak¿e przytoczonemu ju¿ wcze¶niej Bezprymowi.
Najgorsze bestialstwo ani bij±ca w oczy rozpusta, ani nawet zboczenia seksualne – ¦mia³emu Jan D³ugosz zarzuca³ sodomiê z ulubion± przez króla klacz± – nie wywo³a³y bezwzglêdnej ko¶cielnej anatemy, powoduj±cej ¶mieræ cywiln±. W czasach pierwszych koronowanych Piastów jedynie bezpo¶redni, bezpardonowy atak na Ko¶ció³, zagra¿aj±cy jego istnieniu, móg³ wywo³aæ opisany skutek. I oto dochodzimy do sedna sprawy. Zarówno ksi±¿ê Bezprym, jak i Boles³aw II Zapomniany wydali walkê nowej religii, a po jej przegraniu zap³acili wysok± cenê za swoj± zbrodniê. Wraz z ¿yciem odebrano im miejsce w historii.

To, ¿e w XI-wiecznej Polsce wprowadzone za Mieszka I chrze¶cijañstwo prze¿ywa³o ciê¿kie chwile, jest bezdyskusyjne. Bunty zwolenników starych plemiennych bogów wybucha³y co i rusz z mniejsz± lub wiêksz± intensywno¶ci± w ró¿nych czê¶ciach rozleg³ego pañstwa. Wzmiankuj± o nich wszystkie ówczesne kroniki. Sam Boles³aw Chrobry pod koniec ¿ycia musia³ bezwzglêdnie t³umiæ antychrze¶cijañski bunt, który zagrozi³ nie tylko strukturom jego pañstwa, ale móg³ tak¿e storpedowaæ koronacyjne plany. Lecz to, co sta³o siê kilka lat po ¶mierci Mieszka II, nie by³o ju¿ tylko odosobnion± rebeli± grupki zagorza³ych pogan, lecz mia³o charakter nieomal powszechny. Ko¶cio³owi w Polsce, strukturze m³odej i jeszcze nieokrzep³ej, zajrza³o w oczy widmo ca³kowitej zag³ady, czego dowodzi chocia¿by fragment jednej z niemieckich kronik „Roczników z Hildesheim”: „Chrze¶cijañstwo tam¿e (w Polsce) przez jego (Mieszka II) poprzedników dobrze zaczête, a przez niego bardziej umocnione, ¿a³o¶nie upad³o”.

To w³a¶nie wtedy dosz³o do owych wielkich zaburzeñ i wojen domowych, o których wspomina „Kronika Wielkopolska”. Dla ludzi Ko¶cio³a przybra³y one dramatyczny wyraz. „Znêcano siê nad ksiê¿mi, zabijaj±c ich ró¿nymi sposobami. Jednych przebijano no¿ami lub dzidami, innym podrzynano gard³a, jeszcze innych kamienowali, jakby jakie¶ ofiary”. Fragment tekstu autorstwa Jana D³ugosza daje wyobra¿enie o sile pogañskiej reakcji i determinacji, z jak± trzecie pokolenie ochrzczonych Polan – w istocie nowa wiara zapu¶ci³a mocne korzenie jedynie na dworze i w¶ród grupy mo¿nych – pragnê³o powróciæ pod opiekuñcze skrzyd³a starych bogów.

Walcz±cy o w³adzê Bezprym i Boles³aw opowiedzieli siê po stronie pogañskiego ¿ywio³u i na jego czele wypowiedzieli wojnê Ko¶cio³owi, sojusznikowi ich politycznych konkurentów. To by³ zapewne ów straszliwy wystêpek, jakiego dopu¶ci³ siê Zapomniany. Najprawdopodobniej ustami arcybiskupa gnie¼nieñskiego Bossuty wypowiedziana zosta³a uroczysta kl±twa, która spad³a nie tylko na samego w³adcê, ale tak¿e na ca³± Polskê. Boles³aw II prawdopodobnie zosta³ skrytobójczo pozbawiony ¿ycia i wykre¶lony z pamiêci, a Polska powrót na ³ono Ko¶cio³a okupi³a szeregiem ciê¿kich obowi±zków, za cenê których pozwolono ksiêciu Kazimierzowi Odnowicielowi opu¶ciæ klasztorne mury i przybyæ do Polski.

Okre¶lono je nad wyraz dok³adnie w bulli wydanej przez papie¿a Benedykta VIII: „Corocznie p³aciæ bêd± Polacy kurii papieskiej zwyczajny pieni±dz od ka¿dej g³owy, wy³±czaj±c g³owy szlacheckie, nie bêd± zapuszczaæ w³osów na g³owie i brodzie, zwyczajem barbarzyñskim, ale bêd± je starannie postrzygaæ. Wielkiego Postu przestrzegaæ o trzy tygodnie d³u¿ej ni¿ w innych krajach (...), wiecznie te¿ bêd± obowi±zani, aby w Bogu i w Wierze Chrze¶cijañskiej wdziêczniejszymi i gorliwszymi byli”.
« Ostatnia zmiana: Pa¼dziernik 13, 2012, 07:14:01 wys³ane przez Przebi¶nieg » Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.032 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

opatowek gangem phacaiste-ar-mac-tire ostwalia maho