arteq
Go¶æ
|
|
« : Listopad 10, 2012, 22:11:02 » |
|
Po raz kolejny obserwujê ten sam schemat gdy jakie¶ niewygodne dla Kiary fakty wychodz± na ¶wiat³o dzienne. Najpierw zaczyna siê od pokrzykiwania i straszenia administracj± twierdz±c, ¿e pad³y oszczerstwa, równolegle zawoalowana próba do³o¿enia autorowi wypowiedzi (w±tek "agenci"), nastêpnie gdy to nie przynosi efektu, bo opinie zostan± dowiedzione, a tym samym zarzuty o pomówienia odrzucone - cisza na 2-3 dni, aby pamiêæ o zarzutach nieco zmala³a. Potem ciche podgryzanie (w±tek "prezenty") osób które o¶mieli³y siê skrytykowaæ, niby nie bezpo¶rednie podkopywanie, bo opisywanie "sytuacji z ¿ycia"... ale ¶rednio obeznany forumowicz doskonale wie kto jest bohaterem "sytuacji z ¿ycia". Gdy sytuacja nie przynosi spodziewanego efektu, ba, wrêcz odwrotny - pogr±¿a - znowu lament. Wtedy trzeba podpi±æ siê pod kolejny w±tek ("alkoholizm") i znowu "subtelnie" opisaæ "sytuacjê z ¿ycia". Wszystko po to aby odwróciæ uwagê za ujawnion± skazê i obarczyæ win± innych.
Ale ok, za³o¿y³em - aby rzuciæ okiem na sytuacjê z innej strony - ¿e choroba jest realna. Ale wtedy oficjalne pisanie o tym k³óci siê z deklarowanymi standardami Kiary - wszak tyle razy s³ysza³em, ¿e aby wysnuwaæ opinie o chorobie trzeba mieæ niezbite dowody, bo w przeciwnym razie jest to pod³o¶æ, a czyja¶ opinia nie mo¿e byæ brana pod uwagê. Sk±d taka zmiana? Analogicznie z opisywaniem intymnych sytuacji z prywatnego ¿ycia.
Natomiast ca³kowicie dla mnie niezrozumia³ym jest ju¿ fakt, ¿e przez kilka/kilkana¶cie miesiêcy "alkoholik" by³ jak najbardziej ok, ba - by³ zapewniany ¿e cechuje go wysoki rozwój duchowy, niesamowite mo¿liwo¶ci, by³ umacniany w tej wyj±tkowo¶ci, utrzymywane kontakty, etc... Je¿eli do tego doliczyæ zapewnienia, ¿e "wiedza wewnêtrzna" pozwala rozpoznawaæ energie/poziom energii u innych... to sk±d nagle taka zmiana opinii? Czy¿by wcze¶niej nie by³o to dla "czytelnika" energii widocznym? Ba, powitanie i pierwsze dni te¿ by³y jak najbardziej ok - wiêc i naocznie nie wytypowano prawid³owej diagnozy... Skoro - zgodnie z tym co wy¿ej przeczyta³em - problem domniemanego alkoholizmu by³ przepracowany przez osobê uzale¿nion± to takiego siê sta³o, ¿e przy boku osoby tak uduchowionej, pa³aj±cej do wszystkich mi³o¶ci stan tak diametralnie i natychmiastowo siê pogorszy³? Albo deklarowana pomoc... nie by³a pomoc±... S³yszê równie¿ pobrzêkiwanie, ¿e do alkoholików przyczepiaj± siê czêsto byty niskich lotów - to dlaczego wcze¶niej ich nie zauwa¿y³a osoba posiadaj±ca mo¿liwo¶æ wyczuwania energii? Je¿eli natomiast ich wcze¶niej nie by³o to dlaczego pojawi³y siê podczas spotkania? Jest du¿o wiêcej "ciekawych" pytañ... I wszystkie te zabiegi, ³amanie deklarowanych standardów aby wbiæ w ziemiê godno¶æ i wiarygodno¶æ osoby która powiedzia³a krytyczne s³owa...
p.s. nikogo na nikogo nie napuszczam i nie napuszcza³em. zarzut wyssany z palca tym bardziej, ¿e to na mnie naskakiwa³a "osoba z sytuacji ¿yciowej" gdy o¶mieli³em siê krytykowaæ Kiarê. To tyle na temat ewentualnego napuszczania jednych na drugich.
|