~ ♥ ¦wi±tynia Milczenia ♥ ~
[¬ród³o: ¯ycie i Nauka Mistrzów Dalekiego Wschodu]
Emil, D¿ast i Niprow towarzyszyli nam do wsi, w której sta³a ¶wi±tynia nazywana ¦wi±tyni± Milczenia. Nie by³a dzie³em ludzkich r±k. We wsi tej by³o tylko kilk
a domostw s³u¿ebników owej ¶wi±tyni. Kiedy¶ w tym miejscu by³a du¿a wie¶, lecz prawie ca³kowicie zosta³a spustoszona, zw³aszcza przez dzikie zwierzêta i d¿umê. Opowiadano nam, ¿e kiedy pewnego razu mistrzowie odwiedzili tê miejscowo¶æ, zastali w niej spo¶ród trzechtysiêcznej ludno¶ci, zaledwie kilkunastu mieszkañców. Odk±d mistrzowie zwrócili uwagê na tê wie¶, znik³a zarówno d¿uma, jak i usta³y napady dzikich zwierz±t. Pozostali przy ¿yciu mieszkañcy z³o¿yli ¶lubowanie, ¿e je¶li bêd± ¿yæ nadal, po¶wiêc± siê ca³kowicie s³u¿bie bo¿ej i czynieniu dobra. Mistrzowie odeszli. A gdy potem powrócili, zastali ju¿ ¶wi±tyniê czynn±, a jej s³u¿ebników przy pracy.
Przepiêkny budynek owej ¶wi±tyni ma ju¿ sze¶æ tysiêcy lat, trwa na wysokim wzniesieniu, z którego roztacza siê wspania³y widok na dalek± okolicê. Budowla wzniesiona z bia³ego kamienia, nigdy nie wymaga ¿adnych remontów ani konserwacji, gdy¿ je¶li z jakiej przyczyny odpadnie kiedykolwiek kawa³ek kamienia, to samoistnie bywa zast±piony nowym. Stwierdzili to wszyscy uczestnicy naszej ekspedycji.
Emil powiedzia³ nam, ¿e: “¦wi±tynia zosta³a nazwana »Â¦wi±tyni± Milczenia«, czyli miejscem mocy, gdy¿ milczenie – to moc. Kiedy osi±gamy w umy¶le milczenie, wówczas dostêpujemy mocy, a wszystko staje siê jedno¶ci± – Bogiem. «Zamilknijcie« i poznajcie moj± bosk± moc«. Rozproszona moc – to szum, milczenie za¶ jest moc± ze¶rodkowan±. Je¿eli przez koncentracjê skupiamy wszystkie nasze si³y w jednym punkcie, wówczas w milczeniu obcujemy z Bogiem – jeste¶my jedno z Nim, z Jego wszechmoc±. Na tym polega boskie dziedzictwo cz³owieka. »Ja i Ojciec – Jedno Jeste¶my«
Istnieje tylko jeden sposób stania siê jedno¶ci± z moc± Boga – to ¶wiadome obcowanie z Bogiem. Nie mo¿e to byæ uczynione zewnêtrznie, gdy¿ Bóg przejawia siê tylko w g³êbi nas. Pan przebywa w Swej ¶wi±tyni. Niechaj ca³a Ziemia zachowa milczenie przed Jego obliczem. Tylko wówczas, kiedy skierujemy siê od zewn±trz do milczenia w g³êbi nas, mo¿emy mieæ nadziejê ¶wiadomego zjednoczenia z Bogiem – urzeczywistnienia faktu, kiedy Jego moc jest dla nas w ka¿dej chwili dostêpna. Wtedy poznajemy, ¿e stanowimy jedno z Jego moc±.
Kiedy ten cel zostanie osi±gniêty, wówczas oka¿e siê zrozumia³ym usi³owanie ludzko¶ci. Cz³owiek poniecha zwodzenia siê i wyzbêdzie pró¿no¶ci, unaoczni sobie sw± niewiedzê i ma³ostkowo¶æ. Wtedy bêdzie przygotowany do rozpoczêcia nauki – zrozumie, ¿e pycha nie mo¿e byæ nauczona, albowiem tylko pokora pozwala spostrzegaæ prawdê. Poczuje wówczas pod stopami twardy grunt i nie bêdzie siê wiêcej potykaæ. Nauczy siê rozwa¿aæ, i podejmowaæ decyzje.
Kiedy cz³owiek zrozumie, ¿e Bóg jest jedyn± moc±, inteligencj± – urzeczywistni w sobie prawdziw± naturê bo¿± i przejawi Boga w czynnym wyra¿aniu Go, wtedy w ka¿dej chwili bêdzie móg³ korzystaæ z tej mocy. Nauczy siê ¶wiadomie i nieprzerwanie obcowaæ z ni± podczas wszystkich swoich powszednich zajêæ: w czasie jedzenia, oddychania, chodzenia lub wype³niania wszelkich zadañ ¿ycia le¿±cych przed nim od³ogiem. Cz³owiek nie nauczy³ siê dot±d czyniæ wiêkszych dzie³ bo¿ych, poniewa¿ nie urzeczywistni³ w sobie wielko¶ci mocy bo¿ej i nie pozna³, ¿e ta moc jest w nim i dla niego.
Bóg nie wys³uchuje naszego g³o¶nego powtarzania w ko³o tych samych s³ów lub wielomówno¶ci – to jest daremne. Musimy poszukiwaæ Boga za po¶rednictwem Chrystusa w nas, drog± niewidzialnego milcz±cego obcowania z Nim w g³êbi siebie. Kiedy Ojciec chwalony jest w duchu i prawdzie, s³yszy wówczas szczere powo³anie otwartej przed Nim duszy. Ten, kto obcuje z Bogiem w duchowej skryto¶ci, odczuje sp³ywaj±c± przez niego moc, jako spe³nienie ka¿dego swego pragnienia, albowiem kto poszukuje Ojca w g³êbi swej duszy i przebywa tam – Ojciec wynagradza go jawnie.
Jezus czêsto ujawnia³ swe obcowanie z Ojcem. Nieustannie pozostawa³ w ¶wiadomej ³±czno¶ci z Bogiem w g³êbi swej duszy. Rozmawia³ z Nim, jak gdyby Bóg obecny by³ przy nim osobowo. I to obcowanie w swej utajonej g³êbi czyni³o go pe³nym mocy. Jezus potwierdza³, ¿e Bóg nie przemawia za po¶rednictwem ognia, trzêsieñ ziemi, huraganów i powodzi, lecz cichutkim szeptem w g³êbi naszej duszy.
Kiedy cz³owiek pozna te prawdy – stanie siê bardziej rozwa¿nym. Nauczy siê g³êbiej zastanawiaæ i wtedy odrzuci stare pojêcia, a przyswoi sobie nowe. Zdobêdzie spokój i wybierze w³a¶ciwy sposób ¿ycia. Nauczy siê skutecznie zastanawiaæ w godzinach wewnêtrznej ciszy, nad drêcz±cymi go zagadnieniami. Byæ mo¿e nie rozstrzygnie ich jeszcze w sposób doskona³y, lecz dog³êbnie siê z nimi zapozna. Wówczas przestanie gor±czkowo walczyæ z nimi w ci±gu ca³ego dnia, by wieczorem doznaæ pora¿ki swych zamierzeñ.
Gdy cz³owiek osi±gnie poznanie tej wielkiej niewiadomej, jak± przedstawia sam dla siebie – niech wówczas wejdzie w g³±b swego duchowego wnêtrza i zamknie za sob± drzwi. Zastanie tam swego najniebezpieczniejszego wroga – swoje ma³ostkowe »ja« – i nauczy siê panowaæ nad nim. Tam te¿ spotka swego najwierniejszego nauczyciela i nieomylnego doradcê – rzeczywistego siebie. Odnajdzie o³tarz, na którym Bóg p³onie wiecznym ogniem i na nim jest ¼ród³em wszelkiego dobra, wszechmocy i wszechwiedzy. Pozna ¶wi±tyniê milczenia, w której przebywa Bóg – sanktuarium w g³êbi samego siebie. Odczuje, ¿e ka¿de jego pragnienie zawarte jest w umy¶le Boga, a zatem jest pragnieniem bo¿ym. Pozna rzeczywisty zwi±zek Boga z cz³owiekiem – Ojca z Synem – Ducha z cia³em. Stanie siê dla niego oczywistym, ¿e tylko w jego ¶wiadomo¶ci dotychczas istnia³ rozdzia³, podczas gdy w rzeczywisto¶ci wszystkie te »osoby« stanowi± Jedno¶æ.
Bóg wype³nia Sob± niebo i Ziemiê. Wielkie to objawienie przysz³o do umys³u Jakuba w ciszy milczenia: spa³ na kamieniu materializmu, i oto – w ogromnym strumieniu boskiego ¶wiat³a – ujrza³, ¿e to co zewnêtrzne, jest tylko odbiciem, czyli wyra¿eniem obrazu istniej±cego wewn±trz. Pod wielkim wra¿eniem tego odkrycia Jakub zawo³a³: »Zaiste – Bóg przebywa tak¿e i na tym miejscu, a jam o tym nie wiedzia³. Wszak to nic innego, tylko dom bo¿y, a oto s± wrota niebios«. I podobnie jak uczyni³ to Jakub, cz³owiek uprzytamnia sobie, ¿e prawdziwe wej¶cie do nieba prowadzi przez w³asn± ¶wiadomo¶æ.
W widzeniu swoim Jakub ujrza³ »drabinê« ¶wiadomo¶ci, po której ka¿dy z nas musi siê wspinaæ, nim zdo³a przej¶æ (zg³êbiæ) tajemnicê milczenia Boga i poznaæ, ¿e znajduje siê w centrum wszystkiego stworzenia, stanowi jedno¶æ ze wszystkim widzialnym i niewidzialnym, ¿e trwa we wszechobecno¶ci boskiej. Jakubowi ukaza³a siê siêgaj±ca od Ziemi do nieba drabina, na której widzia³ anio³ów bo¿ych wstêpuj±cych i zstêpuj±cych po niej, czyli idee boskie zstêpuj±ce z ducha, przyjmuj±ce kszta³t i wznosz±ce siê z powrotem. Takie samo objawienie widzia³ Jezus:»... kiedy niebiosa otworzy³y siê przed nim i ujrza³ cudowne prawo wyra¿ania siê, dziêki któremu poczête w boskim umy¶le idee, s± wyra¿one i przejawione w kszta³cie.
W objawionym mu doskona³ym prawie wyra¿ania siê, mistrz ujrza³ tak¿e, ¿e wszelki kszta³t mo¿e zostaæ stworzony do przeobra¿enia ¶wiatopogl±du. Pierwsz± pokus± dla Jezusa by³o przekszta³cenie kamieni w chleb, dla zaspokojenia w³asnego g³odu. Lecz wraz z objawieniem prawa wyra¿ania siê, przysz³o i prawdziwe zrozumienie, ¿e tak samo jak i wszystkie kszta³ty, kamienie równie¿ powsta³y z kosmicznego umys³u – z substancji Boga i same przez siê s± wyrazem boskiej ¶wiadomo¶ci, wszystkie za¶ rzeczy jeszcze nie przejawione – pozostaj± w tym kosmicznym b±d¼ boskim umy¶le gotowe do stworzenia ich, czyli wy³onienia na zewn±trz, w celu zaspokojenia ka¿dego szlachetnego pragnienia. W ten sposób potrzeba chleba dowiod³a tylko tego, ¿e substancja, z której stworzony bywa chleb lub ka¿da inna niezbêdna rzecz, jest zawsze pod rêk± i w nieograniczonej ilo¶ci, i ¿e z tej substancji mo¿e byæ stworzony zarówno chleb, jak i kamieñ«.
Ka¿de ludzkie szlachetne pragnienie jest pragnieniem Boga. St±d te¿ wszêdzie wokó³ nas – w kosmicznej substancji, czyli w Bogu – spoczywaj± nieograniczone zapasy nieprzejawionych rzeczy i ¶rodków na zaspokojenie ka¿dego szlachetnego pragnienia. Wszystko, co jest nam niezbêdne do wykorzystania, wymaga tylko nauczenia siê realizowania tego z materia³u, przez Boga ju¿ dla nas stworzonego. Pragnie On tylko pobudziæ nas do tego, by¶my siê uwolnili od wszelkich samoograniczeñ i siê stali w pe³ni niezale¿nymi.
Kiedy Jezus powiedzia³ »Jam jest bram±«, mia³ na my¶li, ¿e »Jam jest« oznacza w ka¿dej ludzkiej duszy w³a¶nie bramê, z której siê wy³ania – rozpatruj±c indywidualnie – ¿ycie, moc i substancja kosmicznego »Jam jest«, czyli Boga. A wyra¿a siê ono tylko w jeden sposób – przez ideê, my¶l, s³owo i czyn. To »Jam jest« – Bóg – Istnienie – przybiera kszta³t w ¶wiadomo¶ci, dlatego mistrz powiedzia³: »Wed³ug wiary waszej niech wam siê stanie«. Zatem – »Dla wierz±cego wszystko jest mo¿liwe«.
Widzicie wiêc, ¿e Bóg w g³êbi naszej duszy jest moc±, istot± rzeczy i rozumem lub u¿ywaj±c terminów duchowych: m±dro¶ci±, mi³o¶ci± i prawd±. Przejawia On siê w kszta³cie b±d¼ wyrazie, a ¶wiadomo¶æ, istniej±ca w bezgranicznym umy¶le Boga, i w cz³owieku, stanowi pojêcie wiary podtrzymywanej w jego my¶li. Otó¿ owa wiara roz³±czona z duchem, sta³a siê przyczyn± ró¿nych postaci naszego upadania i umierania. Kiedy przekonamy siê, ¿e duch jest wszystkim i ¿e wszelki kszta³t jest zawsze wyrazem ducha, wówczas zrozumiemy, ¿e wszystko, co wy³oni³o siê z ducha – jest zawsze duchem.
Nastêpna wielka prawda, objawiaj±ca siê przez ¶wiadomo¶æ, g³osi, ¿e ka¿de indywidualne istnienie, pochodz±ce z boskiego umys³u, zawarte jest w tym umy¶le, jako doskona³a idea. Nikt nie jest w stanie pocz±æ samego siebie. Zostali¶my poczêci w doskona³o¶ci, i jako istoty doskona³e zawsze istniejemy w umy¶le Boga.
Urzeczywistniwszy to w swej ¶wiadomo¶ci, mo¿emy obcowaæ z boskim umys³em i jeszcze raz pocz±æ to, co Bóg uczyni³ z nami, czyli to, co Jezus nazywa narodzeniem siê na nowo. Wielki jest dar milczenia, albowiem obcuj±c z umys³em bo¿ym mo¿emy my¶leæ i poznaæ siebie takimi, jakimi jeste¶my w rzeczywisto¶ci, a nie jakimi siê sobie wydajemy. Obcowaæ z umys³em bo¿ym mo¿emy tylko za pomoc± prawdziwej i czystej my¶li, i w ten sposób przejawiaæ siê w prawdziwym wyrazie. Obecnie jednak, wskutek b³êdnej i nieczystej my¶li, wiêkszo¶æ ludzko¶ci przejawia siê w swym nieszczerym wizerunku. Lecz jakim by by³ ów kszta³t – doskona³y czy niedoskona³y – bytem jego jest bo¿a moc, substancja i inteligencja. Nie chcemy zmieniaæ bytu, lecz pragniemy zmieniæ kszta³t, jaki przybra³ byt. Mo¿na to uczyniæ przez odrodzenie umys³u, czyli zmianê pojêcia niedoskona³ego na doskona³e – my¶li ludzkiej na my¶l bo¿±.
Tak dalece wa¿n± rzecz± jest odnale¼æ Boga, obcowaæ z Nim, urzeczywistniaæ jedno¶æ i wyra¿aæ Go w swym ludzkim przejawieniu. Ale równie wa¿n± rzecz± jest milczenie, czyli spokój w³asnego umys³u, by bo¿y umys³ ca³ym swym blaskiem móg³ o¶wiecaæ nasz± ¶wiadomo¶æ. Zrozumiemy wówczas, co znaczy: »S³oñce sprawiedliwo¶ci wzniesie siê, nios±c na swych skrzyd³ach uzdrowienie«. Umys³ bo¿y rozja¶ni nasz± ¶wiadomo¶æ, tak jak promieñ s³oñca rozja¶nia mrok ciemnej komnaty.
Wej¶cie umys³u wszech¶wiata do umys³u cz³owieka, podobne jest do przyp³ywu mas ¶wie¿ego powietrza do zanieczyszczonej atmosfery, zamkniêtego przez d³u¿szy czas pomieszczenia. Jest to zetkniêcie i zespolenie wy¿szego z ni¿szym. Zanieczyszczenie zosta³o spowodowane od³±czeniem ni¿szego od wy¿szego. Oczyszczenie za¶ jest wynikiem zespolenia wy¿szego/czystego – z ni¿szym/ /nieczystym. Wtedy przestaje istnieæ wy¿sze i ni¿sze, a pozostaje tylko jedno, pe³ne czysto¶ci powietrze. Pamiêtaæ te¿ musimy o tym, ¿e Bóg jest Jedno¶ci±, i wszystko istniej±ce – widzialne i niewidzialne – stanowi jedno¶æ z Nim. Odwrócenie siê cz³owieka od Niego spowodowa³o w³a¶nie grzech, choroby, nêdzê, staro¶æ i ¶mieræ.
Ponowne z³±czenie natomiast – przyniesie zjednoczenie z wszechbytem i znowu staniemy siê ¶wiadomi pe³ni istnienia. Od³±czenie od boskiej jedni – to zstêpowanie anio³ów po drabinie ¶wiadomo¶ci, wstêpowanie za¶ w górê – to powrót do Boga do jedno¶ci z Nim. Zstêpowanie mo¿e mieæ charakter pozytywny, kiedy jedno¶æ wyra¿a siê w ró¿norodno¶ci, lecz wtedy nie jest konieczne pojêcie od³±czenia.
To co stanowi ró¿norodno¶æ, zosta³o b³êdnie pojête z indywidualnego b±d¼ te¿ powierzchownego punktu widzenia, jako od³±czenie. Wielkim dzie³em dla ka¿dej ludzkiej istoty jest zdecydowane d±¿enie duszy ku takim wy¿ynom w ¶wiadomo¶ci, gdzie staje siê ona jedno¶ci± ze wszystkim.
Gdy ka¿dy z nas zdo³a skupiæ sw± my¶l w tym punkcie ¶wiadomo¶ci, gdzie nast±pi³o zrozumienie – ¿e wszystkie rzeczy widzialne i niewidzialne pochodz± od Jedynego Boga – wówczas wst±pimy na Górê Przemienienia. Najpierw ujrzymy Jezusa, a obok niego Moj¿esza i Eliasza, czyli Zakon, proroków i Chrystusa (wewnêtrzna moc cz³owieka ku poznaniu Boga), i postanowimy zbudowaæ trzy ¶wi±tynie; jednak oczekuje nas nie³atwe zadanie, gdy¿ mamy urzeczywistniæ nie¶miertelno¶æ cz³owieka i siê przekonaæ, ¿e jego to¿samo¶æ nigdy nie by³a zaprzeczona, ¿e cz³owiek jest boski, nie¶miertelny i wieczny. Wtedy Moj¿esz i Eliasz z prorokami znikn±, a pozostanie tylko Chrystus. Wówczas stanie siê oczywiste, ¿e powinni¶my zbudowaæ tylko jedn± ¶wi±tyniê – Boga ¯ywego w g³êbi nas. Duch ¦wiêty nape³ni nasz± ¶wiadomo¶æ i ju¿ wiêcej nie nawiedz± nas zmys³owe omamienia grzechu, chorób, nêdzy i ¶mierci. Takim jest oto wielki cel milczenia.
Ta ¶wi±tynia, od której ¶cian mo¿ecie od³upywaæ kamienie i czyniæ na ¶cianach inne uszkodzenia (a szkody s± rugowane natychmiast!) – symbolizuje ¶wi±tyniê naszego cia³a, o której mówi³ Jezus, ¿e nie jest zbudowana ludzkimi rêkami, lecz trwa wiecznie w niebiosach. Tak± w³a¶nie ¶wi±tyniê powinni¶my wznie¶æ tu na Ziemi".
Zdjêcie: ~ <3 ¦wi±tynia Milczenia <3 ~ [¬ród³o: ¯ycie i Nauka Mistrzów Dalekiego Wschodu] Emil, D¿ast i Niprow towarzyszyli nam do wsi, w której sta³a ¶wi±tynia nazywana ¦wi±tyni± Milczenia. Nie by³a dzie³em ludzkich r±k. We wsi tej by³o tylko kilka domostw s³u¿ebników owej ¶wi±tyni. Kiedy¶ w tym miejscu by³a du¿a wie¶, lecz prawie ca³kowicie zosta³a spustoszona, zw³aszcza przez dzikie zwierzêta i d¿umê. Opowiadano nam, ¿e kiedy pewnego razu mistrzowie odwiedzili tê miejscowo¶æ, zastali w niej spo¶ród trzechtysiêcznej ludno¶ci, zaledwie kilkunastu mieszkañców. Odk±d mistrzowie zwrócili uwagê na tê wie¶, znik³a zarówno d¿uma, jak i usta³y napady dzikich zwierz±t. Pozostali przy ¿yciu mieszkañcy z³o¿yli ¶lubowanie, ¿e je¶li bêd± ¿yæ nadal, po¶wiêc± siê ca³kowicie s³u¿bie bo¿ej i czynieniu dobra. Mistrzowie odeszli. A gdy potem powrócili, zastali ju¿ ¶wi±tyniê czynn±, a jej s³u¿ebników przy pracy. Przepiêkny budynek owej ¶wi±tyni ma ju¿ sze¶æ tysiêcy lat, trwa na wysokim wzniesieniu, z którego roztacza siê wspania³y widok na dalek± okolicê. Budowla wzniesiona z bia³ego kamienia, nigdy nie wymaga ¿adnych remontów ani konserwacji, gdy¿ je¶li z jakiej przyczyny odpadnie kiedykolwiek kawa³ek kamienia, to samoistnie bywa zast±piony nowym. Stwierdzili to wszyscy uczestnicy naszej ekspedycji. Emil powiedzia³ nam, ¿e: “¦wi±tynia zosta³a nazwana »Â¦wi±tyni± Milczenia«, czyli miejscem mocy, gdy¿ milczenie – to moc. Kiedy osi±gamy w umy¶le milczenie, wówczas dostêpujemy mocy, a wszystko staje siê jedno¶ci± – Bogiem. «Zamilknijcie« i poznajcie moj± bosk± moc«. Rozproszona moc – to szum, milczenie za¶ jest moc± ze¶rodkowan±. Je¿eli przez koncentracjê skupiamy wszystkie nasze si³y w jednym punkcie, wówczas w milczeniu obcujemy z Bogiem – jeste¶my jedno z Nim, z Jego wszechmoc±. Na tym polega boskie dziedzictwo cz³owieka. »Ja i Ojciec – Jedno Jeste¶my« Istnieje tylko jeden sposób stania siê jedno¶ci± z moc± Boga – to ¶wiadome obcowanie z Bogiem. Nie mo¿e to byæ uczynione zewnêtrznie, gdy¿ Bóg przejawia siê tylko w g³êbi nas. Pan przebywa w Swej ¶wi±tyni. Niechaj ca³a Ziemia zachowa milczenie przed Jego obliczem. Tylko wówczas, kiedy skierujemy siê od zewn±trz do milczenia w g³êbi nas, mo¿emy mieæ nadziejê ¶wiadomego zjednoczenia z Bogiem – urzeczywistnienia faktu, kiedy Jego moc jest dla nas w ka¿dej chwili dostêpna. Wtedy poznajemy, ¿e stanowimy jedno z Jego moc±. Kiedy ten cel zostanie osi±gniêty, wówczas oka¿e siê zrozumia³ym usi³owanie ludzko¶ci. Cz³owiek poniecha zwodzenia siê i wyzbêdzie pró¿no¶ci, unaoczni sobie sw± niewiedzê i ma³ostkowo¶æ. Wtedy bêdzie przygotowany do rozpoczêcia nauki – zrozumie, ¿e pycha nie mo¿e byæ nauczona, albowiem tylko pokora pozwala spostrzegaæ prawdê. Poczuje wówczas pod stopami twardy grunt i nie bêdzie siê wiêcej potykaæ. Nauczy siê rozwa¿aæ, i podejmowaæ decyzje. Kiedy cz³owiek zrozumie, ¿e Bóg jest jedyn± moc±, inteligencj± – urzeczywistni w sobie prawdziw± naturê bo¿± i przejawi Boga w czynnym wyra¿aniu Go, wtedy w ka¿dej chwili bêdzie móg³ korzystaæ z tej mocy. Nauczy siê ¶wiadomie i nieprzerwanie obcowaæ z ni± podczas wszystkich swoich powszednich zajêæ: w czasie jedzenia, oddychania, chodzenia lub wype³niania wszelkich zadañ ¿ycia le¿±cych przed nim od³ogiem. Cz³owiek nie nauczy³ siê dot±d czyniæ wiêkszych dzie³ bo¿ych, poniewa¿ nie urzeczywistni³ w sobie wielko¶ci mocy bo¿ej i nie pozna³, ¿e ta moc jest w nim i dla niego. Bóg nie wys³uchuje naszego g³o¶nego powtarzania w ko³o tych samych s³ów lub wielomówno¶ci – to jest daremne. Musimy poszukiwaæ Boga za po¶rednictwem Chrystusa w nas, drog± niewidzialnego milcz±cego obcowania z Nim w g³êbi siebie. Kiedy Ojciec chwalony jest w duchu i prawdzie, s³yszy wówczas szczere powo³anie otwartej przed Nim duszy. Ten, kto obcuje z Bogiem w duchowej skryto¶ci, odczuje sp³ywaj±c± przez niego moc, jako spe³nienie ka¿dego swego pragnienia, albowiem kto poszukuje Ojca w g³êbi swej duszy i przebywa tam – Ojciec wynagradza go jawnie. Jezus czêsto ujawnia³ swe obcowanie z Ojcem. Nieustannie pozostawa³ w ¶wiadomej ³±czno¶ci z Bogiem w g³êbi swej duszy. Rozmawia³ z Nim, jak gdyby Bóg obecny by³ przy nim osobowo. I to obcowanie w swej utajonej g³êbi czyni³o go pe³nym mocy. Jezus potwierdza³, ¿e Bóg nie przemawia za po¶rednictwem ognia, trzêsieñ ziemi, huraganów i powodzi, lecz cichutkim szeptem w g³êbi naszej duszy. Kiedy cz³owiek pozna te prawdy – stanie siê bardziej rozwa¿nym. Nauczy siê g³êbiej zastanawiaæ i wtedy odrzuci stare pojêcia, a przyswoi sobie nowe. Zdobêdzie spokój i wybierze w³a¶ciwy sposób ¿ycia. Nauczy siê skutecznie zastanawiaæ w godzinach wewnêtrznej ciszy, nad drêcz±cymi go zagadnieniami. Byæ mo¿e nie rozstrzygnie ich jeszcze w sposób doskona³y, lecz dog³êbnie siê z nimi zapozna. Wówczas przestanie gor±czkowo walczyæ z nimi w ci±gu ca³ego dnia, by wieczorem doznaæ pora¿ki swych zamierzeñ. Gdy cz³owiek osi±gnie poznanie tej wielkiej niewiadomej, jak± przedstawia sam dla siebie – niech wówczas wejdzie w g³±b swego duchowego wnêtrza i zamknie za sob± drzwi. Zastanie tam swego najniebezpieczniejszego wroga – swoje ma³ostkowe »ja« – i nauczy siê panowaæ nad nim. Tam te¿ spotka swego najwierniejszego nauczyciela i nieomylnego doradcê – rzeczywistego siebie. Odnajdzie o³tarz, na którym Bóg p³onie wiecznym ogniem i na nim jest ¼ród³em wszelkiego dobra, wszechmocy i wszechwiedzy. Pozna ¶wi±tyniê milczenia, w której przebywa Bóg – sanktuarium w g³êbi samego siebie. Odczuje, ¿e ka¿de jego pragnienie zawarte jest w umy¶le Boga, a zatem jest pragnieniem bo¿ym. Pozna rzeczywisty zwi±zek Boga z cz³owiekiem – Ojca z Synem – Ducha z cia³em. Stanie siê dla niego oczywistym, ¿e tylko w jego ¶wiadomo¶ci dotychczas istnia³ rozdzia³, podczas gdy w rzeczywisto¶ci wszystkie te »osoby« stanowi± Jedno¶æ. Bóg wype³nia Sob± niebo i Ziemiê. Wielkie to objawienie przysz³o do umys³u Jakuba w ciszy milczenia: spa³ na kamieniu materializmu, i oto – w ogromnym strumieniu boskiego ¶wiat³a – ujrza³, ¿e to co zewnêtrzne, jest tylko odbiciem, czyli wyra¿eniem obrazu istniej±cego wewn±trz. Pod wielkim wra¿eniem tego odkrycia Jakub zawo³a³: »Zaiste – Bóg przebywa tak¿e i na tym miejscu, a jam o tym nie wiedzia³. Wszak to nic innego, tylko dom bo¿y, a oto s± wrota niebios«. I podobnie jak uczyni³ to Jakub, cz³owiek uprzytamnia sobie, ¿e prawdziwe wej¶cie do nieba prowadzi przez w³asn± ¶wiadomo¶æ. W widzeniu swoim Jakub ujrza³ »drabinê« ¶wiadomo¶ci, po której ka¿dy z nas musi siê wspinaæ, nim zdo³a przej¶æ (zg³êbiæ) tajemnicê milczenia Boga i poznaæ, ¿e znajduje siê w centrum wszystkiego stworzenia, stanowi jedno¶æ ze wszystkim widzialnym i niewidzialnym, ¿e trwa we wszechobecno¶ci boskiej. Jakubowi ukaza³a siê siêgaj±ca od Ziemi do nieba drabina, na której widzia³ anio³ów bo¿ych wstêpuj±cych i zstêpuj±cych po niej, czyli idee boskie zstêpuj±ce z ducha, przyjmuj±ce kszta³t i wznosz±ce siê z powrotem. Takie samo objawienie widzia³ Jezus:»... kiedy niebiosa otworzy³y siê przed nim i ujrza³ cudowne prawo wyra¿ania siê, dziêki któremu poczête w boskim umy¶le idee, s± wyra¿one i przejawione w kszta³cie. W objawionym mu doskona³ym prawie wyra¿ania siê, mistrz ujrza³ tak¿e, ¿e wszelki kszta³t mo¿e zostaæ stworzony do przeobra¿enia ¶wiatopogl±du. Pierwsz± pokus± dla Jezusa by³o przekszta³cenie kamieni w chleb, dla zaspokojenia w³asnego g³odu. Lecz wraz z objawieniem prawa wyra¿ania siê, przysz³o i prawdziwe zrozumienie, ¿e tak samo jak i wszystkie kszta³ty, kamienie równie¿ powsta³y z kosmicznego umys³u – z substancji Boga i same przez siê s± wyrazem boskiej ¶wiadomo¶ci, wszystkie za¶ rzeczy jeszcze nie przejawione – pozostaj± w tym kosmicznym b±d¼ boskim umy¶le gotowe do stworzenia ich, czyli wy³onienia na zewn±trz, w celu zaspokojenia ka¿dego szlachetnego pragnienia. W ten sposób potrzeba chleba dowiod³a tylko tego, ¿e substancja, z której stworzony bywa chleb lub ka¿da inna niezbêdna rzecz, jest zawsze pod rêk± i w nieograniczonej ilo¶ci, i ¿e z tej substancji mo¿e byæ stworzony zarówno chleb, jak i kamieñ«. Ka¿de ludzkie szlachetne pragnienie jest pragnieniem Boga. St±d te¿ wszêdzie wokó³ nas – w kosmicznej substancji, czyli w Bogu – spoczywaj± nieograniczone zapasy nieprzejawionych rzeczy i ¶rodków na zaspokojenie ka¿dego szlachetnego pragnienia. Wszystko, co jest nam niezbêdne do wykorzystania, wymaga tylko nauczenia siê realizowania tego z materia³u, przez Boga ju¿ dla nas stworzonego. Pragnie On tylko pobudziæ nas do tego, by¶my siê uwolnili od wszelkich samoograniczeñ i siê stali w pe³ni niezale¿nymi. Kiedy Jezus powiedzia³ »Jam jest bram±«, mia³ na my¶li, ¿e »Jam jest« oznacza w ka¿dej ludzkiej duszy w³a¶nie bramê, z której siê wy³ania – rozpatruj±c indywidualnie – ¿ycie, moc i substancja kosmicznego »Jam jest«, czyli Boga. A wyra¿a siê ono tylko w jeden sposób – przez ideê, my¶l, s³owo i czyn. To »Jam jest« – Bóg – Istnienie – przybiera kszta³t w ¶wiadomo¶ci, dlatego mistrz powiedzia³: »Wed³ug wiary waszej niech wam siê stanie«. Zatem – »Dla wierz±cego wszystko jest mo¿liwe«. Widzicie wiêc, ¿e Bóg w g³êbi naszej duszy jest moc±, istot± rzeczy i rozumem lub u¿ywaj±c terminów duchowych: m±dro¶ci±, mi³o¶ci± i prawd±. Przejawia On siê w kszta³cie b±d¼ wyrazie, a ¶wiadomo¶æ, istniej±ca w bezgranicznym umy¶le Boga, i w cz³owieku, stanowi pojêcie wiary podtrzymywanej w jego my¶li. Otó¿ owa wiara roz³±czona z duchem, sta³a siê przyczyn± ró¿nych postaci naszego upadania i umierania. Kiedy przekonamy siê, ¿e duch jest wszystkim i ¿e wszelki kszta³t jest zawsze wyrazem ducha, wówczas zrozumiemy, ¿e wszystko, co wy³oni³o siê z ducha – jest zawsze duchem. Nastêpna wielka prawda, objawiaj±ca siê przez ¶wiadomo¶æ, g³osi, ¿e ka¿de indywidualne istnienie, pochodz±ce z boskiego umys³u, zawarte jest w tym umy¶le, jako doskona³a idea. Nikt nie jest w stanie pocz±æ samego siebie. Zostali¶my poczêci w doskona³o¶ci, i jako istoty doskona³e zawsze istniejemy w umy¶le Boga. Urzeczywistniwszy to w swej ¶wiadomo¶ci, mo¿emy obcowaæ z boskim umys³em i jeszcze raz pocz±æ to, co Bóg uczyni³ z nami, czyli to, co Jezus nazywa narodzeniem siê na nowo. Wielki jest dar milczenia, albowiem obcuj±c z umys³em bo¿ym mo¿emy my¶leæ i poznaæ siebie takimi, jakimi jeste¶my w rzeczywisto¶ci, a nie jakimi siê sobie wydajemy. Obcowaæ z umys³em bo¿ym mo¿emy tylko za pomoc± prawdziwej i czystej my¶li, i w ten sposób przejawiaæ siê w prawdziwym wyrazie. Obecnie jednak, wskutek b³êdnej i nieczystej my¶li, wiêkszo¶æ ludzko¶ci przejawia siê w swym nieszczerym wizerunku. Lecz jakim by by³ ów kszta³t – doskona³y czy niedoskona³y – bytem jego jest bo¿a moc, substancja i inteligencja. Nie chcemy zmieniaæ bytu, lecz pragniemy zmieniæ kszta³t, jaki przybra³ byt. Mo¿na to uczyniæ przez odrodzenie umys³u, czyli zmianê pojêcia niedoskona³ego na doskona³e – my¶li ludzkiej na my¶l bo¿±. Tak dalece wa¿n± rzecz± jest odnale¼æ Boga, obcowaæ z Nim, urzeczywistniaæ jedno¶æ i wyra¿aæ Go w swym ludzkim przejawieniu. Ale równie wa¿n± rzecz± jest milczenie, czyli spokój w³asnego umys³u, by bo¿y umys³ ca³ym swym blaskiem móg³ o¶wiecaæ nasz± ¶wiadomo¶æ. Zrozumiemy wówczas, co znaczy: »S³oñce sprawiedliwo¶ci wzniesie siê, nios±c na swych skrzyd³ach uzdrowienie«. Umys³ bo¿y rozja¶ni nasz± ¶wiadomo¶æ, tak jak promieñ s³oñca rozja¶nia mrok ciemnej komnaty. Wej¶cie umys³u wszech¶wiata do umys³u cz³owieka, podobne jest do przyp³ywu mas ¶wie¿ego powietrza do zanieczyszczonej atmosfery, zamkniêtego przez d³u¿szy czas pomieszczenia. Jest to zetkniêcie i zespolenie wy¿szego z ni¿szym. Zanieczyszczenie zosta³o spowodowane od³±czeniem ni¿szego od wy¿szego. Oczyszczenie za¶ jest wynikiem zespolenia wy¿szego/czystego – z ni¿szym/ /nieczystym. Wtedy przestaje istnieæ wy¿sze i ni¿sze, a pozostaje tylko jedno, pe³ne czysto¶ci powietrze. Pamiêtaæ te¿ musimy o tym, ¿e Bóg jest Jedno¶ci±, i wszystko istniej±ce – widzialne i niewidzialne – stanowi jedno¶æ z Nim. Odwrócenie siê cz³owieka od Niego spowodowa³o w³a¶nie grzech, choroby, nêdzê, staro¶æ i ¶mieræ. Ponowne z³±czenie natomiast – przyniesie zjednoczenie z wszechbytem i znowu staniemy siê ¶wiadomi pe³ni istnienia. Od³±czenie od boskiej jedni – to zstêpowanie anio³ów po drabinie ¶wiadomo¶ci, wstêpowanie za¶ w górê – to powrót do Boga do jedno¶ci z Nim. Zstêpowanie mo¿e mieæ charakter pozytywny, kiedy jedno¶æ wyra¿a siê w ró¿norodno¶ci, lecz wtedy nie jest konieczne pojêcie od³±czenia. To co stanowi ró¿norodno¶æ, zosta³o b³êdnie pojête z indywidualnego b±d¼ te¿ powierzchownego punktu widzenia, jako od³±czenie. Wielkim dzie³em dla ka¿dej ludzkiej istoty jest zdecydowane d±¿enie duszy ku takim wy¿ynom w ¶wiadomo¶ci, gdzie staje siê ona jedno¶ci± ze wszystkim. Gdy ka¿dy z nas zdo³a skupiæ sw± my¶l w tym punkcie ¶wiadomo¶ci, gdzie nast±pi³o zrozumienie – ¿e wszystkie rzeczy widzialne i niewidzialne pochodz± od Jedynego Boga – wówczas wst±pimy na Górê Przemienienia. Najpierw ujrzymy Jezusa, a obok niego Moj¿esza i Eliasza, czyli Zakon, proroków i Chrystusa (wewnêtrzna moc cz³owieka ku poznaniu Boga), i postanowimy zbudowaæ trzy ¶wi±tynie; jednak oczekuje nas nie³atwe zadanie, gdy¿ mamy urzeczywistniæ nie¶miertelno¶æ cz³owieka i siê przekonaæ, ¿e jego to¿samo¶æ nigdy nie by³a zaprzeczona, ¿e cz³owiek jest boski, nie¶miertelny i wieczny. Wtedy Moj¿esz i Eliasz z prorokami znikn±, a pozostanie tylko Chrystus. Wówczas stanie siê oczywiste, ¿e powinni¶my zbudowaæ tylko jedn± ¶wi±tyniê – Boga ¯ywego w g³êbi nas. Duch ¦wiêty nape³ni nasz± ¶wiadomo¶æ i ju¿ wiêcej nie nawiedz± nas zmys³owe omamienia grzechu, chorób, nêdzy i ¶mierci. Takim jest oto wielki cel milczenia. Ta ¶wi±tynia, od której ¶cian mo¿ecie od³upywaæ kamienie i czyniæ na ¶cianach inne uszkodzenia (a szkody s± rugowane natychmiast!) – symbolizuje ¶wi±tyniê naszego cia³a, o której mówi³ Jezus, ¿e nie jest zbudowana ludzkimi rêkami, lecz trwa wiecznie w niebiosach. Tak± w³a¶nie ¶wi±tyniê powinni¶my wznie¶æ tu na Ziemi".
Bardzo ciekawa strona.
http://patrz.pl/mp3/7-wizyta-w-swiatyni-milczenia