Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Styczeń 11, 2025, 03:58:31


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 4 5 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Teoria SÂłowa  (Przeczytany 59554 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
arteq
Gość
« Odpowiedz #25 : Grudzień 07, 2012, 14:27:25 »

sami kreujemy nasz¹ rzeczywistoœÌ.
Rodzi siĂŞ jednak pytanie - kto i dlaczego (naleÂży zaÂłoÂżyĂŚ, Âże musiaÂła byĂŚ to bardzo liczna grupa, skoro jej "kreacja" przeszÂła) chciaÂła np. II WÂŚ ze wszystkimi jej okropieĂąstwami, kto i dlaczego chciaÂł ostatniej wojny na BaÂłkanach, etc... ?
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #26 : Grudzień 07, 2012, 14:35:34 »

PoniewaÂż kaÂżdy postrzega Âświat trochĂŞ inaczej, wiĂŞc tak naprawdĂŞ nie istnieje Âżaden realny Âświat, poza subiektywnym, indywidualnym odczuciem kaÂżdego obserwatora z osobna.
albo teÂż inny wniosek  - Âże Âżaden "subiektywny obserwator" nie jest w stanie uchwyciĂŚ istoty realnego Âświata.

W pewnym programie przyrodniczym nadawanym w telewizji dawno temu (jak jeszcze zaglÂądaÂłem do szklanego ekranu) byÂło pokazane w jak ró¿ny sposĂłb postrzegajÂą Âświat zwierzĂŞta. PrĂłbowano za pomocÂą -nomen omen - filtrĂłw nakÂładanych na kamery pokazaĂŚ Âświat oczyma psa, ptaka czy gada.  Dla niektĂłrych zwierzÂąt Âświat kolorĂłw nie istniaÂł natomiast ludzie nie rozró¿niajÂą nawet uÂłamka tylu zapachĂłw, ktĂłre odbiera psi nos. Dla nas wiele zapachĂłw po prostu nie istnieje i nie mamy pojĂŞcia o Âświecie ultradÂźwiĂŞkĂłw.

Jednak¿e gdyby pokusiÌ siê o zerwanie wszystkich filtrów z ka¿dego ¿yj¹cego stworzenia, to rzeczywistoœÌ jaka by siê ukaza³a oszo³omi³aby , albo nawet zabi³aby niektóre istoty.

Cytuj
PrzekÂładajÂąc to na "TeoriĂŞ SÂłowa" - to co wyraÂżasz w swoich myÂślach, opisuje Âświat, ktĂłry myÂślami stwarzasz.
Albo inaczej  - myÂśli opisujÂą i filtrujÂą treÂści dostĂŞpne ze Âświata, a odgradzajÂąc inne . Postawienie tezy , Âże jakieÂś JA ,ktĂłre nie istnieje realnie stwarza Âświat jest tezÂą na wyrost i wypÂływa .... z tego JA wÂłaÂśnie. Nie jest obiektywne. WierzÂąc w tÂą tezĂŞ/zaÂłoÂżenie, automatycznie Istnienie ludzkie popada w poddanie siĂŞ iluzji i dalej stwarza sobie niestworzone historyjki lub modele. OczywiÂście "jedynie sÂłuszne" a przecieÂż oparte wy³¹cznie na zaÂłoÂżeniach nie do udowodnienia, ale za to jak grzyby po deszczu rodzÂą siĂŞ "posiadacze uczuĂŚ" , "posiadacze myÂśli" , "posiadacze s³ów" .. posiadacze Âświata, wszechÂświata/Ăłw etc ... byty nad bytami poganiajÂące inne batami DuÂży uÂśmiech

Cytuj
St¹d s³owa, sa jak filtry, które zawsze zniekszta³caj¹ rzeczywistoœÌ. Ale z drugiej strony nie ma mo¿liwoœci by tego unikn¹Ì - bo z ka¿d¹ kolen¹ myœl¹, nastêpuje kolejna deformacja œwiata. Mo¿na wiêc przyj¹Ì, ¿e deformacja poprzez myœli jest czymœ naturalnym - i jest jedyna mo¿liw¹ prawd¹ o œwiecie, dostêpn¹ dla obserwatora.
Ok , ju¿ abstrahuj¹c od posiadacza/tfórcy s³ów .. faktycznie istniej¹ tylko filtry. Ale mo¿na je porównywaÌ , zestawiaÌ , albo ³¹czyÌ i rozdzielaÌ.

Suma cz¹stkowych filtrów i filterków ³¹cznie w niezamierzony przez nikogo sposób wskazuje jak najbardziej przybli¿ony stan rzeczywistoœci. Jest wiele eksperymentów wykazuj¹cych jak to œrednia podanych subiektywnych ocen tworzy model oddaj¹cy blisko stan faktyczny (zadany stan). Ju¿ na tym forum by³o o oczach ze œwi¹tyni buddyjskiej których "w³aœcieciel" nie istnieje, byÌ mo¿e istnia³ kiedyœ (mówi¹ ¿e to Budda) , który mia³ oczy wszystkich ludzi i rzeczywiœcie œrednia kszta³tu oczu wielu ludzi z ró¿nych ras w przybli¿eniu ukaza³a oczy malowane na Œwi¹tyni.
W innym eksperymencie ludzie podawali "na oko", a w³aœciwie zgadywali, ile kuleczek znajduje siê w szklanym naczyniu i co najdziwniejsze , eksperyment dowiód³ , ¿e œrednia wyników da³a niemal¿e zgodn¹ iloœÌ kulek z tymi w naczyniu.

Zagadnienie trochĂŞ  przypomina jakby rozszczepienie ÂświatÂła w pryzmacie. Otó¿ ÂŚwiadomoœÌ jest .... biaÂłym ÂświatÂłem (niewidzialnym) , ale przechodzÂąc przez oÂśrodek nastĂŞpuje odfiltrowanie i rozszczepienie (lub odbicie) ÂświadomoÂści na niezliczone czĂŞstotliwoÂści. I stÂąd wÂłaÂśnie postrzega siĂŞ np zielonÂą trawĂŞ (odbity "zielony" zakres widma fal widzialnych) ,czy teÂż niebieskie niebo. 

I dalej te cz¹stkowe œwiadomoœci filtruj¹ rzeczywistoœÌ pod³ug "w³asnego" kodu nieœwiadome bycia Jednoœci¹ . Filtruj¹ postrzeganiem i s³owem.
Zapisane
Desipere
Gość
« Odpowiedz #27 : Grudzień 08, 2012, 08:33:43 »

NajpiĂŞkniejszy Âświat stwarza siĂŞ uczuciami.... dobrze gdy myÂśli je zawierajÂą... sÂłowa zaÂś mogÂą ale wcale nie muszÂą byĂŚ odbiciem piĂŞkna uczuĂŚ. Te same  bowiem wypowiadane przez roÂżne osoby zawsze niosÂą w sobie innoœÌ i ró¿norodnoœÌ barw uczuĂŚ ludzi ktĂłrzy je wypowiadajÂą.
SÂłowa sÂą firmamentem ich twĂłrcy.. takim jakiego blasku on im nada, lub tylko cieniem i ciemnoÂściÂą pokryje jedynie z braku blasku osobistego posiadania.
Kiara UÂśmiech UÂśmiech

Witam Kiaro. Pewien problem tkwi w ... problemie: czym s¹ uczucia? Otó¿ wtedy, gdy je definiujemy np. s³owami, trac¹ swoja moc i staj¹ siê ich opisem. I na odwrót: gdy odczuwamy - nie potrafimy ich opisaÌ, poza zdawkowymi pojedynczymi s³owami (np. jest mi smutno, nie wiem dlaczego itp.). Dlatego psychologowie, proponuj¹ "wyrzucenie z siebie s³ów" jako sposobu na odblokowanie uczuÌ.

Na podobnÂą sytuacjĂŞ natrafili fizycy w mechanice kwantowej, postulujÂąc, Âże nie moÂżna jednoczeÂśnie okreÂśliĂŚ poÂłoÂżenia i ruchu czÂąstki - jak to ma miejsce w Âświecie makro. Albo wiemy wiĂŞcej o jej ruchu, ale wtedy nie wiemy (prawie) nic o jej poÂłoÂżeniu, albo moÂżemy okreÂśliĂŚ poÂłoÂżenie czÂąstki - ale nie znamy jej ruchu (czyli kierunku w ktĂłrym zmierza).

Poniewa¿ wszystko jest kwesti¹ jêzyka, które - jak East zauwa¿y³, wskaza³ - jest swoistym filtrem postrzegania tego samego œwiata, mo¿na przyj¹Ì, ¿e zasady mechaniki kwantowej s¹ odwzorowaniem sposobu w jaki myœlimy i odczuwamy. A wiêc, zjawisko z fizyki, któremu nadano nazwê - zasada nieoznaczonoœci - mo¿na odnieœÌ do naszych uyczuÌ i myœlenia. Innymi s³owy to iloczyn tych zjawisk, ich jednoczesnoœÌ, jest nieoznaczona, co mo¿na wyraziÌ poprzez takie twierdzenie:

"Im wiĂŞcej myÂślimy, tym mniej odczuwamy. Im wiĂŞcej odczuwamy, tym, mniej myÂślimy"

Stan jednoczesnego odczuwania i myœlenia jest wiêc stanem nieokreœlonym, który z punktu widzenia obserwatora zewnêtrznego, jest trudny do zrozumienia. Dopiero analiza myœlowa potrafi z pewnym prawdopodobieùstwem ten stan rozczytaÌ, albo ... pozostaje nam wejœÌ w stan odczuwania drugiej osoby (empatia).

Pozdrawiam

==========================================

east:
"Ok , ju¿ abstrahuj¹c od posiadacza/tfórcy s³ów .. faktycznie istniej¹ tylko filtry. Ale mo¿na je porównywaÌ , zestawiaÌ , albo ³¹czyÌ i rozdzielaÌ.

Suma cz¹stkowych filtrów i filterków ³¹cznie w niezamierzony przez nikogo sposób wskazuje jak najbardziej przybli¿ony stan rzeczywistoœci. Jest wiele eksperymentów wykazuj¹cych jak to œrednia podanych subiektywnych ocen tworzy model oddaj¹cy blisko stan faktyczny (zadany stan). Ju¿ na tym forum by³o o oczach ze œwi¹tyni buddyjskiej których "w³aœcieciel" nie istnieje, byÌ mo¿e istnia³ kiedyœ (mówi¹ ¿e to Budda) , który mia³ oczy wszystkich ludzi i rzeczywiœcie œrednia kszta³tu oczu wielu ludzi z ró¿nych ras w przybli¿eniu ukaza³a oczy malowane na Œwi¹tyni.
W innym eksperymencie ludzie podawali "na oko", a w³aœciwie zgadywali, ile kuleczek znajduje siê w szklanym naczyniu i co najdziwniejsze , eksperyment dowiód³ , ¿e œrednia wyników da³a niemal¿e zgodn¹ iloœÌ kulek z tymi w naczyniu."


To o czym piszesz east, jest zasada stosowan¹ na co dzieù. Wszystko co podlega ocenie, ka¿da obserwacja, dokonuje siê tylko z pewnym prawdopodobieùstwem. Prawa spo³eczne, prawa fizyki, biologii i wszelkich innych nauk, oparte s¹ na zasadzie akceptacji danego prawa poprzez zmierzenie ich powtarzalnoœci. Stwierdzamy, ¿e coœ jest tak i tak, ale w rzeczywistoœci nie mo¿emy stwierdziÌ z ca³¹ pewnoœci¹, ¿e to zjawisko (jak np. wschód s³oùca) siê powtórzy.

Ale z tego rozumowania wynika jeszcze jeden interesuj¹cy wniosek. Skoro wszystkie prawa podlegaj¹ regule prawdopodobieùstwa, wiêc ka¿da - nawet najbardziej skrajna i nieprawdopodobna teoria te¿ jest prawdziwa. Bowiem wystarczy tylko jeden jej wyznawca, by prawdziwoœÌ jej potwierdziÌ.

ZilustrujĂŞ to na typowym rozkÂładzie prawdopdobieĂąstwa:



Ka¿de prawo np. spo³eczne ma w³aœnie taki rozk³ad prawdopodobieùstwa. Mówimy na przyk³ad, ¿e prawo jest sposobem regulowania zasad spo³ecznych. Ale dobrze wiemy, ¿e ka¿de stanowione prawo ma swoje wyj¹tki i ¿e nie ka¿da sytuacja daje siê tym prawem obj¹Ì. Jedyne co mo¿emy stwierdziÌ, to to, ¿e regu³y tego prawa s¹ najbardziej prawdopodobne (wystêpuj¹ najczêœciej).

I teraz odnoszÂąc to do wszelkich teorii naukowych i nie-naukowych. Jak siĂŞ przyjrzymy rĂłznym naukowym blogom znajdziemy tam w wiĂŞkszoÂści zwolennikĂłw obecnej wiedzy, ale teÂż spora grupĂŞ przeciwnikĂłw - gÂłoszÂących, czasami caÂłkiem przeciwstawne nauce teoirie. A wiĂŞc, tylko kwestiÂą wiĂŞkszoÂściowÂą jest, Âże dane prawo jest akceptowane a inne nie.

Wynika z tego, Âże kaÂżda nawet najbardziej ÂśmiaÂła teoria jest prawdziwa, choĂŚ maÂło prawdopodobna (w danym momencie czasu). Prowadzi to do wniosku, Âże:

"Wszystkie teorie sÂą rĂłwnoprawne, a o ich istotnoÂści decyduje tylko liczba wyznawcĂłw. KaÂżda teoria jest prawdziwa, przynajmniej z dokÂładnoÂściÂą do jednego jej wyznawcy"

ScaliÂłem posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Grudzień 09, 2012, 08:32:22 wysłane przez Desipere » Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #28 : Grudzień 08, 2012, 09:47:32 »

Witam serdecznie na naszym forum  Desipere  Chichot

MiÂło Âże napisaÂłeÂś cos bardzo ciekawego i zachecam do dalsej dyskusji,ale ..........
Bardzo ciĂŞ proszĂŞ nie pisz jednego postu pod drugim ,zeby coÂś dopisaĂŚ wystarczy edytowaĂŚ post.JesteÂś nowy wiec wybaczam  MrugniĂŞcie ale przeczytaj uwaznie regulamin.
Pozdrawiam  Chichot

MogĂŞ ci pomĂłc z tymi obrazkami MrugniĂŞcie
« Ostatnia zmiana: Grudzień 08, 2012, 09:49:08 wysłane przez chanell » Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            KsiĂŞga Koheleta 3,1
Desipere
Gość
« Odpowiedz #29 : Grudzień 09, 2012, 08:15:24 »

Arteq:: "Rodzi siĂŞ jednak pytanie - kto i dlaczego (naleÂży zaÂłoÂżyĂŚ, Âże musiaÂła byĂŚ to bardzo liczna grupa, skoro jej "kreacja" przeszÂła) chciaÂła np. II WÂŚ ze wszystkimi jej okropieĂąstwami, kto i dlaczego chciaÂł ostatniej wojny na BaÂłkanach, etc... ?"

II Wojna Œwiatowa, jest pojêciem historycznym, za którym kryj¹ siê okropieùstwa ... II Wojny Œwiatowej. Chcê przez to powiedzieÌ, ¿e nadano pewnemu zjawisku nazwê (z takich czy innych przyczyn), by jakoœ zamkn¹Ì (otoczyÌ, wyodrêbniÌ) pewien problem ludzkoœci.

A przecieÂż wszystko wziĂŞÂło siĂŞ z pewnych zachowaĂą, byĂŚ moÂże jednego tylko czÂłowieka. O tym poniÂżej:

Efekt motyla

„PomyÂślaÂłem o czymÂś Âźle ... nie wiem dlaczego ... miaÂłem w sobie pretensjĂŞ do caÂłego Âświata, bo coÂś mi nie wyszÂło, bo coÂś byÂło nie tak, jak chciaÂłem ... ale staÂło siĂŞ i ta myÂśl ÂświdrowaÂła moje wnĂŞtrze od rana. ByÂłem w pracy, gdy ktoÂś obok wraÂżliwy akurat zauwaÂżyÂł, Âże ze mnÂą jest coÂś nie tak. PrĂłbowaÂł nawiÂązaĂŚ kontakt, zrozumieĂŚ, wybadaĂŚ, ale moje zÂłe spojrzenie, chcÂąc nie chcÂąc, wywarÂło na nim silne wraÂżenie i zablokowaÂł siĂŞ. PoczuÂł siĂŞ jakiÂś nieswĂłj, zakÂłopotany i z tÂą niepewnoÂściÂą i drĂŞczÂącym go barkiem odpowiedzi wrĂłciÂł po pracy do domu ...

Tam zasta³ uœmiechniêt¹ ¿onê, ale gdy ta próbowa³a z nim porozmawiaÌ, poczu³a ¿e jest jakiœ rozdra¿niony, ¿e nie mo¿na dzisiaj z niego nic pozytywnego wydobyÌ ... poza pomrukiwaniem. Zaczê³a nieœmia³o pytaÌ, co siê sta³o, dlaczego ... ale z ka¿dym kolejnym pytaniem by³o jakby gorzej i gorzej ... nie mog³a zrozumieÌ przyczyny jego smutku, wiêc po godzinie próby zaczê³a w koùcu krzyczeÌ ... I wtedy on zacz¹³ krzyczeÌ tak¿e ...

Znowu siĂŞ k³ócÂą - pomyÂślaÂł malec, ukryty pod koÂłdrÂą w pokoju, gdy do póŸna w nocy sÂłuchaÂł podniesionych gÂłosĂłw. - Dlaczego ten Âświat jest taki okrutny - pomyÂślaÂł w duchu i zacisn¹³ zĂŞby – Âżeby nie pÂłakaĂŚ ... Rankiem poszedÂł do szkoÂły, ale byÂł jakby zmĂŞczony i uraÂżony, nawet gdy witaÂł kolegĂłw. Na dÂługiej przerwie, ktoÂś go niechcÂący potrÂąciÂł ... i nagle pĂŞkÂło coÂś w nim, w Âśrodku ... rzuciÂł siĂŞ na ucznia i zacz¹³ kopaĂŚ, gryŸÌ i okÂładaĂŚ piĂŞÂściami ... i nie chciaÂł tego przecieÂż ... ale tamten upadÂł i znieruchomiaÂł ... Dlaczego to zrobiÂłeÂś! Dlaczego!!! – indagowaÂł nauczyciel jeden, drugi a potem byÂło ich coraz wiĂŞcej, aÂż zebraÂła siĂŞ rada szkoÂły i postanowiÂła "chuligaĂąstwo" w szkole ukrĂłciĂŚ ... Wtedy pojawiÂł siĂŞ pomysÂł, by poprosiĂŚ o pomoc posÂła jednego, by sprawĂŞ zÂłego zachowania mÂłodzieÂży - nie tylko w tej szkole - caÂłemu spoÂłeczeĂąstwu naÂświetliĂŚ, przedstawiĂŚ i problemowi jakoÂś zaradziĂŚ ...

I tak, ktĂłregoÂś dnia temat przemocy, ktĂłry zdarzyÂł siĂŞ w jednej szkole, a ktĂłry nie byÂł wcale wyjÂątkiem, trafiÂł na forum parlamentu, gdzie opozycja wykorzystaÂła go w walce o wÂładzĂŞ ... A Âże walka byÂła zaciekÂła - bo chodziÂło przecieÂż o stanowiska i wÂładzĂŞ - wiĂŞc uÂżyto wszystkich moÂżliwych argumentĂłw, tych podÂłych i tych jeszcze podlejszych ... AÂż w ktĂłrymÂś momencie, dokÂładnie nie wiadomo kiedy, w jakiejÂś zawierusze sÂłownej, ktoÂś krzykn¹³, Âże caÂły ten zgieÂłk i zamieszanie, jest z winy ... sÂąsiedniego kraju. I byÂła wielka konsternacja i aplauz i krzyki oburzenia, Âże jak to tak? ÂŻe znowu wrĂłg podstĂŞpnie w nasze sprawy siĂŞ miesza?! Wrzawa wokó³ tematu trwaÂła parĂŞ tygodni, zarzuty coraz ostrzejsze padaÂły, a nieufnoœÌ wzajemna sÂąsiednich krajĂłw wzrastaÂła. W koĂącu doszÂło do wymiany ostrych not dyplomatycznych i wkrĂłtce moÂżliwoœÌ wojny staÂła siĂŞ faktem ... WiĂŞc - pomimo prĂłb woÂłania o rozsÂądek i opamiĂŞtania siĂŞ – niebawem doszÂło do pierwszych starĂŚ, ktĂłre stopniowo ogarnĂŞÂły caÂły Âświat – bo kaÂżdy z krajĂłw, miaÂł tyle sojusznikĂłw i sprzymierzeĂącĂłw, ile przeciwnikĂłw i wrogĂłw ...

A przecie¿, ja tylko ... ja tylko pomyœla³em Ÿle, bo któregoœ ranka, mia³em pretensjê ... do ca³ego œwiata. Siedzê teraz, g³êboko ukryty w schronie, i drêcz¹ce powraca do mnie pytanie - czy myœlenia z³ego unikn¹Ì by³em w stanie?"

*   *   *

Efekt Motyla, to znany w Teorii Chaosu, przykÂład wpÂływu niewielkich machniĂŞĂŚ skrzydeÂłek motyla w jednej czĂŞÂści Âświata na nieprzewidywalne – czasami nawet katastrofalne w skutkach - zmiany pogody w innej jego czĂŞÂści.



To krĂłtkie opowiadanie ilustruje jak niewielka z pozoru myÂśl kaÂżdego z nas, moÂże nieœÌ ze sobÂą dramatyczne skutki dla caÂłych spoÂłeczeĂąstw, prowadzÂące nawet do degradacji Âżycia. Obraz opisanych zdarzeĂą jest celowo „przerysowany” ... ale któ¿ z nas w mniejszej skali nie przeÂżywaÂł podobnej ÂłaĂącuchowej reakcji czyichÂś zÂłych humorĂłw? WiĂŞc dbajmy o nasze myÂśli, szukajmy w kaÂżdej sprawie stron pozytywnych – bo nigdy nie wiadomo jak wielki (pozytywnie), bĂŞdzie efekt koĂącowy tego myÂślenia.

A dla zilustrowania przebiegu procesów chaotycznych, za³¹czam filmik prezentuj¹cy fraktalne przekszta³cenia zbioru Mandelbrota - wybitnego fizyka, polskiego pochodzenia, twórcy fraktali, (zmar³ego w paŸdzierniku 2010r.). Ten samo-powtarzaj¹cy siê proces dotyczy równie¿ machniêÌ motyla i "przeb³ysków" naszych myœli ...
http://www.youtube.com/watch?v=FkJ2d2krDok&feature=related
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=nWyOX7TUd6w&feature=endscreen
« Ostatnia zmiana: Grudzień 09, 2012, 08:56:46 wysłane przez Desipere » Zapisane
Desipere
Gość
« Odpowiedz #30 : Grudzień 09, 2012, 09:27:53 »

A oto jak odczytywa³ kszta³ty chaosu zespó³ Led Zeppelin:

http://www.youtube.com/watch?v=Bkjv9SscotY
http://www.youtube.com/watch?v=PD-MdiUm1_Y&list=PLMmd10177iHtvpf8rJZf3IgvmxM63eKvk&index=2
« Ostatnia zmiana: Grudzień 09, 2012, 09:58:06 wysłane przez Desipere » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #31 : Grudzień 09, 2012, 10:01:04 »

@Desipere
Fajne opowiadanie pt " efekt motyla". I wiesz co, bardzo fajnie siê koùczy pokazuj¹c przyczynê wszystkich nieszczêœÌ w ludziach :

Cytuj
A przecie¿, ja tylko ... ja tylko pomyœla³em Ÿle, bo któregoœ ranka, mia³em pretensjê ... do ca³ego œwiata. Siedzê teraz, g³êboko ukryty w schronie, i drêcz¹ce powraca do mnie pytanie - czy myœlenia z³ego unikn¹Ì by³em w stanie?"

Powód wszystkich nieszczêœÌ znajduje siê od razu na pocz¹tku. To jest JA w sensie uto¿samienia siê z myœlicielem myœli. A przecie¿ ten cz³owiek ma odpowiedŸ na samym pocz¹tku swojej historii

Cytuj
.... staÂło siĂŞ i ta myÂśl ÂświdrowaÂła moje wnĂŞtrze od rana ....

Myœl œwidrowa³a wnêtrze. A cz³owiek , zamiast j¹ puœciÌ rozpoznawszy jej zewnêtrzn¹ naturê , uleg³ jej. Uleg³ tylko dlatego , ¿e uwa¿a³, ¿e to JEGO wnêtrze i ¿e JA musi siê tym problemem zaj¹Ì. Wda³ siê z myœl¹ w dialog. Bo JEMU siê to przytrafi³o ?

A gdyby Ăłw czÂłowiek rozumiaÂł i widziaÂł ,Âże to tylko myÂśl i nic wiĂŞcej ? Gdyby jÂą postawiÂł w Âświetle tego zrozumienia ? Gdyby w koĂącu zobaczyÂł, Âże nie ma nikogo, kto musi siĂŞ zajmowaĂŚ myÂśleniem przychodzÂących myÂśli ?

A tak, g³êboko zakopany pod ziemi¹ na koùcu historii katuje SIEBIE .

Cytuj
drĂŞczÂące powraca do mnie pytanie ...
No wÂłaÂśnie, pytanie powraca, nie Ty je tworzysz, nie konstruujesz go , bo nie istniejesz.

Cytuj
- czy myœlenia z³ego unikn¹Ì by³em w stanie?
Za tym pytaniem czai siê poczucie winy i jeszcze g³êbsze wejœcie w JA. Oczywiœcie , ¿e TY , który jesteœ iluzj¹, nie by³byœ w stanie unikn¹Ì os¹dzania myœli. Tylko dziêki temu z³udnemu przekonaniu o w³asnej egocentrycznej egzystencji , która dalej powoduje efekt motyla, myœli mog¹ wci¹¿ nap³ywaÌ i odgrywaÌ swoje role w pêtli umys³u.
 
W konsekwencji - poniewaÂż "zÂła" myÂśl moze takie wywoÂłaĂŚ efekty - dla rĂłwnowagi pojawiajÂą siĂŞ dobre myÂśli i ludzie, ktĂłrzy uwaÂżajÂą siebie za dobrych krzewicieli dobrych myÂśli. I jakoÂś tak od lat  uwaÂża siĂŞ , Âże czÂłowiek jest zabawkÂą w rĂŞkach potĂŞÂżnych siÂł nie do ujarzmienia.

Tylko dlatego, Âże Kartezjusz wyraziÂł myÂśl, ktĂłra siĂŞ potem -efektem motyla - zalĂŞgÂła w ludzkich gÂłowach, a mianowicie " MYÂŚLÊ WIEC JESTEM". Co jest kÂłamstwem. Efekt tej myÂśli widaĂŚ teraz i nie trzeba tworzyĂŚ zmyÂślonych opowiadaĂą. I dopiero teraz moÂżna siĂŞ z tego snu JA przebudziĂŚ, kiedy doÂświadczenie Âżyciowe w koĂącu  pokazaÂło bezsens JA.
Zapisane
Desipere
Gość
« Odpowiedz #32 : Grudzień 09, 2012, 10:10:40 »

O kurcze east! wyzwoliÂłem trochĂŞ zoagnionych stwierdzeĂą, ale przecieÂż, nie to byÂło mojÂą intencjÂą ... ale co?

Oczywiscie, wydaje siê, ¿e to my jesteœmy sprawcami zarówno swoich nieszczêœÌ jak i szczêœÌ ... ale pomyœl, wystarczy zapomnieÌ o tym na chwilê, by poczuÌ nic ... czyli siebie. Nie musimy udowadniaÌ swojej nieistotnoœci, poniewa¿ ta nieistotnoœÌ wpisana jest w nas samych siebie. Dlatego pozwól myœli wyjœÌ z materii, która j¹ trawi i zobacz ... jak maluczkim i jednym z milirada innych istnieù jest ten co b³aga o pokorê ...

Bowiem nie ma znaczenia co powiesz ty czy ja, bo motyl dawno juÂż nabraÂł mocy MOTYLA - dobra i zÂła.
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #33 : Grudzień 09, 2012, 11:47:21 »

*Podobnie nasze myÂślowe odpadki sÂą pokarmem, dla tworzenia i wymyÂślania innych myÂśli.
Nie bez przyczyny, aby ziemia wydaÂła owoce, powinno siĂŞ jÂą dobrze nawoziĂŚ ... gnojem.
Oto prawda o naszym myÂśleniu. ByĂŚ moÂże "brzydko pachnÂąca", ale to przecieÂż z rozkÂładajÂącej siĂŞ, "gnijÂącej" myÂśli,
rodzi siĂŞ nowa - ktĂłra rĂłwnieÂż ulegnie kiedyÂś rozpadowi, i zostanie zastÂąpiona przez myÂśl "jeszcze dorodniejszÂą"*

Owszem.
KaÂżde "ciaÂło"/poziom kwantowy (np. poziom przestrzeni: idei, wartoÂści, zdarzeĂą, mentalne, emo, eter, fiz)
odpowiada za okreslony proces rozwojowy.
Powstaja tam Owoce, ktĂłre stanowia bazĂŞ dalszego rozwoju i odpady (ktĂłre gnijÂą), takze pasoÂżyty,
ktĂłre siĂŞ ÂżywiÂą zarĂłwno owocem  jak i odpadem.
Homeostaza = harmonia.
(przeszacowana nad-Waga paso¿ytów to dewastacja owoców - brak po¿ywienia (zak³uca home-O-stazê) - z³acze (nad)miêdzywymiarowe wówczas siê od³¹cza.
niedo-Waga paso¿ytów to przekompostowanie - nadmiar niespo¿ytego po¿ywienia (zak³óca home-O-stazê) -z³¹cze (pod)wymiarowe sie sypie.
DoSzacowana Waga pasozytĂłw = Flow = przepÂływ, Synergia miĂŞdzywymiarowa = harmonia.

Czasami tez pasoÂżyty siĂŞ gruntujÂą do tego stopnia, ze przejmujÂą caÂłkowicie wÂładzĂŞ nad danym wycinkiem kwantowym.
WĂłwczas nastĂŞpuje blokada w sferze... i gnicie wszystkich sfer ograniczonych do tych wymiarĂłw.
Moze to znacie, ale to wÂłasnie tak rzadko spotykana w kosmosie duÂża ÂśmierĂŚ - wyjatek od reguÂły maÂłej smierci.
Jesli znacie kogoÂś, kto kiedykolwiek umarÂł gdzieÂś - to sygnaÂł Âże dysfunkcja tej inicjatywy(toÂżsamoÂści) spoÂłecznej byÂła kolosalna.
A to przecieÂż ziemska codziennoÂśc!

*Z obserwacji prostopad³ej (bezpoœredniej) przeszliœmy na obserwacjê równoleg³¹ (s³owo po s³owie)*
Ciekawe czy MĂłwisz za siebie i pare mld "kolegĂłw". Ale naszczĂŞÂście nie kazdego to dosiĂŞgÂło.

* Jezyk, ktĂłrym siĂŞ posÂługujemy, jest tak niedokÂładnym narzĂŞdziem, Âże prawie do kaÂżdego sÂłowa moÂżna siĂŞ przyczepiĂŚ
i podaÌ jego ró¿ne interpretacje.*
Wspó³czujê, ze takim musicie siê pos³ugiwaÌ. Jak myœlisz ..dlaczego akurat takim?
Bo ja sÂądzĂŞ Âże jest on odbiciem, odwzorowaniem waszej niespĂłjnosci i pomieszania, ktĂłre tak uparcie jest kreowane.
Ciekawe czy kiedyÂś trafiÂłeÂś na informacjĂŞ ktĂłre publikowaÂłem w tym temacie onegdaj.
W sumie to dosyÌ precyzyjnie wyjaœnia nie tylko dlaczego, ale i "jak" ró¿ne artyku³owane kwestie by³y b³ed/nie/pojête.
Jesli "myslisz" sÂłowami - to tak jest.
!
Bo wypowiedÂź, sens, mysl nie lezy w sÂłowach - a po nich siĂŞ transportuje, jak walizkĂŞ po rolkach.
A ZÂło-Dzieje?
ZÂło-Dzieje kradnÂą rolki, manipuluja przy taÂśmociÂągu...
..i BĂŞc
waÂły waÂła z tego majÂą. Coraz wiĂŞksze ogÂłupienie.
TĂŞpaki - poczuwajÂący sie "wÂłaÂściciele" cudzych wnioskĂłw. Administratorzy cudzych owocĂłw.
Bo to nie w "Tych" toÂżsamoÂściach siĂŞ praca dokonywaÂła.

ZauwaÂżcie Âże walizki sÂą tak zaprojektowane, Âże siĂŞ frekwencyjnie mat/dematEr`jalizuja.
Wiec taki celnik patrzy w ten swĂłj rent Genik.. i widzi: same smieci duperele. Same bzdury i wymysÂły.
Taki Rycesz funkcjonariusz ma death`ektor w³asnej smierci. J¹ widzi - towar g³ówny mu najwyraŸniej 'znika' z percepcji.
Z nia walczy i jÂą zasila tym-samym. Umiera w ten sposĂłb.
Raz wolniej, innym razem szybciej.
Ale umrzeĂŚ moÂże jedynie Âśmierc. Bo przecieÂż Âżycie nie umrze.

*Dlatego uwa¿am, ¿e tworzenie s³ów (mówienie, pisanie) to zwyk³y fekalizm - czyli proces wydalania myœli na zewn¹trz.
ZauwaÂżcie, Âże nie da siĂŞ zbyt dÂługo niemyÂśleĂŚ, tak jak nie da siĂŞ zatrzymaĂŚ innych czynnoÂści fizjologicznych ... *
Szkoda Âże nie trafiÂłeÂś onegdaj na kilka fraszek o Ka-Mieniach i.. 
DokÂładnie o tym to byÂło.
W formie Âżartu i z filmem i obrazem.. z aktorami nawet. (zapomniaÂłem nazwiska:)Tylko skÂąd ta kupa? (na to Tym:) NarobiÂł ktoÂś.

*SprĂłbuj napisaĂŚ coÂś, powiedzieĂŚ lub choĂŚby pomyÂśleĂŚ, po dÂługim okresie nieprzyjmowania pokarmu ...*
MrugniĂŞcie WÂłaÂśnie.
Mozna to rozumiec w ró¿norakiej szerokoœci Mrugniêcie))

*Dodatkowo ,zarówno ta hipoteza jak i ka¿da inna w ogóle nie rozprawiaj± siê z zagadneniem TEGO KTÓRY POSTRZEGA.
Po prostu przyjmuje siê jako za³o¿enie, ¿e postrzegaj¹cy jest podmiotem wokó³ którego wszystko siê determinuje.

Ale przecie¿ ON to te¿ tylko jakiœ koncept zbudowany ze s³ów , z materii, z tak piêknie zdefiniowanych elektronów etc ..
Jak piszesz poniÂżej  :
... ka¿dy opis jest równoczeœnie podmiotem i przedmiotem obserwacji. Nie istnieje rozdzielnoœÌ - my - swiat zewnêtrzny.
Istnieje tylko stan opisu naszej jednoÂści z tym Âświatem - lub  jak kto woli: naszego z tym Âświatem oddziaÂływania.*

Swoja droga ciekawe kto takie "piĂŞkne" + "mysli" wydaliÂł.
Âże siĂŞ to coÂś tak przykleja do moich postĂłw od jakiegoÂś czasu.
Wpieprza siĂŞ niemal w kazda wypowiedz,
uzurpuje prawo do zarzÂądzania ..by po chwili infantylnie orzekaĂŚ "proÂśby" o "niemieszniau swojej osoby"
(A kto do nêdzy kaza³ sie wpierniczaÌ w pó³ s³owa co-rusz ?!? ) w "jakies moje wymys³y czy pomys³y".
Tak wiêc kto zrobi³ tak¹ lepk¹ kupê ..przyznac siê! - bo to siê rozma¿ê po œcianach "zaraz".
Rapaholin moÂże podesle.


*Tak naprawdĂŞ, to nie wiemy co byÂło na poczÂątku. SÂą to jedynie nasze domniemania, koncepcje, wierzenia.
MoÂże na poczÂątku byÂło WIELKIE MILCZENIE?   *
Serio nie wiesz? A jak spytam na poczÂątku czego JEST co?
Ta wiedza przecieÂż dostĂŞpna jest empirycznie. WyjdÂź od tu i teraz.
*Z tym wiecznym teraz, to teÂż sprawa nie do koĂąca jasna.*
Fakt ..to taka jasno-ciemna jest sprawa tu,
gdzie wszystko istnieje w wiecznym teraz.
PoczÂątek jest umowny - tak jak sie umĂłwiliÂśmy.. lub raczej.. jak zazyczymy sobie naruszyĂŚ continuum.
To tez juz byÂło starannie opisane:  O  ->  Q

*Dlatego nie ma czegoÂś takiego jak duch i przeciwstawna mu materia. Wszystko jest ducho-materiÂą, albo materio-duchem.*
Naturalnie. Ale na tym forum moÂżna sobie pisac, a i tak z uporem maniaka niektĂłrzy wolÂą tu kultywowac projekcje pomieszania.
I w nieskoĂączonosc odtwarzaĂŚ anachroniczno-analfabetyczne konstrukty mentalne, emocjonalne i sÂłowne.
A wszystko za sprawa choÂłubienia pozornych wartoÂści i chorych zdezaktualizowanych po wielokroĂŚ idei.

*W rzeczywistoÂści nie istnieje ostatnie pojĂŞcie, o ktĂłre nie moÂżna byÂłoby zapytaĂŚ skÂąd, dlaczego i po co siĂŞ wziĂŞÂło.*
..ist nie je.
Prawdziwy jêzyk sk³ada siê wy³¹cznie z takich pojêÌ.
(Choc moÂże East czasem jednak coÂś "przekÂąsi")

Piszesz duzo o SÂłowie.
Przyk³ad: Ró¿ni moi koledzy ..i byli koledzy opowiadaj¹ siê o S³owie, S³owianach (S³ów - Wianach)..
Wianki, Kregi.. Ko³a S³ów.
na Rody SÂłowiaĂąskie.
..tyle Âże maÂło ktĂłren przyjrzaÂł siĂŞ o czym snuje..

"SÂłowo" ..jak nadasz mu zwyk³¹ prostÂą dÂźwiĂŞcznoœÌ:  ZÂłovo 
I tu uwaga (..i teÂż straz dostĂŞpu, podpucha),
..masz tu nagle objawione dwa dychotomiczne zdania:
~~"ZÂło-w-O", co znaczy dokÂładnie "ZÂło w KrĂŞgu" *(moge to zdefiniowaĂŚ prywatnie bardzoprecyzyjnie,
bo tu juÂż nie mam zdrowia przy takiej agresywnej adm.) Tymczasem juz trwa spektakl publiczny na ten temat,
w formie prezentacji empirycznej ..dla zainteresowanych "sÂłuchaczy". WÂłaÂściwie dopiero wychodzi zza kulis.
Aktorzy nie znajÂą jeszcze zakoĂączenia. Albowiem peÂłni sa iluzji i nadziej zÂłudnych.
-na tym forum nie mo¿na siê niestety swobodnie wypowiadaÌ, a co gorsza : zw³aszcza kompletnie. Tu Niszcz¹ kontinuum i spójnoœÌ,
rwÂąc sensy, ktĂłre wykraczajÂą promieniem poza zwykÂły krĂłtki sms).
oraz drugie zdanie:
~~z-ÂŁow-O, co znaczy dokÂładnie "fakt Dokonania uÂŁowienia KoÂła" * (o tym teÂż mogĂŞ, lecz juz nie tu.
Ogólnie jest to wskazanie na moment za³¹czenia Synergii.
Ma on bardzo œcis³e i.. DELIKATNE 'warunki brzegowe'). Przy czym trzeba umieÌ odró¿niÌ synergiê Pe³ni od lokalnych rezonansów.

Tak wiĂŞc SÂłowianie, to zgodnie z tÂą "tajemnicÂą" wypÂływajÂącÂą ze ZÂłowA wÂłasnie
znaj¹ mechanikê Krêgu, Kola, K³ódzi, K³odzi, Kolesa.
A dokÂładniej sa nimi Ci, ktĂłrzy rozpoznaja sensy i znaczenia zjawisk w kole/ Spirali.
I wzajemnie -  Z rozczytania mechanizmĂłw KoÂła ..potrafiÂą daĂŚ rzeczy z-Âłow-"O" (czyli uchwyciĂŚ caÂłoœÌ, ZÂłowiĂŚ, ogarn¹Ì..
i tu znĂłw dychotomicznie: ogarnÂąc rĂłwnieÂż to co jest zÂłem w "O". Co do tego trwajÂą jak widaĂŚ nieprzebrane spory.
JednakÂże widaĂŚ dokÂładnie goÂłym okiem, jakie nieorganiczne formy atmaniczne szukaja tu poÂżywienia).


*Wed³ug mojego modelu œwiat-pojêÌ s³ów jest zamkniêt¹ przestrzeni¹ w kszta³cie powierzchni kuli - bowiem
od dowolnego pojêcia na kuli mo¿na dojœÌ do dowolnego innego.
Powierzchnia kuli nie ma ani poczatku, ani koĂąca - a wiĂŞc nie istnieje podstawowe sÂłowo-pojĂŞcie,
od którego wywodz¹ siê wszystkie inne. Dlatego fizyka wspó³czesna operuj¹ca s³ownym przekazem nigdy nie znajdzie tzw. prawdy podstawowej (teorii wszystkiego),
poniewa¿ nie ma takiego punktu w przestrzeni s³ów (powierzchnia kuli), który mo¿na by³oby uznaÌ jako pierwszy.*
Tak. tym sÂłowem: PO-JÊCIEM jest ÂŚrodek. Punkt Âśrodka. Ale tu znĂłw: pojecie - nie miejsce geometryczne  ..jeÂśli mnie czytasz.
Czasem to siĂŞ pokrywa - lecz najczĂŞÂściej nie, bo odnosimy owegoÂż do WszystkoÂści Praktycznej, Realnej (zarĂłwno fizycznej jaki i niefizycznj) - nie zaÂś do modelu metrycznego.
Znamy juÂż parĂŞ osĂłb, ktĂłre lubia siĂŞ stawiaĂŚ w centrum kazdego niemal miejsca o potencjale energetycznym,
by traktowaĂŚ bardzo instrumentalnie Ăłw potencjaÂł. JednakÂże to infantylna dziecinada,
ktĂłra nie przyniesie wyobrazanych i wymarzonych efektĂłw.
..choĂŚ kolejne iluzje z pewnoÂściÂą MrugniĂŞcie

Jesli nie jest to kula Absolutna, to opisuje jÂą jeszcze drugie ..i ostatnie pojĂŞcie: 
promieĂą z tego Âśrodka.
Oto Ma tematyka KĂłli.

*co to ten Higgs i sk¹d siê wzi¹³?*
MrugniĂŞcie KaÂżde Âśrodo-visko grypsuje jak umie.

*songo1970: œwietnie! - to podró¿ donik¹d - lubiê takie s³owa, chocia¿ nikt nie wie co "donik¹d" mo¿e oznaczaÌ*
Tzn. ¿e nie ruszasz siê z miejsca. Ale wykonujesz bardzo konkretn¹ podró¿. Ona jest pozornie donik¹d.
Podró¿ jest ogarnianiem krĂŞgu .. i  jak juÂż nie ma dziur w tej Sferze.. moÂżna poszerzyĂŚ promieĂą.
Dlaczego? - bo kiedy sfera zostaje domkniĂŞta(samoswiadomoÂściÂą) - to ciÂśnienie siĂŞ daje regulowaĂŚ,
bo nie uchodzi.

to te¿ model odró¿niaj¹cy mi³oœc warunkow¹ od bezwarunkowej.
Warunkowa jest uwarunkowana kodami (dziurami w sferze), Okreslonymi czÂąstkami Ducha, oraz fragmentarycznej niespojnej ograniczonej ÂświadomoÂści)
Bezwarunkowa wynika z PeÂłni Ducha & ÂŚwiadomoÂści ( brak dziur w sferze)


* jest zÂłota spirala (patrz zÂłoty podziaÂł, zÂłota proporcja w Naturze ) bo wg niego
skoro wystĂŞpuje w przyrodzie to da siĂŞ na jej podstawie zbudowaĂŚ jĂŞzyk ( i tym jĂŞzykiem byÂł sanskryt )
ktĂłry poprzez tÂą wspĂłlnÂą , zÂłotÂą proporcjĂŞ komunikowaÂł siĂŞ z ksztaÂłtami natury , z materiÂą.
Takim jĂŞzykiem uniwersalnym sÂą wg Dana Wintera nie tylko litery (alef ,betal ,gammel, delef etc )
ale przede wszystkim harmoniczne uczucie jakim jest mi³oœÌ. Wszechœwiat ten jêzyk rozumie i na niego odpowiada.*

Sun-Skryt. JuÂż wspominaÂłem. SkrytoEgiÂści MrugniĂŞcie Ale tu nie o tym.

Ju¿ drugie wywo³anie tamatu liter nast¹pi³o. Kiedyœ acent z kimœ tym mielili w kó³ko w œrodku zamkniêci w³aœnie.
I jak juÂż miaÂłem chwle to watek siĂŞ schowaÂł. Potem okzaÂło sie Âże tu nie moÂżna juÂż
dawaĂŚ energii rozpoznania - bo jest uÂżywana w zÂłym kierunku z gÂłupoty.
Mianowicie chodzi o pewne odkrycie manipulacji zwiÂązanej z bykiem, rogaciznÂą w literze alef,
bo to chyba bardzo waÂżne dla zaÂżegnania Slave`East`ycznych kÂłopotĂłw sÂłowian.
Podstawowe niemal. Ale tu na forum co rusz wychodzÂą niezÂłe kwiatki bardzoz tym zwiÂązane wÂłaÂśnie.
Dawno nie widziaÂłem Âżeby w dobrych intencjach ludzie sobie samym takiego syfu narobili.
tu pewna zgraja uÂżywajÂąc Janusza mnie regularnie wybija z rytmu.
JesieniÂą zeszÂłego roku nastapiÂło teÂż ciekawe rozstrzygniĂŞcie.. bardzo brzemienne w skutkach.
Z perspektywy tej wiedzy wielu z was ujrzy jak gÂłupawo siĂŞ wolnoÂśc i PeÂłnia radoÂści odracza.
WĂłwczas te sÂłowa przyjda na powierzchniĂŞ z kilkuletniego zapomnienia.
Ciekawoœc to opóŸniona, gdyz w owym czasie jestem w innym gronie.

PasoÂżyty w coponiektĂłrych organizmach sa tak expansywne, Âże we wszystkim chcÂą widzieĂŚ SWOJE odbicie i tylko swoje,
dlatego zapewne zawsze siĂŞ znajdzie jakiÂś jeÂłop ktĂłry udziela tymze narzedzi bezprawia,
do manipulowania treÂściami.
Zapisane
Kate
Gość
« Odpowiedz #34 : Grudzień 09, 2012, 12:09:01 »

PHI
Cytuj
PasoÂżyty w coponiektĂłrych organizmach sa tak expansywne, Âże we wszystkim chcÂą widzieĂŚ SWOJE odbicie i tylko swoje,
dlatego zapewne zawsze siĂŞ znajdzie jakiÂś jeÂłop ktĂłry udziela tymze narzedzi bezprawia,
do manipulowania treÂściami.
To sa swiete slowa, ale jak dobrze przeanalizowac to czymze wlasnie jest wieza Babel jak nie manipulacja slowem.
P.S. Witaj!
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #35 : Grudzień 09, 2012, 12:23:07 »

CzeœÌ,
Babel ..to chyba jakies pojĂŞcie wywodzace siĂŞ z religii, jak pamietam - tam pierwszy raz je usÂłyszaÂłem.

Jak tak tu (od jĂŞzyka) patrzĂŞ, to raczej chodziÂło o jakies ciaÂło, czy raczej obiekt fizyczny.

Ba(ciaÂło)- Bel

Natomiast co to jest to Bel ..to nie przychodzi mi nic specjalnego do gÂłowy teraz.


No chyba, ze to:
"costamcoÂśtam, tratatata (...) i dlatego dziÂś moÂżemy korzystaĂŚ z "dobrodziestwa",
ktĂłremu na imiĂŞ tElEfooon"    w ktĂłrym tu cytaci echodziÂło o Grahama Bella.

A moze o
Gra Chama Bela
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #36 : Grudzień 09, 2012, 12:35:10 »

Witaj PHIRIOORI  i znĂłw kwiecisty jĂŞzyk, porĂłwnania i paralele .. aÂż miÂło siĂŞ czyta hahahaah ... BrakowaÂło tu "Twojej" iskry na forum MrugniĂŞcie
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #37 : Grudzień 09, 2012, 12:47:50 »

Witaj,
MoÂżliwe. W kazdym razie czujĂŞ Âże niebardzo jest czas na takowe dziaÂłania artystyczne.
W sensie, ¿e to nijko produkt uboczny g³ównego nurtu mojej dzia³alnosci, w du¿ej mierze wymuszony
poprzez fakt zjawiska pewnych relacji.
Ale dla caÂłosci to jest folgowanie dryfom.

Taki  jest efekt dostosowawczy. W gruncie rzeczy w dobrze dobranym gronie
moznaby mniej czasu trwoniĂŚ na wygÂłodniaÂłe duchy i dusze.
A bardziej przyczyniĂŚ sie do stabilizacji i urzeczywistnienia alternatywnej zdrowej konstrukcji.

Bez zbĂŞdnych tarĂŚ.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 09, 2012, 12:49:02 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Desipere
Gość
« Odpowiedz #38 : Grudzień 09, 2012, 13:34:12 »

Witaj PHIRIOORI! Cieszê siê, ¿e moje s³owa i s³owa wokó³ tych s³ów, wywo³a³y w Tobie taki odrzut, ¿eby nie powiedzieÌ: wyrzut my-œli. Nie jestem zbyt inteligentny, wiêc analiza ich mo¿e zabraÌ du¿o czasu. Niemniej spróbujê je jakoœ strawiÌ ...

PS. MojÂą pierwsza obserwacja, to to, Âże piszesz w zwyczajnym ukÂładzie: przyczyna - skutek.

Pozdrawiam
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #39 : Grudzień 09, 2012, 13:43:09 »

Witaj PHIRIOORI! Cieszê siê, ¿e moje s³owa i s³owa wokó³ tych s³ów, wywo³a³y w Tobie taki odrzut, ¿eby nie powiedzieÌ: wyrzut my-œli. Nie jestem zbyt inteligentny, wiêc analiza ich mo¿e zabraÌ du¿o czasu. Niemniej spróbujê je jakoœ strawiÌ ...

PS. MojÂą pierwsza obserwacja, to to, Âże piszesz w zwyczajnym ukÂładzie: przyczyna - skutek.

Pozdrawiam

Och ,nie znasz  " naszego "  Phi ,on jest specjalistÂą od  " wyrzucania " mysli  Chichot OczywiÂście piszĂŞ to bez zÂłoÂśliwoÂści MrugniĂŞcie
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            KsiĂŞga Koheleta 3,1
ptak
Gość
« Odpowiedz #40 : Grudzień 09, 2012, 14:55:11 »

Cytat: Desipere
[…] A przecieÂż, ja tylko ... ja tylko pomyÂślaÂłem Âźle, bo ktĂłregoÂś ranka, miaÂłem pretensjĂŞ ... do caÂłego Âświata. SiedzĂŞ teraz, g³êboko ukryty w schronie, i drĂŞczÂące powraca do mnie pytanie - czy myÂślenia zÂłego unikn¹Ì byÂłem w stanie?"

No i nasuwa siĂŞ pytanie.  MrugniĂŞcie Czy moÂżna unikn¹Ì zÂłego myÂślenia? Z czego ono siĂŞ bierze? Z procesĂłw trawienia
zaszÂłoÂści i tego, co nas spotyka na co dzieĂą? JeÂśli z trawienia, to jaki pokarm daje tak toksyczne odpadki?
Czy moÂżna swobodnie dokonaĂŚ wyboru pokarmu?  Czy w realnym Âświecie moÂżliwa jest segregacja treÂści do trawienia?
Przecie¿ rzeczywistoœÌ pcha siê drzwiami i oknami. A nie ¿yjemy pod kloszem. No i trawimy nie tylko treœci duchowe,
ale i jak najbardziej materialne.

A moÂże zÂłe myÂślenie (nawet o przyjacielu) bierze siĂŞ z jakiejÂś uÂłomnoÂści, defektu homo sapiens?
Albo z podszeptu zÂłych mocy? OczywiÂście, przy zaÂłoÂżeniu, Âże istniejÂą owe upadÂłe anioÂły. Bo Âżadnego za skrzydÂło
nikt chyba nie zÂłapaÂł?  DuÂży uÂśmiech

I skÂąd te pretensje do Âświata, skoro jest on odbiciem naszego postrzegania? Jedni stawiajÂą przed oczyma niedoÂścigniony
wzĂłr Boga, drudzy jego brak i chaos.
Jedni nie mogÂą sprostaĂŚ doskonaÂłoÂści Boga, obwiniajÂą siebie i Âświat i Âświat staje siĂŞ odbiciem win. Drudzy nie majÂąc
wzoru doskonaÂłoÂści w postaci Boga, bo go zwyczajnie nie przyjmujÂą do swojej wiadomoÂści
(chociaÂż w podÂświadomoÂści i ÂświadomoÂści BĂłg funkcjonuje) nie widzÂą doskonaÂłoÂści rĂłwnieÂż w otaczajÂącym Âświecie
i Âświat staje siĂŞ niedoskonaÂły. SÂą jeszcze ci, ktĂłrzy doszukujÂą siĂŞ doskonaÂłoÂści w sobie i przyrodzie, ale i ich dopadajÂą
zÂłe myÂśli, a motyl dopeÂłnia reszty.  Chichot

WiĂŞc co? Determinacja? Brak moÂżliwoÂści wyjÂścia poza zaklĂŞty krÂąg? A przecieÂż nie po to larwy przepoczwarzyÂły siĂŞ
w motyle, by te tak sobie skrzydeÂłkami machaÂły siejÂąc efekty zÂłego i dobrego.
A mo¿e w³aœnie po to? Motyl funkcjonuje (na ogó³) jako symbol duszy. Oczywiœcie, dusza, to tylko umowne pojêcie,
wg niektĂłrych. Jak i energia, co to nie wiadomo czym tak naprawdĂŞ jest.  MrugniĂŞcie

A jednak WszechÂświaty istniejÂą, gwiazdy zapalajÂą siĂŞ i gasnÂą, czarne dziury pochÂłaniajÂą i trawiÂą. Czy rĂłwnieÂż w
naszych mĂłzgach funkcjonujÂą pochÂłaniajÂące i wydalajÂące czarne dziury? KtĂłre nie wiadomo czym sÂą?
Niemniej trawienie zachodzi. To fakt. I co dalej?
A moÂże jesteÂśmy odchodami ewolucji? Jej ubocznym produktem? Jest to chyba przykÂład zÂłego pytania.
SkreÂślam, skreÂślam…  Chichot

Wniosek? PuœÌ myœl niedobr¹, zanim ona ciebie pochwyci i strawi. Koùcz¹c dzie³a zniszczenia.

-----------------------


Phirioori, fajnie, Âże wrĂłciÂłeÂś i fajnie, Âże przemycasz treÂści, co do ktĂłrych Administratorzy cudzych myÂśli
formalnie przyczepiĂŚ siĂŞ nie mogÂą. Przynajmniej istota rzeczy nie wylÂąduje w Âśmietniku, hi, hi….  MrugniĂŞcie

To pa  DuÂży uÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Grudzień 09, 2012, 15:00:01 wysłane przez ptak » Zapisane
janusz


Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #41 : Grudzień 09, 2012, 17:39:47 »

Cytuj
Swoja droga ciekawe kto takie "piĂŞkne" + "mysli" wydaliÂł.
Âże siĂŞ to coÂś tak przykleja do moich postĂłw od jakiegoÂś czasu.
Wpieprza siĂŞ niemal w kazda wypowiedz,
uzurpuje prawo do zarzÂądzania ..by po chwili infantylnie orzekaĂŚ "proÂśby" o "niemieszniau swojej osoby"
(A kto do nêdzy kaza³ sie wpierniczaÌ w pó³ s³owa co-rusz ?!? ) w "jakies moje wymys³y czy pomys³y".
Tak wiêc kto zrobi³ tak¹ lepk¹ kupê ..przyznac siê! - bo to siê rozma¿ê po œcianach "zaraz".
Rapaholin moÂże podesle.

Cytuj
Dawno nie widziaÂłem Âżeby w dobrych intencjach ludzie sobie samym takiego syfu narobili.
tu pewna zgraja uÂżywajÂąc Janusza mnie regularnie wybija z rytmu.


Panie PHI, jak widzĂŞ ''przemycanne treÂści'' i ''sÂłowa'' nadal siĂŞ nie zmieniÂły. Z politowaniem
PrzypomnĂŞ wiĂŞc krĂłtko:

Regulamin Forum Projektu Cheops obowi¹zuje KA¯EGO zarejestrowanego u¿ytkownika. U¿ytkownik zobowi¹zany jest zapoznaÌ siê z jego treœci¹ oraz przestrzegaÌ zapisów regulaminu. Jeœli nie odpowiada ci treœÌ regulaminu, usuù swoje konto.

NajwyÂższym i niepodwaÂżalnym prawem na forum jest gÂłos administratora. Demokracja nie ma zastosowania.


Ostrzegam wiĂŞc, Âże dalsze paĂąskie wypiski i zÂłe intencje wobec administracji skoĂączÂą siĂŞ nastĂŞpnym paĂąskim dÂłuÂższym ''odpoczynkiem''.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 09, 2012, 19:22:02 wysłane przez janusz » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #42 : Grudzień 09, 2012, 20:20:12 »

Proste SÂłowa niech uzupeÂłniÂą TeoriĂŞ  Chichot

Kiedy z serca pÂłynÂą sÂłowa
UderzejÂą z wielkÂą mocÂą
Kr¹¿¹ blisko wœród nas ot tak
dajÂąc chĂŞtnym szczere zÂłoto

https://www.youtube.com/watch?v=WupYyRFevzM
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #43 : Grudzień 09, 2012, 22:00:17 »

 .....serce sercu doradzaÂło
co by, serce zrobiĂŚ miaÂło
a, Âże sercem  wÂłada gÂłowa
wiĂŞc riposta wnet gotowa....

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Grudzień 09, 2012, 22:01:07 wysłane przez Kiara » Zapisane
Desipere
Gość
« Odpowiedz #44 : Grudzień 10, 2012, 04:17:04 »

To nie jest tak, ¿e tylko treœÌ jedzenia wp³ywa na treœÌ myœli. Poœrednio mówi siê o wp³ywie diety na nasze samopoczucie - i to z pewnoœci¹ prawda, poniewa¿ sposób funkcjonowania naszych organów wewnêtrznych zale¿y od rodzaju dostarczanych sk³adników pokarmowych (ich brak - np. brak witamin - wywo³uje okreœlone choroby).

StwierdzajÂąc, Âże myÂślenie jest produktem trawienia, mam na myÂśli przemianĂŞ materii jako ÂźrĂłdÂło tego procesu - a nie istnienie niematerialnego ducha "kojarzone albo z dziaÂłaniem siÂł nadnaturalnych, albo ze szczegĂłlnym (czĂŞsto z wartoÂściujÂącym epitetem "wyÂższy") wymiarem psychiki" (Wikipedia).

To tylko tyle i aÂż tyle.

Dam taki przyk³ad. Ka¿dy instrument wydobywa dŸwiêki. Ale o tym jakie dŸwiêki wydobywa, nie decyduje jakiœ œwiat nadnaturalny tylko prawa fizyczne zwi¹zane z materi¹. No i powie ktoœ, ¿e jednak jest w tym udzia³ ducha (wykonawcy) który wymyœla melodiê. Ale melodia jest tylko czymœ co powstaje z materii (mózgu/"serca" wykonawcy). Ko³o siê zamyka. Tak wiêc materia tworzy materiê. Poniewa¿ materia jest zbiorem s³ów-pojêÌ (wszystkich), wiêc mo¿na powiedzieÌ: s³owa tworz¹ s³owa. Albo dŸwiêki tworz¹ dŸwiêki. Je¿eli istnieje jakikolwiek duch, to jest on wytworem pojêcia "wyci¹gniêtego" z materii - przez materiê.

A to jak mózg gra (jak¹ melodiê: smutn¹ czy weso³¹) zale¿y ju¿ od oddzia³ywaù innych (zewnêtrznych). Bo ka¿de myœlenie pochodzi z zewn¹trz:

"Tak naprawdê ¿adna myœl nie jest twoja. To co myœlisz pochodzi od tego co dosta³eœ w genach, tego czego uczyli ciebie rodzice, tego czego uczy³eœ siê na podwórku, z ksi¹¿ek w szko³ach, tego co wiesz od przyjació³ i nie-przyjació³, tego co zas³ysza³eœ, przeczyta³eœ, zrozumia³eœ ... i tego co od Przyrody, która zawsze wokó³ ciebie. Zawsze od kogoœ, zawsze od czegoœ ... tak naprawdê nic co mówisz i nic co myœlisz nie jest twoje. Paradoksalnie mo¿na powiedzieÌ, ¿e nas nie ma. Nie ma naszego JA. Bo wszystko co o nim mo¿na powiedzieÌ - pochodzi z zewn¹trz". (fragment "Teorii S³owa")

A szczegĂłlna forma tej zewnĂŞtrznoÂści uwidacznia sie w momencie przyjmowania pokarmu.

TrudnoœÌ w zrozumieniu tego (œwiata), wynika z odrêbnego traktowania materii i œwiata myœli (s³ów). Rozumuj¹c tak, dokonujemy "pozornego" podzia³u na to co materialne i to co duchowe. Lecz jeœli przyjmê tezê, ¿e: myœl = materia (lub odwrotnie), znika ca³a dychotomia.
No i powie ktoÂś: a po co tak? przecieÂż z tym podziaÂłem na dwa Âświaty jest lepiej (ciekawiej)! Jestem z wyksztaÂłcenia fizykiem - moÂże to i wada - ale lubiĂŞ zasadĂŞ niemnoÂżenia bytĂłw (brzytwa Ockhama). Prawa natury w caÂłym WszechÂświecie sÂą jednorodne. SzczegĂłlnie w naszym Âświecie - wiĂŞc nie ma potrzeby dzielenia tego, co jest jednoÂściÂą.

Pozdrawiam

PS. byÂło troche muzycznie i east wspĂłlnie z KiarÂą zaÂśpiewali piosenkĂŞ, wiĂŞc ja zagram solĂłwkĂŞ dla ... Teresy:
http://webmuzyka.pl/Community/683896,Utwor,Mikeregion_Thinking_Teresa.html
« Ostatnia zmiana: Grudzień 10, 2012, 04:43:46 wysłane przez Desipere » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #45 : Grudzień 10, 2012, 09:14:38 »

MyÂśli to energia, ciaÂło fizyczne - mĂłzg to materia.. zbyt wielkie uzaleÂżniania  energii od materii w zrozumieniu Âżycia przez czÂłowieka to jego b³¹d rozumienia Âżycia oraz  jego caÂłkowitego celu.

Bowiem to energia kreuje fizycznoœÌ i to ona sama decyduje jak i kiedy odbiera uczucia przez zespól materialnych mo¿liwoœci w fizycznoœci. Mo¿e pora zrozumieÌ i¿ splecenie materii z energi¹ jest wyborem Energii wcielonej , a zatem jakoœÌ myœli ( szczêœliwoœÌ i nie szczêœliwoœÌ) wcale nie musz¹ byÌ zale¿ne od materii. S¹ one wewnêtrznym skupieniem siê na takich stanach i mog¹ istnieÌ nawet w sytuacjach nie wskazuj¹cych fizycznie na ich zaistnienie.
Kreacje takie myÂślowo -uczuciowe  nazywa siĂŞ uniezaleÂżnianiem siĂŞ Energii od materii... zatem wcale nie jest waÂżne co jesz ... ( to tylko tradycyjne uznanie iÂż jest to bardzo waÂżne dla jakoÂści twoich myÂśli...) waÂżne jaki masz stosunek sam do siebie, jak cenisz siebie niezaleÂżnie od zewnĂŞtrznych okolicznoÂści. MyÂśl pÂłynie zawsze i jest niezaleÂżna od materii, jedzenie ma wpÂływ na budowĂŞ materii i moÂżliwoœÌ jej reakcji ( przez system nerwowy) na bodÂźce myÂślowe, ale nie zatrzymuje nigdy kreacji twĂłrczych samej myÂśli.
MyÂśl nie jest skutkiem jedzenia lub jego braku , moÂże wyraÂżaĂŚ i takie stany, bowiem myÂśl nie jest materialna jak produkty ÂżywnoÂściowe, zatem zawĂŞÂżanie jej istnienia do aspektu czysto fizycznego jest b³êdne i ciutkĂŞ naiwne jak dla mnie. 


Kiara UÂśmiech UÂśmiech

ps. DziĂŞkujĂŞ za piĂŞknÂą  dedykacje muzycznÂą.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 10, 2012, 10:42:03 wysłane przez Kiara » Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #46 : Grudzień 10, 2012, 09:23:49 »

To nie jest tak, ¿e tylko treœÌ jedzenia wp³ywa na treœÌ myœli. Poœrednio mówi siê o wp³ywie diety na nasze samopoczucie - i to z pewnoœci¹ prawda, poniewa¿ sposób funkcjonowania naszych organów wewnêtrznych zale¿y od rodzaju dostarczanych sk³adników pokarmowych (ich brak - np. brak witamin - wywo³uje okreœlone choroby).

StwierdzajÂąc, Âże myÂślenie jest produktem trawienia, mam na myÂśli przemianĂŞ materii jako ÂźrĂłdÂło tego procesu - a nie istnienie niematerialnego ducha "kojarzone albo z dziaÂłaniem siÂł nadnaturalnych, albo ze szczegĂłlnym (czĂŞsto z wartoÂściujÂącym epitetem "wyÂższy") wymiarem psychiki" (Wikipedia).

To tylko tyle i aÂż tyle.

Dam taki przyk³ad. Ka¿dy instrument wydobywa dŸwiêki. Ale o tym jakie dŸwiêki wydobywa, nie decyduje jakiœ œwiat nadnaturalny tylko prawa fizyczne zwi¹zane z materi¹. No i powie ktoœ, ¿e jednak jest w tym udzia³ ducha (wykonawcy) który wymyœla melodiê. Ale melodia jest tylko czymœ co powstaje z materii (mózgu/"serca" wykonawcy). Ko³o siê zamyka. Tak wiêc materia tworzy materiê. Poniewa¿ materia jest zbiorem s³ów-pojêÌ (wszystkich), wiêc mo¿na powiedzieÌ: s³owa tworz¹ s³owa. Albo dŸwiêki tworz¹ dŸwiêki. Je¿eli istnieje jakikolwiek duch, to jest on wytworem pojêcia "wyci¹gniêtego" z materii - przez materiê.

A to jak mózg gra (jak¹ melodiê: smutn¹ czy weso³¹) zale¿y ju¿ od oddzia³ywaù innych (zewnêtrznych). Bo ka¿de myœlenie pochodzi z zewn¹trz:

"Tak naprawdê ¿adna myœl nie jest twoja. To co myœlisz pochodzi od tego co dosta³eœ w genach, tego czego uczyli ciebie rodzice, tego czego uczy³eœ siê na podwórku, z ksi¹¿ek w szko³ach, tego co wiesz od przyjació³ i nie-przyjació³, tego co zas³ysza³eœ, przeczyta³eœ, zrozumia³eœ ... i tego co od Przyrody, która zawsze wokó³ ciebie. Zawsze od kogoœ, zawsze od czegoœ ... tak naprawdê nic co mówisz i nic co myœlisz nie jest twoje. Paradoksalnie mo¿na powiedzieÌ, ¿e nas nie ma. Nie ma naszego JA. Bo wszystko co o nim mo¿na powiedzieÌ - pochodzi z zewn¹trz". (fragment "Teorii S³owa")

A szczegĂłlna forma tej zewnĂŞtrznoÂści uwidacznia sie w momencie przyjmowania pokarmu.

TrudnoœÌ w zrozumieniu tego (œwiata), wynika z odrêbnego traktowania materii i œwiata myœli (s³ów). Rozumuj¹c tak, dokonujemy "pozornego" podzia³u na to co materialne i to co duchowe. Lecz jeœli przyjmê tezê, ¿e: myœl = materia (lub odwrotnie), znika ca³a dychotomia.
No i powie ktoÂś: a po co tak? przecieÂż z tym podziaÂłem na dwa Âświaty jest lepiej (ciekawiej)! Jestem z wyksztaÂłcenia fizykiem - moÂże to i wada - ale lubiĂŞ zasadĂŞ niemnoÂżenia bytĂłw (brzytwa Ockhama). Prawa natury w caÂłym WszechÂświecie sÂą jednorodne. SzczegĂłlnie w naszym Âświecie - wiĂŞc nie ma potrzeby dzielenia tego, co jest jednoÂściÂą.

Pozdrawiam

PS. byÂło troche muzycznie i east wspĂłlnie z KiarÂą zaÂśpiewali piosenkĂŞ, wiĂŞc ja zagram solĂłwkĂŞ dla ... Teresy:
http://webmuzyka.pl/Community/683896,Utwor,Mikeregion_Thinking_Teresa.html
niestety caÂła twoja teoria jest "redukcjonizmem materialnym" czyli kolejnÂą z setek teorii na temat natury.

PrzykÂład: telefon komĂłrkowy odtwarza melodiĂŞ ktĂłrÂą sciaga z netu. Nie jest to wpÂływ materii na materiĂŞ - no chyba Âże uznasz fale elektromagnetyczne za materiĂŞ. ÂŹrodlo sygnaÂłu pochodzi z zapisu magnetycznego lub z zapisu  cyfrowego - przerzutniki logiczne w oparciu o sprzeÂżenie zwrotne tranzystorĂłw - zatem jak widaĂŚ nie sÂą to czynniki materialne. Pole magnetyczne jak i elektryczne nie jest tworem materialnym - no chyba Âże udowodnisz Âże fotony maja mase.

WyobraÂź sobie czÂłowieka ktĂłry sciaga z "sieci" nieÂświadomie jakieÂś melodie i twoja teoria wali siĂŞ tak szybko jak powstaÂła.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 10, 2012, 09:27:33 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #47 : Grudzień 10, 2012, 09:26:34 »

Cytat: Desipere
"Tak naprawdĂŞ Âżadna myÂśl nie jest twoja.

Z koncepcj¹ jednoœci zgadzam siê, chocia¿ w jednoœci zawarta jest ró¿norodnoœÌ czynników sk³adowych.
ZaÂś z twierdzeniem, Âże Âżadna myÂśl nie jest twoja - juÂż nie bardzo. To, Âże korzystamy z dorobku innych,
nie znaczy, ¿e nie potrafimy dokonaÌ analizy/syntezy, by osi¹gn¹Ì ca³kowicie now¹ jakoœÌ.
Inaczej Âświat staÂłby w miejscu. A jednak rozwija siĂŞ. Jest powielanie i jest tworzenie.

ChociaÂż, patrzÂąc globalnie i biorÂąc pod uwagĂŞ zaÂłoÂżenie (a moÂże fakt), iÂż energia we WszechÂświecie jest constans,
to i myÂśli jako specyficzny rodzaj energii podlegajÂą temu prawu. WĂłwczas, moÂżna by mĂłwiĂŚ jedynie o przemianie
jakoÂściowej. A to rĂłwnieÂż twĂłrczoœÌ.  MrugniĂŞcie
Zapisane
Desipere
Gość
« Odpowiedz #48 : Grudzień 10, 2012, 09:50:56 »

Cytat: Desipere
"Tak naprawdĂŞ Âżadna myÂśl nie jest twoja.

Z koncepcj¹ jednoœci zgadzam siê, chocia¿ w jednoœci zawarta jest ró¿norodnoœÌ czynników sk³adowych.
ZaÂś z twierdzeniem, Âże Âżadna myÂśl nie jest twoja - juÂż nie bardzo. To, Âże korzystamy z dorobku innych,
nie znaczy, ¿e nie potrafimy dokonaÌ analizy/syntezy, by osi¹gn¹Ì ca³kowicie now¹ jakoœÌ.
Inaczej Âświat staÂłby w miejscu. A jednak rozwija siĂŞ. Jest powielanie i jest tworzenie.

ChociaÂż, patrzÂąc globalnie i biorÂąc pod uwagĂŞ zaÂłoÂżenie (a moÂże fakt), iÂż energia we WszechÂświecie jest constans,
to i myÂśli jako specyficzny rodzaj energii podlegajÂą temu prawu. WĂłwczas, moÂżna by mĂłwiĂŚ jedynie o przemianie
jakoÂściowej. A to rĂłwnieÂż twĂłrczoœÌ.  MrugniĂŞcie



1. czytajÂąc moje wywody, ustosunkowujesz siĂŞ do nich - dziaÂłanie z zewnÂątrz
2. SposĂłb twojego ustosunkowania siĂŞ, nie wynika z samej ciebie, ale z wiedzy, ktĂłrÂą pozyskaÂłaÂś z otoczenia - dziaÂłanie zewnĂŞtrzne
3. Wreszcie jezyka ktĂłrego uÂżywasz, nauczyÂłaÂś siĂŞ w szkole - dziaÂłanie zewnĂŞtrzne.

Przyjrzyjmy siĂŞ pierwszemu zdaniu:
"Z koncepcj¹ jednoœci zgadzam siê, chocia¿ w jednoœci zawarta jest ró¿norodnoœÌ czynników sk³adowych. "

Zadam pytanie, co to s¹: "jednoœÌ", "ró¿norodnoœÌ", "czynniki sk³adowe"?
A jeÂśli juÂż znajdziesz definicje tych pojĂŞĂŚ (np. w Wikipedii), to bĂŞdÂą one twoje, czy teÂż bĂŞdÂą pochodziĂŚ od kogoÂś?

Pozdrawiam
Zapisane
Kate
Gość
« Odpowiedz #49 : Grudzień 10, 2012, 09:58:28 »

Witam Ciebie Desipere wysluchalam Twej muzyki, komponuj! Muzyka to najpiekniejsze slowa swiata.
Ta Teresa na pewno to slyszy, gdzies tam...
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 5 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.044 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

gangem wypadynaszejbrygady zipcraft phacaiste-ar-mac-tire opatowek