Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 21, 2024, 16:11:05


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: [1] |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: ISTOTA WSZECH¦WIATA. PRAWA UNIWERSALNE.  (Przeczytany 18357 razy)
0 u¿ytkowników i 3 Go¶ci przegl±da ten w±tek.
koliberek33
Go¶æ
« : Grudzieñ 10, 2012, 14:33:49 »

Postanowi³em cyklicznie drukowaæ tu artyku³y. Czê¶ciowo jest to przedruk z ksi±¿ki pt. "Istota Wszech¶wiata. Prawa Uniwersalne" wyd. przez Miêdzynarodowe Stowarzyszenie Odnowy Ludzi i  Ziemi. Dobrze by by³o, gdyby uwagi zamieszczaæ w osobnym w±tku, lub po wydrukowaniu wszystkich dwunastu Praw Uniwersalnych. A to gwoli przejrzysto¶ci tematu.




Istota Wszech¶wiata

 

wstêp


By³ czas, kiedy ludzie pisali ksi±¿ki i to by³o konieczne w rozwoju intelektu ludzi na Ziemi. Jednak ten czas min±³.

Obecnie ju¿ sami jeste¶my ksiêgami, a wiedza, jej zakres zale¿y od indywidualnego rozwoju. Jest bowiem w nas - do dyspozycji w ka¿dym momencie, lecz wtedy gdy nie ma blokady.

Wiedza ta nigdy nie przestaje byæ aktualna, ro¶nie tak, jak my ro¶niemy, jak ro¶nie wiedza we Wszech¶wiecie. Czerpanie tej wiedzy jest umiejêtno¶ci±, któr± nie wszyscy zdobyli¶cie.

Za ma³o w was pewno¶ci, za dozo wahañ. Posiadacie wiele wiedzy, której sobie nie u¶wiadamiacie na zewn±trz. CZAS JU¯ Z NIEJ SKORZYSTAÆ!

W wiedzy tkwi wasza moc i si³a. A droga, po której i¶æ nale¿y, opiera siê na równowadze pokory i pewno¶ci.

Nie zdajecie sobie sprawy ze swojej si³y, do¶wiadczacie jej zaledwie w u³amkach sekund, gdy pokora i pewno¶æ wy³aniaj± siê - niczym dwie pere³ki - z waszych wahañ i zw±tpieñ.

Na jakich filarach oprzeæ tê wielka pracê, która czeka na wykonanie? Ka¿de wahanie, to zachwianie filarem!


GDZIE WASZA MOC I SI³A!



Zbyt ma³o pracy nad koncentracj±, zbyt ma³o pracy nad Cisz±.


Ma³o kto u¶wiadamia sobie, jakie wielkie zadanie nad nim ci±¿y. Niby wiecie, a nie wiecie. Brak wam jeszcze pewno¶ci i zdecydowania. St±d takie s³abe efekty w opanowaniu cia³a, osobowo¶ci, a w zwi±zku z tym wszystko sie odwleka.

Jeste¶cie ksiêgami, a nie czytacie swoich "zapisów", nie znacie wiedzy, która jest w was. Czemu tak rzadko do niej siêgacie. Kto da wam pewno¶æ i pokorê w najtrudniejszych chwilach? KTO?!


I rozdzia³:


OJCIEC ( czytaj: Matka i Ojciec)

JEDNIA ¦WIADOMO¦CI LUDZKICH

OJCIEC – w ogólnym pojêciu to : opieka, ochrona, odwaga, m±dro¶æ wynikaj±ca z do¶wiadczeñ, to nauczyciel i wychowawca swych dzieci.

OJCIEC – po nauce wprowadzaj±cy swe dorastaj±ce istoty do wspó³pracy i wspó³tworzenia.

W ró¿nych religiach i filozofiach nazywany miêdzy innymi Jedynym Bogiem, Absolutem.


OJCIEC – to suma ¦wiadomo¶ci wielu istot ludzkich. Ka¿dy ¶wiadomy swego jestestwa sk³ada sw± czê¶æ na JEDNIÊ ¦WIADOMO¦CI WSZECH¦WIATA, inaczej – OJCA.(przyp.
Ojca i Matki)

¦wiadomo¶æ OJCA w cz±stkach przejawia siê ze ¶wiadomych i przejawionych istot ludzkich ( nie myliæ z cia³ami ludzkimi). ¦wiadomo¶æ to impuls, przejawiaj±cy siê jako my¶l. My¶l uruchamia impulsami mózg, narzêdzia cz³owieka: duszê i cia³o.


NA POCZ¡TKU BY£A MY¦L
MY¦L TWORZY£A S£OWO
A S£OWA TWORZY£Y CIA£A”




W Jedni – ¦wiadomo¶ci OJCA – istnieje Wszech¶wiat w ci±g³ym ruchu, wiecznie zmieniaj±cy siê w formach i przejawach.

 Jest jedno trwanie, trwanie zupe³ne ( j±dro ¦wiadomo¶ci Wszech¶wiata), kiedy sob± tworzymy OJCA.

 Z trwania rodzi siê zamys³ istnienia, zgodnego z potrzeb± przejawu fizycznego. Wówczas trzy pierwiastki OJCA ( 3 Zasady Wszech¶wiata) s³u¿± do uciele¶niania zamys³u.

 ¯ycie spe³nia siê poprzez przejawy istnienia w ró¿nych cia³ach.
Do¶wiadczenia w nich prze¿yte sprawiaj±, ¿e ¶wiadomo¶æ danego istnienia podnosi siê.

 Zdobywanie do¶wiadczeñ w ró¿nych cia³ach i w przerwach miêdzy fizycznymi istnieniami nazywa siê reinkarnacj±.
Przechodzenie ¶wiadomo¶ci z jednego cia³a w drugie nie jest zjawiskiem towarzysz±cym wy³±cznie ¶mierci. ¦wiadomo¶æ mo¿e opuszczaæ jedno funkcjonuj±ce fizyczne cia³o, by przenie¶æ siê w drugie – ju¿ ukonstytuowane, ale lepiej nadaj±ce siê do spe³nienia roli okre¶lonej ¦wiadomo¶ci.

 ¦wiadomo¶æ wci±¿ pomna¿a stan swojej Wiedzy, M±dro¶æ kszta³tuje pod opiek± Mistrza.


Mistrz = Mistrzowi



 Ka¿de istnienie, bez wzglêdu na rodzaj jego przejawu, ma swojego Mistrza, który pomaga na tyle, na ile jest to mo¿liwe. Pomoc jest odpowiedzi± na pro¶bê potrzebuj±cego – w innym wypadku jest ingerencj±.

Przerwanie pomocy zachodzi wy³±cznie z dyspozycji podopiecznego, nigdy Mistrza.

 Zanim ¦wiadomo¶æ mo¿e przejawiæ siê w ciele cz³owieka, up³ywa wiele wieków, lecz kiedy to ju¿ siê stanie – zaczyna siê byt autentyczny.

 Wraz ze wzrostem ¦wiadomo¶ci wzrastaj± obowi±zki i odpowiedzialno¶æ.

 Je¿eli raz nie podejmie siê „ nici powrotu do OJCA” za cenê wzrostu ¦wiadomo¶ci, to moment ten powtarza siê tak d³ugo, a¿ siê STANIE !


Istnienie wieczne – pomna¿a ISTOTÊ WSZECH¦WIATA.


 Nie ma przypadków, choæ los cz³owieka od niego samego zale¿y.
Jego indywidualne kroki kreuj± zamys³ losów ( losów w ka¿dym przejawie, a w³a¶ciwie – jednego olbrzymiego losu cz³owieczeñstwa nie maj±cego pocz±tku ani koñca).

 Kiedy kszta³tuje siê ¦wiadomo¶æ indywidualna, tzn. rozbudowana przez wszystkie przejawy, nastêpuje proces gwa³townego przyspieszenia. By sprostaæ sytuacji i nie zagubiæ szansy w³asnego rozwoju – nale¿y poznaæ i ca³kowicie opanowaæ osobowo¶æ.

Im szybciej to siê stanie, tym lepiej. Opanowaæ pychê, pragnienia, marzenia. Jednym s³owem nale¿y u¶wiadomiæ sobie swoje pochodzenie od OJCA- MATKI i do niego d±¿yæ, osi±gaj±c duchowe podobieñstwo.

 Nie nale¿y jednak tego robiæ na si³ê – a trwaæ przy tym, co wydaje siê logiczne. Obserwowaæ skutki swojego my¶lenia i postêpowania. Ka¿dy dostaje na tej drodze do¶wiadczenia, umo¿liwiaj±ce dalsz± naukê i wnioski do postêpowania.



c.d. n.
Zapisane
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #1 : Grudzieñ 13, 2012, 14:32:49 »

Wszech¶wiat budowany jest przez ¦wiadomo¶ci ludzkie, ludzie ¶wiadomych i przejawionych w swojej pracy.
Powierzchnia Wszech¶wiata jest ograniczona wielko¶ci±, ale nie ró¿norodno¶ci± form i bytów.
Wszech¶wiat przejawia siê dziêki dwunastu czêstotliwo¶ciom podstawowym – inaczej barwom – promieniom, po których porusza siê wiecznie 12 kosmosów, daje 144 kosmosy wchodz±cych w pojêcie Wszech¶wiata.

Wzór budowy zawarty jest w budowie Magnesu ( linie si³ –to promienie – linie poruszania siê kosmosów z kosmosów z N do S)
Sferê Wszech¶wiata dzieli siê pó³kulê materialna i pó³kulê antymaterialn±. Ca³o¶ci± opiekujê siê, kieruje, naucza – hierarchia ¦wiadomo¶ci.


ISTOTA WSZECH¦WIATA przejawia siê Czwórni± w JEDNI , czyli w wczterech Istotach ludzkich, dziel±c i obejmuj±c sob± cztery æwiartki w Materii i cztery æwiartki w Antymaterii. Z ka¿d± z tych czterech Istot wspó³pracuje po czterech Opiekunów promieni, razem stanowi±c dwana¶cie Istot przejawionych i opiekuj±cych siê ca³ym Wszech¶wiatem.

Wed³ug tego samego schematu nastêpuje podzia³ obowi±zków Logosów kosmicznych, galaktycznych, systemów, uk³adów s³onecznych i planetarnych.
Obecny okres przejawu naszego kosmosu, to czas przygotowawczy do przej¶cia z pó³kuli materialnej w antymaterialn±, z praw materii – w prawa energii. Poznanie praw energetycznych umo¿liwia pracê w udoskonalaniu form Materii i Antymaterii. Poprzez wprowadzenie cia³ ludzkich w do¶wiadczenia, ¶wiadomo¶æ zewnêtrzna zaczyna samodzielnie my¶leæ i korzystaæ z tzw. intuicji.
Intuicja pojawia siê w momencie zbli¿enia siê ¶wiadomo¶ci zewnêtrznej do wewnêtrznej. Wewnêtrzna jest nadrzêdna w stosunku do zewnêtrznej – stanowi bowiem zbiór do¶wiadczeñ ze wszystkich poprzednich wcieleñ.

Wiedza nagromadzona w nad¶wiadomo¶ci umo¿liwia ¶wiadomo¶ci zewnêtrznej ³atwiejsze i bezb³êdne rozwi±zywanie wszelkich zaistnia³ych problemów. Gdy dochodzi do zrównowa¿enia ró¿nicy miêdzy wewnêtrzn± i zewnêtrzn± ¦wiadomo¶ci±, nie istniej± ju¿ zw±tpienia i pomy³ki.

Nie naruszamy przyczyn, które dawa³y przykre skutki. Znika ból i cierpienie. Cia³a przystosowywuj± siê do ci±g³ego wiecznego poznawania i nauki. Nie ulegaj± starzeniu i zniszczeniu. ¦mieræ przestaje istnieæ.

I to jest dopiero moment, kiedy ca³o¶æ narzêdzi cia³o i dusza) rozpoczyna wspó³pracê ze ¦wiadomo¶ci±, a ¦wiadomo¶æ przez swe narzêdzia wspó³gra, wspó³tworzy jedno dzie³o.

Osobliwe mo¿liwo¶ci wykorzystuje jedna niewielka grupa cia³. Reszta gubi siê w dobrach materii lub religiach. Ludzie, którzy zaczynaj± siê uto¿samiaæ z religi± lub nauk±, staj± siê uleg³ymi, nie my¶l±cymi samodzielnie fanatykami.
Narastanie fanatyzmu to oznaka zbli¿aj±cego siê rozpadu narzêdzi: cia³ i dusz. ¦wiadomo¶ci w takiej sytuacji uwalniaj± siê od narzêdzi ( cia³ i dusz) nie nadaj±cych siê do dalszej pracy, obejmuj± nowe narzêdzia i kontynuuj± dalsz± prace w kosmosie.

Rozpad narzêdzi nie jest ani kar±, ani nagrod± – jest konsekwencj± Zasad Wszech¶wiata, a jest ich tylko trzy:

I. SPÓJNO¦Æ
II. WA¯NO¦Æ ( tego, co siê tworzy)
III. WIEDZA


Tych Zasad nikt nie mo¿e zmieniæ, ani omin±æ. Nieznajomo¶æ ich nie zwalnia od konsekwencji.
Naruszenie której¶ z tych Zasad burzy ¶wiat stworzony przez inne prawa i usuwa istoty nie wspó³graj±ce z tymi Prawami.


£¡CZNO¦Æ W JEDNI

 
Wszystko, cokolwiek istnieje, zawiera siê w JEDNI. Pomiêdzy wszystkimi istotami funkcjonuje ³±czno¶æ, przekaz impulsów i informacji – zgodnie z kluczem i Zasadami OJCA – MATKI: Spójno¶ci, Wa¿no¶ci, tego co siê tworzy, oraz Wiedzy.

Drogi ³±czno¶ci s± ró¿ne, zale¿± od nadawcy, odbiorcy przekazu – od ich energii i narzêdzi( cia³o i dusza). Podstawowym kana³em £±czno¶ci jest Wnêtrze – przekaz informacji przez SIEBIE. Idzie ona poziomami, energie towarzysz±ce mu mog³yby zniszczyæ nie dostrojon± do nich istotê. Dlatego te¿ informacja od OJCA przechodz± do danego Logosa „Æwiartki” Wszech¶wiata lub te¿ bezpo¶rednio przez tê æwiartkê do Logosów kosmicznych, galaktyk, planet, Mistrzów, Opiekunów istot - a¿ do odpowiedniej jednostki, której informacja dotyczy.

Poziomy te s± konieczne wówczas, gdy jednostka – odbiorca przekazu – nie jest w stanie odebraæ „czystych „ p³yn±cych energii. Ostatni± ¶luz±, dostosowuj±c± przekaz do mo¿liwo¶ci odbiorczych jednostki jest Mistrz, Opiekun. On wybiera ¶rodki do przekazania i dawkuje energie.

Nie ka¿dy mo¿e bezpo¶rednio kontaktowaæ siê z ka¿d± jednostk±. Bezpo¶redni przekaz dotyczy tylko istot na zbli¿onym etapie rozwoju – zdolnych do przekazywania i odbioru energii w danym zakresie.

Ka¿da jednostka ma W JEDNI swoje imiê. Wypowiedzenie, wywo³anie otwiera ca³± istotê do ³±czno¶ci. Imiê to jest okre¶lon± energi± – wywo³anie go niesie za sob± okre¶lone skutki energetyczne. Nie wszystkie jednostki znaj± swe imiona. Zewnêtrznie rzadko które s± do tego przygotowane, a tylko przygotowanie energetyczne umo¿liwia korzystanie z tej drogi ³±czno¶ci.

W zale¿no¶ci od pracy i potrzeby jednostka mo¿e znaæ imiona innych istot, nie ze wszystkich jednak mo¿e korzystaæ.

Jednostka zwykle posiada jeszcze inne imiona energetyczne, wibracyjnie dostosowane do tych, którym zosta³y dane do stosowania. Wiêkszo¶æ istot zna tylko imiê narzêdzi (cia³a) – tymi mo¿na siê pos³u¿yæ wy³±cznie na planie fizycznym.

£±czno¶æ z inn± istot± osob± mo¿na nawi±zaæ tak¿e poprzez my¶lenie odtworzenie jej obrazu, tj. wygl±du narzêdzi, gestów, oczu, ca³ego uk³adu energetycznego. Przy wywo³ywaniu imion energetycznych uzyskuje siê wyznaczony przez nie obraz.

Istniej± imiona przy wywo³aniu, których pojawi siê zamiast obrazu narzêdzi – czucie, przep³yw energii, obrazy energetyczne, zjawiska psychofizyczne, przep³yw mocy wywo³anej jednostki.

Skutki, jakie przynosz± imiona, s± czêsto nieodwracalne. Imiê zaczyna funkcjonowaæ ju¿ w momencie wypowiedzenia, z tego odkrywa siê je tylko przed tymi, którzy w³adaj± my¶l± i s³owem.

Nad rozwi±zywaniem problemów z zaspokojeniem potrzeb istot nie¶wiadomych czuwaj± Mistrzowie. Oni zwracaj± siê w ich imieniu do innych jednostek – mog±cych pomóc osobie lub grupie, w okre¶lonym zakresie energetycznym ( na planie psychicznym i fizycznym). Jednostki ¦wiadome same szukaj± pomocy odno¶nie swoich problemów i potrzeb.

W JEDNI istnieje tylko jedno prawid³owe rozwi±zanie problemu.

Nie ma we Wszech¶wiecie jednostki, która wie wszystko. Ka¿dy ma swój zakres funkcjonowania – wchodzi w Wiedzê z danej dziedziny i staje siê w niej specjalist±. O pomocz danej dziedziny powinno siê zwracaæ siê do specjalisty. £±czno¶æ wchodzi w sferê wspó³pracy w momencie pojawienia siê problemu z danej dziedziny, informacjê o nim przekazuje siê do specjalisty – poziomami w górê, a w dó³ lub te¿ bezpo¶rednio, zawsze jednak za wiedz± OJCA.

W JEDNI zawarta jest ca³a Wiedza, lecz aby z niej korzystaæ, jednostka musi tam dotrzeæ.

W JEDNI funkcjonuj± trzy Zasady OJCA, wed³ug nich dzia³a równie¿ ³±czno¶æ. Zgodnie z Zasad± Spójno¶ci ³±czno¶æ dotyczy wszystkiego, co ¿ywe. Ka¿da ¿ywa istota jest jak aparat telefoniczny. Mo¿e nadawaæ i odbieraæ, musi jednak nauczyæ siê korzystaæ ze swego aparatu, znaæ "numery", imiona, rodzaje i sposoby po³±czeñ. Z tego aparatu korzysta sama, mo¿e on tak¿e s³u¿yæ i innym - tutaj te¿ istnieje mo¿liwo¶æ wej¶cia we wspó³pracê.

Ka¿dy telefon ma swój zasiêg. Jedni posiadaj± pojedyncze aparaty - inni otwieraj± w sobie " centralne", linie specjalne. Wszystko zgodnie z potrzeb± i przygotowaniem.

£±czno¶æ, to nie tylko przekaz informacji, impulsów – to tak¿e przes³anie lub pobór energii. Po³±czenie my¶lowe, obrazowe – ma na celu pobranie, dope³nienie, wyrównanie, przes³anie energii. Dotyczy ono wszystkich planów.

Druga Zasada OJCA
Wa¿no¶ci tego, co siê tworzy – równie¿ wyznacza ¿ywe prawa w ³±czno¶ci. Je¿eli pojawia siê problem, informacjê o nim kieruje siê do odpowiedniej, najbardziej kompetentnej jednostki. Je¿eli zajmuje siê ona w danym momencie czym¶ wa¿niejszym dla Ca³o¶ci, informacja mo¿e doj¶æ do niej tylko wtedy, gdy nie zak³óci pracy. W przeciwnym razie nie jest do niej dopuszczona. Problem rozwi±zuje inna istota albo czeka ona, a¿ pierwszy specjalista zakoñczy aktualn± pracê,

Zdarzaj± siê sytuacje, w których do jednostki dociera kilka problemów jednocze¶nie, Tutaj nale¿y kierowaæ siê wa¿no¶ci± tego, co jest do wykonania. Czê¶æ problemów mo¿na odes³aæ do innych, czê¶æ roz³o¿yæ czasoprzestrzennie, jednym zaj±æ siê „natychmiast”.
Zawsze istnieje hierarchia potrzeb, hierarchia problemów do rozwi±zania. Wszystkiego jednocze¶nie nie sposób wype³niæ.

Brak wyczucia hierarchii prowadzi do zak³óceñ funkcjonowania, mo¿e doprowadziæ do tego, ¿e nie zostanie wykonane. Aby temu zapobiec, problemy, o których informacje przesy³ane s± z góry, zwykle rozwi±zywane bywaj± przez jednostki z odpowiednich ( id±cych górê) poziomów. Zgodnie z Zasad± Wa¿no¶ci do jednostek z wy¿szych poziomów docieraj± tylko takie problemy, które w danej czasoprzestrzeni w³a¶nie one maj± rozwi±zaæ.

Trzecia Zasada OJCA – Wiedza, w ³±czno¶ci wyznacza ukierunkowanie problemów, tj. problemów do specjalistów oraz sposobu przekazywania odpowiedzi. Wyznacza ¶rodki do wykonania zadania

Nie zawsze jednostka, do której dotrze pytanie – rozwi±¿ê je. Odpowiedzi bywaj± czasami wskazówki. Wed³ug nich dobiera siê istoty i tworzy warunki pracy w danej czasoprzestrzeni.

Niejednokrotnie nie ma wcale odpowiedzi. Jej brak jest sygna³em; oznacza, ¿e jednostka wysy³aj±ca impuls czyni to niew³a¶ciwie lub jest w stanie sama rozwi±zaæ problem.

W JEDNI nie ma ksi±g. Wiedza po prostu jest. Kluczem do Wiedzy jest Wnêtrze. £±czno¶æ przez Siebie z JEDNI¡ – otwiera jednostki dla Ca³o¶ci.


cdn.
Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Grudzieñ 13, 2012, 16:01:01 »

to czekam/y na cd. Mrugniêcie

pozdrawiam U¶miech
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 13, 2012, 16:01:31 wys³ane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #3 : Grudzieñ 17, 2012, 01:20:22 »

S£UCHANIE WSZECH¦WIATA


Kula jest wzorem doskona³ej konstrukcji Wszech¶wiata. Zapowiada spójno¶æ wszystkiego ze wszystkim w tej przestrzeni. Ogrom zjawisk pozostaje harmonii, wspó³brzmi, rozwija siê, a to oznacza, ¿e porozumienie pomiêdzy poszczególnymi elementami tej konstrukcji musi byæ typem komunikacji wzorcowej i jedynej w swoim rodzaju. I tak jest w istocie.

W kuli Wszech¶wiata, w wybornym systemie radionadajników i radioodbiorników mo¿na przes³aæ komunikat ka¿demu istnieniu, a tak¿e odebraæ informacje od dowolnego nadawcy. Tyle, ¿e trzeba ¶wiadomie w³±czyæ siê w³asnym odbiornikiem w sieæ po³±czeñ. Nadawców i odbiorców jest tylu, ile jest istnieñ we Wszech¶wiecie. Jak wiêc w tym labiryncie okre¶liæ swoje miejsce i opanowaæ umiejêtno¶ci kontaktowania siê z innymi?

Ws³uchaæ siê w g³osy, rozpoznawaæ sygna³y, rozró¿niaæ symbole kosmiczne – to zaledwie elementarz Wszech¶wiata. Rozeznanie, identyfikacja nadawcy, poznawanie obszarów czasoprzestrzeni – to zajêcie fascynuj±ce, choæ ¿mudne. Fascynuj±ce - bo czy¿ da siê porównaæ satysfakcjê z przenikanie rzeczy praktycznie nieprzeniknionych, z jakimkolwiek innym zajêciem na Ziemi? A ¿mudne? – Bo choæ do porozumiewania siê ze Wszech¶wiatem nie trzeba koñczyæ fakultetów uniwersyteckich – to praca, jak± trzeba wykonaæ w zmaganiu siê z samym sob±, niejednego odstrêcza w po³owie drogi. By móc w³±czyæ siê, ws³uchaæ w rytm Wszech¶wiata, nawi±zaæ pierwsze po³±czenie, trzeba najpierw rozpoznaæ samego siebie. Niezwykle trudno tego dokonaæ, poniewa¿ ziemski homo sapiens od wieków kodowany jest jako jednorazowe zjawisko, przy tym jego jedyn± i prawdziw± identyfikacj± ma byæ jego fizyczno¶æ. Program jednorazowo¶ci i fizyczno¶ci oddala cz³owieka od intuicji czy tzw. g³osu sumienia. Konsekwencj± musi byæ utrata naturalnych mo¿liwo¶ci kontaktu z innymi, niematerialnymi wymiarami ¶wiata i ¿ycia. Szczególnie szybko trac± intuicjê mê¿czy¼ni. Funkcjonuj±, bowiem na odmiennym ni¿ kobiety schemacie energetycznym. Wspierani s± tylko jedn± energia zewnêtrzn±, podczas gdy kobiety podlegaj± dzia³aniu dwu energii. Ta dwoisto¶æ energetyczna przysparza rodzajowi ¿eñskiemu wielu hu¶tawek emocjonalnych, wiêkszych trudno¶ci w panowaniu nad w³asnymi reakcjami, ale staje siê dobrodziejstwem w przypadku, gdy chce siê badaæ s³uchem, wzrokiem, czuciem byty pozamaterialne.

Intuicja – pogardzana, o¶mieszana przez wieki – zaczyna ostatnio wracaæ „na salony”. Coraz tê¿sze umys³y spostrzegaj±, ¿e ponadprzeciêtnym czuciem mo¿na co¶ zbadaæ, przewidzieæ, uprzedziæ. W sukurs idzie nam natura i w³a¶ciwo¶æ czasów, w które wkraczamy, A czasy to niezwykle interesuj±ce. Uruchamiaj± siê w cz³owieku u¶pione czê¶ci mózgu, uaktywniaj± mo¿liwo¶ci odbioru i czucia pozazmys³owego. Intuicjonizm nie bêdzie ju¿ wy³±czn± domen± kobiet. Dziêki uruchomieniu tak ogromnego potencja³u mo¿liwo¶ci w cz³owieku ³atwiejsze stanie siê rozpoznanie struktury samego siebie i otaczaj±cego nas ¶wiata. Lecz cz³owiek nie jest tym obdarzony dla zabawy czy te¿ w nagrodê za jakie¶ osobliwe zas³ugi. A tak zdaj± siê s±dziæ wysypuj±cy siê ostatnio jak z rogu obfito¶ci healerzy (uzdrawiacze). W³a¶ciwo¶ci „ponadnormatywne” zdarzaj±ce siê z tak± czêstotliwo¶ci± w naszych czasach znamionuj± jedynie przejaw pewnych mo¿liwo¶ci w cz³owieku. Powinny one zwróciæ baczniejsz± uwagê przedstawicieli ¶rodowisk twórczych i intelektualistów. Badaæ jednak tych zjawisk bez w³±czenia my¶lenia intuicyjnego, abstrakcyjnego – niepodobna.

Konstrukcja energetyczna cz³owieka, planety, systemu, kosmosu jest to¿sama, tote¿ prawd± jest stwierdzenie, ¿e wystarczy ws³uchaæ siê w siebie, by poj±æ kosmos i nawi±zaæ z nim kontakt. ¯e za proste, by mog³o byæ mo¿liwe? No có¿, paradoksem losu cz³owieka che³pi±cego siê posiadaniem wolnej woli jest to, ¿e ucieka od prawd prostych, unika praw uniwersalnych, rz±dz±cych Wszech¶wiatem. Ziemski homo sapiens wymy¶la komplikacje, by zbudowaæ z³udzenie autorytetu, usankcjonowaæ swoja zawi³± osobowo¶æ, a prawa uniwersalne i tak powoduj±, ¿e wymy¶lone sztucznie komplikacje wracaj± do projektodawcy jak bumerang i niewidzialn± kurtyn± przes³aniaj± rozumienie ¶wiata.

Wiele zagadek, nad którymi mozol± siê aktualnie najtê¿sze mózgi, mo¿na w posty sposób rozwi±zaæ przy zastosowaniu wiedzy energetycznej, respektuj±cej istnienie uniwersalnych praw.

Rozeznaæ konstrukcje ludzkiego istnienia. Poznaæ zasady funkcjonowania Wszech¶wiata to tyle, co wej¶æ w proces ¶wiadomo¶ci Wszech¶wiata. Innymi s³owy uzyskaæ mo¿liwo¶æ komunikacji z wzglêdu na odleg³o¶æ, czas, przestrzeñ… £añcuch powi±zañ miêdzy szczególnymi „stacjami” umo¿liwia uzyskanie odpowiedzi na ka¿de stawiane pytanie.

Teoretycznie i praktycznie mamy do dyspozycji nieograniczony bank mo¿liwo¶ci i nie ma powodu, ¿eby korzystali z niego tylko nieliczni. Ludzie marnuj± szanse, bo pracowaæ nad udro¿nieniem „³±cz” chce siê ma³o komu, przecie¿ nie wymaga to finansowych nak³adów ani fizycznego trudu. Potrzebny jest tylko wysi³ek, by wstrzymywaæ automatyczne reakcje na zewnêtrzny ¶wiat, by opanowaæ przeró¿ne chêci, pragnienia, przeszkadzaj±ce w dotarciu do siebie.

Ws³uchaæ siê we w³asne wnêtrze, rozró¿niæ: ile w³a¶ciwie warstw sk³ada siê na mnie? Czym jest psychika? Czy mam duszê? Co to takiego osobowo¶æ? Czemu s³u¿y? Powinno siê j± ho³ubiæ, czy od¿egnaæ siê od niej? Mam ¶wiadomo¶æ czy jestem ¶wiadomo¶ci±.? Jestem prochem kosmicznym czy trybem jakiej¶ wiêkszej logicznej konstrukcji? Czy mogê zachowaæ swoje ja, tzn. swoj± indywidualno¶æ, je¶li przyznam, ¿e jestem niepowtarzalnym, ale tylko detalem jakiej¶ wiêkszej ca³o¶ci?

To nieuchronne pytania, jakie sobie stawia cz³owiek, gdy ju¿ zdecyduje siê na wêdrówkê w g³±b siebie, a tak¿e penetracjê innych wymiarów rzeczywisto¶ci zewnêtrznej. Pytania postawione zamieszaniu codziennego dnia, w zamêcie emocjonalnych doznañ nigdy nie doczekaj± siê odpowiedzi. Pierwszym, a zarazem jedynym na znalezienie drogi do wnêtrza jak i na zewn±trz siebie jest CISZA. Pojmowana wszak¿e nie jako stan bierno¶ci, abnegacji, lecz kondycja, pe³na czujno¶ci, gotowo¶ci dzia³ania w ka¿dej sytuacji i przestrzeni. Sprzeczne to z obiegowym pojêciem ciszy. Rozemocjonowany ¶wiat materii domaga siê pos³ugiwania grub± form±, by lepiej zaakcentowaæ „moje” bycie, „moje” posiadanie,” mój” obszar.

Ws³uchaæ siê w siebie, us³yszeæ inne nadajniki, spostrzec, ¿e taka ³±czno¶æ w ogóle jest mo¿liwa – tego nie uzyska siê bez ciszy. To stan, który mo¿na uzyskaæ tu i teraz:

„We¼ trzy g³êbokie oddechy. Wdech, zatrzymanie, wydech. Na wydechu nale¿y zakodowaæ, ¿e cia³o jest rozlu¼nione, pocz±wszy od g³owy po koñce palców u nóg. Wszystkie komórki organizmu poddaj± siê relaksowi, szczególnie-miê¶nie czo³a i szczêki. Przy nastêpnym wydechu nale¿y zakodowaæ wyciszenie umys³u przy pe³nym utrzymaniu ¶wiadomo¶ci. Zamkniête oczy, ( bo to pomaga pocz±tkowo w szybszym wyciszeniu i uzyskaniu pe³nego rozlu¼nienia). Z kolei nale¿y przywo³aæ w wyobra¼ni obraz zielonej ³±ki i spróbowaæ otuliæ siê pojawiaj±c± siê zieleni±. Kolor ten pog³êbia stan relaksu, wycisz my¶li, wstrzymuje emocjonalne reakcje”.

Tak wygl±da pierwsza próba nauki i opanowania siebie samego. Proste æwiczenie, które potrafi przynie¶æ nie tylko ulgê w zapêdzony, rozwichrzonym dniu, ale tak¿e mo¿e byæ z czasem wstêpem do nawi±zania kontaktu z innymi „nadajnikami”.


c.d.n.

 
Zapisane
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #4 : Grudzieñ 19, 2012, 19:42:37 »

£ ¡ C Z N O ¦ Æ

Pokonanie pierwszego progu wystarcza do zorientowania siê, ¿e taka ³±czno¶æ istnieje, ¿e mo¿na przekazywaæ ró¿ne informacje i odbieraæ komunikaty od innych.

Praktycznym i najprostszym przejawem nawi±zywania kontaktu jest zjawisko telepatii. Informacja jest wówczas przekazywana przy pomocy fali magnetycznej – zjawisko do¶æ proste do wywo³ania i czêsto postrzegane przez osoby przekazuj±ce sobie na odleg³o¶æ jakie¶ komunikaty.

Wy¿szym przejawem ³±czno¶ci miêdzy ¿ywymi istnieniami we Wszech¶wiecie jest umiejêtno¶æ czytania my¶li. Uruchomienie takiej mo¿liwo¶ci technicznie polega na umiejêtno¶ci wzbudzenia w sobie fal elektromagnetycznych, które indywidualna ja¼ñ wykorzystuje do „przeniesienia” my¶li.

Indywidualna ja¼ñ to miara, wyznacznik ¶wiadomo¶ci wewnêtrznej cz³owieka, przejawia siê przenikliwo¶ci± my¶li, prêdko¶ci± fali, na jakiej niesie siê my¶l, równie¿ zasiêgiem. Ja¼ñ indywidualna powstaje w wyniku do¶wiadczeñ, syntez wielu procesów ¿yciowych, a uczestnicz± w jej tworzeniu jako narzêdzia: cia³o, dusza, osobowo¶æ, udoskonalaj±ca siê w miarê up³ywu czasu i do¶wiadczeñ psychika .

Ja¼ni nikt nikomu nie mo¿e u¿yczyæ. Jej zasiêg, przenikliwo¶æ i prêdko¶æ jest rezultatem indywidualnego trudu i dorobku gromadzonego przez wieki.
 
Jak mo¿na rozpoznaæ, czy rozporz±dza siê ja¼ni± w energetycznym sensie tego s³owa? Osoby wra¿liwe odbieraj± mnóstwo impulsów, przypisuj± to na ogó³ w³asnej rozbudowanej wyobra¼ni. Wyobra¼nia wszak¿e jest ju¿ wynikiem gromadzonych do¶wiadczeñ. Pierwotne w stosunku do wyobra¿eñ s± zawsze doznania realne, choæ nie zawsze u¶wiadomione.

Pojawia siê my¶l, a w ¶lad za ni± „widzenie” cz³owieka, nadawcy tej my¶li - to najprostszy przejaw w funkcjonuj±cej ju¿ ja¼ni. To pierwsza, ¿e mo¿na nie spotykaj±c cz³owieka fizycznie, nawi±zaæ z nim kontakt my¶lowy.

Czytanie, wymiana my¶li mo¿e zachodziæ miêdzy osobnikami o pewnym pu³apie rozwoju wewnêtrznego, a wiêc ¶wiadomych, czym operuj±. Nie „przychodzi” to zjawisko do cz³owieka, który przenikliwo¶æ my¶low± móg³by wykorzystaæ do jakiejkolwiek ingerencji w drugie istnienie. We Wszech¶wiecie istnieje zabezpieczenie w postaci dwunastu praw uniwersalnych. Jedno z nich – prawo nieingerencji – strze¿e czêstotliwo¶æ 1drg./s*. (drgania koloru czarnego), a wiêc na bardzo niskim pu³apie czêstotliwo¶ci istnienie ludzkie ma zagwarantowany system indywidualnego rozwoju, samodzielnych decyzji – tyle, ¿e nie zawsze chce z tego skorzystaæ

Ka¿de ludzkie istnienie pracuje na indywidualnej czêstotliwo¶ci, postrzeganej przez jasnowidzów jako kolor osobniczy. Barwa indywidualna, to rezultat procesów zachodz±cych w cz³owieku, to wynik pracy nad sob±, ale jednocze¶nie wyznacznik mo¿liwo¶ci energetycznych danej jednostki. Na tym obszarze nie funkcjonuje pojêcie równo¶ci, demokracji. Hierarchia wyznacza siê sama, determinowana mo¿liwo¶ciami i zasiêgiem oddzia³ywania jednostkowej ¦wiadomo¶ci. I to w³a¶nie stanowi gwarancjê sprawiedliwo¶ci kosmicznej. 

Kto¶, kto w sposób ¶wiadomy wiêcej dostrzega, wiêcej wie, wiêcej ma mo¿liwo¶ci, jest automatycznie obarczony wiêksz± odpowiedzialno¶ci±, nie maj±c± nic wspólnego z rz±dzeniem, manipulowaniem. ¦wiadomo¶æ, to ci±g³e nabywanie umiejêtno¶ci bycia, istnienia w harmonii z innymi, a to wyklucza woln± wolê.


W jej miejsce pojawiaj± siê potrzeby i zgodne z nimi dzia³anie. Pragnienia osobowo¶ciowe zastêpuj± wywa¿one zaspokojone konieczno¶ci. ¦wiat staje siê czytelniejszy, ³atwiejszy w odbiorze, z otwieraj±cymi siê wci±¿ mo¿liwo¶ciami poznawczymi. 

*W cyklu materialnym Energiê charakteryzuj± trzy elementy: czêstotliwo¶æ drgañ, napiêcie, natê¿enie. W cyklu antymaterialnym emisja traci charakter falowy – nie wystêpuje czêstotliwo¶æ (drg,/s.).Energiê w cyklu antymaterialnym charakteryzuje MOC, z jak± odbywa siê”gwa³towne” wprowadzenie ca³ej energii przep³ywu w obieg. Podana czêstotliwo¶æ barw w drg./s. dotyczy materialnej palety barw.

Pu³ap równowagi energetycznej, a co za tym idzie – wysokich czêstotliwo¶ci nadawczych i odbiorczych, uzyskuje siê prac± nad sob±, a nie porz±dkowaniem czy podporz±dkowywaniem sobie innych. Takie to proste i mo¿liwe do sprawdzenia praktycznego. Lecz niewielu chce to sprawdziæ. Dlaczego? Bo wysi³ek, jaki trzeba w³o¿yæ przy respektowaniu podstawowych zasad i praw uniwersalnych jest ogromny, choæ op³acalny z poznawczego punktu widzenia. Bo, czy¿ nie ciekawsze od rozwa¿añ o „ bli¼nich” jest penetrowanie przestrzeni kosmicznej, zagl±danie na inne planety, przemieszczanie siê we wsteczne i przysz³e czasoprzestrzenie, porozumiewanie siê z wiadomo¶ciami ludzkimi, które naprawdê maj± co¶ buduj±cego do powiedzenia?

¦wiat my¶li – skarbnica wiedzy Wszech¶wiata – mo¿e otworzyæ siê przed ka¿dym. Schemat komunikacji jest prosty. Wystarczy wyciszyæ emocje, uspokoiæ cia³o. Zharmonizowany odbiornik mo¿e wysy³aæ w ¶wiat my¶li dowolne pytanie, postawiæ ka¿dy problem bez obawy, ¿e nie bêdzie odebrany, czy te¿ pu³ap wiedzy lub nieznajomo¶æ jêzyków obcych utrudni mu komunikacjê. My¶lowa fala jest wys³aniem impulsu w przestrzeñ kosmiczn±. Taka fala, „niesiona” na okre¶lonej barwie( ka¿dy problem ma swoj± barwê identyfikacyjn±), sama szuka odbiornika, który rzecz problematyczn± mo¿e uczyniæ bardziej czyteln± i mo¿liw± do rozwi±zania. Odpowied¼, wiêc dla pytaj±cego, rozwa¿aj±cego problem zawsze bêdzie w obszarze mo¿liwo¶ci i zrozumienia

Rzecz tylko w tym, by zacz±æ w pytaniu stawiaæ i ws³uchaæ siê w odpowiedzi – to jest jedyna droga do indywidualnego rozwoju. Je¶li cz³owiek nie zechce wzbudziæ w sobie my¶li nawi±zuj±cej kontakt z my¶lami wy¿ej pracuj±cych ¶wiadomo¶ci, nie mo¿e siê uwa¿aæ za istotê autentycznie my¶l±c±. To, co cz³owiek robi na Ziemi pos³uguj±c siê wy³±cznie mózgiem, nie mo¿e byæ uznane za my¶lenie twórcze. Dzia³ania w obrêbie mózgu s± wy³±cznie przetwarzaniem danych, mog± podnosiæ jako¶æ intelektualn±, ale nigdy nie podnios± pu³apu ¶wiadomo¶ci. Psychice, która w cz³owieku jest jedynie przek³adni± impulsów z cia³a fizycznego do cia³: emocjonalnego i my¶lowego – cz³owiek przydaje wówczas przesadne znaczenie, obarcza j± g³êbi±, a tak¿e win± za to, ¿e nie spe³nia roli, której z zasady swej funkcji spe³niæ nie mo¿e.

Identyfikacja wy³±czno¶ci bycia cia³em fizycznym doprowadza do kolejnego programowego b³êdu. Cz³owiek ¶wiadomy, jak i niezupe³nie ¶wiadomy swego bytu, posiada osobowo¶æ. Jest ona zbiornic± do¶wiadczeñ cia³a, duszy, tworz±c± syntezê ¶wiadomo¶ci: zewnêtrznej i wewnêtrznej. Powinna pe³niæ rolê stabilizatora, asekurowaæ przed „upadkami”. Przy priorytecie fizyczno¶ci osobowo¶æ przyjmuje rolê indywidualno¶ci. Ale to zadanie przerasta osobowo¶æ pracuj±c± na ni¿szych czêstotliwo¶ciach, ni¿ ¶wiadomo¶æ. Osobowo¶æ niechêtnie rezygnuje z przydanej sobie raz na wyrost funkcji. Chc±c ja utrzymaæ, usi³uje obni¿yæ czêstotliwo¶æ „zagra¿aj±cego jej wnêtrza”. Bêdzie, wiêc podsuwa³a cz³owiekowi postawy lêkowe, asekuracyjne, odchodz±ce od czynnego dzia³ania. Bêdzie sugerowaæ, ¿e wygoda, komfort s± najwy¿szymi dobrami. Je¿eli cz³owiek podporz±dkuje siê takiej koncepcji osobowo¶ci – to w³a¶ciwie jakby wyda³ wyrok na w³asn± ¶wiadomo¶æ, a wiêc na mo¿liwo¶æ indywidualnego rozwoju. Wyklucza siê tym samym z najbardziej interesuj±cej „poczty „Wszech¶wiata.
Zapisane
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #5 : Grudzieñ 24, 2012, 00:19:36 »

KSZTA£TOWANIE MY¦LI


Czym jest my¶l?


My¶l jako zjawisko kosmiczne, jest fal± no¶n± do komunikowania siê miêdzy rozumnymi istotami. Tylko tak pojêt± my¶l± warto siê zajmowaæ i przeanalizowaæ proces tworzenia siê, przekazywania jej odbiorcy, a tak¿e wynikaj±cych st±d sprzê¿eñ zwrotnych. My¶l jako twór gotowy do przekazania odbiorcy, jest kul± energii wyodrêbnionej ze zbiornika ¦wiadomo¶ci. Wyodrêbnia siê wówczas, gdy ¦wiadomo¶æ wy¿sza spostrzega, ¿e niezbêdne jest przekazanie okre¶lonych tre¶ci ze swego wnêtrz do zbiornika mniejszej ¦wiadomo¶ci – wspomagaj±c rozwój mniejszego pojemnika.

Jest to zwykle proces inspirowany przez mniejszy pojemnik, na ogó³ poza ¶wiadomo¶ci± zewnêtrzn± obojga. Ni¿sza ¦wiadomo¶æ zwraca siê do ( puka) do wiêkszego zbiornika sygnalizuj±c, ¿e chce przyj±æ stamt±d jakie¶ tre¶ci, by móc szerzej widzieæ, wiêcej dostrzegaæ.

Mo¿na to porównaæ do fizycznej sytuacji, kiedy cz³owiek chc±c poszerzyæ swoje wiadomo¶ci – szuka ksi±¿ek, siêga do ró¿nych dostêpnych mu ¼róde³ wiedzy, by powiêkszyæ swoje wiadomo¶ci na wybrany temat. Na pocz±tku takiej drogi – je¶li szuka sam, wybiera pozycje na o¶lep, czyli czyta wszystko, co wpadnie mu do rêki. W miarê poszerzania swojej wiedzy wybór staje siê selektywny i coraz bardziej ¶wiadomy.

Podobnie dzieje siê z rozwojem i wysy³aniem my¶li, mo¿na je traktowaæ jako roz³o¿one ksi±¿ki. Mo¿na z nich korzystaæ – najpierw nieco na o¶lep. Po prostu interesuje nas ¶wiat, a wiêc rozgl±damy siê, zadajemy sobie pytania, by rozwi±zaæ ró¿ne problemy.

To zadawanie sobie pytañ – jest ju¿ w³a¶ciwie wyci±gniêciem rêki w kierunku innego, bardziej pojemnego zbiornika energetycznego. Wówczas, gdy rzeczywi¶cie, chodzi nam o rozwi±zanie problemu, a nie tylko o stawianie pytañ - na pewno w którym¶ momencie us³yszymy odpowied¼. Zewnêtrznie, ni¿szej ¦wiadomo¶ci wydaje siê, ¿e wreszcie przerobi³a problem, wpad³a na genialny pomys³ i ju¿ wie, jak rozwi±zaæ zadanie.

W gruncie rzeczy po wielu zmaganiach emocjonalnych, wreszcie os³abiona zabiegami – uspokoi³a siê i us³ysza³a impuls oraz rozwi±zanie od wy¿szej ¦wiadomo¶ci.

W pocz±tkowej fazie rozwoju prawie nie jest to mo¿liwe, by ni¿sza ¦wiadomo¶æ samodzielnie mog³a rozwi±zaæ jaki¶ problem. Jest to niemal zawsze kwestia siêgania do wiêkszego zbiornika. Trzeba tylko momentu ciszy, by us³yszeæ, wyczuæ gotow± odpowied¼. Zmagania emocjonalne, szarpanie siê z problemem, obnoszenie go wokó³, dyskutowanie w nieskoñczono¶æ na ogó³ nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Podpowied¼ – to jedyna prawid³owa – zawsze sp³ywa od wy¿szej ¦wiadomo¶ci.

Cz³owiek na niskim pu³apie rozwoju nie bêdzie sobie zdawa³ sprawy z tego sprawy, bo s±dzi, ¿e to w³a¶nie podpowiedzia³ mu kto¶ z bliskich lub ¿e wyci±gn±³ prawid³owy wniosek w zwi±zku z przeprowadzon± rozmow±.

Rozwój my¶li, to ogromnie d³ugotrwa³y proces. Niektórzy nie osi±gaj± go nawet na przestrzeni wieków. Nawet w grupie poszukuj±cych, tzw. pytaj±cych i ciekawych ¶wiata ludzi – nie ma zbyt wiele jednostek d±¿±cych do prawdziwego tworzenia my¶li.

Ci poszukuj±cy, we wstêpnym etapie rozwoju, najczê¶ciej s± zbyt emocjonalni, by zorientowaæ siê, co to jest istota my¶li. Stawianie pytañ i nerwowe rzucanie siê po odpowied¼ do wiedzy ziemskiej, do autorytetów, co daje w nastêpstwie przyjmowanie cudzych s³ów za w³asne. Nastêpuje etap kolejnych prób. Czêsto okazuje siê, ¿e s±dy przyjête na wstêpie jako doskona³e – ostatecznie wcale nie przystaj± do rzeczywisto¶ci. Przychodzi kolejne rozczarowanie, ale cz³owiek pe³en emocji nie zra¿a siê pierwsz± pora¿k± – zaczyna szukaæ nastêpnej idei.

Zaczyna go fascynowaæ nowa, zwykle zupe³nie inna od poprzedniej droga, która znowu na pocz±tku mieni siê obiektywna prawd±. Wkrótce – albo po latach zmagañ znowu okazuje siê, ¿e nie by³a to prawda.

Cz³owiek wówczas kostnieje w swych pogl±dach i trzyma siê kurczowo, emocjonalnie tej nieprzystaj±cej prawdy, dorabia do niej nowe, dodatkowe idee, by tylko utrzymaæ swoja pozycjê. Drugim krañcowym zachowaniem bywa frustracja z powodu niespe³nienia, bezradno¶ci wynikaj±cej z niemo¿no¶ci rozwi±zania problemu przy pomocy znanych ¶rodków intelektualnych i emocjonalnych.

Wystarczy tylko wyciszyæ ko³atanie my¶li, by wej¶æ na jedyn±, w³a¶ciw± drogê i us³yszeæ gotowe odpowiedzi. W Ciszy jawi± siê one jako ol¶nienia i s± poczytywane za w³asne twory. W pocz±tkowej drodze rozwoju nie zauwa¿a siê tego, ¿e czerpie siê z innego zbiornika energetycznego, a to, co wydaje siê wypracowane i przemy¶lane w trudzie przetwarzania – jest niczym innym, jak w chwili wolnej od napiêæ – energetycznym utorowaniem drogi do w³asnego naczynia i wpuszczenie doñ nowego powiewu podwy¿szonych wibracji, które umo¿liwiaj± zaistnienie nowych procesów we w³asnym zbiorniku.

£agodne poddanie siê temu przynosi bardzo szybkie rezultaty w postaci zupe³nie odmiennego my¶lenia. Cz³owiek momentami zastanawia siê sam - „ jak ja mog³em na to wpa¶æ”? – ale jest jednocze¶nie tak zachwycony, ¿e uda³o mu siê znale¼æ co¶ nowego, ¿e emocj± zamyka drogê dop³ywu nowym warto¶ciom wibracyjnym z wiêkszego od siebie zbiornika ( pojemnika).

Energii pobranej na wstêpie wystarcza i tak na pewien okres, by jeszcze przeprowadziæ samoczynnie parê operacji my¶lowych. Poniewa¿ bez dalszego dop³ywu energii do¶æ szybko koñczy siê „pomys³owo¶æ” w³asna, cz³owiek znowu zniechêca siê i zaczyna uwa¿aæ, ¿e wcze¶niejsze ol¶nienie by³o czym¶ tak wielkim, ¿e teraz przysz³a pora zmêczenia i on ju¿ mo¿e, a nawet musi byæ ja³owy. Takie s± prawid³a. Obowi±zuj± wzloty i upadki.

Gdyby cz³owiek nie wchodzi³ w emocje z powodu pozornego w³asnego sukces, a pó¼niej nie martwi³ siê spadkiem formy, to spostrzeg³by, ¿e tylko s³uchaj±c Ciszy mo¿na wiêcej uzyskaæ i pracowaæ rytmiczniej – lepiej, ni¿ siê cz³owiekowi wydaje.

Nie ma tematu, który mo¿na by rozwa¿aæ bez przypomnienia o twórczej potêdze Ciszy. Ale jej prawdziwe znaczenie jawi siê w pe³ni przy ha¶le „my¶l”. Przy innych rozwa¿aniach Cisza by³a czym¶ niezbêdnym, ale wspieraj±cym. Natomiast przy rozwa¿aniu, poznawaniu i kszta³towaniu my¶li – Cisza jest nieomal wszystkim: podstaw±, istot±, syntez± my¶li – jest niejako sam± my¶l±.

Wszystko, co siê rodzi w trakcie rozwoju cywilizacji i uznawane jest za pomys³owe, wybitne, a nawet twórcze w nauce, literaturze, systemach filozoficznych, religiach – jest zaledwie umiejêtno¶ci± poszczególnych jednostek „ws³uchiwania siê” w wiêksze nadajniki energetyczne. Szalenie rzadko w czasie ¿ycia ziemskiego udaje siê cz³owiekowi stworzyæ ci±g w³asnych my¶li.

Jednostki, u których zdarza siê, ¿e wykszta³c± w sobie do¶æ sprawny aparat odbiorczy i s± na tyle pokorne, by rozpoznaæ, co jest czyje - stoj± dopiero na wstêpnym etapie mo¿liwo¶ci tworzenia. Tak± osobê trzeba wówczas i tak zasilaæ dodatkow± energi±, by mog³a ruszyæ z miejsca.

Tworzenie my¶li i wi±zanie ich w logiczny ci±g, to nie tylko uczestnictwo w niezwyk³ym procesie, ale tak¿e ogromna odpowiedzialno¶æ. Dorastanie do tego procesu jest drog± dla indywidualno¶ci zdolnych podj±æ ten trud – bo by móc tworzyæ, trzeba pierwej wszystko NA W£ASNYM GRZBIECIE PRZENIE¦Æ, PRZE¯YÆ DO DNA WSZYSTKIE EMOCJE – SPALAJ¡C JE W SOBIE, STAÆ SIÊ ZUPE£NIE NOW¡ JAKO¦CI¡.

Taki trud chc± podejmowaæ tylko nieliczni. Nawet bêd±c na wysokim stopniu rozwoju intelektualnego, przy znacznych mo¿liwo¶ciach rozumienia rzeczy, nie ka¿dy zdolny jest podnie¶æ sobie poprzeczek jeszcze wy¿ej. Doj¶cie do procesu tworzenia wymaga bowiem, ca³kowitej rezygnacji z siebie samego. Cz³owiek z jakimkolwiek przywi±zaniem ziemskim nie jest w stanie dokonaæ tej rezygnacji.

Boi siê wielkiej pustki. Wyobra¿a sobie, ¿e jego osi±gniêcia ziemskie s± wielkie i ju¿ nic ponad to osi±gn±æ nie mo¿e – tym bardziej, ¿e do procesu tworzenia my¶li trzeba bezwzglêdnie przej¶æ przez pu³ap Ciszy i pustki. Niejeden przygotowany do tego wyczuwa instynktownie, ¿e za t± barier± mo¿e byæ co¶ wielkiego, ale wydaje siê to tak enigmatyczne i nieuchwytne, ¿e nie chce siê po to wyci±gn±æ rêki. W tym momencie cz³owiek sam hamuje swój rozwój.

Lêk przed nieznanym jest tak ogromny, ¿e nie pozwala pracuj±cemu ruszyæ siê z miejsca. Jest to równoznaczne z cofaniem siê. Dlatego te¿ ¿aden system filozoficzny nie jest teori± satysfakcjonuj±c± cz³owieka do koñca.

W pomy¶le ka¿dej rodz±cej siê idei czuje siê ol¶nienie twórcze, które narasta i rozkwita do pewnego momentu, by skostnieæ i staæ siê teori± nieu¿yteczn± dla ¿yj±cych.

Kszta³towanie my¶li na poziomie tworzenia wymaga stanu bezwzglêdnej Ciszy. Ciszy nie porównywalnej z niczym istniej±cym na Ziemi. Taki stan mo¿e wytworzyæ i utrzymaæ wysoko rozwiniêta jednostka.

Uczenie siê Ciszy, prze¿ywanie jej kolejnych etapów, wzrost i coraz wy¿sza jako¶æ Ciszy – jest etapem wstêpnym.

Stan bezwzglêdnej Ciszy w swym ogromie mo¿na porównaæ do uspokojonego absolutnie oceanu. Gdy siê uruchomi wyobra¼niê ziemsk± – to wydaje siê to niemo¿liwe, by choæ na chwilê móg³ zaistnieæ taki stan spokoju, by siê nic w nim nie porusza³o. Cz³owiek ze sw± natur± jest takim w³a¶nie oceanem. Bez przerwy niemal nara¿onym na m±cenie tej Ciszy, któr± ju¿ teoretycznie umie uzyskaæ. Poddaje siê w mniejszym stopniu lub w wiêkszym stopniu bod¼com zewnêtrznym, by wreszcie zapomnieæ o Ciszy, której mia³ strzec, podlega emocjom w miarê rozwoju coraz s³abiej, ale tak naprawdê do koñca nie chce nad i swoimi mocjami zapanowaæ. A to jest równoznaczne z tym, ¿e nawet przygotowane wewn±trz narzêdzie do tworzenia my¶li, nie mo¿e ich tak naprawdê stworzyæ. Z waszych ma³ych do¶wiadczeñ ju¿ wiecie, ¿e chêæ ingerencji w drugiego cz³owieka, nawet z pozytywnych pobudek – je¶li zawiera odrobinê pragnienia, emocji – odwraca siê w rezultacie przeciwko adresatowi i nadawcy. Tote¿ Wszech¶wiat nie uznaje ingerencji w drugiego cz³owieka.
Zapisane
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #6 : Grudzieñ 28, 2012, 14:09:34 »

Bez przyzwolenia, a w³a¶ciwie inicjatywy ni¿szej ¦wiadomo¶ci nie powinno byæ mowy o jakiejkolwiek formie pomocy ze strony wy¿szej ¦wiadomo¶ci. Pomoc ze strony wy¿szej do ni¿szej mo¿e przejawiaæ siê wy³±cznie impulsami energetycznymi. Je¶li na ten impuls nie ma odzewu, nie wolno podejmowaæ ¿adnych dzia³añ, by co¶ u³atwiæ, czy zmusiæ ni¿ej stoj±c± jednostkê do pracy – rozumienia.

Gdyby mo¿na by³o bawiæ siê w takie podpowiedzi wy¿szych do ni¿szych – nigdy nie dochodzi³oby w Kosmosie do prawdziwego samodzielnego my¶lenia i tworzenia.

Tworzyæ mog³aby tylko zamkniêta i ograniczona liczba ¶wiadomych jednostek. Reszta czeka³aby bez przerwy na podpowiedzi. A przecie¿ zarówno ni¿si, jak i wy¿si w rozwoju maj± okre¶lone zadania i praca musi ci±gle postêpowaæ. Praca ni¿szych polega w³a¶nie na dochodzeniu do samodzielno¶ci, której wszelako nigdy nie mo¿na siê nauczyæ, je¶li liczy siê na choæby najmniejsz± pomoc.
Jednostki wy¿sze, które uzyska³y ju¿ samodzielno¶æ, umiej± praktycznie operowaæ sprawiedliwo¶ci± kosmiczn±, nie boj± siê swej ani cudzej samotno¶ci, wkraczaj± na etap twórczy wspó³istnienia z Kosmosem. Kosmosem, który przejawia siê miêdzy innymi tym, ¿e trzeba umieæ w sposób precyzyjny rozpoznawaæ potrzeby w drodze rozwoju ni¿szych ¦wiadomo¶ci. A wiêc obserwacja i wywa¿ona niezbêdna pomoc.

Odd¼wiêkanie na impuls z równ± moc±, z jaka zosta³a zasygnalizowana chêæ nawi±zania wspó³pracy przez ¦wiadomo¶æ ni¿sz± – to nowy etap nauki dla ¦wiadomo¶ci wy¿szej. Zaoferowanie „ ni¿szemu „  ca³ego do¶wiadczenia „wy¿szego" na pro¶bê o pomoc- mo¿e przynie¶æ tylko zgubne skutki. To takie proste, ¿e w³asnego do¶wiadczenia, zdobytego niejednokrotnie w przeci±gu ca³ych wieków – nie mo¿na „ wt³oczyæ” w kogo¶, kto dopiero rozpoczyna pracê.

Nie ma równo¶ci w Kosmosie, nie ma demokracji, do jakiej ludzie – powodowani ziemskimi systemami i nawykami – chcieliby wszystko sprowadziæ.

Sprawiedliwa hierarchia jest warunkiem ¿ycia – istnienia i najlepszej mo¿liwo¶ci do rozwoju jednostek. Cz³owiek ¿yj±cy na planecie nie chce swojej egzystencji poddawaæ hierarchii kosmicznej, bo czuje intuicyjnie, ¿e wtedy musia³by zrezygnowaæ ze wszystkich przywilejów, jakie na niego sp³ywaj± z powodu podporz±dkowania sobie innych cz³onków spo³eczeñstwa, odebra³oby mu moc manipulowania innymi, a tak¿e przewagê nad niejednokrotnie m±drzejszymi od niego. Tote¿ cz³owiek, który nie chce siê rozwijaæ, a chce zabiæ impulsy p³yn±ce z wnêtrza, – bo zawsze je ma – wybierze drogê trzymania siê dogmatów, tradycji.

A gdy tych nie da siê ju¿ utrzymaæ, zamieni je na inne, nowe – ale równie¿ trzymaj±ce w okowach innych ludzi.

Oczywi¶cie nie jest to proces jednostronny, ¿e jedni chc± panowaæ nad drugimi, –wiêc wymy¶laj± tortury, czy zniewalaj±ce systemy. Równie istotna jest i ta grupa, która chêtnie w ca³ej swej masie poddaje siê tak zwanej zwierzchno¶ci. Lêk przed samodzielnym my¶leniem – indywidualnym kroczeniem przez ¿ycie – jest tak ogromny, ¿e lepiej poddaæ siê niewygodnej niewoli, wynikaj±cej z uk³adów miêdzyludzkich. Poddaæ siê religii, w której nie wszystko trzyma siê sensu i logiki, wej¶æ w niewygodny uk³ad polityczny, byleby tylko zyskaæ pozorne oparcie.

Taki cz³owiek nie ma nawet zacz±tków my¶lenia w sobie, przejmuje cudze s±dy, jako w³asne. One na ogó³ uwieraj±, bo impulsy wewnêtrzne czêsto pozwalaj± na wyczucie fa³szu w przyjmowanej idei, religii, ale cz³owiek zag³usza to coraz energiczniejszym przyjmowaniem prawdy s±siada, szuka zewnêtrznych argumentów na poparcie swojego wyboru – jeszcze wówczas otrzymuje impulsy z wnêtrza, by móc walczyæ z fa³szem, ale przewa¿nie rezygnuje z nich id±c w g³êbszy fanatyzm, skostnienie pogl±dów.

Na tym etapie, gdy siê nawet cz³owiekowi wydaje, ¿e ogromnie du¿o czasu spêdza na my¶leniu, analizowaniu sytuacji, s±dzi nawet, ¿e wymy¶la nowe rozwi±zania – to i tak siê myli. Jest to, bowiem proces zamkniêty w jednym kole – kuli energetycznej. Je¶li nie dopuszcza siê nowych jako¶ci, nie mo¿na zmieniæ jako¶ci tej kuli; bêdzie to przetwarzanie tej samej struktury, wybieranie innych wariantów tej samej rzeczy. Kula informacyjna nie ma wszak¿e szans na poszerzenie tego obrêbu, ani zmiany struktury.

Jedyn± drog± do twórczego kszta³towania my¶li w obrêbie w³asnej struktury jest na pocz±tkowym etapie dopuszczenie do siebie i twórcze ustosunkowanie siê do impulsów z wnêtrza, a w³a¶ciwie od innych ¶wiadomo¶ci.

Na pocz±tku drogi rozwoju potrzebne s± podpowiedzi wyboru najkrótszych i najlepszych rozwi±zañ sytuacji ¿yciowych. Ta ingerencja wy¿szych ¦wiadomo¶ci w ni¿sze ¦wiadomo¶ci i zastosowanie w praktycznych ¿yciu, choæ jest na ogó³ ró¿ne od przyjêtych schematów – daje bardzo szybkie rezultaty i cz³owiek mo¿e wówczas bardzo szybko wej¶æ na drogê czystego rozwoju.

Gdy raz zobaczy efekt niekonwencjonalnego postêpowania, szybko mo¿e siê przekonaæ, ¿e ludzie sami siebie wybieraj± do lepszej roli i sami decyduj± o swoim postêpie i rozwoju. Jednak, aby ¿yæ niekonwencjonalnie te¿ trzeba mieæ odwagê. Ten, kto podejmuje takie wyzwanie, ma szansê w nastêpstwie zbli¿yæ siê do tajemnicy kszta³towania my¶li.

Samo podjêcie wyzwania – to dopiero pocz±tek drogi. W ¶lad za nim musi i¶æ konsekwentne dzia³anie, bowiem cz³owiek musi wszystko sprawdziæ w praktyce.

Dzia³anie w nowych warunkach ma jeszcze jeden aspekt. Z ka¿dym dniem rozwoju – jakby siê napêdza³o w³asnym ko³em. A wiêc jest to dzia³anie szybkie, ale i coraz precyzyjniejsze. Skutki za¶ s± prawie z dnia na dzieñ zauwa¿alne - zarówno dla samego cz³owieka, jak i jego otoczenia. Nagle okazuje siê, ¿e ten sam cz³owiek przeszed³ gruntown± metamorfozê, ¿e nie ma niemal zdania, którego nie mo¿na by mu zleciæ. Wszystkie te dzia³ania wychodz± coraz lepiej, a problemy – jakby same usuwa³y siê z drogi.

Nie istniej± zahamowania w stawianiu sobie coraz wy¿szych celów. Nie wystêpuj± obawy, ¿e czego¶ mo¿na nie wykonaæ. Jest to widoczny znak, ¿e cz³owiek dopu¶ci³ do siebie mo¿liwo¶æ niekonwencjonalnego postêpowania, a wiêc znaczy to, ¿e jego ¦wiadomo¶æ jest ju¿ potencjalnie przygotowana do tworzenia w³asnych my¶li.

W³asne my¶li – jako produkt twórczy, mog± powstaæ w cz³owieku dopiero wówczas, gdy cz³owiek nie podlega ¿adnym rygorom, ¿adnym konwenansom ani stereotypom, ¶rodowisku, ideologii, religii. Dopiero cz³owiek w pe³ni samodzielny mo¿e stworzyæ my¶l oraz rozró¿niæ w pe³ni, co w procesie my¶lenia pochodzi od niego samego, a co jest wspomaganiem zewnêtrznym.

Ten etap rozwoju – choæ ju¿ wysoki w mo¿liwo¶ciach rozwoju cz³owieka, nigdy posiadacza takiego stanu nie bêdzie pobudza³ do pychy. Ta wygl±da wstêp do prawdziwego rozwoju ¦wiadomo¶ci, w którym to zdobywa siê subtelniejsze rozeznanie, ile to w samym cz³owieku mo¿e siê narodziæ, a ile – korzystaj±c ze wspó³pracy z Wszech¶wiatem.
Zapisane
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #7 : Styczeñ 01, 2013, 19:19:17 »

Odpowiedzialno¶æ, jaka zaczyna spoczywaæ na cz³owieku twórczym, wiedza o tym, jak ogromne rzeczy dziej± siê w Kosmosie, jednocze¶nie pokazuj±, jak wa¿nym w tym jest cz³owiek, choæby na niewielkim poziomie rozwoju. Nic, co zaczyna budziæ swoj± ¦wiadomo¶æ w Kosmosie, nie mo¿e byæ zaprzepaszczone. Jest to równoznaczne z tym, ¿e nie mo¿na nie dostrzec i zlekcewa¿yæ ¿adnego budz±cego siê do ¿ycia cz³owieka.

Je¶li cz³owiek w biologicznym swym rozwoju zaczyna zauwa¿aæ w przyrodzie co¶ wiêcej poza ¿yciem fizycznym, znaczy, ¿e wkroczy³ na drogê rozwoju duchowego, a wiêc zaczyna byæ warto¶ci± ogólnokosmiczn± i od tego momentu trzeba zrobiæ wszystko, by mu w tym rozwoju pomóc.

I tu rozpoczyna siê rola wy¿szych ¦wiadomo¶ci zdolnych do tworzenia w³asnych my¶li, do rozró¿nienia, co jest czyim tworem we Wszech¶wiecie. Rola sprawiedliwych dawców, stymulatorów, bacznych obserwatorów, aby nic, co jest istotne i zaczyna siê dziaæ w mniejszych – nie uleg³o rozproszeniu, a rozwinê³o siê.

Rola ta jednak nie ogranicza siê do dawania, czy przekazywana od OJCA. Na tym etapie trzeba te¿ umieæ wymierzyæ sprawiedliwo¶æ. W innym, bowiem przypadku wy¿sz± ¦wiadomo¶æ mo¿na by identyfikowaæ z instytucj± naiwnej dobroczynno¶ci. A przecie¿ to, co m±dre – nie bywa naiwne, bo mniejsi nie rozwijaliby siê, a czekali jedynie na sp³ywy ³askawo¶ci.

Budz±cemu siê do ¿ycia trzeba daæ wszystko, by ¶mia³o st±pa³ po szczeblach rozwoju. Gdy jednak przestaje pracowaæ, albo zdobyt± wiedzê zaczyna przekszta³caæ na zniewalanie innych, podporz±dkowywanie sobie sytuacji ¿yciowych dla niskich celów – Trzeba mu to odebraæ!


Sterowanie „ni¿szymi” przez „wy¿szych” jest, wiêc rodzajem INGERENCJI BEZ INGERENCJI. To znaczy stwarzaniem sytuacji, okoliczno¶ci, w których „ Ni¿szy” mo¿e mieæ mo¿liwo¶æ podejmowania samodzielnych decyzji. Decyzji wszelako wynikaj±cych z ustalonego porz±dku rzeczy.

Jest to uczenie siê s³uchania i wnikania w prawa ogólne, obowi±zuj±ce wszystkich w jednakowej mierze, w stosunku, do których nie mo¿e byæ ju¿ mowy o tzw. wolnej woli. Wej¶cie, wkroczenie w ¶wiat wielkiego Kosmosu wyklucza tak± ewentualno¶æ. Tu musi panowaæ harmonia wynikaj±ca wy³±cznie z m±dro¶ci czystej ¦wiadomo¶ci.

W obrêbie tego ¶wiata nie mo¿e byæ najmniejszych pomy³ek, a wiêc nie mo¿e byæ mowy o mo¿liwo¶ciach podejmowania, dla rozwi±zania okre¶lonej kwestii, dwóch decyzji. Decyzja s³uszna mo¿e byæ tylko jedna! Bo tylko jednoznaczne rozwi±zana utrzymuj± Kosmos w ³adzie i porz±dku. Dziêki temu nie ma mowy o przypadkowych zdarzeniach, niezaplanowanych wybuchach. Wszystko jest absolutnie spójne ze sob±: od wielkich trybów do najmniejszych sprê¿ynek wszystko jest jednakowo istotne i nic nie mo¿e ani przez moment umkn±æ uwadze.

Uczenie siê Kosmosu – wielkiego Kosmosu - wymaga uwagi, skupienia, pokory wobec olbrzymich mechanizmów i ma³ych po³±czeñ. Cz³owiek nierozwiniêty jest ma³ym trybem w tej wielkiej machinie doskona³o¶ci – cz³owiek rozwijaj±cy siê, wzrastaj±cy w ¦wiadomo¶ci – staje siê automatycznie coraz wiêkszym elementem Spójni Kosmicznej, a wiêc w miarê dojrzewania spoczywa na nim coraz wiêksza odpowiedzialno¶æ.

By móc staæ siê w pe³ni odpowiedzialnym – trzeba najpierw nauczyæ siê pokory, ws³uchiwania w wiêksze tryby – by móc w rytm wyznaczany przez ich M±dro¶æ – ¦wiadomo¶æ wspó³graæ. S± to pierwsze kroki na drodze rezygnowania z wolnej woli.

Wolna wola jest cz³owiekowi przydatna na pocz±tku rozwoju, by mia³ szersza mo¿liwo¶æ wypróbowania siebie samego – spostrze¿enia, ¿e sam jako samowolny zarz±dca siebie, a nawet innych zniewolonych niewiele znaczy.

Czasem tej prawdy trzeba siê uczyæ przez ca³e wieki. Niektórym nie wystarcza i wiele inkarnacji, ¿eby poczyniæ to proste spostrze¿enie. Pragnienie panowania nad innymi (ró¿na tego mo¿e byæ forma – czasem jest to pozorne poddanie siê komu¶, w gruncie rzeczy chodzi jednak o panowanie nad drugim cz³owiekiem) jest jednym z najsilniejszych pragnieñ rodz±cych siê w istnieniu ¿ycia materialnego. Daje mu to „realne" poczucie bycia na planecie. Chocia¿ historia ludzko¶ci, kolejnych cywilizacji – uczy, ¿e nawet panowanie nad ogromn± ilo¶ci± ludzi nie daje w rezultacie spe³nienia ani materialnego, ani duchowego, to i tak z nastaniem epoki nastêpnej cz³owiek stara siê na nowo zapanowaæ nad drugim cz³owiekiem. St±d rodzi siê ogromna bariera w rozwoju; i ¿adna nauka, wiedza czysto intelektualna nie wystarczy na pokonanie przeszkody. Nauka czysto ludzka nie potrafi na te problemy odpowiedzieæ w pe³ni zadowalaj±co.

Nie ma innego wyj¶cia: chc±c siê autentycznie rozwijaæ trzeba siêgaæ do do¶wiadczeñ Wy¿szych Istot z wielkiego Kosmosu. Proces ten mo¿e siê odbywaæ jedyn± mo¿liw± drog± – drog± inspiracji my¶lowych.

By jednak nauczyæ siê s³uchaæ i odczytywaæ te impulsy intuicji, przesy³ane od Istot „wy¿szych” do „ni¿szych” – nale¿y umieæ przej¶æ po drodze pokory s³uchania obiektywnej prawdy.

Nie jest to proste, bowiem cz³owiek rozwijaj±c siê energetycznie, ju¿ na stosunkowo niskim pu³apie rozwoju udra¿nia w sobie spor± ilo¶æ kana³ów odbiorczych. Na przyk³ad osobowo¶æ, rozwijaj±ca siê w cz³owieku wcze¶niej ni¿ ¦wiadomo¶æ, ma wcze¶niej przysposobiony kana³ do odbioru, ale pracuj±c na ni¿szych czêstotliwo¶ciach ni¿ ¦wiadomo¶æ, mo¿e przez d³ugie okresy nie dopuszczaæ do odbioru, czy te¿ zak³ócaæ odbiór fal kierowanych do ¦wiadomo¶ci.

Dotarcie do ¦wiadomo¶ci zak³óca równie¿ rozwój cia³a uczuciowego. Zjawisko empatii ( umiejêtno¶æ wczuwania siê w stany emocjonalne drugiego cz³owieka) w za³o¿eniu pocz±tkowym prowadzi do rozwoju jednostki- jednak gdy z empatii czyni siê cel sam w sobie, niejako cel swojej egzystencji – to w³a¶ciwie nigdy nie ma siê szans choæby na spotkanie z w³asn± ¦wiadomo¶ci±. Nadwra¿liwo¶æ uczuciowa jest jak przestrojony odbiornik, a wiêc daje fa³szywy obraz. Odbiorca – zdarza siê, ¿e odbiera od nadawcy swoje intencje, a nie czyste informacje nadawcy. Je¶li wiêc pojawia siê b³±d przy wej¶ciu komunikacyjnym miêdzy dwoma osobami, czy te¿ okre¶lonym cz³owiekiem i jego odbiorem ¶wiata, nie mo¿e byæ z tego realnych, obiektywnych konsekwencji.


B³±d za sob± poci±ga b³±d. Tworzy siê nierozwi±zalny supe³, narasta rozczarowanie, przygnêbienie, bo cz³owiek wraz z nasilaj±cymi siê emocjami ma coraz mniejsze rezultaty.


Sytuacja wygl±da³aby inaczej, gdyby ludzie w takich pozornie beznadziejnych momentach zechcieli pogr±¿yæ siê w CISZY, bowiem pokora s³uchania jest niczym innym, jak umiejêtno¶ci± wchodzenia w Ciszê i s³uchania impulsów rozwi±zañ danych sytuacji.

St±d prosty wniosek: poniewa¿ cz³owiek w swoim toku rozwojowym tak bardzo nie chce korzystaæ z podpowiedzi Ciszy – trzeba go do¶wiadczaæ.
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.037 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

opatowek ostwalia zipcraft x22-team wypadynaszejbrygady