i ja dorzucê ciekawostkê od siebie, to cytat ale jest tak mocny, ¿e ehh sami czytajcie - ja to nazywam: historia o panu, który zamierzaj±c obaliæ teroiê o tym, ¿e w Ksiêdze Ezechiela (wylecia³a z biblii dawno temu, ko³o 4 wieku naszej ery!) jest opis statków kosmicznych - pan ten (IN¯YNIER W NASA!) nie tyle jej nie obali³ ale stworzy³ na podstawie tego pojazd kosmiczny i by³ w szoku - pojaz nie poleci bo JESZCZE nie znamy paliwa, które by to napêdza³o... o to ca³y cytat:
Poprzednio napisa³em: zaprezentowana przeze mnie interpretacja relacji Ezechiela jest ozdobnym ogniwem w ca³ym ³añcuchu moich dociekañ. In¿ynier Josef F. Blumrich, kierownik zespo³u badawczokonstrukcyjnego NASA w Huntsville w Alabamie, w³a¶ciciel wielu patentów w dziedzinie budowy wielkich rakiet, odznaczony medalem "Exceptional Service", w swojej ksi±¿ce Da tat sich der Himmel auf (Oto otwar³o siê niebo) w fachowy sposób przeprowadzi³ dowód istnienia w dalekiej przesz³o¶ci pojazdów kosmicznych opisanych przez proroka Ezechiela i popar³ go swoj± znakomit± wiedz± z zakresu nowoczesnej techniki. W przedmowie do tej sugestywnie napisanej ksi±¿ki, zawieraj±cej ¶cis³± i rzeteln± analizê tekstu biblijnego, Blumrich stwierdzi³, ¿e pocz±tkowo zamierza³ obaliæ moje hipotezy zamieszczone w ksi±¿ce Wspomnienia z przysz³o¶ci, ale po szczegó³owym przestudiowaniu tekstów odszed³ od tego zamiaru przyznaj±c, ¿e dozna³ "pora¿ki", która zosta³a w dwójnasób zrekompensowana, a nawet zachwyci³a go i ucieszy³a...
Pojazd opisany przez Ezechiela by³ rzeczywisto¶ci± Istota badañ przeprowadzonych przez in¿. Blumricha i opisanych w jego ksi±¿ce jest nastêpuj±ca: "Uzyskane wyniki potwierdzaj± nam bez cienia w±tpliwo¶ci istnienie pojazdu kosmicznego, który zarówno pod wzglêdem spe³nianej funkcji, jak i jego przeznaczenia by³ prawid³owo skonstruowany. Jeste¶my zaskoczeni stanem ówczesnej techniki, która w ¿adnym razie nie jest fantazj±, ajej poziom nie tylko dorównuje naszym wspó³czesnym osi±gniêciom, ale niekiedy je przewy¿sza. Ponadto wyniki badañ dowodz±, ¿e pojazd kosmiczny mia³ ³±czno¶æ ze stacj±-baz± umieszczon± na orbicie oko³oziemskiej. Wprost nie do wiary jest fakt, ¿e ten pojazd by³ rzeczywisto¶ci± ju¿ ponad 2500 lat temu".
Jak pisze Blumrich, kluczem do wyja¶nienia relacji Ezechiela by³y wyniki szczegó³owej analizy opisanych elementów pojazdu kosmicznego i spe³nianych przez nie funkcji przy wykorzystaniu wspó³czesnej wiedzy oraz stanu techniki w dziedzinie konstrukcji rakiet i pojazdów kosmicznych. Nie chcê i nie mogê stawiaæ zarzutów egzegetom z tego powodu, ¿e nie znaj± siê na obliczeniach i konstrukcjach, wyra¿am natomiast sprzeciw wobec tego, ¿e nie uwzglêdniaj±c nowych osi±gniêæ techniki pos³uguj± siê przestarza³± argumentacj±, traktuj±c j± jako ultima ratio rzekomej naukowo¶ci. Ca³kowicie s³uszna jest propozycja Blumricha, a¿eby wci±gn±æ in¿ynierów do wypowiadania opinii na temat opisów technicznych zawartych w biblijnych wersetach. Nauka zajmuje siê zagadnieniami le¿±cymi na granicy mo¿liwo¶ci. Natomiast rozwi±zywanie problemów mieszcz±cych siê w tych granicach to pole dzia³ania dla in¿ynierów, a w szczególno¶ci dla konstruktorów, poniewa¿ to oni opracowuj± projekty najnowocze¶niejszych konstrukcji oraz daj± koncepcjê realizacyjnego zaplecza. "Dlatego tylko oni s± najbardziej predestynowani do tego, a¿eby na podstawie opisu odtworzyæ wygl±d zewnêtrzny jakiej¶ konstrukcji oraz okre¶liæ jej cel i przeznaczenie."
Oto co pisze dalej in¿. Blumrich: "Na podstawie relacji Ezechiela mo¿na odtworzyæ ogólny wygl±d zewnêtrzny opisanych przez niego pojazdów kosmicznych. Jako in¿ynier stwierdzam, ¿e niezale¿nie od tego opisu mo¿na wykonaæ obliczenia i zrekonstruowaæ obiekt lataj±cy o identycznych parametrach. Je¿eli w rezultacie przeprowadzonej ekspertyzy oka¿e siê, ¿e obiekt jest technicznie wykonalny i pod ka¿dym wzglêdem idealnie zaprojektowany, a opisane przez Ezechiela szczegó³y konstrukcyjne i sposób ich dzia³ania zostan± potwierdzone wynikami specjalistycznych badañ, to wówczas nie mo¿na ju¿ mówiæ o za³o¿eniu poszlakowym. Doszed³em do przekonania, ¿e opisany pojazd kosmiczny ma wiarygodne parametry." A oto parametry pojazdu kosmicznego opisanego przez Ezechiela: Impuls w³a¶ciwy Isp = 2080 Nsek Masa konstrukcji Wo = 63 300 kg Ciê¿ar paliwa na lot powrotny Wg = 36 700 kg ¦rednica wirnika Dr = 18 m Moc uk³adu napêdowego wirnika (ogó³em) N = 70 000 KM ¦rednica korpusu g³ównego D = 18 m Moralizatorska dzia³alno¶æ cenzorów powo³anych w Rzymie oko³o 440 r. przed nasz± er± wesz³a do ¿ywej tradycji gmin ko¶cielnych okresu wczesnochrze¶cijañskiego. Redaktorzy Biblii byli jednocze¶nie jej
cenzorami. Nie dopuszczali wiêc do tego, a¿eby wszystkie istniej±ce manuskrypty by³y umieszczane w Ksiêdze Ksi±g. Biegli teolodzy wiedz±, ¿e istniej± równie¿ apokryfy (po grecku: ukryte pisma), ¿ydowskie i chrze¶cijañskie teksty dodatkowe, nie umieszczone w kanonie, ¿e s± tak¿e pseudoepigrafy oraz ¿ydowskie teksty z prze³omu pierwszego stulecia naszej ery, które nie znajduj± siê ani w Biblii, ani w spisie ksi±g kanonicznych. Prawdopodobnie w opinii cenzorów Biblii nie by³y dostatecznie "¶wiête", aby mog³y znale¼æ miejsce w naszym Starym Testamencie.
i dalej
Ksiêga, której nie powinni¶my czytaæ
Jeden z najskrzêtniej ukrywanych przed nami apokryfów to Ksiêga Henocha (po hebrajsku: wtajemniczony). Wed³ug Moj¿esza jeden z praojców narodu ¿ydowskiego, przedpotopowy patriarcha, syn Jereda, od tysiêcy lat pozostaje w cieniu swojego syna Matuzalema (po hebrajsku: cz³owiek pocisku), który rzekomo do¿y³ do 969 lat. Po wype³nieniu swej ziemskiej pos³ugi prorok Henoch wst±pi³ do nieba na ognistym rydwanie. Dobrze siê sta³o, ¿e pozostawi³ po sobie kronikê. poniewa¿ dziêki niej dowiadujemy siê o stanie ówczesnej wiedzy w dziedzinie astronomii, zdobywamy informacje o pochodzeniu bogów oraz szczegó³y dotycz±ce "grzechu pierworodnego". Prawdopodobnie pierwotny tekst Ksiêgi Henocha zosta³ napisany w jêzyku hebrajskim lub aramejskim, ale do dnia dzisiejszego nie znaleziono jego manuskryptu. Gdyby sprawy potoczy³y siê zgodnie z wol± ojców Ko¶cio³a, to wówczas nikt nigdy nie dowiedzia³by siê o istnieniu Ksiêgi Henocha. Tymczasem kaprys losu sprawi³, ¿e zwierzchnicy wczesnoetiopskiego Ko¶cio³a w³±czyli kronikê Henocha do swego kanonu! Wiadomo¶æ o tym dotar³a do Europy w pierwszej po³owie XVII stulecia, lecz dopiero w 1773 r. brytyjski podró¿nik i badacz afrykañskiego kontynentu J. Bruce przywióz³ do Anglii jeden egzemplarz Ksiêgi Henocha. W nastêpnych latach by³y w obiegu jej ³aciñskie odpisy, które nie przedstawia³y jednak du¿ej warto¶ci. W 1855 r. dokonano we Frankfurcie pierwszego niemieckiego przek³adu tej ksiêgi. W miêdzyczasie odkryto fragmenty bardzo wczesnych zapisów, sporz±dzonych w jêzyku greckim. Po porównaniu tekstu etiopskiego z greckim zgodnie zaopiniowano, ¿e ich tre¶æ jest autentyczna. Jestem w posiadaniu niemieckiego przek³adu Ksiêgi Henocha, wydanego w Tybindze w 1900 r. O ile mi wiadomo, nie ma nowszego t³umaczenia. A szkoda, poniewa¿ wspomniane wydanie jest do¶æ zawi³e w tre¶ci i skomplikowane w formie. T³umacze tego okresu byli - co ³atwo zauwa¿yæ - tak bezradni wobec astronomicznych szeregów liczbowych i opisanych manipulacji genetycznych (dzisiaj ju¿ znanych), ¿e do dziesiêciowierszowego tekstu Henocha podawali w suplemencie ponad dwa razy wiêcej wyja¶nieñ i mo¿liwych wariantów t³umaczenia.
Wiedza tajemna proroka Henocha
W pierwszych piêciu rozdzia³ach Ksiêgi Henocha s± zawarte zapowiedzi nadej¶cia dnia s±du ostatecznego. G³osi siê, ¿e Bóg opu¶ci swoj± niebiañsk± siedzibê i na czele anielskich zastêpów pojawi siê na Ziemi. W rozdzia³ach 6.-16. jest przedstawiona historia "zbuntowanych anio³ów" (kosmonautów) z podaniem ich imion. To oni, wbrew zakazowi swego boga (dowódcy pojazdu kosmicznego), kojarzyli siê z ziemskimi córami. W rozdzia³ach 17. 36. s± opisane wyprawy Henocha do ró¿nych ¶wiatów, w odleg³e rejony Kosmosu. Rozdzia³y 37.-71. zawieraj± tak zwane alegoryczne gawêdy - ró¿nego rodzaju przypowie¶ci, opowiadane prorokowi przez bogów; Henoch otrzyma³ polecenie przekazania ich do tradycji, co oznacza³o, ¿e przeznaczone s± dla przysz³ych pokoleñ, poniewa¿ ludzie mu wspó³cze¶ni nie byli w stanie zrozumieæ zawartych w nich technicznych kontekstów. Rozdzia³y 72.-82. zawieraj± zadziwiaj±co dok³adne dane dotycz±ce orbit S³oñca i Ksiê¿yca, roku przestêpnego, gwiazd i mechaniki cia³ niebieskich, przynosz± precyzyjne wiadomo¶ci o Wszech¶wiecie. W pozosta³ych rozdzia³ach zamieszczony jest zapis rozmów Henocha z jego synem Matuzalemem, któremu zapowiedzia³ nadej¶cie potopu. Happy end relacji Henocha to jego podró¿ do nieba na "ognistym rydwanie". Pos³uguj±c siê ni¿ej podanymi dos³ownymi fragmentami tekstu, chcia³bym przyczyniæ siê do wiêkszej popularyzacji Ksiêgi Henocha, zakazanej przez ojców Ko¶cio³a, a jako niepoprawny krytyk "egzegez" chcia³bym moimi uwagami daæ jednocze¶nie nowy impuls do ich ¶cis³ej interpretacji. Rozdzia³ 14.: "Wprowadzono mnie do nieba. Wszed³em weñ i zbli¿a³em siê do muru zbudowanego z krystalicznych kamieni i otoczonego jêzykami p³omieni; mur ten napawa³ mnie lêkiem. Wst±pi³em w te smugi ogniste i zbli¿a³em siê do domu ogromnego, zbudowanego z krystalicznych kamieni. ¦ciany owego domu podobne by³y do pod³ogi wy³o¿onej kryszta³owymi p³ytkami, a jego podwalina by³a równie¿ z kryszta³u. Jego sklepienie by³o jak rozpostarty kobierzec pe³en gwiazd i b³yskawic, a w¶ród nich ogniste cheruby. Morze ognia okala³o jego ¶ciany, a wrota p³onê³y ogniem."
Nieznana technika
S±dzê, jestem prawie pewien, ¿e Henoch zosta³ przetransportowany promem kosmicznym z Ziemi do statku-bazy umieszczonej na orbicie oko³oziemskiej. Po³ysk metalowej pow³oki pojazdu kosmicznego robi³ na nim wra¿enie, ¿e jest "zbudowany z krystalicznych kamieni". Przez ¿aroodporny sufit ze szk³a pancernego móg³ widzieæ gwiazdy i meteoryty oraz rozb³yski dysz steruj±cych mniejszych pojazdów kosmicznych. ("Jego sklepienie by³o jak rozpostarty kobierzec pe³en gwiazd i b³yskawic, a w¶ród nich ogniste cheruby.") Henoch widzi równie¿ jaskrawo b³yszcz±c± ¶cianê pojazdu kosmicznego, zwrócon± w kierunku S³oñca. A mo¿e wprowadza³y go w zdumienie o¶lepiaj±co jasne smugi wyrzucane z dysz hamuj±cych rakiet? Na pewno opanowa³ go strach na my¶l, ¿e bêdzie musia³ wej¶æ w ten ogieñ. Jednak w kilka chwil pó¼niej ogarnê³o go jeszcze wiêksze zdumienie, gdy odczu³, ¿e wnêtrze "domu" jest "zimne jak ¶nieg". Naturalnie nasz reporter Henoch nie mia³ pojêcia o mo¿liwo¶ci wyrównywania ci¶nienia i klimatyzacji pomieszczeñ, dziedzinach techniki opanowanych ju¿ przez przybyszów z Kosmosu. Rozdzia³ 15.: "I us³ysza³em g³os najwy¿szego: Nie lêkaj siê Henochu, ty, który uchodzisz za mê¿a sprawiedliwego i g³osiciela sprawiedliwo¶ci [...] id¼ i przemów do stra¿ników nieba, którzy przys³ali ciebie po to, by prosiæ za nich. W istocie to wy winni¶cie prosiæ za ludzi, a nie ludzie za was!" Sens tego zapisu jest jednoznaczny: oto Henoch stoi przed dowódc±, do którego przys³ali go "stra¿nicy". Kim s± owi "stra¿nicy"? O tych dziwnych postaciach wspomina Ezechiel, jest o nich tak¿e mowa w eposie Gilgamesz, przewijaj± siê równie¿ w niektórych fragmentach tekstów Lameka, odnalezionych w grotach nad Morzem Martwym. W³a¶nie w tych tekstach jest podana przysiêga z³o¿ona Lamekowi przez jego ma³¿onkê: Bat-Enosz zaklina siê, ¿e zasz³a w ci±¿ê w sposób naturalny i ze stra¿nikami nie mia³a nigdy nic do czynienia. Owi stra¿nicy wystêpuj± równie¿ w relacji Henocha! Zwracaj±c siê do proroka dowódca czyni dwie znamienne aluzje: po pierwsze nazywa go "kronikarzem", zaliczaj±c go w ten sposób do nielicznej wówczas elity bieg³ych w pi¶mie; po drugie dowódca mówi z nie ukrywan± ironi±, ¿e to w³a¶ciwie "stra¿nicy" powinni wstawiaæ siê za lud¼mi, a nie ludzie za "stra¿nikami".
W dalszych s³owach wyja¶nia, co ma na my¶li: "[Powiedz stra¿nikom:] dlaczego opu¶cili¶cie wysokie, ¶wiête niebiosa, dlaczego spali¶cie z niewiastami, dlaczego brukali¶cie siê z ziemskimi córami, dlaczego brali¶cie sobie niewiasty i postêpowali¶cie jak ziemskie istoty, i p³odzili¶cie synów olbrzymów? Jakkolwiek byli¶cie nie¶miertelni, to splamili¶cie siê wchodz±c w zwi±zki z niewiastami i p³odz±c dzieci ludzkiego rodzaju, pragn±c ludzkiego potomstwa wydawali¶cie je na ¶wiat postêpuj±c tym samym tak, jak postêpuj± ¶miertelne i przemijaj±ce istoty." S±dzê, ¿e opisana powy¿ej historia wygl±da³a nastêpuj±co: W porównaniu z mieszkañcami Ziemi kosmici ¿yli znacznie d³u¿ej, pozornie byli nie¶miertelni. Prawdopodobnie na d³ugo przed opisanym przez Henocha spotkaniem dowódca pojazdu kosmicznego wysadzi³ na naszej planecie grupê swoich "stra¿ników", wyruszaj±c nastêpnie na dalsz±, d³u¿sz± wyprawê. Kiedy wróci³, stwierdzi³ ku swemu przera¿eniu, ¿e "stra¿nicy" wchodzili w zwi±zki z ziemskimi córami. A przecie¿ byli to osobnicy na znacznie wy¿szym stopniu rozwoju, posiadaj±cy praktyczn± i teoretyczn± wiedzê w zakresie postawionych im zadañ. Jednak¿e wbrew rozkazowi nawi±zali stosunki p³ciowe z mieszkankami Ziemi! Je¿eli "stra¿nicy" dokonali przekszta³cenia prymitywnych istot za pomoc± zmian kodu genetycznego, to wówczas zwi±zek p³ciowy - o którym chyba wspomina³ dowódca - by³by mo¿liwy ju¿ w drugim pokoleniu poddanych mutacji mieszkañców Ziemi. Poniewa¿ dziêki odmiennej budowie i biologicznym mo¿liwo¶ciom proces starzenia przebiega³ u pozaziemskich przybyszy nieporównanie wolniej ni¿ u Ziemian, mogli wiêc przeczekaæ okres dwóch-trzech pokoleñ, zanim oddali siê najstarszym uciechom uprawianym przez wszystkie ziemskie istoty. Ze zrozumia³ych wzglêdów ich dowódca przyj±³ ten fakt z ogromn± dezaprobat±.
Rozdzia³ 41. : "Widzia³em przestworza wokó³ S³oñca i Ksiê¿yca, sk±d wychodz± i dok±d powracaj±. A potem widzia³em ich wspania³y powrót, a wygl±da³o to tak, jakby jedno drugiemu ustêpowa³o miejsca z tej cudownej drogi, z której nie schodz± i ani jej nie nadrabiaj±, ani jej nie skracaj± [...] Widzia³em te¿ widoczn± i niewidoczn± drogê Ksiê¿yca, który j± przebywa³ w ka¿dym miejscu i w dzieñ, i w nocy." Miko³aj Kopernik napisa³ swoje najwiêksze dzie³o O obrotach sfer niebieskich w 1534 roku. Galileusz za pomoc± skonstruowanej przez siebie lunety odkry³ fazy planety Wenus i ksiê¿yców Jowisza. Dzie³a obu tych uczonych znalaz³y siê na indeksie. Johannes Kepler odkry³ w 1609 r. trzy prawa ruchu planet, które opar³ na zasadach dynamiki. Wyszed³ z za³o¿enia, ¿e ruchy planet s± spowodowane oddzia³ywaniem s³onecznego pola grawitacyjnego. Ojciec Henoch tej wiedzy nie posiada³! Rozdzia³ 43.: "Widzia³em b³yskawice i gwiazdy nieba, a ka¿d± nazywano po imieniu i okre¶lano wed³ug prawdziwej wielko¶ci ¶wiat³o¶ci otaczaj±cej przestrzeni oraz dnia ich pojawienia."
Wiedza okresu przedpotopowego
Astronomowie rzeczywi¶cie dokonali klasyfikacji gwiazd zarówno wed³ug ich nazw, jak i wed³ug rzêdu wielko¶ci ("okre¶lano wed³ug prawdziwej wielko¶ci") stopnia jasno¶ci ("¶wiat³o¶ci") oraz po³o¿enia ("otaczaj±cej przestrzeni") i dnia ich pierwszej obserwacji ("dnia ich pojawienia"). Sk±d wiêc przedpotopowy prorok móg³ zaczerpn±æ te wszystkie informacje, je¿eli nie od obcych kosmonautów? Rozdzia³ 60.: "Grzmot ma ustalone prawid³a co do czasu trwania d¼wiêku, który go charakteryzuje. Grzmot i b³yskawica wystêpuj± zawsze razem." Jak wiadomo, grzmot powstaje w wyniku nag³ego rozszerzenia powietrza rozgrzanego iskr± elektryczn± i jego d¼wiêk biegnie z prêdko¶ci± 333 m/sek. Prawa natury by³yby odkryte znacznie wcze¶niej, gdyby podobne teksty nie zosta³y zastrze¿one przez cenzorów! Rozdzia³ 69.: "Oto s± przywódcy zastêpów ich anio³ów i imiona ich dowódców stoj±cych na czele 100, 50 i 10 anio³ów. Imiê pierwszego jest Jequn: on jest tym, który kusi³ dzieci anio³ów, sprowadza³ ich na Ziemiê i czyni³ z nich lubie¿ników podstawiaj±c im ziemskie córy. Drugi zwie siê Asbeel: on by³ z³ym doradc± dzieci anio³ów, namawia³ je, aby kala³y swoje cia³a z ziemskimi córami. Trzeci nosi³ imiê Gadreel: jest to ten, który uczy³ ziemskie istoty, jak zadawaæ ¶miertelne uderzenia. Pokazywa³ równie¿ ludziom narzêdzia zbrodni, takie jak zbroja, tarcza, miecz i wiele innych przydatnych do tego celu przedmiotów. Czwarty nazywa³ siê Penemue: mówi³ on dzieciom ziemskim, jak odró¿niaæ gorycz od z³o¶ci i zaznajomi³ je ze wszystkimi tajnikami tej wiedzy. Nauczy³ tak¿e ludzi sztuki pisania inkaustem na papierze. Pi±ty zwa³ siê Kasdeja: uczy³ on dzieci ziemskie mocy duchów i demonów, uczy³ jak niszczyæ p³ód w ³onie matki, uczy³ uk±szeñ wê¿a, zabijania ¿arem po³udniowego s³oñca i ³amania duszy." Henoch opisuje ogrom demoralizacji, jak± zaprowadzili na Ziemi obcy przybysze. Dzieci by³y nak³aniane do pope³niania z³ych czynów, ludzie zaznajamiani z narzêdziami zbrodni. Czy to nie Kasdeja uczy³ ich sposobów aborcji ("uczy³, jak niszczyæ p³ód w ³onie matki")'?
Czy nie zaznajamia³ ich z tajnikami psychiatrii ("³amania duszy")'? Rozdzia³ 72.: "Owego dnia S³oñce wschodzi Od strony tamtej drugiej bramy i zachodzi³o na zachodzie; powraca na wschód o od strony trzeciej bramy wschodzi rankiem 31. dnia i zachodzi na zachodzie. Pewnego dnia ubywa nocy, a kiedy wynosi dziewiêæ czê¶ci i dzieñ wynosi dziewiêæ czê¶ci, wtedy noc i dzieñ s± sobie równe, a rok wynosi dok³adnie 364 dni. D³ugo¶æ dnia i nocy oraz krótko¶æ dnia i nocy i ich ró¿nica powstaje przez obieg [...] A teraz rzeknê o ma³ym ¶wietle, które zw± Ksiê¿ycem. Ka¿dego miesi±ca jego zachodzenie i wschodzenie s± ró¿ne; jego dni s± jak dni S³oñca, a kiedy jego ¶wiat³o jest równomierne, to wtedy wynosi siódm± czê¶æ ¶wiat³a S³oñca i w ten sposób on zachodzi [...] Po³owa jego tarczy wystaje na 1/7, a ca³a pozosta³a czê¶æ jego tarczy jest ja³owa i nie ¶wieci z wyj±tkiem tej 1/7 i 1/14 po³owy jego ¶wiat³a." Na rozkaz dowódcy Henoch zapisa³ te dane dos³ownie, ¿eby w przysz³o¶ci by³y dla wszystkich zrozumia³e. Na wielu stronicach tego podrêcznika astronomii jest ogromna ilo¶æ obliczeñ przy u¿yciu u³amków i liczb podniesionych do potêgi, które wprost w niepojêty sposób s± zgodne z nasz± wspó³czesn± wiedz±. Zanim Henoch wraz z bogami uleci w przestrzeñ kosmiczn±, bêdzie jeszcze usilnie upomina³ swego syna: Rozdzia³ 82.: "A teraz, mój synu Matuzalemie, opowiadam ci to wszystko i zapisujê dla ciebie; ods³oni³em przed tob± wszystko i tobie przekaza³em te ksiêgi, rzeczy tych dotycz±ce. Mój synu Matuzalemie, przechowaj te ksiêgi pisane rêk± twego ojca i przeka¿ je przysz³ym pokoleniom ¶wiata." Jak "¶wiêcie" dotrzymane zosta³o to przes³anie, dowiedli ju¿ dawno ojcowie Ko¶cio³a. Czy¿by obawiali siê, ¿e prawda bêdzie wcze¶niej ujawniona? Zaledwie dziesiêæ niewielkich rozdzia³ów z pism proroka Ezdrasza znalaz³em w Starym Testamencie jako tak zwan± Ksiêgê Ezdrasza. Ezdrasz (po hebrajsku: pomoc) by³ ¿ydowskim kap³anem i cz³owiekiem uczonym w Pi¶mie. W 458 r. p.n.e. wyprowadzi³ ¯ydów z niewoli babiloñskiej i przywiód³ ich do Jerozolimy. (Ta data dok³adnie zgadza siê z Chronologi± podan± przez Ezechiela.) Ezdrasz odebra³ Od gminy ¿ydowskiej przysiêgê z³o¿on± na Torê, zbiór praw zawartych w piêciu Ksiêgach Moj¿esza. Oprócz kanonicznej, a wiêc uznanej Ksiêgi Ezd rasza s± jeszcze dwie jego ksiêgi, które nie zosta³y uznane i nie wesz³y do kanonu, oraz Ksiêga IV, napisana pierwotnie w jêzyku aramejskim i zatytu³owana Apokalipsa, z I wieku naszej ery. W³a¶nie o tej IV Ksiêdze Ezdrasza bêdzie tutaj mowa. Pad³a ona ofiar± rygorystycznej cenzury twórców Biblii.
ca³o¶æ ->
http://www.sm.fki.pl/SMN.php?nr=Moj_swiat_w_obrazachKap³an 718'